Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Lanzarote zachodnie

Tym razem przegląd przez atrakcje bezpłatne (nie bójcie się, do płatnych wrócimy) na zachodnim wybrzeżu wyspy. Salinas del Janubio to jedyna pozostała działająca farma, jaka pozostała po kwitnącym na przełomie XIX i XX wieku przemyśle solnym. Geometryczna struktura solnych pól, gdzie wysycha morska woda, stworzona jest oczywiście z żużlu. W styczniu w salinach nie dzieje się nic spektakularnego, produkcja na dużą skalę zaczyna się w okolicach marca. Mimo to można saliny obejrzeć (bezpłatnie!) zarówno z perspektywy punktu widokowego przy drodze do El-Golfo lub wjeżdżając do zabytkowej solnej winiarni (Bodega de Sal), gdzie można kupić sól (w tym tzw. kwiat soli, platki zebrane z powierzchni salin).

Los Hervideros (Wrzące Wybrzeże) to miejsce, w którym woda spotkała się z lawą; morskie fale uderzają w zastygłą lawę wpadając do grot wulkanicznych, a przy okazji powstają duże ilości piany. Tak, to miejsce, gdzie z ogromną przyjemnością chodziłam po zużlowych ścieżkach i wydawałam okolicznościowe okrzyki zachwytu z lekką nutką przerażenia (albowiem WTEM pionowy szyb na kilkanaście metrów z dziarską, turkusową wodą na dole). Można podjechać ot, tak, na parking w drodze do El Golfo i już. Jest pięknie.

Zaraz za miejscowością o dźwięcznej nazwie Yaiza, tuż obok siebie leżą zielone jezioro Charco de los Clicos (Charco Verde) i czarna plaża El Golfo. Zielony kolor jeziora w zagłębieniu krateru po wygasłym wulkanie spowodowany jest unikalnymi algami na dnie. Woda w jeziorze jest mocno zasolona i z czasem odparowuje, aktualnie jezioro jest o połowę mniejsze od oryginalnej wielkości z XVII wieku. Teoretycznie z punktu widokowego powinno dać się zejść i nad jezioro, i na plażę, ale - przynajmniej w styczniu - zejście było zastawione szlabanem i poza parą, która ewidentnie na dziko zeszła mimo szlabanu, nie było tam można wejść. Na jednym ze zdjęć poniżej widać, że ludzie włażą tam, gdzie nie trzeba. Na miejscu jest restauracja El Siroco, gdzie można lody, ciasto i kawę. Również jest pięknie.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa stycznia 16, 2019

Link permanentny - Tagi: lanzarote, wyspy-kanaryjskie, los-hervideros, salinas-del-janubio, hiszpania, el-golfo - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Skomentuj


Śladami Manrique'a (1)

[15.01.2019]

Lanzarote od innych Wysp Kanaryjskich odróżniają głównie dwie rzeczy (pewnie i więcej, ale te dwie są znaczące) - wszechobecny żużel, z którego mieszkańcy wyspy wyciągnęli, co się da i César Manrique, kanaryjski człowiek-orkiestra - architekt, rzeźbiarz, malarz, ekolog i polityk. Dzięki jego wpływowi, Lanzarote wygląda spójnie: niska architektura w ograniczonej palecie kolorów (białe domki!) i naturalne (tak, żużel, wspominałam o żużlu?) materiały. Oprócz rzeźb wiatrowych, porozstawianych tu i ówdzie (często na rondach), po Manrique'u, zwanym przez Majuta "tym Bobkiem"[1], pozostało sporo budynków i aranżacji w pięknych okolicznościach przyrody. Wyspa jest mała i jak się człowiek zepnie, może wszystko objechać w ciągu jednego dnia, można też sobie podzielić na kilka dni. Na atrakcje można kupić zbiorczy bilet, co - poza korzyścią cenową - przyspiesza przechodzenie przez kasę (wymagany jest tylko stempel).

Tahiche - César Manrique Fundación. Dom, siedziba fundacji, został skonstruowany we wnętrzu naturalnej groty, powstałej po wybuchu wulkanu. Czarne skały wulkaniczne (wspominałam już o wszechobecnym żużlu?) kontrastują z bielonymi murami, zielonymi roślinami i błękitną wodą w basenie. Wyposażenie wnętrz jest raczej dekoracyjne, ale widać intensywne nuty kolorystyczne. Na górnym poziomie budynku znajduje się niewielka galeria, gdzie można obejrzeć obrazy nie tylko Manrique, ale też dzieła Miró czy Picasso.

Przy wjeździe na teren Fundacji Na zewnątrz / W środku Jeden z pokoi w podziemiu Mozaika / Z jasności w półmrok / Kreatywne wykorzystanie żużlu Mozaika Okoliczne górki (1) Przyjazny lokales / Suterena Okoliczne górki (2)

Jameos del Aqua to system grot powstał podczas wybuchu wulkanu La Corona kilka tysięcy lat temu, kiedy lawa szukała ujścia z wulkanu do oceanu. Całość ma ponad 6 kilometrów, więc jest jednym z najdłuższych tuneli wulkanicznych na świecie. Odcinek łączący się z oceanem (całkowicie pokryty wodą) zwany jest Tunelem Atlantydy. Zwiedzać można dwie znacząco różne części całego tunelu: Jameos del Agua i Cueva de los Verdes. Pierwsze z nich zostało przekształcone przez Cesara Manrique'a w kompleks widokowy z kawiarnią, naturalnym słonym jeziorem, w którym mieszkają endemiczne krabiki-albinosy, błękitnym basenem (może się w nim kąpać jedynie Król Hiszpanii, ale można w ramach biletu obejść dookola) oraz sala koncertowa na 600 osób. I jak byłam nastawiona dość sceptycznie (wielkie mi co, grota w żużlu), tak widok wart jest wszystkich pieniędzy.

Zejście do kawiarni / Nieufny lokales Rozkładanie żagli nad wejściem do jaskini Flora / Odbicia Odbicia Flora i fauna / Kawiarnia Basen projektu tego Bobka Detal / Basen tylko dla króla Hiszpanii Sala koncertowa

Cueva de los Verdes jest zupełnie inne (poza tym, że też składa się z żużlu) - to dwukilometrowy labirynt jaskiń i korytarzy, w mniejszym stopniu przystosowanych do zwiedzania, efektownie podświetlonych przez, tak, Manrique'a. Żeby dojść do sali koncertowej na końcu jednego z tuneli, trzeba przejść przez ciemne, czasem wąskie i niskie korytarze. Wbrew pozorom i wbrew nazwie (verde to po hiszpańsku zielony) i złudzeniom na zdjęciach, skały są w kolorze skał, nie ma jaskrawych kolorów (zwłaszcza zielonego). Na końcu wycieczki jest tzw. "przyjemna niespodzianka", którą pokazuje przewodnik i zdecydowanie warto na nią poczekać, nie szukając podpowiedzi w internetsach.

Dalek Zejście do jaskini Oznaczone wejście / W środku W górę i w dół Dalek / W dół i potem w górę Kropla drąży skałę Idźcie w kierunku światła! Przyjazny lokales pod toaletami Krajobraz z Dalekiem

GALERIA ZDJĘĆ.

[1] Tak to jest, jak się próbuje pokazywać dziecku koloryt lokalny. Po drugiej atrakcji zaanonsowanej jako praca Manrique'a, młodzież zaczęła machać lekceważąco ręką i kwitować najpiękniejsze okoliczności przyrody wzgardliwym "tak, wiem, to znowu ten Bobek".

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek stycznia 15, 2019

Link permanentny - Tagi: lanzarote, wyspy-kanaryjskie, tahiche, cueva-de-los-verdes, jameos-del-aqua, hiszpania - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Skomentuj


Wonderwoman & Aquaman

W Sylwestra i Nowy Rok obejrzałam "Wonderwoman". To już wiele mówi o tym filmie, skoro po powrocie z fotografowania fajerwerków, oboje z TŻ zgodnie stwierdziliśmy, że skończymy jutro (na korzyść dwóch odcinków Friday dinner night). Sielankowa wyspa z Amazonkami. Diana ukradkiem, wbrew woli swojej matki, przygotowywana do roli wojowniczki; przy okazji zna wszystkie języki świata oraz klasyczne dzieła filozofów. Kiedy podczas treningu przypadkiem odkrywa, że ma supermoce (jak skrzyżuje ręce, to robi ponaddźwiękowe bum!), zdejmuje z wyspy zasłonę zapomnienia i niebawem na wyspę trafia amerykański rozbitek w samolocie (oczywiście przystojny i błękitnooki), a za nim niemieccy żołnierze. Wprawdzie Amazonki odpierają atak, ze stratami, ale Diana podejmuje decyzję, że uratuje i wyspę, i cały świat, zabijając Aresa, który powoduje wojny (w tym właśnie trwającą I wojnę światową). Oczywiście tak jak wszyscy są zgorszeni, że nieucywilizowana Amazonka w Londynie nie umie nosić falbaniastej sukni i jest nieskromna, tak nikt nie dziwi się, że nosi na plecach supermiecz, a na polu bitwy biega w mini i skórzanym gorsecie. Oraz nie imają się jej kule. Na wojnie, jak to na wojnie - giną cywile, nie da się uratować wszystkich, czasem trzeba wybrać mniejsze zło, co Dianie jest trudno zrozumieć. Skracając fabułę, Diana okazuje się być kimś więcej niż córką królowej Amazonek (nie, imię tego oczywiście nie zdradza), i wprawdzie zabicie Aresa nie wprowadza świata w stan permanentnego pokoju, ale dziewczę przyjmuje imię Wonderwoman, żeby w razie czego reagować na zło.

No nie jest to bardzo zły film, czasem nawet zabawny, ale niestety jednocześnie pełen patosu i ogromnie naiwny. I pełen klisz - bohaterski Amerykanin, ekipa wyrzutków po przejściach na drugim planie, Zły Generał z Jeszcze Gorszą Demoniczną Pomagierką, absolutna niezgodność z jakąkolwiek wiedzą historyczną przy jednoczesnym udawaniu, że to "nasz świat". Oraz - co najgorsze - jest nudny.

Za to "Aquamana" łyknęłam wczoraj jak pelikan świeżą rybkę. Mimo że fabuła jest absolutnie pretekstowa i wtórna (syn wychowywany w ukryciu wraca po latach, a że jest prawy, wyjmuje ze skały miecz i pokonuje tego nieprawego, a pokój panuje na świecie) i logika wielokrotnie siada (superbohater, którego się żaden ludzki metal nie ima, jest gęsto wytatuowany lub łódź podwodną da się wynurzyć za pomocą megasiły w kilkanaście sekund bez szkody dla zawartości i nie zatonie po odjęciu siły), to jest to film absolutnie śliczny graficznie, zabawny i ma mnóstwo smaczków. Ośmiornicę grającą na perkusji. Fantastycznie odrobioną Atlantydę. Krakena. Rosyjskich matrosów. Nieco tylko zerżniętą z Indiany Jonesa Tajemniczą Świątynię ze zjeżdżalnią i szkieletami. Jądro ziemi z wymarłymi gatunkami, prawie jak u Verne'a. A, do tego ma jeszcze głównego bohatera, granego przez Jasona Momoę. Nie będę wklejać zdjęć z filmu (poszukajcie sobie, chyba że macie słabe serce). Wkleję za to trochę fajerwerków. Wszystkiego dobrego w 2019.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek stycznia 7, 2019

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Fotografia+ - Komentarzy: 5


Friday dinner night

Co piątek do domku na londyńskich przedmieściach przyjeżdżają na szabasową kolację Adam i Jonny, dorośli synowie Jackie i Martina. Martin jest przygłuchy i ciągle mu gorąco (męska menopauza?), więc często chodzi po domu w bieliźnie, dodatkowo ma dość luźne podejście do higieny. Adam i Jonny płatają sobie czasem dość grube żarty (z których włożenie surowego jajka w pantofel jest z tych łagodniejszych), oraz obydwaj są z kolei odpytywani o związki przez zaniepokojoną Jackie. Jackie jest dość znerwicowana, zwłaszcza że wieczory często kończą się katastrofami (kanapa spadająca ze schodów, zatrucie 20-letnią konserwą, wizyta uprzejmego inaczej kochanka jednej z babć albo drugiej babci, zwanej Straszną nie bez powodu) oraz zawsze przerywane są czasem kilkukrotnymi wizytami sąsiada, Jima; Jim ma psa, którego się boi, kocha się w Jackie, a poza tym absolutnie nie rozumie społecznych norm (i chowa psie kupy do kieszeni).

Dla mnie to jeden z zabawniejszych seriali komediowych, cieszę się na kolejny sezon. Owszem, humor bywa niewybredny, a całość jest pomyślana raczej jako farsa, a nie intelektualna rozrywka, ale co w tym złego?

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela stycznia 6, 2019

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj


W drodze

Ponieważ nie mogę się jakoś dorobić widoku kategorii, wyszukiwarka działa, jak działa (czytaj: czasem nie wyszukuje nic), dla ułatwienia zebrałam wszystkie notki podróżnicze.

Polska, Poznań, Wielkopolska
Niemcy (2024)
Czechy (2024)
Węgry (2006)
Portugalia (2024)
Hiszpania (2024)
Włochy (2019)
Grecja (2016)
Albania (2014)
Irlandia (2019)
Wielka Brytania (2014)
Luksemburg (2009)
Holandia (2009)
Belgia (2009)
Liechtenstein (2009)
Francja (2012)
Szwajcaria (2009)
Argentyna (2009)
USA (2008)
Tajwan (2007)
Austria (2019)
San Marino (2019)

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek stycznia 1, 2019

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Skomentuj


Ewa wzywa 07 - wszystkie recenzje

"Ewa wzywa 07" to seria opowiadań kryminalnych, wydawanych przez wydawnictwo Iskry w latach 1968–1989. Celem cyklu było przybliżenie pracy funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej czytelnikom, pokazanie, jak wygląda od zaplecza i, co dość oczywiste, duża dawna propagandy. Czemu wróciłam po latach do tych, jakby nie było, produkcyjniaków (a niektóre przeczytałam dwu- albo i trzykrotnie)? Z perspektywy czasu są świetym materiałem do obserwacji socjologicznych i społecznych tamtych lat. W poniższych streszczeniach/recenzjach/notatkach powtarzają się marki papierosów, alkohol płynie wartkim strumieniem, a w lokalach kategorii "S" prowadzone są mętne interesy.

  1. Barbara Nawrocka - Tajemnicza katarynka
  2. Kazimierz Koźniewski - Sztyletem w serce
  3. Jerzy Edigey - Szkielet bez palców
  4. Jacek Wołowski - Anastazja lubi reklamę
  5. Adrian Czobot - Skok śmierci
  6. Zygmunt Zeydler-Zborowski - Złoty centaur
  7. Jan Bernard - Telefonował morderca (Bohdan Petecki)
  8. Marcin Dor - Zabójstwo Thomasa Jonesa
  9. Krzysztof Opatowski - To nie oryginał, Hieronimie!
  10. Władysław Krupiński - Złote kółka
  11. Zbigniew Safjan - Uwaga, komunikat specjalny
  12. Janusz Głowacki - Dzień słodkiej śmierci
  13. Henryk Gaworski - Fotografia mówi prawdę
  14. Helena Turbacz - Świecznik Maurów
  15. Artur Morena - Umrzesz o północy
  16. Barbara Gordon - Filiżanka czarnej kawy
  17. Stanisław Goszczurny - Sylwestrowa noc
  18. Remigiusz Szczęsnowicz - Zaczęło się w „Sybilli”
  19. Adam Hauert - Dlaczego pan zabił moją mamę?
  20. Ryszard Szczerba - Ślad prowadzi w przeszłość
  21. Sław Ankwicz - Kto zamknął drzwi?
  22. Emilia Cassa-Kasicka - Krzyk w nocy
  23. Barbara Nawrocka - Śmierć czarnoksiężnika (+2006)
  24. Maciej Patkowski - Polowanie na kozła
  25. Andrzej Szypulski - Głupi kawał
  26. Zygmunt Sztaba - Śmierć lichwiarza
  27. Krzysztof Opatowski - Złoty podział
  28. Barbara Gordon - Bez atu
  29. Andrzej Szczypiorski - Wyspa czterech łotrów
  30. Wanda Falkowska - Kim jesteś?
  31. Aleksander Ścibor-Rylski - Złote koło
  32. Zygmunt Zeydler-Zborowski - Prawda rodzi nienawiść
  33. Zygmunt Sztaba - To nie było samobójstwo
  34. Walerian Drohiczyn - Feralny wtorek
  35. Ewa Szczypiorska - Prezent dla Barbary
  36. Aleksander Minkowski - Kiedy wracają umarli
  37. Danuta Frey-Majewska - Maska śmierci
  38. Władysław Krupiński - Tajemnica gotyckiej komnaty
  39. Jerzy Siewierski - Zaproszenie do podróży
  40. Witold Szymanderski - Ekspedycja
  41. Jerzy Gierałtowski - Grobowiec rodziny von Rausch
  42. Artur Morena - Arlekin
  43. Helena Sekuła - Ślad rękawiczki
  44. Julita Mikulska - Klamka z mosiądzu
  45. Maciej Z. Bordowicz - Toccata
  46. Zygmunt Zeydler-Zborowski - Czwartek, godzina 22
  47. Jerzy Janicki - Amerykańska guma do żucia Pinky
  48. Ewa Wielicka - Zanim zapadnie wyrok
  49. Zenon Borkowski - Zemsta kusi nad grobem
  50. Marian Butrym - Umarłym wstęp wzbroniony
  51. Zygmunt Zeydler-Zborowski - Dziewczyna w męskiej koszulce
  52. Helena Sekuła - Kartka z notesu (+2006)
  53. Maciej Z. Bordowicz - Fikcja
  54. Andrzej Zarzycki - Dimanche znaczy niedziela
  55. Jerzy Edigey - Gang i dziewczyna
  56. Ryszard Szczerba - Alibi
  57. Zenon Borkowski - Śmierć przeszła obok
  58. Władysław Krupiński - Celny strzał
  59. Janusz Osęka - Śmierć w żlebie Kirkora
  60. Jerzy Łaniewski - Prześwietlone zdjęcie
  61. Danuta Frey - Pensjonat pod „Złotym Lwem” (+2006)
  62. Witold Szymanderski - Spokojne uzdrowisko
  63. Marian Butrym - Horoskop
  64. Krystyn Ziemski - Rubinowy ślad
  65. Kazimierz Sławiński - Zbrodnia rodzi zbrodnię
  66. Tadeusz Lembowicz - Neseser Marii Visconti
  67. Helena Sekuła - Siedem diabłów dziadka Osiornego
  68. Izabela Gierszewska - Szatan boi się myszy
  69. Waldemar Kurzejewski - Turysta z Durbanu
  70. Zygmunt Zeydler-Zborowski - Dżem z czarnych porzeczek
  71. Jerzy Romuald Milicz - Cena utraconego czasu
  72. Jerzy Edigey - Diabeł przychodzi nocą
  73. Maciej Z. Bordowicz - Handlarze jabłek
  74. Maria Osiadacz - Trop wiedzie w historię
  75. Marian Łohutko - Czarno na ulicy Błękitnej
  76. Wojciech Letki - Zbrodnia prawie doskonała
  77. Andrzej K. Bogusławski - Sprawa, której nie było
  78. Aleksander Mag - Podwójna gra
  79. Zygmunt Zeydler-Zborowski - Kukułka bez zegara (+2006)
  80. Marian Butrym - Pajęczyna
  81. Fryderyka Janis - Człowiek z cienia (+ 2006)
  82. Władysław Krupiński - Jak pan przeniósł ten gryps?
  83. Helena Sekuła - Srebrna moneta
  84. Kazimierz Sławiński - Romański krzyż
  85. Ignacy Seweryn Kryński - Szwedka
  86. Stefan Kos - Śmierć krąży o zmroku
  87. Andrzej Krzysztof Barcz - Madonna z Piaskowej Góry
  88. Jerzy Łaniewski - Rekontra
  89. Marian Łohutko - Odwołać poszukiwania
  90. Zygmunt Zeydler-Zborowski - Dwie lewe nogi
  91. Jerzy Edigey - Tajemnica starego kościółka
  92. Zygmunt Zeydler-Zborowski - Kardynalny błąd
  93. Danuta Frey - Ostrze noża
  94. Janina Martyn - Rozłączył was na zawsze
  95. Zygmunt Zeydler-Zborowski - Eliza nie zgadza się na rozwód
  96. Marian Łohutko - Pętla bieszczadzka
  97. Tadeusz Żołnierowicz - Pająk rozpina sieci
  98. Andrzej Barcz - Rendez-vous w hotelu „Royal”
  99. Ryszard Smolaga - Ślad prowadzi do „Delty”
  100. Zygmunt Zeydler-Zborowski - Major Downar zastawia pułapkę
  101. Jan Koprowski - Maskotka
  102. Jerzy Edigey - As trefl
  103. Maciej Z. Bordowicz - Off side
  104. Aleksander Gabrusiewicz - Pożyczyć narzeczoną i umrzeć
  105. Krystyn Ziemski - Uśmiech fortuny
  106. Danuta Frey - Hotel „Kormoran”
  107. Jadwiga Kaflińska - Magiczny papierek
  108. Helena Sekuła - Ośmiu gwardzistów w czarnych bermycach
  109. Marek Rymuszko - Sprawa osobista
  110. Tadeusz Żołnierowicz - Cios za ciosem
  111. Tadeusz Kwiatkowski - Turysta
  112. Jan Jerzy Koprowski - Śmierć w samolocie
  113. Jerzy Romuald Milicz - Wizyta u zmarłej
  114. Barbara Gordon - Dolina nocy
  115. Tadeusz Lembowicz - Śmierć pod Obidową
  116. Zygmunt Zeydler-Zborowski - Śmierć grabarza
  117. Tadeusz Żołnierowicz - Od zmroku do zmroku
  118. Kazimierz Tkacz - Nikt nie żałował ofiary
  119. Aleksander Gabrusiewicz - Kwadratura trójkąta
  120. Maciej Z. Bordowicz - Jeździec na ogniu
  121. Stanisław Heleński - Anonim
  122. Jerzy Edigey - Siedem papierosów „Maracho”
  123. Andrzej Dziurawiec - Debiut
  124. Marianna Szymusiak - Milionerka
  125. Jerzy Siewierski - Opowieść o duchach i gorejącym sercu
  126. Andrzej Dziurawiec - Inny czas
  127. Zofia Kaczorowska - Szmaragd dla Agaty
  128. Barbara Gordon - Błąd porucznika Kwaśniaka
  129. Albert Wojt - Pan dyrektor jest zajęty
  130. Wojciech Wiktorowski - Na skraju niżu
  131. Danuta Frey - Fiat z placu Teatralnego
  132. Zygmunt Janet - Dzień szósty
  133. Jerzy Kulczyński - Labirynt
  134. Andrzej Kakiet - Silniejszy niż śmierć
  135. Zofia Kaczorowska - Podróż w żałobie
  136. Albert Wojt - Wyrok
  137. Wojciech Wiktorowski - Akcja mleczna
  138. Danuta Frey - Dama ze strusim piórem
  139. Wojciech Piotr Kwiatek - Za żadne pieniądze
  140. Zofia Krajewska-Szukalska i Zygmunt Bohdanowicz - Bezpieczny świadek
  141. Andrzej Strzelczyk - Skok
  142. Anatol Ulman - Polujący z brzytwą
  143. Danuta Frey - Zabawa w chowanego
  144. Helena Sekuła - Noc bliskiego księżyca
  145. Marianna Szymusiak - Zemsta
  146. Danuta Frey - Dom, w którym straszy

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek stycznia 1, 2019

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: prl, kryminal - Komentarzy: 2


Dorothy Leigh Sayers - Opowiadania

Opowiadania są zebrane w trzech broszurowych tomikach: "Kat poszedł na urlop", "Lord Peter ogląda zwłoki" i "Z dowodem w zębach" i, jak na autorkę pojawiającą się pięciokrotnie na listach MWA i CWA, są takie sobie. Ramotkowane, urwane, dwa ocierające się o paranormalność (mężczyzna nienawidzący kotów wszędzie je widzi, a w pewnym momencie dociera do niego, że śliczna żona kolegi jest demonem-kotką, tego typu sprawy), kilka uczciwych króciaków z lordem Peterem Wimseyem, detektywem-amatorem, uwielbianym przez Scotland Yard, wiktoriańskich Jamesem Bondem. A to razem z rezolutnym siostrzeńcem odkrywa skarb w książce kupionej w antykwariacie, innym razem doprowadza do odkrycia, że rozpoznanie przez porównanie karty dentystycznej ze szczęką denata jest zawodne, czy wreszcie uczestniczy w turnieju z fałszywym Wimseyem, a stawką jest tajemnica państwowa. Najbardziej polubiłam jednak dwie historyjki - jedną o trucicielce-kucharce, którą odkrył pewien dżentelmen, drugą o niepopularnym, choć dobrym fryzjerze, na którego fotelu wylądował poszukiwany brutalny przestępca.

Tłumaczem był konsekwentnie Robert Stiller, ale niestety muszę chyba na karb wydania w połowie lat 80. złożyć miałkość tłumaczenia. Kurczaka nadziewa się, uwaga, fryturą, zaś pije się pinty w pabie.

#87 (było więcej, ale jak beta-lekturę pewnego Niewydanego Jeszcze Bestsellera sobie ukradkiem podliczyłam, tak książek nieskończonych-ale-zaawansowanych (patrz facebook) czy jednej z ważniejszych pozycji związanej z narcystycznym powinowatym, o której jednak nie odważyłam się napisać, to już nie. Trudno, najwyżej będzie moja krzywda).

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 31, 2018

Link permanentny - Tagi: 2018, panowie, kryminal - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Rachel Cusk - Po. O małżeństwie i rozstaniu

Znam inne książki Rachel Cusk i wbrew niektórym zapowiedziom nie spodziewałam się poradnika. Cusk opisuje, jak w kilkanaście tygodni rozstanie z mężem, ojcem jej dwóch córek, zniszczyło jej życie. Rozwód nie był ani "wyzwoleniem", ani "nową drogą", nową rzeczywistością w rozumieniu rozbitego talerza; przed chwilą był cały, teraz jest rozbity. Kilkanaście stron zajmuje dramatyczna opowieść o ekstrakcji zęba, paralela do innej utraty, której teoretycznie przez odpowiednią higienę i dbałość można było zapobiec. Opis tego, co dzieje się w głowie autorki - utrata pewności siebie jako żony i osoby utrzymującej ognisko domowe, zestawiony jest z archetypami mitologicznymi, filozoficznymi i literaturowymi. Przebudowuje w sobie rozumienie feminizmu i partnerstwa, wszak jedną z przyczyn rozpadu jej związku było partnerstwo - mąż wyraził zgodę na pełnoetatową opiekę nad dziećmi, po czym zmienił zdanie (i odszedł, nie rezygnując oczywiście, ale pozostając "na pół etatu"). I tak naprawdę przebudowuje siebie, jak wcześniej po urodzeniu dziecka, kiedy znikła bezpowrotnie osoba bezdzietna, ze swoim postrzeganiem świata. Teraz nie potrafi już (przynajmniej nie od razu) przejść do perspektywy singla. Musi uwierzyć w siebie jako niezależną jednostkę (nie część rodziny), znaleźć nowy sposób na życie. Musi poukładać świat dzieciom, bo te wcale nie radzą sobie łatwiej z rozwodem tylko dlatego, że rozwody się zdarzają innym. To, co ją wytrąca z równowagi, to przejście ze społecznie cenniejszej roli uczestniczki do roli obserwatorki, na marginesie, patrzącej na rodziny jak przechodzień zaglądający przez oświetlone okna do domów:

Zaczynam zauważać, że znajdujący się tam ludzie wyglądają na zewnątrz. Widzę spoglądające ku oknu żony i matki. Sprawiają wrażenie zadowolonych z życia, szczęśliwych, spełnionych: są dobrze ubrane, atrakcyjne, mają u boku mężów i dzieci. A mimo to, formując ustami słowa kolęd, rozglądają się dokoła. Tak jakby czegoś im brakowało albo coś je zastanawiało. Doskonale pamiętam, jak to było być jedną z nich. Czasami któraś z tych kobiet obrzuca mnie wzrokiem i na chwilę nasze spojrzenia się stykają. Ale zdaje sobie sprawę, że kobieta, która przez moment patrzyła mi w oczy, wcale mnie nie widzi. Nie dlatego, że nie chce czy stara się mnie nie widzieć. Po prostu dlatego, że wewnątrz jest tak jasno, a na zewnątrz tak ciemno, że kiedy jest się w środku, nie widać, co jest za oknem, nie widać zupełnie nic.

Ostatni krótki rozdział książki zaburza harmonię, bo narratorką zostaje Sonia, młoda Litwinka, która po próbie samobójczej przyjeżdża do Wielkiej Brytanii, żeby zostać au pair. Zagubiona w obcym kraju, ze słabą znajomością języka, wchodzi do rodziny na progu rozpadu. Obserwuje osobę, która "ma wszystko" - dom, męża, pracę, dzieci, kontakty - jak zapada się w depresję po rozstaniu z mężem.

Inne tej autorki, a tu można przeczytać skandalizujący artykuł, stanowiący bazę późniejszej książki.

#86

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 31, 2018

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2018, beletrystyka, panie - Skomentuj


John Fowles - Mag

Lata 50. Nicholas Urfe, 25-letni absolwent prestiżowej brytyjskiej uczelni, nie wie za bardzo, co ze sobą w życiu zrobić, wybiera więc posadę nauczyciela angielskiego na greckiej wyspie Phraxos; krótki wywiad z poprzednim nauczycielem tamże budzi jego ciekawość. W międzyczasie wdaje się w nic dla niego nie znaczący romans z Alison, poznaną na przyjęciu australijską stewardesą. Są ze sobą kilka tygodni, ale kiedy przychodzi rozpoczęcie roku szkolnego, Nicholas bez żalu pakuje się i wyjeżdża na wyspę. Czuje się wyalienowany, nie angażuje się w życie szkoły, nie nawiązuje przyjaźni, po części z poczucia wyższości, po części z zawieszenia, poczekalni. To, co budzi go z powrotem do życia, to spotkanie z Mauricem Conchisem, równie tajemniczym, co bogatym mieszkańcem wyspy - przez niektórych oskarżanym o kolaborację podczas wojny. Conchis proponuje mu gościnę, ale na swoich warunkach: Nicholas będzie uczestniczył w opowieści, ale nie będzie mógł zadawać pytań i w każdej chwili będzie mógł odejść, tyle że wtedy nie pozna końca historii. Nicholas traktuje to jako zabawę aż do momentu, w którym pojawia się Lily, aktorka obsadzona przez Conchise’a w różnych rolach - od ducha swojej zmarłej narzeczonej, przez schizofreniczkę leczoną przez Conchise’a-psychiatrę czy wreszcie brytyjską aktorkę, zakochującą się w Nicholasie bez wiedzy zleceniodawcy. Opowieści milionera i gra prowadzona przez niego zaczyna być coraz bardziej dramatyczna, a młody człowiek traci kontrolę nad swoim życiem; jego obsesją staje się wyjaśnienie całej historii nawet kosztem bólu, jakiego przy tym zazna.

Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Ani nie polubiłam nihilistycznego Nicholasa, ani Conchise’a, bawiącego się w bliżej nieokreślonym celu w boga i sędziego. Nie wierzę w umiejętność prowadzenia ludzi na uwięzi i grania na ich instynktach z nudów (bo Nicholas nie był pierwszym “obiektem” Conchise’a, był - i owszem - najciekawszym), nie wierzę w oplecenie kogoś siatką ułudy, żeby ten odkrył w sobie coś ważnego. Dużo filozofowania o kondycji ludzkości, która uwolniona z konieczności dbania o byt, popada w egoizm i autoerotykę, tracąc jakiekolwiek zainteresowanie światem, bezinteresownością i budowaniem zdrowych, wzajemnych kontaktów, nie poprawia przyjemności z lektury. I przy tym wszystkim to nie jest zła książka, tylko we mnie zdołała niczego pozytywnego wzbudzić.

Inne tego autora:

#85

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek grudnia 27, 2018

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2018, beletrystyka, panowie - Skomentuj


1983

W tytułowym 1983 roku PRL-owską Polską wstrząsnęła seria zamachów, wyburzających kawałki miast (taki 11 września na większą skalę), w których zginęło sporo ludzi, ale dzięki temu państwo wstało silniejsze, a ZSRR odeszło od bram, socjalizm nie został obalony. 20 lat później Polska w dalszym ciągu jest socjalistyczna, ale bardzo zamożna (ale na ulicach dalej maluchy i polonezy); jest broń atomowa, polskie smartfony, narodowi żyje się dostatniej, chociaż nie można podróżować, a każdy jest inwigilowany przez SB, stanowiące państwo w państwie. Rząd jest wspierany przez Kościół Narodowy, chociaż jeszcze przed 1983 rokiem to właśnie kościoły były ostoją opozycji. Tak, absolutnie nic nie trzyma się w tym kupy - nie ma Wałęsy, Polaka-papieża, Europy Zachodniej (poza dziwnymi desantami Irlandczyków, ewidentnie szpiegami nie mówiącymi po polsku); czytałam “wyjaśnienie”, że ta rzeczywistość jest alternatywna nie od 1983 roku, tylko wcześniej. Jedyne, co można z tym zrobić, to traktować “1983” jako luźne sf z elementami PRL-u, inaczej nic się nie klei[1].

Po tych wspomnianych 20 latach, Kajetan - student prawa, osierocony w zamachach w 1983 roku - na obronie pracy magisterskiej dostaje podchwytliwe pytanie o wolność, ale mimo niezrozumienia tematu (patrz wyżej) zdaje. Jego profesor, ważna figura polskiego prawa, opowiada o procesie o zabójstwo, kiedy zarówno on, jak i prowadzący sprawę milicjant, Anatol, wiedzieli, że skazują niewinnego człowieka oraz pokazuje mu potem tajemnicze zdjęcie z pewnego ślubu z 1982 roku, kiedy “to się wszystko zaczęło”. Nie wiadomo, co się zaczęło, bo tej nocy profesora ktoś zabija. Kajetan zaczyna drążyć, porozumiewa się z Anatolem, razem trafiają na trop “Lekkiej Brygady”, anarchistycznej opozycji młodzieżowej, która chce rozsadzić państwo.

I jeszcze to dałoby się wszystko obronić, jakby do tego siadł ktoś z umiejętnością napisania sensownego scenariusza. Ale nie. Bohaterowie kręcą się po Warszawie (która czasem kręcona jest bodajże i we Wrocławiu), tu ktoś ginie, tam coś wybucha, SB aresztuje milicję, w Małym Sajgonie (enklawie osiadłych Wietnamczyków, skądinąd scenograficznie perełka) rządzi mafijny boss Wujek, który jest nie do ruszenia nawet przez rząd. Na 8 odcinków są trzy czy cztery sceny seksu, kilka pań pokazuje piersi (przy czym czasem zupełnie pretekstowo, np. agentka po pozyskaniu płyty z tajnymi materiałami idzie pod prysznic, a potem goła zaczyna zawartość przeglądać) oraz obowiązkowo jest katastrofa samolotowa pod Moskwą, zatajona przez rząd (śmierć ministra), ślad prowadzący w przeszłość, katastrofa w kopalni oraz szpiedzy z różnych ugrupowań, często dość niejasnych.

Mimo zatrudnienia topowych polskich aktorów (Więckiewicz, Chyra, Zborowski, Błaszczyk, Zbrojewicz, Olszówka) gra aktorska jest teatralna, a pierwszoplanowi aktorzy (Kajetan i Ofelia, bo tak w alternatywnej Polsce były nazywane dzieci urodzone pod koniec lat 70., serio) są z kartonu. Z kartonu są też dialogi, nieudolnie tłumaczone na polski z angielskiego (dlaczego?! Przy takim budżecie nie znaleźli nikogo, kto by je napisał po polsku bez błędów językowych i pozwalających na zagranie, a nie na recytację?!), przy czym na szczególne wyróżnienia zasługują: Wujek, recytujący patriotyczne kocopoły o podniosłości “Inwokacji” głosem robota oraz pani-na-zamku-Tałty, mówiąca prawie że dialogami z Harry’ego Pottera.

Oczywiście, że obejrzę drugi sezon, chociażby po to, żeby się popastwić nad scenariuszem.

[1] Kilka dziur w fabule (nie będę wyliczać nieścisłości w pokazaniu PRL-u), w rot13, bo mogą zdradzać fabułę: 1) cb pb cebsrfbe, jfcółcynahwąpl mnznpul m 1983 ebxh, cbxnmnł Xnwrgnabjv mqwępvr v anzójvł tb qb śyrqmgjn?
2) qynpmrtb nofbyhgavr avxg avr xbwnemlł yhqmv mr mqwępvn, qltavgneml nxghnyavr h jłnqml?
3) wnx Cbyfxn, ovrqan v j fgnavr jbwraalz, antyr mnpmęłn olć abjbpmrfaą xenvaą, avrmnyrżaą bq HFN v Rhebcl Mnpubqavrw, avr jfcbzvanwąp b MFEE?
4) wnx xbśpvół, bcbmlpwn jborp cnegvv, JGRZ fgnł fvę wrw fbwhfmavxvrz?
5) wnxvz phqrz xvyxhfrg Jvrganzpmlxój vajvtvyhwr mn cbzbpą Genfmrx 17 zvyvbaój Cbynxój?

Napisane przez Zuzanka w dniu środa grudnia 26, 2018

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 6