Więcej o
ogrod-botaniczny
[4.06.2022]
... których aktualnie nie ma. Rok temu napisałam na Facebooku: "Wstaję, ciemno. Pracuję, ciemno. Kończę pracę, ciemno. To nie jest to, czego oczekuje od życia dziewczyna". Niestety, nic się nie zmieniło, wszystko jedno, czy 8, 13 lub 15. I zimno, wiatr kąsa w paluszki. Zaprowadzę więc Was do czerwca w poznańskim Ogrodzie Botanicznym, kiedy to narzekałam, że upiornie gorąco.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 5, 2022
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
ogrod-botaniczny
- Skomentuj
[17.08.2022]
To był najbardziej chyba upalny dzień tego lata, przynajmniej dla mnie. Może decyzja zwiedzania ogrodu botanicznego nie była najtrafniejsza, ale - absurdalnie - okazało się, że w przepastnych pawilonach oranżerii było chłodniej i przyjemniej niż na dworze. Tak jak poprzednio, obejrzałam tylko kawałek obiektu - oranżerie i kawałek lasu, tym razem z powodu upału i planów na dalszą część popołudnia. Może kiedyś. W ogrodzie przy oranżeriach jest kawiarnia, niestety tylko gotówką (Niemcy, ogarnijcie się), a w środku poza ogromem roślin, wodospadami i akwariami bywają jaszczurki.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela września 18, 2022
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+ -
Tagi:
berlin, niemcy, ogrod-botaniczny
- Skomentuj
[30.07.2022]
Przy okazji krótkiego rzutu okiem na Antonin, wspomniałam o świetnych weekendowych warsztatach z jogą (i nie tylko), w których uczestniczyłam w lipcu, kręciłam się nieco po południowej Wielkopolsce, zahaczając o Dolny Śląsk. Jako że miało padać, bladym świtkiem, jeszcze przed prysznicem, przespacerowałam się z K. po lesie, a ponieważ i po śniadaniu nie padało, trafiłyśmy z dziewczętami najpierw w słoneczniki, a potem do Arboretum Leśnego im. prof. Stefana Białoboka. Bardzo przyjemne miejsce, można zbierać pieczątki (piętnaście! a ja znalazłam tylko osiem) na specjalną mapkę, niestety wydają ją do biletów dziecięcych, foch! Owady, kwiaty, drzewa, pola, łąki, zabytkowe drzewa, w tym zagajnik brzozowy, przy którym doskonale mi się udał żart, kiedy to współzwiedzającym wmówiłam, że to brzozy smoleńskie i przez 10 sekund była pewna konsternacja, zanim nie przyznałam, że jednak białowieskie. Deszcz złapał nas już w drodze do wyjścia, a efekty niejakiego przemoczenia płynnie przeszły w pozytywne testy u większości uczestniczących. Arboretum polecam, covida nie polecam. Oraz to nie jest moje ostatnie słowo w kwestii zwiedzania okolic!
Szklarka Myślniewicka / Maryjka nawigacyjna
W lesie / Tu się wyginałam
Dużo na sufit patrzyłam
Arboretum
Zwierzyna, dość interesowna, lubi węglowodan
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 28, 2022
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ -
Tagi:
ogrod-botaniczny, Polska, stradomia-dolna
- Skomentuj
[31.10.2021]
Bardzo się cieszę, kiedy coś nowego i potencjalnie ciekawego pojawia się w Poznaniu, zwłaszcza na zewnątrz. W Ogrodzie Dendrologicznym na Golęcinie bywałam kilkukrotnie (oczywiście nie wtedy, kiedy pracowałam tuż po drugiej stronie Niestachowskiej, bo po co), ale raczej za dnia. Lumina Park zwiedza się dla odmiany po zapadnięciu zmroku i - w przeciwieństwie do okresu wiosna-jesień - za opłatą. Z pozytywów - wszystko działa, instalacje świetlne są estetyczne, animacje dopracowane, elementy światło-dźwięk ciekawe, zwłaszcza burza czy świetlny zamek. Na wejściu można pobrać mapkę parku z zagadkami dla dzieci.
Słabiej wypadła organizacja, możliwe że z powodu ogromnych tłumów i chaosu rozpoczęcia (byłam trzeciego dnia po otwarciu); możliwe, że już to się zmieniło. Teoretycznie liczba wejść na godzinę jest limitowana, ale w praktyce nie, bo są dwa wejścia i nikt nie sprawdza ruchu wychodzącego, skończenie się e-biletów na daną godzinę nie oznacza bynajmniej, że nie można ich kupić na miejscu. Nie ma oddzielnej bramki dla osób z e-biletami, odstałam kilkanaście minut, zanim obsługa wpadła na pomysł rozdzielenia kolejki na tych, co już bilety mają i tych, co chcą kupić. Brak było oznaczeń w terenie, gdzie jest wejście, informacje na stronie były mylące, podobnie na Google Maps, które uparcie kierowało na ulicę Warmińską, zamkniętą dla ruchu samochodowego. Dotychczasowe wejście do Ogrodu od strony Niestachowskiej było nieczynne, weszłam przez tereny Uniwersytetu Rolniczego, idąc za ludźmi. W samym parku też oznaczeń specjalnie nie było, tym bardziej kłopotliwe było poruszanie się w ciemności i tłumie, zwłaszcza że część ludzi szła pod prąd i większość z dziećmi, również bardzo małymi (a teren do wózków niespecjalnie dostosowany, zwłaszcza po ciemku). Przy wejściu dość ubogie stanowiska gastronomiczne, oblężone przez odwiedzających. Podsumowując - raczej się nie wybiorę ponownie, choć instalacja wzrokowo przyjemna i będzie dostępna do lutego 2022.
GALERIA ZDJĘĆ i wcześniejsze: lato 2009, jesień 2011 oraz wiosna 2014.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 21, 2021
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
ogrod-botaniczny
- Komentarzy: 2
[13.08.2021]
Na ostatni sierpniowy spacer po Libercu poszłam również w okolicach ulicy Masarykovej, konkretnie do Ogrodu Botanicznego przy Purkyňovej 630/1. Mimo tego, że nie za bardzo rozumiem po czesku, a starsza pani w kasie niespecjalnie rozumiała po polsku i angielsku, dogadałyśmy się tak, że zapłacę kartą, ale oddam pani wiadro drobnych koron, a pani mi wyda 200 koron w papierku; całość operacji obserwował TŻ ze zdziwioną miną i zapytał, jaką kartą zagrałam, że nie dość, że dostałam bilety, to jeszcze gotówkę (płatniczą, badum tsss!). Do Botanika bardzo warto - nie jest duży, ale przebogaty - ogród różany w sierpniu w pełnym rozkwicie, w wielokątnych oranżeriach piękne aranżacje ze specjalną sekcją roślin owadożernych, akwaria (był aksolotl!) i lilie wodne. Pachniało, brzęczało i przez liście przeświecało słońce. Tuż przy wejściu do Ogrodu jest mała kawiarenka, można na kawę i ciasto albo lody.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela października 3, 2021
Link permanentny -
Tagi:
czechy, liberec, ogrod-botaniczny -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+
- Skomentuj
[05.2021]
Pierwszy ciepły dzień w maju. Magnolie jeszcze w pełnym rozkwicie, pierwszy raz widziałam odmianę ogromną z kwiatami wielkości męskiej dłoni, niestety nie mam zdjęcia z czymś do porównania, ale jest coś majestatycznego. Rododendrony i bzy jeszcze wtedy nie ruszyły. Jako że był to pierwszy ciepły dzień od dawna, ptaki miały Walentynki i pierwszy raz w życiu widziałam prokreację kaczek na stawie (no niekoniecznie chciałabym być kaczką). Przy Arboretum można gofry i frytki, a tuż przy bramie kórnickiego zamku można wejść na promenadę nad jeziorem - z jednej strony Bnin i ławeczka Szymborskiej, z drugiej kórnicki rynek, dwa lata temu jeszcze promenady nie było. Nie poszłam w kierunku Bnina, bo to niespodziewanie nie był najłatwiejszy dzień na spacery, następnym razem.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu środa czerwca 16, 2021
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ -
Tagi:
kornik, ogrod-botaniczny
- Skomentuj