Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Oglądam

Twisted Metal

Grzmotnęły głowice, świat się skończył. Na gruzach żyją niedobitki ludzkości, podzieleni na konkurujące ze sobą gangi, część ocalałych zabarykadowała się w miastach, zazdrośnie strzegąc zasobów, a niektórzy - tak jak John Doe - są “mleczarzami”, rozwożąc za wynagrodzeniem towary. Ta trasa ma przynieść Johnowi upragnioną stabilizację - ma przejechać z New San Francisco do New Chicago i wrócić, a wtedy zamieszka za murami. Tyle że na drodze napotyka szereg przeszkód - trafia na demonicznego klauna-mordercę, drogę zastawia mu psychopatyczny policjant, gang Wielebnych kradnie mu samochód, a do tego los łączy go ze złodziejką Quiet. Jak się łatwo domyślić, parę zaczyna łączyć love-hate relationship. W finale dowożą przesyłkę do Nowego SanFran, po czym następuje cliffhanger przez sezonem drugim.

Tu, w przeciwieństwie do Ality, nie jest czyściutko i cybernetycznie; wszyscy są należycie brudni, a opcja wzięcia prysznica to luksus. To komedia, chociaż taka w stylu gore, więc nawet jak wszyscy się wyrzynają, to jednocześnie sypią tekstami, nawet jeśli są prawdziwymi zwyrodnialcami. Dla mnie dodatkowy punkt za fantastyczną Stephanie Beatriz, która jest równorzędną bohaterką.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek listopada 21, 2024

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj


Alita

Mars, Mars napada na rozwiniętą ziemską technologię latających miast, powodując Zagładę. 300 lat później zostało jedno latające miasto, Zalem (sic!) i świat poniżej[1], gdzie mieszkają tzw. zwykli ludzie, którzy nie zasługują, żeby być w elitarnym świecie. Doktor specjalizujący się w naprawach cyborgów/androidów znajduje na wysypisku część całkiem sprawnej osoby, naprawia, daje nowe ciało i imię, tak budzi się Alita. Na początku nic nie pamięta, ale cieszy ją wszystko, po czym zaczyna powoli przypominać sobie, kim była i czemu ma doskonale wykształcone odruchy walki. Zakochuje się w gładkim, acz nieco szemranym chłopcu, chce pomóc doktorowi, prześladowanemu przez brutalnego Grewishkę (sic! ponownie) i niechcący wpada w oko szpiegom Zalemu, którzy planują jej zniszczenie. Wszystko to i przebłyski świadomości, w których odkrywa, że należała do armii Zjednoczonej Republiki Marsa, każą jej zaangażować się w walkę z Zalemem.

To taki sympatyczny crossover “5 elementu” z “Igrzyskami śmierci”, fajna, podmiotowa bohaterka płci żeńskiej (Rosa Salazar), wspierający bohaterowie drugiego planu, źli złole z niekoniecznie sensowną motywacją, należycie odrobiona scenografia. Widzę dwie wady - scenariusz jest dość pretekstowy, a konstrukcja świata z tych dziurawych, taka sitcomowa wizja upadku cywilizacji, a całość intrygi urywa się w połowie, ewidentnie z oczekiwaniem na część drugą, której chyba nie będzie.

[1] Przyznam, że nie bardzo rozumiem, czemu mieszkańcy naziemni tak marzą o Zalemie, skoro na dole jest czysto, mają pomarańcze i czekoladę, igrzyska i fast fashion ciuchy.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek listopada 19, 2024

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj


Kleo

1987, NRD. Kleo jest jedną z bardziej efektywnych morderczyń STASI. Wszystko jej się układa - uwielbiany dziadek, major wywiadu jest z niej dumny, spodziewa się dziecka ze swoim oficerem prowadzącym oraz sprawnie wyeliminowała cel w Berlinie Zachodnim. Tyle że znienacka zostaje aresztowana pod zarzutem szpiegostwa na rzecz RFN i ląduje w więzieniu, gdzie traci ciążę, a wszyscy się od niej odwracają. Mijają lata, pada Mur Berliński, amnestia obejmuje więźniów politycznych, Kleo wychodzi na wolność. I rozpoczyna mozolne dochodzenie, czemu ją skrzywdzono. Mozolne, bo nie zna chyba zasady “najpierw przesłuchiwać, potem wyrywać język”, a większość zaangażowanych w sprawę ginie bez słowa (albo ze słowem obelżywym na ustach). Do akcji włącza się Sven, nieporadny policjant z zachodnioberlińskiego wydziału oszustw, który przypadkiem był świadkiem, jak Kleo wyeliminowała swój ostatni cel przed aresztowaniem i chce udowodnić, rozwiązując sprawę, że nie jest takim ostatnim flusiem. Dwa sezony pościgów, krwawych zabójstw, humoru, girl power, przebieranek, nieskrywanej szydery z rozsypującego się systemu oraz wyjaśnianie tajemnic sprzed lat. A, jest jeszcze element chaosu - Thilo, wielbiciel techno i fan rekreacyjnych narkotyków, który uważa, że jest kosmitą i musi uratować gwiezdną księżniczkę.

To trochę tak, jakby Tarantino zdecydował się nakręcić Kill Billa w Berlinie wczesnych lat 90., a do zrobienia scenografii poprosił socrealistycznego Wesa Andersona. Całość wyszła bardzo komiksowa, czasem przegięta, ale zabawna, gęsto okraszona czarnym humorem, ze świetnie wygranym kontrastem między Wschodem a Zachodem. Mnie się podobało, ale ja lubię mocne postaci kobiece, które potrafią przypierdolić, a potem cmoknąć w czółko, jeśli trzeba.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota listopada 9, 2024

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj


Nobody Wants This

Joanne prowadzi z siostrą podcast o związkach, nieudanych randkach i życiu erotycznym. Wtem na przyjęciu poznaje rabina i nie jest to żart. Rabin Noah jest całkiem przystojny (potem okazuje się, że ma ksywę Hot Rabbi) i mimo że jest osobą z zupełnie innego świata, doskonale się z Joanne dopasowują. Tyle że cały świat jest przeciwko nim. Joanne jest sziksą, absolutnie żadną partią dla rabina, planującego dostać prestiżową posadę głównego rabina, do tego właśnie rozstał się z wieloletnią narzeczoną, którą kochała jego rodzina. Automatycznie więc rodzina Joanne nie kocha, a szef wprost sugeruje Noah, że z bagażem w postaci niezrzeszonej blondynki nie ma co myśleć o byciu jego następcą. Co ciekawe, związkowi też jej przeciwna siostra Joanne, Madison, która obawia się, że stracą źródło utrzymania, jakim jest podcast.

I serio to jest taka miła, feel-good, romantyczna historia o dwóch ludziach, którzy niespodziewanie się sobie spodobali. Zestawienie alternatywki z ultra-radycjonalistą to świetny teren do żartów, zwłaszcza że i Joanne umie obłaskawić niechętnych jej Żydów, a i Noah zaskakuje niekonwencjonalną patchworkową kalifornijską rodzinę autoironią i inteligentnym humorem. Co mnie cieszy, finał bynajmniej nie jest dydaktyczny i wprowadzający porządek. Nie jest to może serial do wielokrotnego oglądania, ale bardzo sympatyczny.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek listopada 7, 2024

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj


Gang Zielonej Rękawiczki

Trzy panie zaawansowane wiekowo - sprawna włamywaczka Kinga, analityczna Zuza i wróżbiarka Alicja - stanowią trzon tytułowego gangu. Nie kradną dla siebie, ale dochodzą sprawiedliwości od bezkarnych w sensie prawnym złodziei, naciągaczy i innych, łamiących zasady współżycia społecznego. W sezonie pierwszym ukrywają się po nieudanej akcji w Drugim Domu, placówce opiekuńczej dla seniorów, gdzie demoniczna pani Marzenka wraz z właścicielem lombardu i zarządcą cmentarza urządza spore machloje kosztem podopiecznych. Co ciekawe, pani Marzenka jest kochanką eks-męża Kingi, co ma swoje konsekwencje, bo Igor właśnie wychodzi z więzienia. W sezonie drugim, po wsadzeniu pani Marzenki za kratki, emerytowana ekipa musi wrócić do akcji, żeby uratować niezbyt udanego syna Zuzy od egzekucji długów za pomocą kradzieży zabytkowej figurki Wenus z Kazachstanu (sic!). Ale seniorki seniorkami, jaka fantastyczna jest ekipa policji: niesztampowa policjantka Gujska, mózg całego śledztwa, która nie daje się zbyć pozorami oraz śledczy Albert, szukający wsparcia w zaświatach u nieżyjącej mamusi oraz u właściciela jadłodajni, dostarczyciela kotletów mielonych (i nie tylko).

Zaskoczenie - zabawny i niegłupi serial polski, do tego w obsadzie są głównie seniorzy - Potocka, Kuta, Romantowska, Zbrojewicz, Łukaszewicz, Grabowski. Ma pewne uproszczenia, bo dzieje się w jakiejś takiej Nibylandii, w Naszymieście, tylko wiadomo, że pod Warszawą, ale zgrabna fabuła pozwala przymknąć oko na takie drobiazgi. Fantastyczny drugi plan, zachwycające lokalizacje (klatka schodowa w Drugim Domu!), bardzo mi się podobało.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek października 28, 2024

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 1


Bodkin

Dove, dziennikarka pochodzenia irlandzkiego mieszkająca w Londynie, zostaje przez swojego szefa “urlopowana” po tym, jak jej informator w aferze związanej z nadużyciami w służbie zdrowia odbiera sobie życie. “Urlopowana”, bo jedzie do Irlandii wspierać swoją lokalną wiedzą Gilberta i Emmę, dwójkę twórców podcastu typu true crime, którzy chcą opowiedzieć o tragedii sprzed ponad 20 lat, kiedy to podczas obchodów święta Samhain zniknęły dwie osoby, a jedna wróciła z rozbitą głową i zanikami pamięci. Zirytowana Dove wkurza się jeszcze bardziej, kiedy orientuje się, jak powierzchowne i nic nie wnoszące jest śledztwo Gilberta, który odwiedza puby i odpytuje ludzi, dając się zbyć odpowiedzią “nie wiem, nie pamiętam, ale mogę zaśpiewać piosenkę oraz napijmy się”. Ekipa szybko wpada w kłopoty, bo z jednej strony mają grację słonia, z drugiej - za namową Dove - zaczynają drążyć i odkrywają nie jedną, a kilka tajemnic oraz sporo przestępstw.

Nie wiem, kto klasyfikował ten serial jako komedię, ale srodze się pomylił. Owszem, zdarza się humor sytuacyjny na styku tępawy Amerykanin kontra sarkastyczni Irlandczycy czy cyniczna dziennikarka śledcza kontra naiwna praktykantka, ale to tyle. Bywa za to niebezpiecznie, bo w tle pojawia się brutalny gang przemytników, Interpol ściga nielegalny handel żywiną, są powidoki po IRA oraz do akcji włączają się Irish Travellers, mający w niejakiej pogardzie prawo. Zarówno Dove, jak i Gilbert mają za sobą dramatyczne wydarzenia, z którymi muszą sobie poradzić. Ale tak, to komedia oczywiście.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa października 23, 2024

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj