Więcej o
Fotografia+
Jesienią zapowiadałam, że nasadzę. I nasadziłam, a na wiosnę nawet co nieco wyrosło. Piękne szafirki, fantastyczne hiacynty, przedstawiciele różnych gatunków tulipanów - co najmniej po jednym się pojawiło, nie że obfitość, ale całkiem w porządku oraz - uwaga - jeden żonkil. Pechowo największa obfitość kwitnienia odbywała się akurat wtedy, kiedy wyjechałam w kwietniu na wakacje, wróciłam na samą końcówkę, stąd mało zdjęć. Piękny bez, wcześnie się pojawił i wcześnie zniknął, jeszcze przed 25 maja. Przegapiłam kilka krzaczków konwalii, właśnie przekwitł jeden jedyny irys, aktualnie kwitnie piwonia i powoli szykują się liliowce, których będzie sporo.
Nie spoczęłam na laurach, w ramach sąsiedzkiej niesubordynacji posiałam w trawie rudbekię purpurową, lwią paszczę, maciejkę, onętka, łubin i czarnuszkę, a pod płotem słoneczniki - średniowysoki Floren, Amor Arnold i Amor Admir, wilca, mieszankę malw i nasturcje. Może co wyjdzie.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu środa czerwca 4, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, G is for Garden
- Skomentuj
[18-25.04.2025]
Chyba powoli zacznę budować doroczną tradycję Tygodnia w Andaluzji, a konkretnie w Pszennej Wólce, albowiem to doskonałe miejsce na leniwe wakacje bez napinki. Rok temu na przełomie czerwca i lipca było pięknie, acz gorąco i sucho; w środku przyjemnie, ale taras tylko w cieniu i raczej wieczorami. Teraz, w kwietniu, było optymalnie - nie za gorąco, jak wiało, to wystarczyło pod kocyk i taras był najlepszym miejscem na świecie. Pokręciłam się nawet nieco po obrzeżach, doszłam na Zakręt z Ławeczkami, mówiąc radośnie “hola!” do wszystkich idących z przeciwka i popatrzyłam z bliska na florę. Fauna dopisała, było karmione, było głaskane, jeśli pozwalały. Wracam za rok.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 31, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Koty, Listy spod róży, Fotografia+ -
Tagi:
andaluzja, haza-del-trigo, hiszpania
- Komentarzy: 1
[18-24.04.2025]
Tym razem mniej zwiedzania, więcej na leniucha na plaży - pozbierać muszelki i szkiełka, zmoczyć stopy, wydając okrzyki, bo woda jak w Bałtyku w czerwcu (16 stopni, nie odważyłam się powyżej kolan), pozwolić opływać się falom, zanurzyć oczy w turkusie. Playa la Rijana, plaża przy Castel del Ferro i w La Mamola, trochę piaszczyste, trochę kamieniste. W miasteczkach kapryśnie otwarte restauracje - czasem do 18, czasem do północka, ale losowo zamknięta kuchnia w ciągu dnia, może dlatego, że Wielkanoc.
Adresy:
- Restaurante La Brisa - Pl. España 7, Castell de Ferro, restauracja hiszpańska
- Restaurante ''El Paraíso' - C. Gran Vía 12, Castillo de Baños, restauracja hiszpańska
- Cafetería Caferini - Calle Catalanes Nº1, Castell de Ferro, kawiarnia z kanapkami i słodkim
- Café Alejandro - Av. Dr. Sánchez Moreno 70, La Mamola, kawiarnia

















GALERIA ZDJĘĆ, również 2024.
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek maja 16, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+ -
Tagi:
andaluzja, castel-del-ferro, hiszpania, la-mamola
- Skomentuj
[22.04.2025]
Tuż przy Benalmádenie w latach 1987-1994 pewien Amerykanin, Esteban Martín, stwierdził, że zbuduje sobie pomnik, a w zasadzie nie sobie, tylko Krzysztofowi Kolumbowi. Oficjalnie to „książka historyczną wyryta w kamieniu, traktująca o XV wieku w hiszpańskiej kulturze i sztuce”, ale ja bym to nazwała crossoverem mema “mamy Gaudiego w domu” i zamku z piasku. W niedużym ogrodzie z fantastycznym widokiem na morze jest miniatura hiszpańskiej architektury w czterech stylach, wieżyczka wyrasta z fragmentu statku, fontanna stoi przy latarni morskiej. Wszystko w rozmiarze mikro, nastolatka była zachwycona, że taki przyjazny zabytek na szybko. Wybraliśmy opcję z przewodnikiem, niespecjalnie cokolwiek opowiedział, ale był bardzo mięciutki i mruczał. Drobna opłata za wstęp (aktualnie 3 euro, na biletach przerobione markerem z dotychczasowych 2), darmowy parking i toaleta. Opodal można też odwiedzić zabytkową buddyjską stupę i motylarnię.





GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek maja 8, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Koty, Listy spod róży, Fotografia+ -
Tagi:
andaluzja, benalmadena, colomares
- Komentarzy: 1
[22.04.2025]
Nastolatka niespecjalnie życzyła sobie chodzić, ale zdecydowanie życzyła sobie popływać. Stąd łódka. W teorii jeszcze nie zaczął się sezon, ale praktyka pokazała, że wystarczy pojechać do Puerto Deportivo w Fuengiroli i już w drugim punkcie były miejsca i to na za chwilę. Mała łódź, 12 osób, trzy inne rodziny, w tym jedna bardzo zdeterminowana dama, która chciała popływać na pełnym morzu. Ok, 16 stopni, pozdrawiam serdecznie. Dama okazała się być Finką, rzeczywiście się zanurzyła, zebrała brawa, wszyscy zadowoleni. Wiał wiatr, słonko świeciło, rose i oliwki, tak można żyć w kwietniowy wtorek, mimo że delfiny nie dopisały. Po powrocie oczywiście musiałam zjeść w przybrzeżnej restauracji o dźwięcznej nazwie Wilda Schnitzelhaus, nie było opcji, żeby nie; czy nastolatka wolała KFC? Być może. W drodze do pobliskiej Benalmádeny, o czym za chwilę, urocze rondka - z autkiem albo, bez zdjęcia, ze słoniami (poszukajcie Rotonda de los Elefantes). Szanuję. Same miasteczko ma typowy deptak wzdłuż plaży, zatrzęsienie knajpek oferujących full english breakfast cały dzień, sklepów z mydłem i powidłem, w tym ulubiony nastolatkowy Ale-Hop i okazjonalnie karaoke.










Adresy:
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 4, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+ -
Tagi:
andaluzja, hiszpania, fuengirola
- Komentarzy: 2
[20.04.2025]
W Granadzie zapragnęłam obejrzeć wielkanocną procesję, ale się nieco spóźniłam i zobaczyłam już tylko, jak sprzątają ulice. Sądząc po wysiłku w czyszczeniu, Działo Się. Przez to też pobłądziliśmy w drodze na parking, bo kazało objeżdżać opłotkami, skoro główne ulice zamknięte, bo procesja. Plan miałam minimalny - punkty widokowe, katedra oraz jedzenie. Udało się dwa punkty z trzech, no, dwa i pół - na San Miguel Alto, gdzie rzut z góry na Alhambrę, da się wjechać samochodem na bogato, a na Mirador de la Churra da się wejść schodkami wprost z obiadu, ale w przypadku Mirador de San Nicolás okazało się, że wjeżdża się na górę wąskimi uliczkami przez gęstą zabudowę, nie ma parkingu, a potem się zjeżdża. Więc widoki podziwiałam z okna, na następny raz muszę wymyślić, jak się na samą górę dostać; wiem, można wejść, ale musiałybyście usłyszeć, jak rodzina wyrzekała na chodzenie pod górkę. Katedra też wymaga powtórki, bo weszłam tylko do bocznej kaplicy, gdzie nielicho dawało kadzidłem, do katedry właściwej była spora kolejka, a naród się domagał jedzenia. Granada nieustająco piękna, nawet przy załamaniu pogody - deszcz, grad i 10-13 stopni.
















Adresy:
- Parking Victoria - C. San Antón, 1 (jest znak zakazu wjazdu i drobnym maczkiem, że oprócz tych, co na parking)
- Bab mansour - kuchnia marokańska, C. Elvira, 11, Albaicín, Granada
- Mirador de San Miguel Alto - Cam. del Sacromonte
- Mirador de San Nicolás - Plaza Mirador de San Nicolás 2
- Mirador de la Churra - C. Almanzora Alta 32
- Katedra w Grenadzie - Pl. de las Pasiegas
- Chök Pastelería - C. Mesones 10
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek maja 1, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+ -
Tagi:
granada, hiszpania, andaluzja
- Komentarzy: 1