Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Ewa wzywa 07

#68 Izabela Gierszewska - Szatan boi się myszy

Spis osób:

  • Jan Killian - po 70-tce, ogrodnik, senior rodu
  • Lidka Kilianowa - młoda i atrakcyjna żona Jana, niestety raczej interesowna
  • Grybier - zaufany pracownik Kiliana, wspierał go w partyzantce
  • Albin - stary ciemięga, boi się przeciągów, stryjeczny brat Kiliana, cichy wspólnik w interesie
  • Kazik - skrzywiony i blady siostrzeniec Kiliana, student politechniki
  • Agnieszka - żona Kazika, podobna do wystraszonego wróbla
  • Zofia - prowadziła Kilianowi dom, ale WTEM wyjechała, kuzynka Ludwiki i Lidki, dewotka
  • Ludwika - stara panna podobna do ropuchy, siostra Lidki
  • Stanisław - adresat telegramu z prośbą o pomoc, szef Korcza
  • porucznik Stefan Korcz - incognito rozplątuje nitki, udając przyjaciela rodziny
  • Genowefa - kucharka u Kiliana
  • Taksówkarz - kuzyn kucharki, dobrze poinformowany
  • major Szczygieł - Komenda Powiatowa MO
  • kapral Matyjasek - ma pilnować, ale zamiast tego się kręci

O tym, że milicja ofiarnie ratowała obywateli nawet jeszcze przed wystąpieniem przestępstwa, to ogólnie wiadomo. Po coś w końcu były oddziały prewencji. Tutaj prewencyjnie, choć nieco po znajomości[1], do willi bogatego ogrodnika Kiliana przyjeżdża porucznik Korcz. Niby że kolega znajomego, a tak naprawdę ma wyśledzić, gdzie zniknęła kucharka Zofia oraz czy aby na pana Kiliana ktoś nie dybie. Rzeczywiście, atmosfera jest gęsta, siostrzeniec ogrodnika robi awantury i chce od wuja 100 tysięcy złotych (na dzisiejsze to nie wiem, ile, ale niezbyt mało), moda żonka ogrodnika nie jest miła, a dodatkowo ktoś w mroku czai się za oknem i zaczyna strzelać. Wprawdzie Korcz szybko odkrywa, że kucharka zostawiła pamiętnik, ale zamiast go przeczytać, kręci się po obejściu, tu zajrzy, tam zagada i ciągle narzeka, że nie ma kiedy czytać. W międzyczasie ogrodnik ginie, otruty środkiem nasennym, co daje porucznikowi asumpt, żeby jednak z zapiskami się zapoznać i wreszcie zdradzić fakt ich istnienia reszcie ekipy. Wielokrotny morderca (bo oprócz ogrodnika znajdują się też woniejące zwłoki kucharki oraz kilka nagrobków z przeszłości) zostaje odkryty dzięki uszkodzeniu nogi, opisanemu przez religijną pamiętnikarkę jako znamię szatana. Niestety, autorowi zabrakło pomysłu, żeby tę wadę opisać, więc nie wiem.

Się je: cielęcinę na zimno, świeże pieczywo, masło, chrzan, befsztyk i frytki, sałatkę z pomidorów z własnej hodowli, jajecznicę na boczku.
Się pije: Napoleona.
Się pali: “mentolowe”.

[1] Po znajomości, bo akcja nie jest prowadzona oficjalnie, a Korcza wysyła dowódca, który zna ogrodnika z wojska.

#69 Waldemar Kurzejewski - Turysta z Durbanu

Spis osób:

  • Janka Zgierska - po mężu Rafled, wydana przez matkę za mąż za obcokrajowca
  • pani Zgierska - matka Janki, chciała dobrze, a wyszło jak zwykle
  • John Rafled - oblubieniec Janki z Durbanu, człowiek wielu nazwisk
  • major Bielak - cierpliwie słucha, nie przerywa, dzięki czemu wie dużo
  • kapitan Tomasz Ciszkowski - ksywa “Marynarz”, niedoświadczony, ale z intuicją
  • Henio Jarmuła - kolega Ciszkowskiego z wojska, przyjaciel na pokładzie “Kamienicy”
  • Armand Dilosta - agent Polskich Linii Oceanicznych w Durbanie, Hindus(?)
  • Piotr Dębina - ostoja polskości w Afryce, z Aleksandrowa Kujawskiego
  • Mariusz Kowalski - stręczyciel naiwnych dzieweczek z Polski, kryje się za przydymionymi okularami
  • Teresa Marek - druga ofiara bigamisty Rafleda
  • Magda Karska - funkcjonariuszka zapozna męża z zagranicy
  • Agnieszka - koleżanka Magdy z wydziału, uczestniczka maskarady
  • Beata Jarzyńska - na szczęście nie poznała przyszłego męża, wystawiona na wabia
  • Alfons Zef-Drzymałkowski (sic!) - przewodnik PTTK, z Krakowa

Pani Zgierska tęskni za córką, która wyjechała "za mężem" do Południowej Afryki. Listy są niepokojące, zbiera się więc któregoś dnia i zwierza się w Pałacu Mostowskich majorowi Bielakowi, który życzliwie wysłuchuje, bo w końcu od czego jest milicja jak nie od pomocy zmartwionym obywatelom. Major Bielak w sprawę się angażuje, wprowadza w nią podwładnego, ale ma atak woreczka żółciowego, więc podwładny - kapitan Ciszewski - eks-marynarz, na własną rękę bierze zaległe dwa miesiące urlopu, mustruje się na statek i płynie do Durbanu. Zwierzchnik, kiedy się dowiaduje, zachwycony nie jest, organizuje kapitanowi areszt domowy[2], ale utula go do serca, bo ceni inicjatywę.

Sprytny Ciszewski symuluje atak wyrostka robaczkowego, dzięki czemu przerywa rejs i wysiada nie niepokojony w Durbanie. Oczywiście napotyka na Jankę de domo Zgierską najpierw zupełnym przypadkiem, potem już celowo, przy skrzynce listowej. Jak się słusznie domyślała matka, piękna blondynka (i nie tylko ona) została przed "męża" wmanewrowana w nierząd pod pretekstem "spłaty długów". Ponieważ Ciszewski nie ma żadnego umocowania formalnego na miejscu, obiecuje pięknej pani pomoc już z ojczyzny. Na miejscu wizytuje jeszcze szlachecki dworek, jak z "Pana Tadeusza" - to rodak zadomowiony na obczyźnie, który pieczołowicie pielęgnuje polskie tradycje, nawet lokalnych robotników uczy trochę mówić po polsku. Wizyta nic nie wnosi, ale jest miłym akcentem dla Ciszewskiego (i może się napić wódki). W drodze powrotnej spotyka też smutnego Hindusa, którego wyrzucają z RPA, ponieważ ożenił się z białą. Tym przyjemniej wrócić do Polski, gdzie nie ma rasizmu i apartheidu. I, ponieważ ma niesamowite szczęście, w samolocie leci z mężem Janki Zgierskiej, który chce wywieźć kolejne biedne Polki i zmusić do nierządu.

W akcji w Warszawie uczestniczy piękna Magda Karska, młoda blondynka, wystawiona na wabia. Najpierw ogłoszenie w gazecie, że Wanda chce Niemca (albo inną nację), potem udział w castingu w wytwórni filmowej na Chełmskiej i sukces. W kilkumilionowym mieście naciągacz, który wcześniej złowił Jankę, zainteresował się funkcjonariuszką. Podryw na ciekawą książkę, potem kawa, wreszcie propozycja małżeństwa z przystojniakiem "ze zdjęcia".

[2] Ciszewski dostaje 10 dni "aresztu" - do wieczora zostaje w pracy, może wracać do domu spać, nie wolno chodzić mu do teatru ani do kina, ani przyjmować wizyt. Szczęśliwie pozwalają mu jeść.

#88 Jerzy Łaniewski - Rekontra

Spis osób:

  • Staszek Gołąb - student PWSST we Wrocławiu, spostrzegawczy, ale lekkomyślny
  • Zygmunt Niedziałek - zwany Bambusem, profesor i znany poliglota, miłośnik punktualności
  • Wacek Rowicki - kolega Staszka z roku, współlokator
  • kapitan Ryszard Rocki - dawny uczeń Bambusa, również fan punktualności
  • pułkownik Kowol - naczelnik wydziału, niezbyt zadowolony z postępów śledztwa
  • porucznik Jerzy Wilczyński - niezły brydżysta
  • Stanisław Kłos - dziennikarz, znajomy Niedziałka
  • Nowacki - brydżysta
  • Jan Polak - reżyser z Warszawy, brydżysta
  • porucznik Wierecki - daktyloskop
  • starszy sierżant Jan Chorzel - przeklina upał, producentów, sprzedawców i nabywców rękawiczek
  • sierżant Grabski - dzielnicowy z przedmieścia
  • podporucznik Jolanta Kozicka - analityczka
  • Wacław Słoicki - siedział za spowodowanie wypadku pod wpływem
  • Wasiak - prezes spółdzielni, złapany na próbie przemytu
  • Edmund Kulewicz - hochsztapler i szuler, ale pracuje nad sobą
  • Elicki - profesor z liceum, zwany człowiekiem-małpą, wróg Kulewicza
  • Zdzisław Janecki (26) - lepszy cwaniaczek, po wyroku
  • Wiesław Chocik - jeszcze lepszy cwaniaczek, po wyroku

Zaczyna się jak sf, bo student Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu zacina się przy goleniu nową żyletką Polsilver. Ja się pytam, skąd student ma nową żyletkę? W każdym razie student spieszy się, bo boi się spóźnić na egzamin do znanego z punktualności lingwisty, profesora Niedziałka (zwanego Bambusem). Kiedy przybywa na Sowią 3/7, ku swojemu zdumieniu odkrywa, że profesor jest zajęty, a kiedy z jego mieszkania wychodzą niezapowiedziani goście, nie odpowiada na dzwonek studenta. To wystarcza, żeby zaalarmował milicję. Kapitan Rocki, prywatnie dobry znajomy Niedziałka, wierzy studentowi, mimo że ten wygląda jak Chrystus bądź Stan Borys (długie włosy ułożone w misterne loki, elegancko przycięta bródka). Po wejściu do lokalu okazuje się, że profesor leży w kałuży krwi pośrodku swojej bogatej biblioteki, zajmującej całe mieszkanie (bo "dodatkowy pokój na prywatną bibliotekę przydzielają dopiero wtedy, gdy się ma ponad sześć tysięcy tomów").

Student nie jest taki głupi, ocenia, że po mokrej robocie sprawcom zrobiło się miękko i poszli pić. Sporządza więc portret pamięciowy i udaje się w rajd po knajpach. I już w pierwszej knajpie spotyka delikwenta, przypominającego mordercę. Oczywiście obrywa w czaszkę, bo nie jest specjalnie dyskretny. Milicja jest nieco bardziej ogarnięta, konstruuje linię czasu ostatnich dni zabitego, który oprócz uczenia studentów grywał też za pieniądze w karty, skąd wniosek, że to dla zarobionych w ten sposób pieniędzy został zabity.

Tym razem pomocna w ujęciu przestępców nie jest szklanka, a porządne, skórzane rękawiczki ("z modnym zapięciem na taką szczoteczkę"), wyprodukowane przez spółdzielnię w Bolesławcu. Tak porządne, że przestępca decyduje się je zachować.


Rocki nalał kawy i wyjął z barku butelkę "Złotej jesieni".
- Po jednym i do roboty. Stare hasło murarskie - wygłosił zamiast toastu.

Inne tego autora tutaj.

Inne z tej serii tu.

#20

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lutego 11, 2015

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2015, panie, panowie, kryminal - Komentarzy: 1


Alexander Gütsche - Wieczór gorzkiej mgły

W skrócie można scenografię "Wieczoru" opisać hasłem: mentalny PRL spotyka technikę XXI wieku. Wyobraźcie sobie, że zamiast zawoalowanej okupacji ze Wschodu i stanu wojennego na Polskę najechali Obcy. Najpierw tacy bardziej nastawieni konkwistadorsko, rozwalając pół kraju, przed którymi trzeba było się zdecydowanie bronić krwią i blizną, potem już mniej brutalni, nastawieni bardziej handlowo, tyle że niekoniecznie mniej niebezpieczni. Nie ma więc UB czy SB, ale jest milicja i instytut ksenomorficzny, który kontroluje pozyskane od Obcych artefakty. I po taki artefakt, a i przy okazji nastoletnią córkę jednego z ministrów, ma się udać do strefy skażonej (Wrocław) były funkcjonariusz, aktualnie naukowiec i prywatna inicjatywa. Akcja się toczy wartko, chociaż czasem dość chaotycznie, ale to, co w książce smaczne, to świat. Prochowce, carmeny i klubowe, smutni panowie z zaczeską, aktówki i szklanki z wódką pod podłą, cudem kupioną, kiełbasę. Korupcja, nadużywanie uprawnień, prominenci i szara, odcięta od sensownej informacji masa kolejkowa. Na to nakłada się absurdalnie odstający świat techniki "obcych" - smartfony, segwaye, broń laserowa, nowoczesna medycyna.

Mocną stroną jest też geografia. Wprawdzie z opisanych okolic znam dobrze tylko dworzec PKP w Toruniu, ale mieszkańcy Warszawy znajdą pewnie więcej smaczków. Po miejscach wojennych zniszczeń, tym razem bardziej spektakularnych i trudniejszych do usunięcia niż ślady II wojny światowej, można przejść się z książką jak z mapą. Ze względu na pewną wspólnotę doświadczeń z autorem, bardzo ucieszyły mnie elementy pop-kulturowe - cameo Wiraża i Dźwiedzia z "Osiedla Swoboda", cytaty z Wilq-a czy rozpoznawalne wypowiedzi znanego dziennikarza, specjalisty od internernetsów.

Co mi się niezbyt podobało? Wychowałam się na klasycznej polskiej s-f (Zajdel, Sawaszkiewicz, Żwikiewicz, Lem), gdzie owszem, przychodził mądry profesor i uprawiał wykład, opisujący świat opisany albo ktoś komuś zawiłości wyjaśniał, natomiast gatunkowo była to powieść społeczno-socjologiczna. Czasem z elementami zagadki, bo wiadomo, fajnie, jak jest zaskoczenie. Więc jak najbardziej lubię, jak w sf winkorporowany jest wątek kryminalny. Natomiast nie bardzo czuję potrzebę doklejania do akcji "50 twarzy Greya", gdzie główny bohater jeździ sobie i po drodze zwiedza napotkane a chętne niewiasty.

Książkę można kupić np. w merlinie [2022 - link nieaktualny]. Swój egzemplarz dostałam od autora - dziękuję.

#19

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lutego 9, 2015

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: panowie, sf-f, 2015 - Skomentuj


Terry Pratchett - Zbrojni

Możecie się śmiać, ale autentycznie nie pamiętałam, kto zabił. Bo to czystej krwi kryminał. Wprawdzie w warstwie obyczajowej chodzi o to, że Vimes opuszcza Nocną Straż, bo żeni się z lady Ramkin, a do Straży na polecenie Patrycjusza zostają przyjęci krasnolud, troll i, ekhm, kobieta, co powoduje spore zamieszanie na mieście (jak już Detrytus opuszcza koszary, nauczony salutować bez utraty przytomności), ale cała poszerzona ekipa nieustająco szuka zbrodniarza, który zaczyna od morderstwa niewinnego smoka, a potem sięga po więcej.

Inne tego autora tu.

#18

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek lutego 6, 2015

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2015, panowie, sf-f - Komentarzy: 2


Przysypało

Skąd śnieg w lutym?! W każdym razie zrobiło się jaśniej, a mnie bolą uda, bo uruchomiłyśmy z córką sanki pierwszy raz w tym sezonie ("Mama! Nie hamuj! Nie hamuj! Ja chcę się rozbić o płot!" Jassne, córeczko). Chociaż może to nie od tego. Ale to tak na marginesie, bo chciałam o cmentarzu. Życie rzuca mnie w różne miejsca Poznania, ćwicząc moją cierpliwość przede wszystkim. Wczoraj rzuciło mnie w okolice cmentarza Jeżyckiego, który - co ciekawe - nie bardzo jest na Jeżycach, tylko na Ogrodach. Tak czy tak, jest pod śniegiem.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lutego 5, 2015

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto, Projekt Jeżyce - Tag: cmentarz - Skomentuj


Mariusz Szczygieł - Kaprysik. Damskie historie

Krótka - na zaledwie cztery reportaże - książeczka sprzed kilku lat, napisana z typowo Szczygłowym zaciekawieniem światem. Tym razem o kobietach[1]. Najbardziej chyba ujęła mnie pani Janina Turek, kompulsywnie zapisująca całe swoje życie. Zapisująca, podsumowująca, zliczająca - wszystko kosztem życia na co dzień. Smutna historia o samotności. Druga - poszukiwanie pań spisanych eleganckim charakterem pisma na znalezionej w kawiarni karteczce - to prawie że kryminał. Panie urodzone w latach 30., niektóre znane, niektóre nie. Gdzieś się kłębi wątek żydowski, pojawia się Hanna Krall, a rozwiązanie jest dość zaskakujące. Pozostałe dwie historie - o damie, fotografującej się w stylowych aranżacjach i wokalistce Tercetu Dziewiątkowskiego - niespecjalnie mnie zainteresowały.

[1] Nie, nie zapomniałam o jeszcze jednym reportażu o kolejnej kobiecie, późniejszym niż te w tomiku. Reportażu, który dokonał wiele szkód. Trochę mi to jednak kładzie się cieniem na twórczość Szczygła.

Inne tego autora tu.

#17

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lutego 3, 2015

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2015, panowie, reportaz - Skomentuj


Mariusz Czubaj - Zanim znowu zabiję

Ostatni (jak na razie) tom o śląskim niby profilerze Rudolfie Heinzu, łączący tym razem pokolenia. Niby, to tak naprawdę żadnej profilerskiej roboty tym razem Heinz nie robi, tylko - jak prywatny detektyw, korzystając z przymusowego urlopu - rozwiązuje sprawę. Po latach pojawia się jego ojciec, Joseph Heinz, znany piłkarz, który w czasach socjalizmu wybrał łatwą karierę w tych niewłaściwych Niemczech, zostawiając żonę i małego syna. Przełamując niechęć, Heinz junior zaczyna wyjaśniać tajemnicę samobójczej śmierci podopiecznego i przyjaciela Heinza seniora, piłkarza Janka Kosa. Dodatkowo na wolności szaleje arcy-wróg policjanta - psychopata-podpalacz Urbański, znany z poprzednich tomów. Krąży sobie więc Heinz po Polsce - to skoczy do Warszawy, pogadać z kolegami z poprzednich śledztw, to do Sandomierza, akurat dotkniętego powodzią, w którym prokuratorem akurat jest niejaki Szacki (ale zajęty, więc nie pojawia się poza tym wspomnieniem). Jedzie też na wybrzeże, gdzie już mu się krystalizuje, że w okolicach piłki nożnej czai się potworne zło. Na końcu jest dramatyczny finał z Urbańskim. Wszystko bogato okraszone heinzową listą przebojów, słuchanych dla relaksu.

Inne tego autora tutaj.

#16

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota stycznia 31, 2015

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2015, panowie, kryminal - Skomentuj


Joanna Bator - Japoński wachlarz / Rekin z parku Yoyogi

W obydwu tomach znajdują się zbiory felietonów o Japonii. Pierwszy tom (2001-2007) jest bardziej etnograficzny - o tym, jak trudno być gaijinką (obcą), jaka jest topografia Tokio, czemu ciężko się nauczyć japońskiego, gdzie znaleźć cosplayerki, czemu lepszy jest beton niż zieleń, a bonsai i sakura bardziej cieszą niż swobodne drzewo i kwitnąca śliwa. Jest to swego rodzaju pamiętnik pierwszego zauroczenia Japonią i przede wszystkim światem japońskich kobiet, kraju ze znacznie trudniejszymi warunkami dla osób, które odstają od normy.

Drugi tom ("Rekin") jest naznaczony katastrofą elektrowni Fukushima i tsunami w marcu 2011 - bardziej skupiony na przemijaniu i reakcji Japończyków na sytuacje ekstremalne i kondycji japońskiego społeczeństwa. Mniej istotne są prostujące duszę gorące kąpiele i sztuka sushi, bardziej istnienie otaku, wycofanie się z życia młodych Japończyków, którzy nie są w stanie być sararimanami w czarnych garniturach, komiksowość życia w fetyszystycznych maid-cafe czy wreszcie las samobójców.

Nie ukrywam, że nie jestem wielbicielką szeroko pojętego orientu, cenię kulturę europejską. Mimo to do Japonii opisanej przez Bator wybrałabym się na chwilę, żeby zobaczyć świat, który ją uwiódł.

Inne tej autorki tu.

#14-15

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek stycznia 27, 2015

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2015, panie, reportaz - Skomentuj


Harlan Coben - 6 lat później

Coś w tym jest, że książki Cobena niby są o czymś innym i różnią się tytułami, ale fabuła bywa w zasadzie identyczna. W "Nie mów nikomu" żona bohatera zostaje porwana i odnaleziona martwa, tutaj Jake - profesor uniwersytecki - przychodzi popatrzeć, jak jego dziewczyna bierze ślub z innym i odchodzi w dal. Przedtem obiecuje, że zostawi ich w spokoju, nie będzie szukał, węszył i na facebooka nie wejdzie. I słowa dotrzymuje do momentu, kiedy przypadkiem trafia na nekrolog męża ukochanej. Jedzie na pogrzeb, ale tu już nic się nie zgadza - denat ma dwóch synów i żonę, która zdecydowanie nie jest jego ukochaną. Gorzej - zniknął Ośrodek Pracy Twórczej, w którym się poznali, a dodatkowo nikt z poznanych wtedy ludzi nie pamięta go. Potem jest jeszcze słabiej, bo dostaje anonimowy e-mail z przypomnieniem, że obiecał nie drążyć, co sprawia, że drąży tym bardziej, bo wie, że wysłała go ukochana. Z tropu nie odciągają go mordercy, którzy porywają go z uczelni, zawieszenie dyscyplinarne czy ścigająca policja.

To nie jest zła książka, świetnie się ją czyta, zwłaszcza jak ktoś lubi schizofreniczne klimaty "trust no one", aczkolwiek trzeba dużo dobrej woli, żeby nazwać ją oryginalną.

Inne tego autora tu.

#13

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek stycznia 26, 2015

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2015, panowie, kryminal - Komentarzy: 2


Alec Le Sueur - Hotel na dachu świata

Alec zostaje szefem reklamy jednego z hoteli sieci Holiday Inn przez przypadek. Trafia do Lhasy, która nie jest bardzo priorytetową i łatwą placówką, a potrzeba reklamy jest chyba najmniejszą z potrzeb tego hotelu. Nie jest łatwo, bo... nie ma faksu, drukarki, kserokopiarki są cztery, ale żadna nie jest sprawna, poczta nie chce przyjąć do wysyłki tysiąca listów, a żeby przykleić znaczek, trzeba kupić klej. Telefony też niespecjalnie działają (rzecz się dzieje na początku lat 90., stąd nieobecność internetu). Zimą nie ma 20% zajętych pokoi, więc nie można włączyć ogrzewania, a jak się włączy ogrzewanie, to truchełka szczurów w kanałach wentylacyjnych zaczynają odmarzać. Do kuchni przybywają żywe jaki (Bos grunniens, parzystokopytne) zamiast poporcjowanych steków, a oprócz normalnych dla lokalizacji i wysokości problemów logistycznych dochodzi nieustający problem z Chińczykami, którzy okupują od lat 50. terytorium dawnego Tybetu. Zagraniczna załoga hotelu (Partia B) nieustająco ściera się z narzuconymi przez Chiny zarządcami partyjnymi (Partia A), którzy nie myślą ekonomicznie. Są podejrzenia, że w ogóle nie myślą. Najlepiej oddaje absurd sytuacji konfiskata VHS-ów z odcinkami "Hotelu Zacisze", puszczanego lokalnym pracownikom w ramach szkolenia. W jednym z wydań przedmowę pisał Michael Palin, co dobrze książkę rekomenduje.

Z jednej więc strony to doskonała i lekka lektura o tym, że w Tybecie z niczym nie jest łatwo, nawet z dolotem, a nieistniejący już przewoźnik CAAC jest mniej wiarygodny niż karawana jaków po szczytach Himalajów. Z drugiej - bardziej minorowo - to obserwacje z pierwszej ręki kraju pod niszczącą okupacją. Kraju, w którym stopniowo zabijana jest kultura, demolowane i równane z ziemią klasztory, przyroda ofiarnie asfaltowana, a każde zamieszki tłumione są szybkimi strzałami z karabinów. Śmiałam się z browaru postawionego opodal Lhasy przez rumuńskich braci w komunizmie, w którym (browarze, nie ustroju) butelki były myte ręcznie w błotnistej kałuży, bo nikt nie umiał obsłużyć maszyny myjącej, z taksówkarzy żujących czosnek czy hotelowej pralni, z której większość odzieży wychodziła w postaci brudnej, szarej i pomarszczonej szmaty czy przygotowań do wyborów Miss Tybetu, przekształconych przez Partię A w "pokaz mody tybetańskiej". Już mniej ze smutnej rzeczywistości, w którą nagle wpadł prawie że średniowieczny Tybet, "uwolniony" przez braci Chińczyków.

Można posłuchać audiobooka na YouTube [2021 - już nie można].

#12/#4

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela stycznia 25, 2015

Link permanentny - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Tagi: 2015, panowie, podroze - Skomentuj


Ewa wzywa 07

Ponieważ objętość tomików jest jednak nikczemna, będę wrzucać 3 tomy jako jedną jednostkę książkową.

#104 Aleksander Gabrusiewicz - Pożyczyć narzeczoną i umrzeć

Spis osób:

  • Tadeusz Bartkowiak - szef mechaników w aeroklubie
  • inżynier Ryszard Wolniak - doskonały pilot, ale ginie w dziwnym wypadku
  • Aniela Kucyk (ps. Panonia) - z wyboru niezamężna, brak pieniędzy bardzo przeszkadza jej żyć
  • Wiesiek Porębski (ps. Długi) - student trzeciego roku AGH na dziekance
  • Iza Kamińska - dziewczyna Wilmańskiego, pracuje w szpitalu
  • Janusz Wilmański - adiunkt katedry literatury, nerwowy i chorą wątrobą
  • dziekan Hering - “okrąglutki, jak pączek w maśle"
  • Kaczmarek - dyrektor FAP
  • obywatelka Wcisła - przewodnicząca rady zakładowej o wysokim, dziewczęcym głosiku
  • magister Piasek - asystent dyrektora
  • inżynier Kutrzeba - kierownik projektowy Wolniaka
  • prokurator Marcisz - prowadzi śledztwo wypadku
  • Jan Czuła - starszy mechanik w aeroklubie
  • kapitan Wincenty Skrobot - niezbyt wysoki, dobrze zbudowany i żywy jak iskra
  • porucznik Roman Żywiecki - wysoki, chudy flegmatyk, nie wierzy w szczęśliwe przypadki
  • podpułkownik Biskupski - zwany Szeryfem, szef Skrobota i Żywieckiego, ma gołębie serce
  • Krotowicz - patolog
  • Wanda Chocimska - przyjaciółka Izy i Panonii, pracuje w aptece szpitalnej
  • major Lipiński - z Komendy Głównej, zajmuje się sprawą “Szprycerów”
  • Ewa Wilmańska - była żona adiunkta, zachwyca Skrobota[1]
  • pani Ania - sekretarka pułkownika, przynosi kawę
  • Jarosław Wilk - postawa kulturysty z gębą oprycha, niepracujący zegarmistrz
  • Johan - student z Wiednia

Błyskotliwość tytułu przerasta tylko błyskotliwość organów. Inżynier Wolniak z Fabryki Aparatury Precyzyjnej (FAP) hobbystycznie lata samolotem, tyle że tym razem lot nie zakończył się sukcesem - chwilę po starcie samolot spadł. W FAP-ie odkrywają brak ściśle tajnych dokumentów nowego projektu[2], jadą więc do mieszkania denata, gdzie zamiast dokumentów znajdują w wannie pannę Izę, aktualnie również denatkę. Jednocześnie z Wydziału Humanistycznego znika jeden z adiunktów, Wilmański, przyjaźniący się z inżynierem, prywatnie narzeczony panny Izy (wspominałam o łopatologiczności tytułu?). Kapitan Skrobot i porucznik Żywiecki (nie pali "sportów") prowadzą sprawę ofiarnie i pracowicie, zaniedbując życie prywatne (aczkolwiek chętnie popatrują na krótkie spódniczki zgrabnych studentek). Na koniec, w którym oczywiście ujawnia się szpieg, piją z szefem koniaczek. W nagrodę.

Się pali: sporty (ale nie por. Żywiecki).
Się pije: koniak, piwo (oraz zażywa środki psychoaktywne, które z alkoholem się nie lubią).
Lokalny folklor:

W drugiej sali, pod oknem, trzy jaskrawo umalowane panie zawzięcie nad czymś dyskutowały, a sprawa dotyczyła jakiegoś Ziutka, który nawalił, a który jest „starym cwelem".
Stereotypy:
- (...) a jeden z nich to Niemiec - dodała po chwili.
- Niemiec? Skąd pani wie?
- Bo jak przechodziłam obok ich stolika, a on był tyłem i nie widział mnie, to wymamrotał coś, z czego zrozumiałam słowo „schweine", a to znaczy świnia - pochwaliła się swoją znajomością języków.
- A on jak wyglądał?
- Normalnie. Długowłosy, blondyn, tylko może z nich wszystkich najczyściejszy.
Szowinizm powszechny:
Rzecz jednak w tym, że tu trudno połapać się w sytuacji. Łącznie z personelem pomocniczym tzw. „fasowaczkami", w tej aptece pracuje pięć bab. Stary, czy ty wyobrażasz sobie w pracy pięć bab i ani jednego chłopa? Każda gada co innego, płacze, histeria - urwać się można.

[1] Staranny makijaż nie ukrył „kurzych łapek" wokół oczu. Mimo dobiegającej czterdziestki - jak można się było domyślać - doktor Wilmańska była niepospolitej urody. Smagła cera, czarne, na pazia ostrzyżone włosy i figura dwudziestolatki. Uderzające były zwłaszcza jej oczy. Niebiesko-zielone przypominały jeziorną wodę o piaskowym dnie w słoneczny dzień.

Inne tego autora:

[2] Supernowoczesnego przyrządu do wykrywania ukrytych wad metali.

#76 Wojciech Letki - Zbrodnia prawie doskonała

Spis osób:

  • kapitan Andrzej Jacyna - lubi samochody i magnetofony
  • mleczarz - jak się łatwo domyślić, roznosi butelki i znajduje zwłoki
  • Andrzej Zamiarowicz - kreślarz, nietowarzyski nerwus, filatelista
  • kapitan Jurek Antosiewicz - stawia kawę Jacynie i służy za żółtą kaczuszkę, a potem jedzie na urlop do Mielna
  • Irena Zamiarowiczowa - z przedwojennego, bogatego mieszczaństwa, pracuje w MHZ
  • Wojciech Makowski - chuderlawy fotograf z fantazją
  • sierżant Pawlak - dba o Jacynę
  • Julia (albo Krystyna) Adamiak - siostra Zamiarowiczowej
  • Grzegorz Adamiak - mąż Krystyny
  • Krzysiek Adamiak (22) - syn Julii, aspirujący muzyk, wuj czasem pozwalał mu popatrzeć na znaczki
  • Sławomir Kluczyński - filatelista z Zambrowa, właściciel komisu
  • Marciniak - współpracownik Zamiarowicza, flegmatyczny grubas
  • panna Sabina (32) - maszynistka z biura Zamiarowicza, uważała go za zarozumialca
  • Rzepiela - współpracownik Zamiarowicza, sugerował istnienie kochanki
  • Kazia Jaglicka - współpracowniczka Zamiarowicza, rozczarowana denatem
  • Pszczółka i Bielak — najlepsi wywiadowcy, takich na pewno nikt nie wykołuje
  • Edward Judziński - szantażysta, mistrz idiotycznych wyjaśnień
  • Joanna Lipkowska - ma dobry słuch, ale kiepskie pomysły
  • mgr inż. Stefan Lipkowski - niezbyt sprawny wychowawczo rodzic
  • Jurek Kalina - piekielnie inteligentny i zdolny chłopak, ale jeden z największych rozrabiaczy w całej szkole

Pan Zamiarowicz (55 l.), nerwus i zbieracz znaczków, zostaje zamordowany w swoim zamkniętym domu. Żona w sanatorium, rodzina pokłócona, brak znajomych, zginął tylko album z cennymi znaczkami. Prowadzący sprawę milicjant - Jacyna - nie był robotem bez uczuć. A to bierze do ręki album ze znaczkami denata i przypomina sobie dzieciństwo (" - Kilkanaście lat temu umarłbym chyba z zazdrości, widząc coś takiego. - Widziałam, jak oczy panu zabłysły - skrzywiła się kobieta. - Wszyscy mężczyźni są jak dzieci."). A to trafia do młodego muzyka, długowłosego, ale porządnego - oprócz znaczków oczarowuje go eklektyczny zbiór płyt: Ravel, Manuel de Falla, Miles Davis, Bach, Komeda, Armstrong. Akcja dzieje się latem, widać więc, jak wygląda lato w stołecznym mieście. Po ulicach spacerują chude, bose, ubrane w spodnie dziewczyny, które z przodu okazały się brodatymi Szwedami. Głodny Jacyna idzie do Bliklego na trzy ciastka, bo zamknęli z powodu remontu okoliczne bary mleczne, ale najada się dopiero kupionym od straganiarki (nielegalnej!) "oszczypkiem". W kinie Palladium grają "Serce to samotny myśliwy" (Jacyna obejrzał, ale nie podzielił się opinią). Pod domem towarowym "Sezam" ogromne kolejki - rzucili arbuzy i kawę Inkę ("Ale skąd takie tłumy w godzinach pracy? Czyżby to wszystko byli... bezrobotni? - pomyślał z humorem Jacyna, patrząc na podekscytowane, tłoczące się kobiety. - No tak, biur tu sporo..."). Na wycieczkę młodych Angielek nastaje "numizmatyk", młodzian w czarnej koronkowej koszuli ("- Czendż many (...). Za jednego dolara daję osiemdziesiąt złotych").

Koloryt lokalny - pan Makowski z alkoholową fantazją, proponuje milicjantom, żeby założyli wzorzysty krawat, to zrobi im kolorowe zdjęcie.

- Zabierzcie mu aparat, bo go jeszcze uszkodzi po pijanemu - powiedział Antosiewicz. - On nie ma żadnego aparatu. - Pawlak z trudem powstrzymywał śmiech. - Chciał nam zrobić zdjęcie pudełkiem od zapałek.

Genderyzm i szowinizm:

- Jak wyglądało mieszkanie? - rzucił Jacyna nie przestając notować.
- Normalnie - wzruszył ramionami mleczarz. - Czyste, wysprzątane. Wierzyć mi się nie chciało, jak dozorca powiedział, że żona nieboszczyka od dwóch tygodni siedzi w sanatorium. Kiedy moja kobita pojechała do ciotki na pięć dni, to po powrocie mieszkanie musiała odnawiać... Teraz już za żadne skarby nigdzie sama nie pojedzie.
- Byłam w biurze projektów, gdzie mąż pracował. Dowiedziałam się tam, że od pewnego czasu wykonywał jakieś prace zlecone, którymi dorabiał przeszło tysiąc złotych miesięcznie. Zatajał te pieniądze przede mną.
- No tak - wahał się Jacyna - ale widzi pani, czasami mężczyźni mają... hm, pewne wydatki, o których żony niekoniecznie muszą wiedzieć... Rozumie pani chyba, o co mi chodzi?

Się pali: przede wszystkim za dużo, a poza tym winstony i klubowe.

#89 Marian Łuhutko - Odwołać poszukiwania

Spis osób:

  • Makuch - kłusownik, boi się topielic, więc zażywa alkoholu na uspokojenie
  • porucznik Kalinowski - czuje się osobiście odpowiedzialny za śledztwo
  • Tamara Górzyńska - dobra samarytanka o wątpliwym kompasie moralnym
  • pani Górzyńska - matka denatki, wyrzuca sobie zaniedbania wychowawcze
  • kierownik produkcji z telewizji - nie miał za bardzo kontaktów, ale Tamara myślała inaczej
  • Leszek Jaskierski - bramkarz z klubu studenckiego, romantyczny troglodyta
  • pani adiunkt - mężatka, ale wesoła
  • Grzegorz Jakubiak (40) - urzędnik z centrali HZ, miał Tamarze załatwić wyjazd do Jugosławii
  • koleżanka Tamary - podsuwa milicji Jolkę Obłęd, a potem naprowadza na medalion
  • Jolka Obłęd - podobno znajoma Tamary, rzeczywiście trudno się z nią rozmawia
  • fotograf z gazety - robi w streetphoto
  • Ostaszewski - oficer dochodzeniowy z KD Żoliborz, śledzi fałszywe studolarówki
  • Jacek Borowik - ptaszek boży, nie sieje, nie orze, a żyje
  • Marek Żabicki - były student politechniki, aktualnie zakłada karnisze u prywaciarza
  • Zygmunt Żabicki - brat Marka, utalentowany malarz, ale niechętnie się uczył
  • Stefan Wolański - znajomy Zygmunta, ma pracownię malarską
  • Rafał - chłopak Jolki Obłęd, długie włosy i broda (bez wpływu na fabułę)
  • Julia Lubińska - wdowa po przedwojennym urzędniku, sąsiadka Jolki
  • Iwona Celińska (16) - zaginiona, wyszła z domu w drewniakach, córka pracowników MHZ

Zaczyna się dramatycznie - ciężarówka rozjeżdża dziecko, jedynym świadkiem jest tajemnicza dziewczyna. Poszukiwania kończą się dość szybko - dziewczyna zostaje znaleziona w jeziorze opodal, w roli topielicy. Tamara była teoretycznie studentką, ale w praktyce pomieszkiwała u kolejnych ustosunkowanych narzeczonych, bo wierzyła, że zrobi karierę medialną (w PRL-u nie było to łatwe, ale trzeba próbować). Milicja wykonuje pieczołowicie linię czasu, próbując zrekonstruować drogę, jaką przeszła piękna Tamara przed śmiercią. Pojawia się zabytkowa kamea oraz podrobione banknoty studolarowe, zmyślne przemalowane z jednodolarówek (chociaż przeróbka Franklina na Washingtona nie jest trywialna).

Porucznik Kalinowski traktuje sprawę bardzo osobiście, na tyle, że wszystkie rzeczy, należące do denatki, trzyma w domu ("praktyki takie, jak przechowywanie w domu tego wszystkiego, nie byłu w zupełności zgodne z regulaminem, ale przecież nie mieszkał w hotelu"). I jak sprawa morderstwa dziewczyny (a nawet dwóch morderstw) się wyjaśnia, tak wypadek śmiertelny dziecka, rozpoczynający historię, nie.

Inne tego autora tutaj, a inne z tej serii tu.

#11

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota stycznia 24, 2015

Link permanentny - Tagi: panowie, prl, 2015, kryminal - Kategoria: Czytam - Skomentuj