Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Czytam

Marian Keyes - Anybody out there?

Po polsku też wyszła pod tytułem "Jest tam kto?", ale ręka mi omskła na Allegro i kupiłam w oryginale. Co się okazało nie takie złe, bo Keyes czyta się bardzo gładko, na tyle, że czasem nie czuć, że nie jest po polsku. I nie czuć, że książka ma ponad 500 stron.

Anna to kolejna z sióstr Walsh, które są bohaterkami kolejnych tomów (Rachel z problemem narkotykowym, Claire, którą mąż rzucił w dniu porodu i Maggie, której mąż ma romans). Zawsze dużo czasu spędzała we własnej głowie, tym bardziej zaskakujące było to, że po latach spędzonych na hippisowskich podróżach zaczęła robić w Nowym Jorku karierę jako PR w koncernie kosmetycznym. I nagle znalazła się z powrotem we własnym domu w Irlandii w bandażach, z poranioną twarzą, uszkodzonym kolanem i złamaną ręką i ogólnie w kiepskim stanie psychicznym. Rodzina ją wspiera na swój specyficzny walshowski sposób, ale Anna chce wrócić do Nowego Jorku, żeby spróbować naprawić swoje życie i znaleźć swoją wielką miłość, Aidana.

Ciężko streścić, bo książka jest napisana w podobny sposób co "Wakacje Rachel" - po kolei Anna opowiada, co doprowadziło ją do tego, że pracuje po godzinach w celu zabicia czasu, a wieczorami płacze i wysyła kolejne maile do Aidana, oczekując nieustannie na odpowiedź. Zamiast odpowiedzi znajduje tylko kolejne e-maile od matki, która zaangażowana jest w prywatne śledztwo, mające wyjaśnić, czemu tajemnicza starsza pani każe swojemu psu sikać (i nie tylko) pod bramą jej domu i siostry Helen, prowadzącej prawdziwą agencję detektywistyczną i spotykającą się z królem dublińskiego półświatka. Mimo poważnego tonu dużo ciepłego, rodzinnego humoru, ciętego języka i humoru sytuacyjnego.

Inne tej autorki tu.

#16

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 27, 2008

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2008, beletrystyka, panie - Skomentuj


Boris Akunin - Śmierć Achillesa

Ten Akunin już znacznie mniej. Fandorin wraca do Moskwy po pobycie w Japonii i trafia akurat na nagłą śmierć starego znajomego (błyskotliwie zauważyłam, że pewnie z poprzednich tomów, których nie czytałam), prywatnie bohatera Wszechrosji. Nie wierzy, że bohaterowi serce nie wytrzymało podczas erotycznych uniesień z pewną panną nieco lżejszych obyczajów (ale oczywiście z klasą, bo bohater by z byle kurwyzaną nie zalegał w łożnicy) i zaczyna śledztwo.

Znacznie mniej, bo zamiast śledztwa kryminalno-detektywistycznego jest polityczny thriller, gdzie trup ściele się gęsto, jest zły płatny morderca z tzw. przeszłością, a Fandorin wraz z wiernym, acz nieobeznanym w rosyjskich zwyczajach, sługą obrywają co chwila w kolejnych starciach z nastającymi na nich przestępcami. Dużo marzeń o czasach mocarstwowości, kiedy to Rosja była potęgą europejską (tak, również kosztem małego nadwiślańskiego kraju) mimo toczącego ją czerwia wewnętrznej zdrady.

#15

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 20, 2008

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2008, kryminal, panowie - Komentarzy: 2


Michal Viewegh - Sprawa niewiernej Klary

Przywiązujecie się do bohatera powieści? Mnie się zdarza. Viewegh pewnie sobie z tego zdaje sprawę i wykorzystuje to przewrotnie. Powieść ma dwóch narratorów - prywatnego detektywa, który bierze sprawę śledzenia narzeczonej pewnego poczytnego praskiego pisarza (jak się łatwo z tytułu domyślić, zadanie nie jest trudne) i samego autora, który - jako wszechwiedzący - wie to, co bohater książki pisanej przez niego usiłuje przed nim ukryć. I przez całą książkę narasta poczucie, że książka się dla bohatera skończy źle.

Książka dość erotyczna i frywolna, bo pan detektyw mimo 50 na karku prowadzi bujne życie erotyczne. Dodatkowy smaczek to przelot Air Finlandia do Chin przez Helsinki ("Kocham Air Finlandia!". "Wszyscy pasażerowie to mówią" - stwierdziła stewardesa, dolewając wódki) i opis kolacji w chińskiej restauracji (to jedna z niewielu rzeczy, za jakimi tęsknię[1] po powrocie z Tajwanu).

[1] Czy jest w Poznaniu prawdziwa chińska restauracja? Ale taka, gdzie nie walą wszystkiego na jeden talerz, nie dokładają surówki z gara, mają pałeczki i podają dania wspólne dla wszystkich? I jeszcze żeby nie wyrywali podszewki z portfela?

Inne tego autora: tu.

#14

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek kwietnia 14, 2008

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2008, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Andrzej Zbych - Bardzo dużo pajacyków

Straszny produkcyjniak. Biedny milicjant podejmuje decyzję o zakupie syrenki, żona rzuca mu się w ramiona z tej radości, a syn wzrusza ramionami, bo musi sam zarobić na non-ironową koszulę. Koszula skądinąd jest tropem w sprawie tajemniczego samobójstwa - z balkonu spada młody kontroler PIH-u, a w jego domu znajduje się tajemniczy pajacyk. W praniu wychodzi, że za pajacykami (których, jak tytuł wskazuje, było bardzo dużo) stoi gang wymuszający od niezbyt uczciwych prywaciarzy haracz. Tajemniczy szef jest sprytny i wie, że każdy prywaciarz przynajmniej kantuje skarb państwa (czy co tam wtedy było), więc nie będzie chętnie leciał z jęzorem na milicję, bo wprawdzie od szantażysty się uwolni, ale będzie musiał odpracować swoje w zakładzie pod nadzorem. Dodatkowo w kieszeni mężczyzny, który wpadł pod pociąg (dla tych, co wstrzymali dech - przeżył bez większych uszkodzeń) znaleziono adres samobójcy, co pozwalało wątpić w to, że posprzątał w domu, a potem potknął się i wypadł z balkonu. Słabe i dość przewidywalne.

#13

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek kwietnia 14, 2008

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2008, kryminal, panowie, prl, klub-srebrnego-klucza - Komentarzy: 2



Boris Akunin - Lewiatan

Od razu mówię, że to moje pierwsze podejście do losowo wybranego Akunina. Lewiatan to analog "Śmierci na Nilu" Agathy Christie - na luksusowym statku wycieczkowym do Azji płyną bogaci pasażerowie, a wśród nich zbrodniarz, który zabił kilkanaście osób podczas kradzieży u lorda-kolekcjonera. Francuski policjant zebrał wszystkich podejrzanych w jednym salonie i podczas rejsu prowadzi obserwację. Wiadomo tylko, że w sprawę zamieszania jest kobieta, a zbrodniarz nie ma złotego znaczka, który dostawał każdy pasażer. Szybko okazuje się, że znaczek posiada tajemniczy rosyjski dyplomata Fandorin, przez co zostaje wyeliminowany z grona podejrzanych, a jego celne uwagi popychają śledztwo do przodu. Każdy ze zgromadzonych w salonie ma jakąś tajemnicę, po kolei zostają uwalniane przez komisarza lub Fandorina. Narracja jest różna - każda z postaci pisze własny "pamiętnik", czasem niekoniecznie zgodny z prawdą (najbardziej upierdliwie się czyta historia Japończyka, pisana w dwóch szpaltach w poziomie kartki), są też i "wycinki" z lokalnej prasy.

Mnie się nawet-nawet, zdecydowanie wolę ciągoty do pokazywania Rosji mocarstwowej - mniej śmieszy i mniej trąci dzikością w przeciwieństwie do świata Marininy. Rosyjski dyplomata nie odstaje poziomem kulturowo-intelektualnym od reszty Europejczyków na statku, a czasem nawet okazuje się być bardziej kulturalny i mniej zaściankowy od reszty.

#12

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota kwietnia 5, 2008

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2008, kryminal, panowie - Komentarzy: 2