lasia ma pelnoprawny regal ksiazkowy w kuchni. wyndzierz za mje?
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Od kilku lat w kuchni egzystował wielofunkcyjny regał Onkel, który mieścił sterty czasopism, komiksów i książek. Zmiana ze starego na nowe nie oznaczała wprawdzie, że pozyskane 10 metrów bieżących jest puste i czeka na ochocze machanie kartą w księgarni, ale i tak bardzo mnie cieszą pozostałe jeszcze do zapełnienia półki.
Pozbierałam wreszcie wydawnictwa kulinarne, które chyba drogą pączkowania zapełniły trzy półki. Niestety, same nie gotują, ubolewam. Poza tym oczywiście powybierałam książki ładnie wyglądające i nieobciachowe, bo to w końcu kuchnia p.o. salonu, wiadomo (i tak się waham, czy dostawić obowiązkową w biblioteczkowym wnętrzarstwie serię klasyki z Gazety Wyborczej).
(To czarne we wzorek po prawej zniknie za czas jakiś).