Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Jaroslav Rudiš - Aleja Narodowa

Tytułowa Aleja Narodowa to miejsce rozpoczęcia Aksamitnej Rewolucji w 1989 roku, hasło oczywiste dla każdego Czecha, podobnie jak u nas Stocznia Gdańska. Byli tam wszyscy Prażanie, był tam Vandam, który nie przeskoczył przez płot, ale wymierzył słynny pierwszy (i zaraz po nim drugi) cios. Jakbym miała porównać pierwsze wrażenie, to jest to czeska Wojna polsko-ruska, tyle że cała walka odbywa się w głowie narratora, który - po latach od wydarzeń, samotny, odcięty od syna i żony, unikający brata - krąży po swoim osiedlu z widokiem na las, jest stałym bywalcem baru “Północnego” i nikomu nie zrobi krzywdy, chyba że musi udzielić “lekcji o życiu”, to wtedy tak. Nikogo nie nienawidzi, ani Niemców, ani Polaków, ani Czarnych, ani Czechów, pod warunkiem, że nie robią dymu. Jego życie jednak nie do końca poszło w dobrym kierunku (patrz odseparowana żona, syn i brat), może dlatego, że - jak ojciec, który zniszczony rakiem popełnił samobójstwo, czy jak matka, która coraz bardziej odklejona od rzeczywistości, odeszła do lasu - nie umiał sobie poradzić ze swoim dziedzictwem rzymskiego legionisty. Finał krótkiej nowelki jest nagły i zmienia zupełnie wymowę całości, zwłaszcza kiedy narrator zaczyna analizować, po której stronie niepokojów w Alei był i czy jego udział w walce był patriotyzmem.

Inne tego autora tutaj.

#132

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek listopada 19, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2021, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Caroline Kepnes - Ty kochasz mnie

Obejrzałam trzeci sezon “You” i jednocześnie przeczytałam trzeci tom cyklu; teoretycznie oba wychodziły z tego samego punktu w czasie (po zakończeniu wydarzeń z “Hidden bodies”/sezonu 2, Joe zostaje ojcem dziecka Love), faktycznie się od siebie znacząco różnią. W obu przypadkach mam oczywiście syndrom sztokholmski, bo bohaterowie są jawnie, już bez udawania, że okoliczności czy ludzie ich zmusili do takiej, a nie innej reakcji, psychopatyczni, wiem to, a mimo to im kibicuję. Oczywiście, byłabym srodze rozczarowana, a świat nie byłby sprawiedliwy, jakby się okazało, że na końcu jest happily-ever-after.

Serial przenosi Love i Joe do zacisznego, choć rozplotkowanego osiedla klasy średniej. Joe rozpoczyna pracę wolontariusza w bibliotece, Love otwiera cukiernię, oboje narzekają na spotykanych ludzi i radośnie wymieniają prawdziwe opinie, znużeni udawaniem i konwenansami. Joe nudzi się prozą życia małżeńskiego szybciej, zaczyna fascynować go jego szefowa, Marienne, ale zanim do czegokolwiek dojdzie, wpada w oko sąsiadce, Natalie. Jako że nie zainwestował w to uczucie, dzieli się tym - jak innymi cynicznymi obserwacjami - z Love, która niewiele myśląc eliminuje konkurentkę. Para zgodnie rozpoczyna zacieranie śladów, co rozpętuje eskalację, kolejne ciała i śledztwo, a starania Joe, żeby przysposobić sobie Marienne, są znacznie trudniejsze, bo jeśli Love się zorientuje, Marienne raczej tego nie przeżyje. Love z kolei angażuje się z nastoletnim pasierbem zamordowanej przez nią Natalie, po części, żeby mieć oko na zrozpaczonego sąsiada, szukającego zaginionej żony, po części dlatego, że jako matka i żona nie czuje już tego dreszczyku emocji i bycia atrakcyjną, co wcześniej. W finale jśpvrxłn Ybir pupr bgehć Wbr, memhpnwąp an avrtb bqcbjvrqmvnyabść mn jfmlfgxvr fjbwr moebqavr, nyr Wbr wrfg fcelgavrwfml v mncbovrtnjpmb ovremr nagvqbghz, hqnwr zh fvę mnovć Ybir v mavxaąć. Avrfgrgl orm Znevnaar, xgóen jvreml jr jfmlfgxvr młr emrpml bcbjvrqmvnar cemrm Ybir v hpvrxn, avr pmrxnwąp an xbpunaxn.
Najgorsze postaci - małżeństwo influencerów-swingersów Conradów, aex-equo. Wspomnienie o pandemii pojawia się jedynie w monologu wewnętrznym, bez żadnych wizualnych efektów typu maseczki, jedna z postaci drugoplanowych jest antyszczepionkowcem ("wyłącz telewizję, włącz myślenie").

Punktem startowym powieści jest umowa między rodziną Quinnów a Joe, że zostawi w spokoju Love i swojego syna za odpowiednim wynagrodzeniem. Niechętnie to robi, ale jest zaszantażowany tym, co wie o jego wcześniejszych postępkach zdradzona Love. Podobnie jak w serialu, angażuje się do pracy w bibliotece, gdzie - jak uważa - jest chemia między nim a uroczą “lisiczką”, bibliotekarką Mary Kay. Obiecuje sobie, że nie będzie stalkować ani zabijać, niestety sytuacja rozwija się inaczej, po części dlatego, że Mary Kay wysyła niespójne sygnały, oraz zataiła fakt, że ma męża, przebrzmiałego muzyka rockowego, który - co przykuwa oczywiście uwagę Joe - niespecjalnie żonę ceni. Jest więcej potencjalnych problemów - nastoletnia kłopotliwa córka Mary Kay, z którą Joe usiłuje zbudować dobre stosunki oraz zaborczy, toksyczni przyjaciele z czasów licealnych - Melanda i Seamus, brat męża - lifecoach, a dodatkowo WTEM pojawia się prywatny detektyw Quinnów, który szantażuje Joe nagraniem, na którym widać, jak Joe pozbywa się zwłok. Tuż przed finałem wraca na chwilę, choć w wielkim stylu, Love Quinn. Sam finał, poprzedzony słodkim okresem wymarzonego związku z Mary Kay, uderza w Joe znienacka: mnxbpunłn fvę j avz joerj wrtb jvrqml v jbyv póexn Znel Xnl v j xłógav fcbjbqbjnłn hcnqrx zngxv mr fpubqój, n j rsrxpvr ścvąpmxę v - cb hfgnavh cenpl zómth - rhgnanmwę wrtb hxbpunarw.
Najgorsze postaci - cały drugi plan jest paskudny. Dodatkowe punkty za wplecenie mimochodem nazwiska Johna Stamosa, który w 1. sezonie serialu odtwarzał rolę terapeuty Nicka.

Inne tej autorki tutaj.

#131

Napisane przez Zuzanka w dniu środa listopada 17, 2021

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Oglądam, Seriale - Tagi: 2021, kryminal, panie - Skomentuj


O tarzaniu się w trawie

[26.09.2021]

Z perspektywy listopada (szarość, burość, kostropatość) trudno mi uwierzyć, że raptem półtora miesiąca temu było słońce, nagołenogi, można się było tarzać w trawie i wprawdzie jeszcze nie było kasztanów, ale nasiąkało się zapachem wiatru, fakturą liści, a pod powiekami zostawały jasne powidoki. Można było łapać świerszcze i pomagać żukom przewrócić się z grzbietu na odnóża. Nikt nie wpadł do stawu tym razem, chociaż podczas turlania się z górki nastąpiły pewne uszkodzenia naskórka.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek listopada 16, 2021

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ - Tagi: legi-rogalinskie, rogalin - Skomentuj


Karl Ove Knausgård - Moja walka (tom V)

Kolejny, mniej więcej chronologiczny kawałek życia Karla Ove - mozolne przejście przez Szkołę Pisania i studia, alkohol i imprezy, trudne początki pisarskie, pierwsza poważna dziewczyna, pierwsza żona, pierwsza książka. Niestety, im dalej autor zagłębia się w swoje życie i przeżywa kolejne rozczarowania - bogdanka wybiera jego brata, studia sprawiają trudność, złe decyzje pod wpływem alkoholu, przypadkowa i nie przynosząca nawet chwilowej przyjemności zdrada, sława skandalizującego debiutu - tym większe poczucie zażenowania mnie ogarniało. Z jednej strony doceniam pewną szczerość, to nie jest pełna samozadowolenia opowieść o tym, co się w życiu udało, z drugiej nie mogę się oprzeć poczuciu, że jest to poza i ma na celu wywołanie konkretnego efektu. Współczucia? Politowania? Przekroczenia granic tego, co intymne a dotyczące nie tylko autora? Nie wiem, ale na pewno łapię się na to, bo mimo niechęci przewracam strony i czytam z zainteresowaniem. Problematyczne jest to, że Knausgård z taką samą otwartością potrafi pisać o swojej erekcji, jak i o chorobie psychicznej wujka, śmierci i pogrzebie ojca, smrodzie pijanej babci, pocięciu sobie twarzy z powodu wyobrażonego odrzucenia, czy cyzelowaniu pół strony tekstu przez kilkanaście godzin, żeby uznać, że jednak nie napisał nic wartego publikacji.

Mimo że tom opisuje dorosłość Knausgårda, cały czas znać silny wpływ postaci ojca, z którym autor się nieustająco porównuje. Przerażający jest opis powrotu do domu z wakacji tuż przed studiami, kiedy spłukany Karl Ove usiłuje dostać się na rodzinną wyspę, dzwoni do ojca, a ten odmawia mu nawet wpuszczenia do domu, bo nie zapowiedział z wyprzedzeniem wizyty, nie wspominając o wsparciu finansowym czy chociaż przenocowaniu i nakarmieniu syna. Sceny, kiedy syn błaga ojca, żeby ten pojawił się na jego ślubie i płacze, kiedy ten odmawia, a jednocześnie odczuwa ulgę, bo boi się, jak bardzo niestosownie ojciec-alkoholik mógłby się zachować, są jednymi z mocniejszych tego typu scen w literaturze, chociaż myślałam, że po opisie okrucieństwa i przemocy w stosunku do synów w poprzednich tomach, już mnie tu nic nie zaskoczy. Nie dziwi zupełnie reakcja tej części rodziny (jedynej w Norwegii o takim nazwisku), która odcięła się od pisarza po publikacji tego i poprzednich tomów.

Inne tego autora tutaj.

#130

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek listopada 15, 2021

Link permanentny - Tagi: 2021, beletrystyka, panowie, biografia - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Rachel Cusk - Życie na wsi

Stella pakuje pretekstową walizkę, wysyła listy: do pracodawcy z wymówieniem, do rodziców ze zrzeczeniem się własności mieszkania, wreszcie do męża, z informacją, że odchodzi i że ma jej nie szukać. Dociera na wieś, gdzie - jak się okazuje - podjęła pracę jako opiekunka niepełnosprawnego nastolatka. Niestety, nie jest do tego w ogóle przygotowana - nie ma odpowiednich ubrań, niespecjalnie umie się porozumieć ze swoją pracodawczynią, wreszcie zawodzi nawet na poziomie spełniania wymagań, nie mając prawa jazdy, niezbędnego do sprawowania opieki. Po kolei odkrywa też przed czytelnikiem swoje motywacje, które skłoniły ją do odcięcia się od stabilnego życia i władowania się w życie rodziny Maddenów.

Nie do końca zrozumiałam wymowę tej powieści, z jednej strony ironicznej - Stella celnie punktuje powierzchowność życia zamożnych właścicieli ziemskich, z drugiej farsowej - bohaterka zachowuje się idiotycznie, cudem tylko wychodząc cało z sytuacji (poparzenie słoneczne, nadużycie alkoholu, prowadzenie samochodu za pomocą nawigowania przez nastolatka, który “wie”, jak się jeździ, bo patrzył, jak ktoś prowadzi itp.). Czytając, odczuwałam zażenowanie i czasem fizyczną przykrość, nie mogąc chwycić bohaterki za rękę, zanim zrobi coś głupiego. Nie złapałam natomiast tego zapowiadanego humoru, pastiszu i groteski.

Inne tej autorki tutaj.

#129

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 14, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2021, beletrystyka, panie - Skomentuj


Historia małżeńska

Charlie (Driver) to ambitny reżyser teatralny, Nicole (Johansson) - zaczynała jako gwiazdka w filmach dla nastolatków, ale z czasem się wyrobiła. Są na krawędzi rozstania - on zdradził, ona nie chce już mieszkać w Nowym Jorku, tym bardziej, że dostała propozycję serialu w Los Angeles. Mogliby się rozstać polubownie, ale muszą ustalić, co z 8-letnim synem - jak dzielić się opieką, gdzie będzie mieszkał, kto komu będzie zasilać konto alimentami. Mediacje nie zadziałały, Nicole decyduje się na spotkanie z agresywną adwokatką, która nadaje zupełnie inny ton rozmowie.

Nasłuchałam się dużo dobrego o tym filmie, tym większe było moje rozczarowanie. Para chce się rozstać polubownie, nie wychodzi im, wytaczają armaty w postaci prawników, z czego nikt - poza prawnikami - nie korzysta, dociera do nich, że jednak lepiej będzie, jeśli się dogadają sami, koniec filmu. Owszem, Dern i Alda przyćmili parę małżeńską, ale to nie było specjalnie trudne, bo Driver gra jedną miną, a Johansson ma coś takiego w twarzy i mimice, że mnie odrzuca i męczy mnie zwykle, kiedy na nią patrzę (chociaż na przykład w Jojo Rabbit tego nie czułam). Film jest niby komedią, niby obyczajówką, ale całość mogę skwitować “Ach, Amerykanie” i więcej do tematu nie wracać.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa listopada 10, 2021

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj


Tatiana Țîbuleac - Lato, gdy mama miała zielone oczy

Alex skończył szkołę i planuje wyjechać z kolegami na lato do Amsterdamu - łatwo dostępna marihuana i seks, nęcące. Zgadza się jednak spędzić z matką ostatnie wspólne wakacje na francuskiej wsi, mimo tego, że matki serdecznie nienawidzi. A ma za co - po śmierci młodszej siostry matka zapadła się w siebie i przez kilka miesięcy w stanie prawie katatonicznym nie reagowała na jakiekolwiek potrzeby dorastającego wtedy syna, który, również w ciężkiej żałobie, nie radził sobie z emocjami. Nienawiść powoli się rozwiewa, kiedy okazuje się, że matka ma szybko postępujący nowotwór i chce spędzić z synem ten krótki czas, który pozostał jej do końca. Narracja Alexa-nastolatka, który uczy się odpowiedzialności i poznaje swoją przyszłą żonę, przeplata się z narracją Alexa-dorosłego, samotnego artysty po wypadku, który wspomina to lato jako najpiękniejsze w życiu. Sporo niedopowiedzeń, dużo wzruszeń i emocji w trakcie lektury.

#128

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek listopada 8, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2021, beletrystyka, panie - Skomentuj


Ogród 2021

Wiem, wiem, miało być co miesiąc, a wyszło jak zwykle. Na swoje usprawiedliwienie mam, że w tym roku długo było zimno i wegetacja udawała, że nie ma wiosny, potem zdarzało się życie, w efekcie o wiele mniej czasu spędziłam w ogrodzie niż chciałam, chęci do zabawy z aparatem też było mniej. Żonkile i narcyzy nie obrodziły, hiacynty sprzed lat powoli obumierają, a tulipany też jakoś nie zachwycająco, mam wrażenie, że nawet te, co się ładnie rozwinęły, nieco już oparszywiały. Taki rok chyba. W zasadzie nic nie wyrosło z wysianego drobiazgu - wilce, nasturcje, kocimiętka, miechunka - nic, żodyn, niente. Pojawił się za to krzaczek łubinu, pigwowiec zarzucił kwieciem (nie że owocami, no bez przesady) i bez, dużo bzu było w tym roku. Piwonie na poziomie stanowiska, natomiast nędzny krzaczek dalii do dzisiaj nie wypuścił pączków, a nawet jeśli wypuści, to jakby już po sezonie.

W długi weekend wbiłam się w klin ładnej pogody między październikowymi słotami i listopadową dramą, posadziłam - oprócz dotychczasowych cebulek - tulipany: 'Pretty woman', 'Toronto', 'Paul Scherer', 'Upstar', 'Creme Upstar', 'Purple dream' i miks odmian pełnych; miks hiacyntów i narcyzy pełne 'Replete'. Do zobaczenia na wiosnę.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 7, 2021

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, G is for Garden - Komentarzy: 2


Vaclav Čtvrtek - Rumcajs

Chronologicznie pierwszy tom o przypadkach sprawiedliwego zbójnika z Rzaholeckiego Lasu. Rumcajs, szewc z Jiczyna, naraża się staroście Humpalowi, ponieważ nie wyraża zachwytu wielkością stopy urzędnika. Rozzłoszczony Humpal zamyka warsztat szewca, zmuszając rzemieślnika do zmiany ścieżki kariery. Nie wiadomo dokładnie na czym zbójowanie polega, bo Rumcajs raczej nikogo nie napada, a większość czasu spędza na kontestowaniu aparatu państwowego w osobie starosty, księcia pana, pruskiego generała, a nawet samego cesarza. A to zamyka księcia pana w jiczyńskiej wieży, a to wysyła pszczoły, żeby go pokąsały, księżnę Majolenę odrzut wysyła aż do pobliskiego Kropidlna,a cesarza obraża wykrzywiającą się kobyłą. Potrafi przechytrzyć smoka, olbrzyma i ogromnego suma oraz lokalnych bogaczy, którzy utuczyli się na krzywdzie biedoty. Pojawia się też Hanka - zbójecka żona, która nie odstaje od Rumcajsa sprytem i nosi z dumą pierścionek ze słonecznego promienia.

Inne tego autora.

#127

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota listopada 6, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2021, dla-dzieci, panowie - Komentarzy: 1


The L Word: Generation Q

Nie powiem, że tęskniłam jakoś specjalnie, chociaż poprzednią edycją serialu wspominam raczej pozytywnie; minęło sporo czasu, świeżość, z jaką The L-word wniósł w popkulturę kwestię homoseksualności, już nieco spowszedniała. W “Generacji Q” pojawiają się bohaterki sprzed nastu lat - Bette (i epizodycznie Tina), Shane i Alice. Bette rozstała się z Tiną, ale wspólnie wychowują nastoletnią już Angie, dodatkowo fabuła pierwszego sezonu kręci się wokół kampanii wyborczej Bette na (pierwszą nieheteronormatywną) burmistrz Los Angeles. Shane pojawia się nagle po rozstaniu z żoną, pieniądze zarobione na sprzedaży ekskluzywnych salonów fryzjerskich inwestuje w bar dla osób queer. Alice prowadzi wzięty talk show i jest w związku z kobietą po rozwodzie, matkując (z różnym efektem) jej dzieciom. Dołączają nowe osoby - transpłciowy terapeuta Micah, Dani i Sophie - tuż przed ślubem, Finley - rozbrykana, nadużywająca alkoholu, element chaosu, transpłciowa Tess, barmanka po odwyku czy Nat - konkubina Alice i Gigi - była żona Nat, obecna ciągle w ich życiu.

I jak można oglądać ten serial dla wysmakowanych scen erotycznych (z piersiami niezakamuflowanymi stanikami) czy przyjemności patrzenia na ładne osoby płci dowolnej, tak jeśli szukacie fabuły, to jej w zasadzie nie ma. Jest drama, są tzw. zagadnienia oraz scenki. Drama, bo ktoś się rozstaje, ktoś popełnił błąd, ktoś niechcący się z kimś przespał; dramy jest dużo, w zasadzie u każdego. Zagadnienia, bo wielokrotnie miałam wrażenie, że ktoś wynotował sobie na czekliście queerowe tematy i po kolei zaznaczał te, które się już pojawiły: osoba transpłciowa nie chce być postrzegana przez pryzmat płci z jaką się urodziła - jest; osoba z niepełnosprawnością fizyczną odczuwa pociąg seksualny - jest; seksualność jest spektrum - jest; związek między osobami z różnych klas społecznych - jest; etniczność i Black Lives Matter - jest; Big Pharma i negatywny wpływ na POC - jest; dzieci w związkach homoseksualnych z całą gamą problemów (czy dziecko powinno poznać dawcę, czy matka niebiologiczna jest matką, czy można nie chcieć dzieci) - jest; czy biseksualizm jest zdradą homoseksualizmu - jest; akceptacja rodziców dla orientacji… A scenki, bo czasem niektóre postaci i sytuacje pojawiały się tylko po to, żeby wygrać jakiś temat - trójkąt, poliamoria, wsparcie podczas choroby bliskiego, terapia hormonalna u nieletnich, dawstwo organów, alkoholizm (Finley przez pół sezonu daje sobie radę, chociaż jest, jak to się mówi, raczej wesoła, po czym nagle jest alkoholiczką, która nie panuje nad swoim życiem), narkotyki. Nie czekam na kolejne sezony, choć oczywiście obejrzę (team Shane, nieustająco, ale jak na wziętą fryzjerkę, to fryzurę ma straszną).

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek listopada 5, 2021

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj