Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Listy spod róży

Jaskinie Punkvy

[27.08.2025]

W Brnie było upiornie gorąco, dla ochłody wybrałam spacer i spływ przez jedne z piękniejszych czeskich jaskiń, przytomnie zlokalizowanych niedaleko Brna, aczkolwiek w stronę przeciwną niż następny cel podróży, czyli Wiedeń (gdzie też było gorąco, ale nie uprzedzajmy opowieści). Istotne są dwie rzeczy - trzeba zarezerwować bilety, bo grupy są odliczone i nie ma opcji “na doczepkę”, a w sezonie są tłumy oraz trzeba przyjechać na czas, bo jak nie wejdzie się z grupą, to pozamiatane. I tu trzeba podejść z logistycznego punktu widzenia - z płatnych parkingów do jaskiń albo się idzie w dół (a potem w górę) jakieś 40 minut, albo się wyjmuje korony i jedzie takim śmiesznym elektrycznym pociągiem, albo zjeżdża kolejką wagonikową i wtedy jest zdecydowanie szybciej. Ja wybrałam ostatnią opcję, bo przecież to fun z kolejką, ale cała trasa zajmuje minut 3 i potem trzeba na miejscu przepękać tę godzinkę zapasu[1]. Można przepękiwać przy budce ze spożywką - frytki i parka w rochliku, z kofolą, co kto lubi, można w sklepikach z pamiątkami, można też ściągnąć appkę i przeczytać opis przewodnika w wybranym języku, bo przewodnik tylko po czesku (i opcjonalnie po angielsku, ale z jeszcze mocniej ograniczoną dostępnością). WC darmowe, jakby co.

A jaskinie są obłędnie ładne i wszystkomające - gładką taflę wody odbijającą wnętrze, formacje mineralne przypominające skrzydła anioła, grzyby czy inne elementy damskiej anatomii czy przepaść Macocha, gdzie na wszelki wypadek puszczana jest symfoniczna muzyka, żeby było wiadomo, że ładnie. Część trasy się idzie wężykiem z grupą, drugą część przepływa w barce. Ominęło mnie zwiedzanie podobno najpiękniejszej sali Masaryka, która była niedostępna z powodu, że zamknięte.

[1] Mądra Polka po, mogłam się zatrzymać na kawę na przykład w mijanym zameczku Kuřim.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday October 2, 2025

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: czechy, punkva - Skomentuj


O pochodzeniu nazwisk albo i nie

[26.08.2025]

Nie żebym to analizowała, ale jest niezerowa szansa, że rodzina takiego Spielberga, niekoniecznie Stevena, ale może jakiegoś innego, na przykład pochodzi z okolic hradu Špilberk, który góruje nad Brnem. Albo i nie, w każdym razie mam za każdym razem chichotki, jak widzę tak zapisaną nazwę. Otóż największym problemem z dostępem do zamku okazał się brak miejsca parkingowego, bo wjeżdża się na uliczkami wyżej i wyżej, po czym następuje koniec ruchu i pięć miejsc do zaparkowania przed kościołem. Więc jak już kilka ulic niżej znaleźliśmy, to trzeba się potem wskrobać. A warto, bo widoki na miasto przepiękne; oprócz nas nagle się okazało, że jest multum ludzi z matami, bo właśnie odbywała się ostatnia sierpniowa joga na zamku, pewnie stąd brak miejsc. Jako że samo podejście było wyczynowe, raczej nie widziałam siebie, żeby jeszcze na macie. Więc zamiast maty kawiarnio-restauracja, bardzo przyjemna kawa i ciasto. I zachód słońca, a potem powrót cichymi uliczkami w dół. Poza spacerem dookoła i po parku, można zwiedzać - na zamku jest muzeum, galeria sztuki, podziemia i co ino.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu Monday September 29, 2025

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: brno, czechy - Skomentuj


O kościach w Brnie

[26.08.2025]

Ossuarium pod kościołem Świętego Jakuba to stosunkowo świeże odkrycie - w 2001 roku okazało się, że pod kościołem są krypty, a w kryptach jakieś 50 tysięcy szczątków ludzkich. Ofiary epidemii i wojen oryginalnie były chowane na cmentarzach, ale z powodu braku miejsca po 10 latach wrzucano kości do piwnic, a do grobu szedł świeży nieboszczyk. Po czym ktoś o tym fakcie zapomniał. Wjazd do Ossuarium jest płatny, całość estetyczna i na kilkanaście minut oglądania. Nastolatka zainteresowana, głównie stanem uzębienia. Sam kościół można obejrzeć bez biletów, dodatkowo płatne jest wejście na wieżę, ale nie wchodziłam. Jest więcej podziemi do zwiedzania - może na następny raz zaplanuję przejście przez labirynt pod Targiem Warzywnym.
Adres: Kostnice u sv. Jakuba - Jakubské námesti.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday September 25, 2025

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: brno, czechy - Skomentuj


O smoku z Brna

[25-27.08.2025]

Chciałam od dawna pojechać na Morawy. Bo winnice, piękne światło o poranku, taka Toskania, tylko bliżej i w koronach. Niestety, jak przyszło co do czego, to owszem, miejsc pięknych jak splunąć, ale a) co wybrać, b) jak już jestem na Morawach, to może i Wiedeń, c) jak Wiedeń, to moż Morawy tylko jako przystanek, d) w tych cudownych małych miasteczkach jest skąpo z noclegami, a nastolatka życzy sobie oddzielnego pokoju, więc ostatecznie padło na Brno jako przystanek na dzień. Absolutnie nie żałuję, bo miasto prześliczne, z dużą, ciekawą starówką, gdzie secesja miesza się z socrealizmem, ale nie dość, że winnic i mgieł o poranku nie było, to jeszcze nocleg okazał się jednym z najgorszych od dawna[1]. Znalazłam za to burčak na ulicznym straganie, pyszny, cieszę się, że jest tylko sezonowo i w Polsce trudno dostępny; nastolatka dotknęła językiem i spektakularnie oświadczyła, że chyba jesteśmy niespełna rozumu, pijąc śmierdzący i zepsuty sok z winogron. O ossuarium i zamku nad miastem niebawem, dziś przygarść zdjęć z samego miasta, które przypomina i Liberec, i Wiedeń. CNW: wille miejskie - Tugendhat, Stiassni czy Löw-Beer; zbiorniki wodne na Żółtej Górze, katedra Piotra i Pawła z kolejną wieżą widokową. Wrócę (ale poszukam innego noclegu).

Adresy:

  • Bavard cafe - Poštovská 657/4, śniadania. Jedzenie świetne, porcje duże, niestety płatne tylko gotówką (irytujące, tym bardziej, że znalezienie darmowego bankomatu jest trudne; wiem, to nie problem kawiarni).
  • Kafec - Orlí 491/16, śniadania. Dobre, acz porcje skromne, można za to kartą.
  • TOPPU RAMEN - Běhounská 129/13, sympatyczne bistro z ramenami i pierożkami.
  • Stará radnice - Radnická 8, wieża widokowa oraz to tu jest brneński SMOK. W bramie. Pod sufitem. Da się go nie zauważyć.
  • Kristek House - Tišnovská 1452/77, ekscentrycznie ozdobiony dom lokalnego artysty.
  • Parkoviště Za Divadlem - Dvořákova 588, sensowny cenowo parking długoterminowy; Brno ma skomplikowane zasady parkowania, można z appką, ale nie wszędzie, więc zadaszony parking tuż przy starówce ma zalety i zawsze wolne miejsca.
Burcak! Stare Radnice Naparzam salto! / #pokakonia Kristkův Dům Ramen (bez zdjęć jedzenia) / Kafec Tak, to właśnie smok z Brna / Bavard Cafe

[1] Nauczyłam się, że nawet jeśli apartament na bookingu pojawia się po wyborze opcji “2 pokoje”, to niekoniecznie jest prawdą, nawet jeśli metraż to sugeruje. Lokal okazał się składać z dużego przedpokoju, dużej łazienki i dużego pokoju z aneksem, do którego sprytnie wciśnięto 4 łóżka, co owszem, było warunkiem koniecznym, ale jakby niewystarczającym; dwie osoby - tak, trzy - niekoniecznie. Obłaskawiliśmy słusznie wściekłą nastolatkę wspólnym oglądaniem starych “Nagich broni” oraz wyjściem we dwoje, żeby miała namiastkę prywatności. Dodatkowo okna apartamentu wychodziły na ruchliwą ulicę z tramwajami, więc albo było bardzo głośno, albo dalej głośno i duszno, jak się zamknęło okna. Wisienką na czubku był “inteligentny” bezpieczny system parkingowy, gdzie miałam podjechać pod bramę, zadzwonić na czeski numer, rozłączyć się po trzech sygnałach, a brama miała się magicznie otworzyć po upewnieniu się, że ma numer rejestracyjny mojego samochodu w bazie. Tyle że na numer nie dało się zadzwonić z polskiej komórki, odbyłam skrajnie irytujący czat z botem/osobą konsultancką o miernych kwalifikacjach, która po 40 minutach powolnego dialogu zgodziła się założyć w systemie zgłoszenie technicznie, czas rozwiązania do 14 dni. I tak, już mogę dzwonić i otwierać bramę w miejscu, gdzie spałam przez całe dwa dni w sierpniu. Więc nie dość, że nastolatka rantowała na braki lokalu, to jeszcze za każdy wjazdem i wyjazdem musiałam dzwonić do obsługi apartamentu, wyjaśniając, że nie działa ich sprytny system, czy mogą otworzyć bramę… Argh.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu Saturday September 20, 2025

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: czechy, brno - Skomentuj


U-bahnem i pieszo

[15-18.08.2025]

Więc bywałam już w Berlinie latem, ale nie pamiętam, żeby takie upały, 35 i żadnej chmurki. Co ciekawe, poranki były raczej chmurne, chociaż już z tropikalnym klimatem. Pokręciłam się po znanych miejscach - Potsdammer Platz, Brama Brandenburska, Unter den Linden, gdzie odbywało się w sobotę jakieś kolorowe India Pride, przejechałam U5 z Unter den Linden do Museum Insel (gwiazdy na błękitnym suficie) z powrotem z Rottes Rathaus. Jadłam, obskoczyłam zakupy - no dobrze, głównie nastolatka obskoczyła swoje, pokręciłam się tu i ówdzie. B. zadowolona, chociaż podczas wyjazdu zaliczyłam całodniowy atak alergii i pęknięty ząb, czego nie polecam.

Adresy - pewnie niektóre już były, nie szkodzi:

  • go asia - Friedrichstraße 140, ogromny market z azjatycką żywnością, również świeżą
  • Bavaria Berlin - Hannah-Arendt-Straße 3, restauracja niemiecka, ale taka bardziej fusion, bo nie tylko Wursty
  • Vamos - Winterfeldtstraße 42, restauracja meksykańska
  • Alt-Berliner Wirtshaus - Wilhelmstraße 77, typowo niemieckie z takim wystrojem, że cesarz ściąga czapkę z głowy.
  • La Femme QUALITY - Gleditschstraße 1, jeden z kilku oddziałów tureckiej śniadaniowni.
  • YADA YADA "breakfast club" - Köpenicker Str. 93, śniadania
Bavaria Berlin / YADA YADA La Femme Quality

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday September 16, 2025

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: berlin, niemcy - Skomentuj


O niedokawie

[18.08.2025]

Do zamku Steinhöfel przyjechałam na kawę w drodze z Berlina, bo to tuż przy Frankfurcie nad Odrą. Tyle że kawy nie było, bo jak stało napisane na drzwiach - zamek jest czynny, kiedy jest czynny, dowiadujcie się; serio, połowa sierpnia, szczyt sezonu, na usprawiedliwienie mogę tylko potwierdzić, że to był poniedziałek, a poniedziałki są dziwne. Można obejść dookoła, przed wejściem ktoś nie mógł się zdecydować, czy machnąć sfinksy czy amorki, więc odpowiedzią było “tak”, sielsko i zielono w sierpniu. Liczę, że kiedyś trafię na ten dzień, kiedy mi dadzą kawę.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu Saturday September 13, 2025

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: niemcy, steinhofel - Skomentuj