Więcej o
kryminal
Książka to szereg historyjek, asynchronicznie opowiadających historię Lupina, kulturalnego włamywacza. Kultura jego objawiała się tym, że grzecznie zapowiadał dokonanie przestępstwa, a następnie je skrupulatnie wykonywał. Dodatkowo autor wprowadza czasem czytelnika w błąd, manipulując osobą narratora, dzięki czemu nie wiadomo do pewnego momentu, czy historię opowiada jakiś widz czy może sam Lupin. A to ktoś okrada pasażerów luksusowego liniowca mimo telegramu, że na pokładzie jest włamywacz, a to przestępca zapowiada, że ucieknie z więzienia i rzeczywiście ucieka, dodatkowo wyjaśniając całą sprawę prześladującemu go detektywowi Ganimardowi, a to podaje się za malarza, żeby okraść zamek ze zgromadzonych skarbów czy niespodziewanie rozwiązuje tajemnicę zamachów na życie pewnej nadobnej dziewczyny. W finałowym opowiadaniu spotyka się z detektywem Herlockiem Sholmesem i okazuje się równie sprytny, co Anglik. Autor nieco dwuznacznie sugeruje, że poszkodowani przez Lupina zostają tylko zarozumialcy i ludzie, którzy mają zbyt dużo i uzyskali swój majątek niekoniecznie uczciwą drogą, biednych i sprawiedliwych nie rusza. Spryt włamywacza przejawia się głównie w umiejętności przebieranek, posługiwania pseudonimami i udawania zręcznie innych osób, dużej sprawności fizycznej, inteligencji i zmysłowi obserwacji oraz zwyczajnie prestigitatorskim sztuczkom, mającym skierować uwagę celów na dystrakcję.
Oczywiście książka - poza wprowadzeniem pomysłu "ideowego" włamywacza, nie była kanwą dla współczesnego serialu, ale to całkiem przyjemna do czytania / słuchania ramotka.
Inne z tej serii.
#8/#4
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek stycznia 21, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam -
Tagi:
2025, klub-srebrnego-klucza, kryminal, panowie
- Skomentuj
Jerry Burton, pilot po wypadku, wprowadza się wraz ze swoją siostrą do małej wsi, żeby - polecenie lekarskie - odpocząć w czasie rekonwalescencji. Wynajmują przytulny domek z dość obcesową gospodynią, powoli poznają lokalnych mieszkańców, wizyty, rewity, kiedy wtem przychodzi anonim, w którym ktoś sugeruje, że jego siostra Joanna nie jest wcale jego siostrą, tylko żyją bez ślubu. Okazuje się, że cała lokalna społeczność podobne anonimy dostaje, a jeden z nich prawdopodobnie staje się powodem samobójstwa żony bankiera. Jerry zaprzyjaźnia się z osieroconą 20-latką, Megan i zabawia się w Pigmaliona, wykrzesując z zaniedbanej, uznawanej za stukniętą late teen piękną kobietę[1], a w międzyczasie prowadzi z siostrą śledztwo w kwestii autorstwa anonimów. Śledztwo się ciągnie, ktoś morduje służącą bankiera[2], więc żona pastora[3] zaprasza swoją znajomą, pannę Marple, która rozpykuje tajemnicę. Spektakularne zapobieżenie kolejnej zbrodni kończy akcję.
Się je: cynaderki i szynkę na śniadanie. Co takiego jest w cynaderkach?
[1] Zabiera dziewczynę spontanicznie do Londynu, żeby ją ubrać i uczesać, a wcześniej wielokrotnie porównuje Megan do przyjemnego konika, którego trzeba oporządzić. Efekt oczywisty, oświadcza się jej i po perypetiach zostaje przyjęty, Christie uwielbia swatać, frywolną Joannę też zaręcza w finale.
[2] Chociaż to żadna szkoda, bo dziewczyna była dość tępa, a jej chłopiec nie był w niej aż tak zakochany (sic!).
[3] Żony pastorów są karykaturami kobiet według jednej z postaci.
Inne tej autorki.
#7/#3
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela stycznia 19, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam -
Tagi:
2025, kryminal, panie
- Skomentuj
Bardzo rzetelny klasyczny angielski kryminał. W wannie architekta, znajomego matki lorda Petera Wimseya, zostają znalezione nagie zwłoki w złotych binoklach. Policja podejrzewa, że należą do zaginionego niedawno finansisty pochodzenia żydowskiego, ale okazuje się, że nie. Dodatkowo znajdujący się nieopodal szpital twierdzi, że nie zginęły im żadne zwłoki do badań. Inspektor wydelegowany do sprawy zbywa ślady, aresztuje architekta, a sprawę zaginionego traktuje pobieżnie. Lord Wimsey we współpracy z zaprzyjaźnionym inspektorem Parkerem dokonuje szeregu rozmów, wizji lokalnych i zaawansowanego kombinowania, które czasem wymaga przebieranek[1] żeby wykryć powiązania między dwiema tajemnicami oraz znaleźć mordercę. Do tego jest całkiem bogate tło - rzecz się dzieje po I wojnie światowej, Wimsey okazjonalnie cierpi na PTSD oraz jest lordem pełną gębą, z wiernym acz cynicznym służącym Bunterem[2]. Dodatkowo są liczne smaczki językowe typu “twarz sprawiała wrażenie, jakby wyrosła samoczynnie z cylindra niczym biała larwa ze słynnego sera casu marzu”.
Się jada: kanapki z szynką, do tego piwo (Bunter), bulion lub krem (w klubie, oba niejadalne, ale bulion łatwiej zlizać z łyżki), potrawkę z dziczyzny, boczek i cynaderki (na śniadanie), ser (nijaką bladą substancję znaną Anglikom jako “ser” w przeciwieństwie do stiltona, camemberta, gruyere, wensleydale’a czy gongonzoli).
Się popija: montrachet rocznik 1908 (niezdatny do picia).
Się pali: cygara.
Się morduje seryjnie: panny młode po ślubie, na szczęście brzydkie, więc w porządku.
[1] Parker przebiera się za gazownika i hycla ze schroniska.
[2] Który na przykład twardo dba, żeby lord ubierał się stosownie do okazji.
Inne tej autorki.
#6
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek stycznia 16, 2025
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, kryminal, panie
- Skomentuj
Quentin (no, któryś z czterech autorów) umie w rozpadające się związki. George Hadley ożenił się z bogatą Connie, są razem od 11 lat, wspólnie wychowują Ali, osieroconą siostrzenicę George’a; dzięki rodzinie Connie mąż ma intratną posadę. Dlatego jest dość ostrożny, kiedy wdaje się w romans ze swoją uroczą sekretarką, Eve, miłość miłością, ale czeka na ślub Ali z zamożnym Chuckiem, z kolei krewnym Connie, żeby spuścić bombę o rozwodzie. Tymczasem Ali przez Connie przypadkiem poznaje niejakiego Dona Saxby’ego, gładkiego cwaniaczka i się zakochuje, bo młody człowiek ma wszystko, czego nie ma nudnawy Chuck - tupet, charyzmę, urodę. Hadleyowie się kłócą, Connie chce kontrolować Ali, George - częściowo żeby przykryć własną zdradę - chce, żeby Ali się przed ślubem wyszalała (sic!). Wtem Ali dzwoni do opiekuna po pomoc i ten zastaje ją nad zwłokami Dona. I wprawdzie morderstwo rozwiązuje teoretycznie problemy na drodze do ślubu, ale teraz na scenę wchodzi inspektor Trant ze swoim wścibstwem i obala po kolei alibi każdego z uczestników dramatu.
Trochę te historie są powtarzalne - znamy sprawę od strony podejrzanych, a Trant jest intruzem w ich niezbędnej do utrzymania się na powierzchni tratwie z kłamstw. Zdecydowanie chętniej bym przeczytała historię przeplataną cynicznymi obserwacjami Tranta zza kulis. Pro tip: niebezpiecznie jest kupować biżuterię u markowych jubilerów (tu: Cartier), bo każdy zakup jest namierzalny.
Inne tego autora.
#1/#1
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek stycznia 7, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam -
Tagi:
kryminal, panowie, 2025
- Skomentuj
Ostatnia książka skończona w 2024, nie pytajcie, ile zostało niedoczytanych. Zupełnie sobie z tym nie radzę.
Klarysa, młoda żona szacownego, starszego lorda, związanego blisko z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, lubi płatać żarty znajomym. A to podmieni porto do ślepego testu ekspertom, a to ukryje zwłoki. Przezabawna osoba. Ale skąd zwłoki? Otóż jej mąż był poprzednio żonaty i z nieudanego związku została mu skądinąd urocza córka, Penelopa, którą Klarysa pokochała jak własną. I kiedy drugi mąż pierwszej żony lorda przychodzi, żeby szantażować Klarysę zabraniem dziecka, ta wywala natręta z domu. Po czym, jakiś czas później, potyka się o jego zwłoki. Jako że właśnie dom ich lordowskich mości ma być tajemnym miejscem bardzo ważnych rozmów politycznych o znaczeniu strategicznym, decyduje, że nie dopuści do skandalu i namawia przyjaciół, żeby razem z nią ukryli zwłoki. Niestety, w trakcie ktoś powiadamia policję i ta na miejscu przeprowadza błyskawiczne śledztwo, pełne kłamstw i niedomówień, bo każdy kryje każdego.
Czuć, że to beletryzacja sztuki, po części też wyjaśnia lekkość tonu - wszak ginie człowiek, nawet jeśli szemrany, a osoba, która kłamie i poniewiera zwłokami jest określana jako zabawna. Wszystko dzieje się w jednym pokoju, a akcja czasem wyczuwalnie przechodzi w farsę. Brakuje tylko ciskania w siebie tortami z kremem. Bardzo niekoniecznie.
Inne tej autorki.
#122/#34
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela stycznia 5, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam -
Tagi:
2024, kryminal, panie
- Komentarzy: 2
Psim swędem trafiłam na kolejną grudniową, okołoświąteczną historię. W grudniu 7 lat wcześniej 18-letnia Sondra, aspirująca skrzypaczka, zostawia pod kościołem Świętego Klemensa na Manhattanie swoją świeżonarodzoną córkę; nieślubne dziecko to wstyd i dziadziuś, jej impresario, byłby rozczarowany (sic!). Jednocześnie złodziej Lenny kradnie z kościoła zabytkowy srebrny kielich z brylantem. Oczywiście zarówno dziecko, jak i kielich znikają, zabrane przez Lenny’ego; dziecko trafia na wychowanie do ciotki złodzieja, a kielich - pozbawiony brylantu - stoi na kominku w jej domu. Właściwe wydarzenia rozpoczyna śmierć Bessie, zamożnej wdowy po prawniku, która przepisała swoją kamienicę na cele społeczne, a konkretnie na parafialny dom opieki dla dzieci. Jej siostra, Kate, jest tym zachwycona, bo jest tam wolontariuszką, a dom opieki właśnie ma stracić dotychczasowy lokal, kiedy nagle życie zadaje jej cios - lokatorzy nieżyjącej siostry twierdzą, że mają drugi, nowszy testament, w którym Bessie właśnie im zapisała droga kamienicę, siostrze pozostawiając jedno mieszkanie na dożywocie. Kate zgłasza się do Elwiry, znajomej z zacięciem detektywistycznym, dawnej sprzątaczki, aktualnie milionerki po wygranej w loterii (sic! sic!), żeby jej pomogła tę tajemnicę wyjaśnić. Elwira przy okazji wyjaśnia też, kim jest tajemnicza piękna kobieta, która kręci się koło kościoła i wygląda jak ktoś, kogo zna.
Jaka to naiwna bajeczka, gdzie wszystkie oczywiste wątki - oszustwo lokatorów i cudowne odnalezienie matki małej Stelliny - daje się wyjaśnić satysfakcjonująco w kilka dni, dobro wygrywa, a wszyscy razem śpiewają piękną kolędę. Spodziewałam się, że to jakaś ramotka z lat 60, ale nie, książkę wydano w 1998 roku, więc nawet to nie wyjaśnia, po co.
Inne tej autorki.
#121/#33
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota stycznia 4, 2025
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, kryminal, panie
- Skomentuj