Śnią mi się miejsca, które znam z dzieciństwa. Klatka schodowa domu obok, starego bloku z lat 50., z dobudowanymi chyba skrzydłami. Byłam tam może raz czy dwa w życiu, na pewno nie była bardziej mroczna i ciemna niż inne klatki schodowe w tego typu blokach, a jednak to ona mi się śni jako miejsce, w którym szukam kogoś albo przed kimś uciekam. Śnię o miejscach za ogródkami, przejściach prowadzących skrótem z miejsca na miejsce. O cienistych uliczkach latem, rzadko zastawionych przez samochody. I tak się zastanawiam, czemu właśnie te, a nie inne miejsca wypaliły mi w pamięci ścieżki na stałe.
Przeflancowałam się kilkanaście lat temu do Poznania. Mimo to nie wracam we śnie tutaj, tylko w miasto dzieciństwa. Czy kiedy przejdę teraz wszystkimi trasami, którymi chodziłam, zamknę jakiś rozdział? Czy się rozczaruję tym, że już będzie zupełnie inaczej? Czy Maj będzie śniła w Poznaniu i Suchym Lesie? O próbach naszych cotygodniowych rytuałów - śniadaniu w Republice Róż, karmieniu kaczek w Parku Sołackim? O korytarzach Zamku, schodach do przedszkola i placu zabaw we wsi?
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota stycznia 5, 2013
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto
- Skomentuj
"No i co, że mam torebkę otwartą? Skoro ja nie mogę w niej nigdy nic znaleźć, to myślisz, że złodziej znajdzie mój telefon?" (M.)
Napisane przez Zuzanka w dniu środa stycznia 2, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Rodzina
- Komentarzy: 6
Jak na noworoczny #4morons to zupełnie poważny i całkiem pozbawiony (nie)zamierzonej śmieszności film o tym, że eks-policjant, Luke, który coś tam odpokutowuje na ringu walk bez zasad, ląduje na bruku, a dodatkowo stoi nad nim rosyjska mafia i niedwuznacznie sugeruje, że jeśli z kimś się zaprzyjaźni, to mu każdego przyjaciela zabiją. I tak się snuje, od noclegowni do ulicy, aż wreszcie, kiedy już mu się zebrało na samobójstwo, spotyka zastraszoną 11-letnią dziewczynkę. Mei jest porwaną z Chin geniuszką, która ma doskonałą pamięć. Służy za komputer chińskiej mafii i aktualnie zna numer dostępu do sejfu z tajemnicą i grubą gotówką. Ponieważ szuka jej chińska mafia, rosyjska mafia i dodatkowo skorumpowana policja, Luke strzela, kopie, przebija tchawicę, ucieka pod prąd samochodem i z właściwą sobie skutecznością po kolei eliminuje przeciwników.
Rosjanie mówią z przyzwoitym akcentem, w zasadzie jedyny śmieszny moment jest wtedy, kiedy chiński don obraża się na Nowy Jork i wraca do domu.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek stycznia 1, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Oglądam
- Skomentuj
To była doskonała lektura okołoświąteczna. Zanurzyłam się w świetnie napisaną, głęboką i szczegółową biografię skandynawskiej artystki - malarki, graficzki, ilustratorki, a gdzieś tam na końcu dopiero - pisarki. Absurdalnie Muminki, z których jest znana, które przyniosły jej sławę i pieniądze, były zawsze najmniej ważnym elementem jej pracy. Jeśli odsieje się nudne kwestie związane z wydawnictwami, umowami, nieporozumieniami co do klasyfikacji książek (dziecięce vs. dorosłe), jest to świetna książka o rodzinie artystów, z których każdy żył swoim życiem - ojciec rzeźbiarz, matka graficzka, brat rysownik i Tove, najbardziej chyba szczęśliwa z budowy domku na wyspie na szkierach.
Siłą rzeczy Muminki i Dolina zajmują sporo miejsca w biografii. Czas wojny zaowocował katastrofistycznymi historiami o katakliźmie (powodzi) i upadku komety. Czas powojenny to sielankowa "Dolina Muminków", wesołe, inspirowane Szekspirem "Lato", melancholijna "Zima", w której - jako Too-tiki - pojawia się wieloletnia przyjaciółka i partnerka Tove, Tuulikki Pietilä. Dojrzałość to "Pamiętniki Tatusia" oraz pełna autobiograficznej miłości do wysp i latarni morskich "Tatuś i morze". Starość i śmierć matki to "Dolina w listopadzie".
Biografia opiera się głównie na notatkach, szkicach i listach autorki, które pozostały w jej bogatym archiwum. Mniej znanymi rysunkami są mroczne i zupełnie inne niż wszystkie dotychczasowe ilustracje do Hobbita i Alicji w Krainie Czarów (do obejrzenia np. tu).
I mam zgryz, ile sobie doliczyć, bo jednocześnie z biografią czytałam po raz któryś kilka z historii muminkowych, które z kontekstem biograficznym nabrały całkiem nowego charakteru. Więc idąc oszczędnie - #100, a grubo - #100-104 (Małe trolle i duża powódź, Kometa, W dolinie, Lato).
Inne tej autorki tutaj.
Tak czy tak, #100. A Tove przypomina mi ^siwą.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 31, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2012, biografia, panie
- Komentarzy: 7
Zbigniew Safjan - Uwaga, komunikat specjalny #011
Spis osób:
- kapitan Rusak - stary kawaler, szachista
- pułkownik - łagodny i serdeczny, co źle wróży
- Edek Walczak - Sancho Pansa Rusaka, kierowca
- kapitan Piotr Miernicki - po zawale, odcięty od śledztwa
- Michał Tworowski - zamordowany, prywaciarz i lawirant
- Ewa Tworowska - żona Michała, kasjerka w sklepie Centrali Rybnej (chociaż często towaru brak)
- Walentyna Kowańska - gosposia i kucharka na przychodne u Tworowskich, ma męża pijaka
- Stefan Lachowski - partner szachowy Miernickiego, operator maszyny liczącej w Centrali Rybnej
- Zofia - gospodyni Rusaka
- porucznik Teodoruk - prowadzi sprawę z Rusakiem
- Janina Kilan - dozorczyni w kamienicy u Tworowskich
- Wladysław Królik - włamywacz
- Eligiusz Szajer - chuligan
- Elżbieta Kołek - ciotka Szajera, paserka
- inżynier Henryk Borzęcki - wynalazca, zamordowany kilka lat wcześniej
- wujek Albin - rozrabiaka na Jędrykach, konkubent pani Elżbiety
- Marianna Kowalska - właścicielka warzywniaka, zaprawia szczaw w butelkach
- Sławek Krotkowski - współpracownik Rusaka, wysłany do diabła, a konkretnie na zbieranie danych
- Leszek - podobnie
- Agrypina Jasiak - ciotka Ewy Tworowskiej
- Stanisław Komacz - pan dyrektor, z czarną wołgą
- Klemens Kwaśniewski - z Gdyni, umie wszystko załatwić, ale do czasu
Kapitan Rusak przejmuje śledztwo po kapitanie Miernickim, który po ataku serca wylądował w szpitalu i jest niedysponowany w kwestii ewentualnych pytań. Nieudany napad na jubilera, telewizja ogłasza komunikat, szukając świadków napadu. Na maszynie do pisania zamordowanego pana Tworowskiego, pozostaje rozpoczęty list, nawiązujący do komunikatu. Milicja sprawdza wiele tropów - związek zamordowanego z napadem, jego życie prywatne, kontrahentów i znajomych. Rusak, pijąc kolejną kawę za kawą (i okazjonalnie również łapiący się za serce z przyczyn różnych), wgryza się w akta i w zasadzie dochodzi do wniosku, że nie wie i - tak jak poprzednik - chce cisnąć akta do kosza. Sprawę komplikuje fakt, że ktoś już po śmierci Tworowskiego przesłał na komisariat zaginione kilka lat wcześniej poufne dokumenty, związane z aferą przemysłową i samobójstwem jednego z inżynierów. Wiele wątków prowadzi do rozwiązania zagadki morderstwa mężczyzny o nieustalonych źródłach utrzymania, którego nikt nie kocha, a zwłaszcza młoda żona (i nawet mu nie gotuje!).
Stawka za szantaż - 45 tys. złotych (1965 rok). A policyjny kierowca, Edek Walczak, notorycznie łamie przepisy ruchu drogowego i przejeżdża bez koguta na czerwonym. Społecznie - jak wyjaśnia pani Janina - ”Kobiety są zwyczajne, że ich mężowie biją”.
Się pije: jarzębiak
Krystyn Ziemski - Rubinowy ślad (64)
Spis osób:
- kapitan Andrzej Korcz - sekcja zabójstw SKM, po zawale odpoczywa na prowincji, rozwiedziony
- sierżant Wójcik - tęgi i krępy, ślusarz-amator
- Antczak - dozorca w zamku, zza Buga
- Lesiński - dyrektor zamku, konserwator zabytków
- Jadwiga Lesińska - przesądna żona dyrektora
- Wacław Kamiński - najlepszy dentysta w okolicy, zawsze nienagannie ubrany
- Anna Kamińska - de domo Zyzikówna, technik dentystyczny
- Stanisław Zyzik - brat Anny Kamińskiej, student, zaginął w grudniu 1957
- Władysław Zyzik - restaurator, umarł na zawał w grudniu 1957
- Aniela Zyzik - wdowa po Władysławie, matka Anny
- Jadwiga Kłosek - niedoszła narzeczona Stanisława
- Jan Wrona - sekretarz Rady Narodowej
- Adam Zemler - murarz, pijak, awanturnik i prawdopodobnie złodziej, zaginął w lutym 1957
- Anatol Zarczuk - księgowy, podobno zobaczył zamkowego ducha i zaginął w kwietniu 1957
- Zarczukowa - podejrzewała męża o ucieczkę do kochanki, przystojna i elegancka 40-latka
- Wanda Misiakówna - tylko przyjaciółka Zarczuka, aktualnie pani Janowa Wrona (sic!)
- Aleksander Zimny - kontroler miejskiej rady narodowej, repatriant z Wilna, zaginął w marcu 1958
- Antoni Zakrzewski - burmistrz Strzałkowa, skłócony z Zimnym, zaginął w grudniu 1957
- Maria Wesołowska - wysoka i siwiejąca, miała się żenić z Zakrzewskim
- Janina Musiał - kierowniczka apteki
- Jan Brzozowski - robotnik budowlany, zaginął w grudniu 1957
- Władysława Zielińska - wynajmowała pokój młodemu Zyzikowi 12 lat wcześniej, na szczęście niczego nie wyrzuca
Kapitan Andrzej Korcz dla podratowania słabego zdrowia (po zawale) zmienił intensywną pracę w stołecznej sekcji zabójstw na małe, spokojnie miasteczko - Strzałków. W miasteczku nie dzieje się nic, tu brydżyk, tu jakieś małe pijaństwo przyjezdnych, o 12 matki z małymi dziećmi na skwerku, o 14 wracają robić obiad, tyle że krąży legenda o duchu straszącym w zamku. I nagle sytuacja się diametralnie zmienia, bo w zamku przy okazji remontu osiadających murów znalezione zostają zwłoki sprzed 10-12 lat. Korcz odkrywa, że w latach 1957-58 w miasteczku zaginęło bez śladu mnóstwo ludzi, z czego kilku aferzystów (i aż cztery osoby o inicjałach AZ, pasujących do znalezionej przy zwłokach obrączki). Mozolnie dopasowuje zrekonstruowane na podstawie czaszki zdjęcie do zaginionych i okazuje się, że denaci mu się rozmnażają. Jak tytuł wskazuje, do wyjaśnienia tajemnicy przydaje się namiętność mordercy do krwistych kamieni szlachetnych.
Inne tego autora.
Helena Sekuła - Siedem diabłów dziadka Osiornego #067
Spis osób:
- Leszek Biernat - konfident i współpracownik Czarnoty
- kapitan Grzegorz Czarnota - narrator
- Homo - syberyjski wilczur tropiciel
- Aza - mocno skundlona suczka collie, nierasowa, ale piękna
- Nela Oziemkowa (50) - właścicielka domu, szatniarka w restauracji hotelu “Wodnik”, starsza, ale niebrzydka
- Czesława Antoniak (43) - lokatorka Oziemkowej, urzędniczka w firmie budowlanej “Tempo”, denatka
- Zalewski - profesor, w dobrej formie mimo 50-tki na karku, dawny nauczyciel Biernata
- Wacław Nowak - dyrektor zakładu garmażeryjnego, w którym (zakładzie, nie dyrektorze) cuchnie
- Anna - sekretarka, robi cudowny koktajl na bazie wermutu
- kapitan Bartek - majster od wykrywania przestępstw gospodarczych
- Jerzy Władeczek - portier w hotelu “Wodnik”, stateczny i z zasobami
- Kazimierz Karolak - hodowca norek, uczciwy obywatel z dziwnym akcentem
- Marian Latecki - zaopatrzeniowiec w “Tempie”
- Michał Osiorny - emerytowany “szlamiarz”, z doskonałymi umiejętnościami aktorskimi
- Zenon Osiorny - kontynuuje karierę dziadka
- Ewa Osiorna (17) - nieletnia siostra Zenona
- Zuzanna - szefowa brygady obyczajowej, matka trójki dzieci
- Madonna (19) - prostytutka o urodzie jak z obrazu Boticellego
- Kometa - raczej fizyczny, mniej intelektualny, ale swoje umie wypić
- Wiga - specjalistka do spraw klienta zagranicznego
- Zawiślak - dzielnicowy z Utraty
Wisienka na czubku serii. Pal diabli akcja (zwłoki 40-letniej Czesławy A., znalezionej w okradzionym mieszkaniu), ale dziadek Osiorny i jego wnuk - coś pięknego i niedrogo. Dziadek jest nestorem rodu "szlamiarzy", włamywaczy-magików, którzy potrafili ściągnąć śpiącym w obrabowywanych domach biżuterię tak, że delikwenci się nie obudzili. Dziadzio aktualnie jest na emeryturze, pomieszkuje w Utracie z wnuczką i wnukiem (oraz śliczną i sprytną psicą Azą, która - zupełnym przypadkiem - ma cieczkę i głuszy skutecznie rasowego owczarka milicyjnego o wdzięcznym, acz mylącym imieniu Homo) i utrzymuje przyjacielskie stosunki z byłym dzielnicowym. Wnuk, Zenek, miał tego pecha, że oprócz bycia sprawnym włamywaczem, był też gładki na gębie i wprawdzie nabrał początkowo męża jednej z ofiar, który niespodziewanie wrócił, że wślizgnął się przez balkon uciekając od pozamałżeńsko udzielającej się sąsiadki z góry ("ale nad nami nie ma piątego piętra!"), to jednak za drugim razem zebrał po paszczy i dostał wyrok. Śledztwo prowadzą kapitan Grzegorz Czarnota i Leszek Biernat, ranga nieznana. Jednym z dowodów jest pocięta gazeta, symulująca plik banknotów. Dzięki temu milicja trafia najpierw do willi znanego profesora, którego Biernat był studentem, potem do Zakładów Introligatorskich, gdzie mistrz pokazuje, jak bardzo niefachowo prasa była pocięta, aż wreszcie do śmierdzącego Zakładu Garmażeryjnego. Dostaje się też prywatnemu biznesowi, a konkretnie hodowcy norek. Tutaj kwota szantażu: 100 tysięcy (1973), za to w trzech ratach. Ludzki przestępca, frontem do ofiary.
Poza świetnymi bohaterami, historia urocza językowo. Epitety "ryfa" czy "stara pularda" bawią mnie do łez.
- Poczekaj!... Co mówi o niej ten zaopatrzeniowiec?
- Brzydko!
- Mianowicie?
- Stara kurwa.
- Rzeczywiście nieładnie.
#99 (wiem, że trzy tomiki, ale marnej objętości, więc)
PS Theli, polukrowany nie wygląda mocno lepiej, nie umiem lukrować. Nauczę się na przyszłe święta.
Inne z tego cyklu tutaj.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela grudnia 30, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Czytam, Fotografia+ -
Tagi:
kryminal, panowie, prl, 2012
- Komentarzy: 3
Są filmy, które ogląda się tylko po to, żeby na karteczce wynotować pewne punkty. Jak to w American Pie, jest element fekalny (wierzcie mi, obrzydliwy!), zwolenniczki Safony, sporo gołych damskich biustów, ucieczki przez okno w odzieży co najmniej niepełnej i zbiegi okoliczności, oraz - oczywiście - pożycie intymne z matkami bohaterów. A poza tym to całkiem sprawny film o tym, że życie 13 lat po zakończeniu szkoły średniej niekoniecznie jest takie, jakie sobie 18-latkowie wyobrażali.
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek grudnia 28, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Oglądam
- Komentarzy: 3
Mogłabym mieszkać w wielu miastach, czemu nie. Ale polubiłam Poznań. Mimo jego wad, problemów z nawierzchnią i szarości. Jestem kawałkiem Poznania. I chcę nauczyć moją córkę, żeby też lubiła to miasto tak jak ja.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek grudnia 27, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto
- Komentarzy: 1
... szopka w kościele Franciszkanów.
Napisane przez Zuzanka w dniu środa grudnia 26, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Skomentuj
... więc mój domek z piernika jest Solidny, ale niekoniecznie bardzo Estetyczny. I chyba coś jest w tym przysłowiu, że robota kocha głupiego. Było mi zostać przy wycinaniu pierniczków nowymi foremeczkami.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek grudnia 25, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Fotografia+
- Komentarzy: 17
Hiszpanie ślicznie umieją opowiadać o rzeczach z pozoru prostych. "Eva" to historia o stworzeniu i odpowiedzialności twórcy za swoje dzieło. Alex jest robotykiem, 10 lat temu odszedł z instytutu w Santa Irene, ale wrócił, żeby stworzyć robota-dziecko. Poznaje Evę, pyskatą 10-latkę, córkę swojego brata i dawnej narzeczonej. Eva fascynuje go na tyle, że chce stworzyć robota na jej podobieństwo. W trakcie okazuje się, że może Eva jest dla Alexa czymś więcej niż tylko modelowym dzieckiem.
Niby rzecz się dzieje w 2041 roku, ale Hiszpania jest uroczo wystylizowana na lata 70. - w radio David Bowie, stare samochody, duże oprawki okularów, wszyscy palą. Śnieżna zima (tylko czemu wszyscy pomykają bez czapek i szalików, nie ogarniam), archetypowe święta. A między tym wszystkim roboty - śliczny, absurdalnie wierny mechakot Gris, drapiący się za uchem i udeptujący kocyk czy kamerdyner Max z możliwością regulacji poziomu empatii. Komputery są bardzo wizualne, uruchamiane dłońmi, Alex dostraja roboty modyfikując wyświetlające się w powietrzu ikony. I na końcu pojawia się tylko pytanie: "Co widzisz, kiedy zamykasz oczy?". To jest ten moment, kiedy się można zupełnie niecynicznie uronić łzę.
Tymczasem więc - cieszmy się z codziennej kreacji, naszej i otoczenia. I z tego, że dzień się wydłuża i kończy się sezon ciemności.
PS Film dostarczyła mi Barbarella, cudo, naprawdę. Dawno nie widziałam tak ładnego.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 24, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Oglądam, Fotografia+
- Skomentuj