Więcej o
Czytam
Fabularnie to bardzo podobna historia co ”Zagadka Błękitnego Ekspresu” - młoda dziewczyna, Anna Beddingfeld, niespodziewanie usamodzielnia się po śmierci ojca, antropologa. Wprawdzie nie ma pieniędzy, ale ma urodę i tupet, więc wyjeżdża do Londynu, gdzie przypadkiem jest świadkiem tragedii - mężczyzna wpada pod pociąg, przy zwłokach pojawia się tajemniczy mężczyzna w brązowym garniturze, który twierdzi, że jest lekarzem, zabiera coś z kieszeni zmarłego i znika. Anna znajduje małą karteczkę, która wypadła z czyjejś kieszeni i to rozpoczyna jej wielką przygodę - za cały posiadany majątek kupuje bilet na statek do Południowej Afryki. Zawiązuje się grupa znajomych - milioner, w którego domu popełniono tajemnicze morderstwo, dziwnie zachowujący się sekretarz, nietypowy pastor, przebojowa lady, nadskakujący jej przystojny wojskowy i tajemniczy drugi sekretarz, który coś ukrywa. Rzecz dotyczy diamentów z Rodezji i międzynarodowego gangu, którego szefem jest osoba o pseudonimie Pułkownik. Jak to częste u Christie, jedni kochają się w pięknej Annie i chce się z nią żenić, drudzy chcą ją zabić, bo za dużo wie. W finale oczywiście wielka miłość, małżeństwo i dziecko.
To raczej przygodówka, a nie kryminał jako taki. Kolonializm w pełnej krasie, gdzieś tam na obrzeżach grupy zamożnych Anglików w podróży snuje się służba i lokalni mieszkańcy, kobiety są traktowane jako ładny dodatek, niekoniecznie mający decyzyjność i coś do powiedzenia. Tym bardziej zaskoczyło mnie, że autorka zdobyła się na odrobinę sarkazmu: Mężatki głupieją, kiedy mówią o mężach - często zdarza się słyszeć zupełnie inteligentne kobiety, mówiące rozstrzygającym tonem “Edgar powiedział”, podczas gdy ogólnie wiadomo, że Edgar jest skończonym durniem.
Inne tej autorki.
#32/#9
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek maja 9, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam -
Tagi:
2025, kryminal, panie
- Skomentuj
Mało rzeczy mnie tak cieszy jak wiadomość od Barb bladym świtem o 7:40 w niedzielę, że wydają reedycję opowiadań Kuttnera, tyle że w nowym tłumaczeniu i zepsuli frazę “Świat należy do mnie”. To się nazywa mnie kontakty z odpowiednimi ludźmi. Nie czekając, poszłam przetrzepać półkę z Kuttnerem w starym, właściwym tłumaczeniu.
”Stos kłopotów” ma trzy typy opowiadań. Pierwsza grupa to historie o rodzinie Hogbenów, przedwiecznych mutantów o ogromnych i intuicyjnych umiejętnościach technicznych, mieszkających na amerykańskiej prowincji. Intuicyjnych, więc bywa problematycznie, żeby zrozumieć, jakie konsekwencje może mieć wynalazek. Druga grupa to epizody z życia wynalazcy Gallowaya Galleghera, który wprawdzie jest nieukiem i pijakiem, ale ma wysoce wykształconą podświadomość i wtedy dokonuje fantastycznych, choć nieortodoksyjnych wynalazków. Problem w tym, że kiedy trzeźwieje, nie pamięta, co i po co wynalazł, a jego nietrzeźwa jaźń jest na tyle sprytna, że dość długa ukrywa sedno odkrycia. Te opowiadania się nieco zestarzały, bo to takie sf w stylu lat 50., zwłaszcza notoryczne pozywanie do sądu, ale co ciekawe, zapowiedział pojawienie się VOD jako alternatywy dla kina. Narracja też jest nieco męcząca, z całą filozoficzną otoczką o teoriach poznawczych, ale to moja perspektywa, plot junkie. Trzecia grupa opowiadań to historie bardziej transcendentalnych - o tym, czy da się wymusić pokojową koegzystencję oraz jak rozpoznać kosmitę, jeśli ten się dobrze maskuje.
Inne tego autora:
#31
Napisane przez Zuzanka w dniu środa maja 7, 2025
Link permanentny -
Tagi:
2025, opowiadania, panowie, sf-f -
Kategoria:
Czytam
- Komentarzy: 2
Alicja, przyjaciółka Joanny, czegoś się boi. Ale nie powie, tylko robi aluzje, Joanna oczywiście angażuje się w grę, daje cudowne lekarstwo na uspokojenie, nie analizując przyczyn, wtem ktoś Alicję morduje. Narratorka pieczołowicie udaje głupią mimo swojej miłości do służb, ale pęka, bo milicję wspiera jej konkubent, prokurator Diabeł, a jemu się nie da kłamać na dłuższą metę. Z właściwym sobie brakiem gracji zaczyna prowadzić śledztwo już z błogosławieństwem milicji i policji, bo z Warszawy przenosi się do Kopenhagi. Odwiedza ukochane wyścigi i wspólnych znajomych, cudem unika zamordowania i z mętnych wskazówek Alicji odkrywa, kto jest szefem szajki przemytników narkotyków. A, zwłoki Alicji znikają z kostnicy, co dodatkowo komplikuje wszystko.
Wiem, starość, nie śmieszy mnie Chmielewska już. Zdaję sobie sprawę, że motywy “nie możemy mówić wprost, bo podsłuch”, zostawianie wskazówek wyrytych w świeżym tynku, komedia pomyłek i ciągłe bycie o krok od przypomnienia sobie czegoś ważnego posuwają akcję do przodu, ale przez cały czas miałam ochotę zdzielić zarówno Alicję, jak i Joannę po łbie. Źle się też zestarzały wszelkie wstawki o kontrwywiadzie, inwigilacji obywateli dla dobra ich samych, dodatkowo też bardzo przykro mi się czytało, jak wielka miłość Diabła objawia się tym, że wyzywa Joannę od idiotek i kretynek przy każdej okazji. Nie mówię, że nie zasłużenie czasem, ale na litość.
Się pije: hektolitry kawy, whisky, jarzębiak, soplicę.
Się maluje: paznokcie lakierem Elisabeth Arden, który wcale nie jest tak piękny jak wskazywałaby cena.
Się sprzedaje: egzotyczną spożywkę w Danii - żabie udka, szarańczę w cukrze, wszystkie rodzaje spaghetti, marynowanego węża,ćwikłę, polską szynkę, śledzie, ogórki, bigos.
Się ukrywa: bardzo porządne urządzenie do pędzenia bimbru, nielegalnie ubitą świnię, obrączki z dukatowego złota w słoiku buraczków.
Aktualia: Od dwóch miesięcy żaden Polak nie dostaje greckiej wizy. Nie wpuszczają komunistów, ale ty oczywiście o ostatnich wydarzeniach politycznych nie masz pojęcia.
Inne tej autorki, inne z tej serii.
#30
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 3, 2025
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2025, kryminal, panie, z-jamnikiem
- Komentarzy: 5
Boston, lata 90. Casey ma ścisły rytm dnia - wstaje bladym świtem, żeby pracować nad swoją książką, którą pisze od kilku lat, potem idzie do restauracji, gdzie zarabia na życie jako kelnerka, a w zasadzie na spłatę przeterminowanych kredytów studenckich. To bardziej wegetacja, ale niczego więcej Casey nie trzeba, a przynajmniej na więcej nie ma siły - niedawno zmarła jej ukochana matka, a dodatkowo została porzucona przez poznanego na stypendium chłopaka, jedyna taka miłość, a on nagle odchodzi. Mieszka w zapleśniałym pokoju przy garażu znajomego brata, na nic innego jej nie stać. I wtedy zakochuje się w dwóch mężczyznach jednocześnie, obaj są pisarzami: starszy od niej jest wdowcem z dwoma uroczymi synami, uporządkowany i stabilny; drugi jest jej równolatkiem, bardziej jej bije serce, ale ten jest niestabilny i nieprzewidywalny.
Oczywiście w opisie pojawia się marketingowa fraza o opisywaniu z humorem perypetii pogubionej życiowo dziewczyny, ale ja tego humoru nie dostrzegam. Casey jest osobą w żałobie, porzuconą, bez żadnych zasobów. Pracuje w nierokującej pracy, każdą wolną chwilę wyrywa, żeby wreszcie napisać książkę, będącą hołdem dla jej zmarłej matki. O tym, że mogłaby mieć ubezpieczenie zdrowotne (a przypominam, to USA), dowiaduje się, kiedy z powodu chronicznego niedojadania i zmęczenia zaczyna się jej sypać zdrowie. Więc nie Bridget Jones, zdecydowanie, również dlatego, że Casey jest ambitna i uparta, choć niekoniecznie wybiera najprostszą i najłatwiejszą drogę. Doceniam, bo trochę nudne, kiedy jedyną osią akcji jest wątek romantyczny.
#29
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek maja 2, 2025
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2025, beletrystyka, panie
- Komentarzy: 1
Ogromnym zaskoczeniem dla mnie było, że Nunez okazała się OMC synową Sontag. Zaczynała jako asystentka pisarki, dzięki czemu trafiła do jej pełnego książek mieszkania, po czym przez dłuższy czas była w związku z synem Susan (zawsze Susan, nigdy pani Sontag, stąd tytuł), Davidem. Kiedy się rozeszli, to właśnie Susan najbardziej było żal, bo uwielbiała ten dziwny trójkąt. Nunez opowiada o pisarce, kontrowersjach z nią związanych, dzieli się anegdotami, raczej życzliwie, acz czasem zauważa, jak dziwnie zachowywała się jej mentorka i jak dziwne miała zwyczaje, zwłaszcza pod koniec życia. Sporą część zajmuje czas choroby nowotworowej Sontag, co daje sporo do myślenia w zestawieniu z inną książką Nunez - Pełnią miłości. Tu narratorka opowiada o umowie z terminalnie chorą przyjaciółką, której ma dotrzymać towarzystwa, zanim ta zdecyduje się na odejście. Ile w obu jest fikcji, ile prawdy - nie wiadomo.
Inne tej autorki tutaj.
#28
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 29, 2025
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2025, autobiografia, biografia, panie
- Skomentuj
Lata 90. Narratorka ma 19 lat, właśnie zdaje maturę i po zaistnieniu kompletu - alkoholu, imprezy, braku rozwagi, na teście ciążowym pojawia się druga kreska. Wie, że z tym Grzegorzem to nie na poważnie, tym bardziej, że jego interesują studia na politechnice, a nie bycie ojcem, załatwi od ojca pieniądze na zabieg. Jaką decyzję podejmie dziewczyna, która właśnie straciła ukochaną matkę, a ojca nie znała, bo ten zwiał na wieść o tym, że ciąża? Patrząc na historię swojej matki, na jej wybory i życiowe opcje, zastanawiając się po wielokroć, czy nie lepiej by dla wszystkich było, gdyby się nie urodziła, wybiera aborcję. I zostaje sama ze swoimi myślami, bez możliwości upewnienia się, czy była to dobra decyzja. Na to nakłada się historia jej przyjaciółki/kochanki, Milenki, której świat się rozsypał w efekcie przemocy. Narkotyki, beznadzieja, przypadkowe znajomości, okres przełomu między nagle zakończonym dzieciństwem, a jeszcze niepełną dorosłością.
To trochę historia rozrachunkowa z epoki, trochę osobista - jak radzić sobie z życiowymi wyborami bez wsparcia, jakie znaczenie dla kobiety ma aborcja, zaufanie do siebie i świata, zrozumienie, jak nieodwracalna jest decyzja, czy lekarz jej nie skrzywdzi, czy ktoś się dowie i co wtedy? Nie jest to opowieść łatwa - jest gwałt, depresja, strata i poczucie, że może jakby podjęła inną decyzję, to nie byłoby łatwiej. To chyba pierwsza książka Dzido, jeszcze nie do końca tak bogata semantycznie jak kolejne, ale ważna. Zaistniała jako głos w dyskusji o aborcji, jako monodram z Marią Seweryn; nie daje recept, tylko zadaje pytania.
Inne tej autorki.
#27
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 29, 2025
Link permanentny -
Tagi:
2025, panie, beletrystyka -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj