Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Jadwiga Wojtyłło - S.O.S.

Rafał i Agata prowadzą radiową audycję interwencyjną, narażając się wszystkim w mieście - kurii, radzie adwokackiej, zarządowi dróg publicznych, związkom zawodowym. Tym razem uparli się wbrew ustaleniom milicji, która zamknęła śledztwo, że wyjaśnią, kto doprowadził Ewę Schmidt, ekspedientkę z “Delikatesów”, do odebrania sobie życia[1]. Na to nakłada się zniknięcie 20-letniej córki Rafała, Elżbiety, która ewidentnie wdała się w jakąś aferę. Na początku dochodzenie dziennikarz prowadzi sam, dopiero kiedy zaczyna padać gęsto trup, a sprawa Ewy niebezpiecznie zbliża się do jego rodziny, informuje zaprzyjaźnionego oficera milicji. W finale przestępca zostaje ujęty za pomocą podstępu na pełnym morzu.

Czuć lata 70., rzecz się kręci wokół pożycia intymnego na różnych poziomach, a dodatkowo czuć oddech Zachodu za sprawą tzw. prywaciarzy. Pamiętam, że słuchałam tej książki w radio w odcinkach, jeszcze w latach 80., wtedy oczywiście byłam zachwycona, bo opisywany luksus i rozmach był czymś, czego wtedy nie widziałam wokół siebie. Teraz już rzecz jest raczej przaśna, a nie prestiżowa.

Się pali: “Ekstra mocne” bez filtra (określane jako gwoździe), “Sporty”, „Damskie”.

Się pije: żytnią z cytryną (w butelce po koniaku), pejsachówkę (bo lepsza od śliwowicy), galaretki z bułgarskich kompotów, napój firmowy z plasterkami cytryny, sok porzeczkowy, Cocacolę, winiaczek, mleko ze złotymi i srebrnymi kapslami, wodę mineralną “Perła Bałtyku”, Kryniczankę, kawę parzoną po polsku w szklankach, jarzębiak, grzany krupnik po staropolsku, napój z kompotu rozwodnionego przegotowaną wodą, “niebieską” (wódkę), “Budafok”.

Się dba o urodę: kremem Yardley „Beauty Magie”, węgierskim balsamem do rąk „Kez”.

Się zarabia: robiąc saszetki na eksport (Ale w dobrą stronę: wyłącznie do Związku Radzieckiego.)

Się ozdabia: reprodukcjami postępowej grafiki meksykańskiej.

Się nie kupuje: słonych paluszków wieczorem, bo to nie Paryż.

Się czytuje: “Elle” (z wypożyczalni), “Brigitte”.

Się je: chleb z masłem, torcik firmowy z bitą śmietaną w “Lotosie”, kartofle odsmażane na słoninie.

Się zażywa luksusu: gin z tonikiem czy „Cuba Libre”, mocna, brazylijska kawa, angielskie biskwity (wysypane z pomarańczowej blaszanki z napisem „Gaytime Assortment”, słone orzeszki, egipska chałwa i grecki sok pomarańczowy “Dodoni”, tytoń „Amphora”, whisky „Queen Anne”, herbata „Liptona”, gra radio Luksemburg, a siedzi się w białych skórzanych fotelach.

Się ma niespodziewane trudności: - Gehenna - zawołał [XXX]. - Dzisiaj trudniej zrobić dobrą pornografię niż „Pana Tadeusza”, Te wszystkie figury, wie pan.

[1] - Pan ciągle myśli, że tam gdzieś pod spodem… A to była depresja. Tak jak powiedzieli w śledztwie. Depresja, proszę pana. Kobietom to się zdarza.

Inne z tej serii.

#104

Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday November 27, 2025

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2025, kryminal, panie, prl, z-jamnikiem - Skomentuj

« Te-Nehisi Coates - Wodny tancerz - Saloniki - śladami Bizancjum i nie tylko »

Skomentuj