Ewa wzywa 07, zeszyt 128
Spis osób:
- Mateusz Łukasik - emerytowany kolejarz, latem mieszka na działce
- Apolonia Łukasik - od 40 lat nie może przywyknąć do chrapania męża
- Piotrek Kwiatkowski - hoduje na działce sałatę dla żółwi, grywa w szachy z Nowakiem
- Kazimierz Nowak - dyrektor muzeum, słynny z nalewki ze swoich porzeczek
- Jolanta Nowakowa - młoda żona Kazimierza, wszystko jest na niej “za”, raczej lafirynda
- Zenek Sikora - listonosz, zaufany Nowaka i kochanek Nowakowej
- sierżant Wacek Malina - kolega Zenka ze szkoły, trochę się nudzi latem w miasteczku
- Danka Jaskulska - przyjaciółka Jolki
- major - nie wszystkich pracowników równo ceni, niektórych mniej
- porucznik Jasiu Kwaśniak - mister przeciętności[1], z trudem przyjmuje do wiadomości, że zło jednak istnieje na świecie
- starszy sierżant Rokitnicki - mało ruchliwy, mało inicjatywy, ale sypie dowcipami
- mecenas Henryk Chrzanowski - rosły, tęgi, o dudniącym głosie, darzy estymą władzę[2]
- Felicja Korolewicz - sekretarka Nowaka, zależy jej na dotrwaniu do emerytury w miejscu ciepłym i zacisznym, bez nadmiernych obowiązków
- Anatol Kobza - przedsiębiorca z Opola, załatwia eksponaty dla Nowaka, twarz naznaczona cierpieniem
- Sylwester Aniołkiewicz - kustosz, nic nie wie o Nowaku, za to dużo o sztuce
- Szymczak - główny księgowy w muzeum, dyskretny do przesady
- starszy sierżant Paweł Zawada - z Opola, ma rozeznanie w interesach Kobzy
- Emilia Orliczowa - dama leciwa, ale zadbana, ubrana ze skromną elegancją, z pewnością zasługuje na miano osoby wytwornej
- Michał Trąbała - współlokator Zenka
- Wawrzyniec Łukasik - bratanek Mateusza, również kolejarz, ale z „Warsu"
- Kąciak - inspektor z ministerstwa, niziutki, grubawy człowieczek o wyglądzie skrzata, kuzyn wiceministra
- Anastazy Borejko - rzeczoznawca, wysoki i chudy, nieco przygarbiony, z surową twarzą o wydatnych rysach i ostrym spojrzeniu Wielkiego Inkwizytora
- doktor Marek Wilkoszewski - patolog o wielkiej wiedzy i pomysłowości, ale przez to zawala życie rodzinne[3]
- prokurator Michalski
Nocujacy na działkach emeryci słyszą w nocy 23 czerwca rozpaczliwy krzyk, ale nie udaje im się dojść, co się stało. Trzy tygodnie później pani Jolanta Nowakowa, młoda i raczej głupiutka, zgłasza zaginięcie swojego starszego męża, dyrektora lokalnego muzeum. Rzeczywiście, Nowaka nikt nie widział właśnie od 23 czerwca, kiedy to pobrał z książeczki oszczędnościowej ponad 80 tysięcy złotych i wyjechał rzekomo do Opola, w interesach. Porucznik Kwaśniak jest początkowo onieśmielony urodą i seksapilem (rozchylony szlafroczek, bujne, choć doklejone rzęsy) Nowakowej, ale szybko mu to przechodzi, kiedy orientuje się, że opuszczona Jola sypia z Zenkiem, którego Nowak utrzymuje za drobne usługi. Wiodącą teorią w śledztwie jest zamordowanie męża przez żonę i jej kochanka, ale po inspekcji w muzeum okazuje się, że zniknęło wiele cennych eksponatów, a Nowak miał ostatnio pośredniczyć w milionowej transakcji sprzedaży złotego dukata. Tytułowy błąd nie wpływa na samo śledztwo, jedynie opóźnia wyjaśnienie sprawy.
Się je: jajecznicę na boczku, tęgiego schaboszczaka z apetycznie wyglądającą surówką z kiszonej kapusty, pętko kiełbasy i pół litra (na wyjeździe do Wiednia, zaoszczędzić na zakupie jedzenia), kartoflankę ugotowaną przez matkę (a raczej się nie je, bo się jest na delegacji w Opolu i się je nadpsuty bigos na stacji), bułkę z parówką.
Się trzyma w spiżarni: peweksowskie puszki z różnymi przetworami.
Obyczajowo: Czy pan nie wie, poruczniku, jakie to dziś różne układy zdarzają się między ludźmi? Sam znałem dwóch panów, którzy zamienili się żonami i cała czwórka mieszkała w świętej zgodzie w jednym mieszkaniu.
Się pali: tylko ziemniaki w ognisku!
[1] “Żona go porzuciła i chyba tylko dlatego, że mieszkał z matką, miał przyszyte wszystkie guziki,
wyprasowane spodnie i wyczyszczone na glans buty. Nie palił, nie pił, nie gustował w wesołym towarzystwie. Kiedy koledzy w wolnych chwilach rozprawiali o szansach „Widzewa", „Górnika" i „Legii", on wtykał nos w książkę,
przeważnie historyczną”.
[2] ”Pan mecenas akurat przyjmował swoich klientów. Spory tłumek niecierpliwił się w poczekalni, ale mecenas dość obcesowo rozsunął wszystkich na bok i z rewerencją uprowadził do gabinetu porucznika. Władzy należy się pierwszeństwo. To jasne. Władza nie ma czasu wyczekiwać na korytarzu, jak za przeproszeniem jakiś indywidualny rolnik, swarzący się z rodziną o morgi”.
[3] ”Właśnie kończył pracę i z zatroskaniem studiował skrawek zeszytowej kartki. Nie była to naukowa analiza ani problem do rozwiązania zlecony mu przez jego przełożonych. Sprawa o wiele trudniejsza: lista zakupów skreślona ręką szanownej teściowej! Tu nie było żadnych ulg ani wykrętów. Wszystko miało być i kupione. Nikt nie jest prorokiem we własnym domu. Teściowa o wiele bardziej ceniła jego sprawność w załatwianiu zakupów, aniżeli sukcesy zawodowe. Żona Marka pracowała w przedszkolu i nie mogła sprostać tym zadaniom: zanim wypchnie do domu swoje maluchy, po których odbiór rodzice zawsze się spóźniają, jest wieczór i półki sklepowe pustoszeją.
Chcąc nie chcąc pan doktor zastanawiał się więc, co mu się lepiej opłaci, oblecieć osiedlowe sklepiki, czy nadłożyć drogi i pozałatwiać wszystko hurtem w Supersamie”. Ale zakupów nie zrobił, bo śledczy zrzucili mu na stół stos kości i kazali je analizować.
Inne tej autorki, a inne z tego cyklu.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek maja 6, 2021
Link permanentny -
Tagi:
panie, prl, 2021, kryminal -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Ewa wzywa 07, zeszyt 127
Spis osób:
- Agata Walicz - za ładna, żeby się uczyć
- Jacek Soklicki - niegdyś chłopak Agaty, magister historii sztuki
- Cecylia Jaskółowska - babka Agaty, nie naciska na studia, ale na szukanie zamożnego męża
- Grzegorz Garden - atrakcyjny właściciel białego mercedesa, mówi po polsku kwieciście i nieco teatralnie
- Maria Palkis - gospodyni u Gardena w Marzejnach, pracowita, ale mrukliwa
- doktor Rolczak - wysoki, szczupły i nadzwyczaj opiekuńczy
- Marta Banaszkowa - spostrzegawcza sąsiadka Jaskólskiej
- kapitan Broński - KW MO Gdańsk, szatyn o wyjątkowo młodzieńczej, prawie dziecinnej twarzy
- Mariette Richter - atrakcyjna wdowa, Wiedenka
- Hans Muller - brat Mariette, posiadacz kolekcji obrazów holenderskich, kolega szkolny Gardena
- Barbara Balicka - pielęgniarka z ośrodka w Marzejnach, zazdrosna o doktora Rolczaka
- kapral Ryszard Gajdys - ma psa Cwajnosa i świeżo poślubioną żonę Magdę
- ksiądz Stanisław Widlarz - boli go, nomen omen, krzyż
- porucznik Jawor - młody i uśmiechnięty
- pułkownik Jakub Serwicz - właściciel nowego mieszkania w Warszawie
- major Żelech - KW MO Białystok, przyjaciel Serwicza
Agata, atrakcyjna maturzystka, wprawdzie nie dostała się na studia, ale też niespecjalnie się tym martwi. Wszak jest lato, ona - młoda i ładna, a dodatkowo interesuje się nią pan Garden, przystojny i zamożny cudzoziemiec pochodzenia polskiego. Rzeczy dzieją się szybko - Garden się oświadcza, biorą ślub i wyjeżdżają do remontowanego przez Gardena pałacu w Marzejnach, pośrodku niczego. Agata jest wprawdzie zdziwiona, że jej mąż nie planuje konsumować związku, ale przyjmuje wyjaśnienie o wirusie tropikalnym, którym mu wyniszczył organizm. Szybko zaczyna być zła, bo zostaje opuszczona w posiadłości - mąż często wyjeżdża, a pięknych ubrań i klejnotów nie ma gdzie pokazywać. Sytuacja się zaostrza, kiedy mąż przywozi do pałacu swoich znajomych - Mariette i jej brata, Hansa, w którym Agata rozpoznaje mężczyznę, który przed laty próbował ją zgwałcić, ale w wyniku samoobrony dziewczyny zginął. Tyle że nie.
To bardzo toporna historia - jest sobowtór przestępcy, o podobieństwie uzyskanym za pomocą operacji plastycznej (w celu uzyskania alibi), banda okrada polskie kościoły z dzieł sztuki, a dodatkowo wszyscy są zdegenerowani[1] i nie wahają się przed morderstwem niewygodnych świadków.
Się pije: domową nalewkę porzeczkową, gin.
Na bogato:
Komnata pałacyku na piętrze, całkowicie przebudowana i przystosowana do potrzeb nowoczesnej kobiety, mogłaby niewątpliwie posłużyć niejednej ekipie filmowej za atelier do filmu z życia wyższych sfer towarzyskich spod znaku dolara. Dominowało w niej ustawione pośrodku ogromne, białe, fantazyjne łóżko, pełne wytwornej pościeli. Wielka skóra niedźwiedzia, rozciągnięta na podłodze, białe fotele i kanapa, ściany pokryte od góry do dołu jasnobłękitną tapetą, zagraniczny radioodbiornik, płaski, kolorowy telewizor, wazony z artystycznego szkła pełne kwiatów - składały się na całość, zdolną zaspokoić najwybredniejsze wymagania.
[1]
- Inspiratorem całej akcji - podjął Broński - był [X], osobnik całkowicie skorumpowany, mający powiązania ze środowiskiem kryminalistów. Ojciec jego jako żołnierz Wehrmachtu stacjonował w czasie wojny w pałacyku, zamienionym wówczas na koszary.
Generalnym plenipotentem centrali na całą Polskę został [Y], doskonałe predysponowany do tego rodzaju funkcji, zarówno pod względem psychicznym jak i fizycznym. Od dzieciństwa zdradzał podobno sadystyczne skłonności, poza tym był hulaką i utracjuszem. Po śmierci ojca szybko uporał się ze schedą w postaci nieźle prosperującego antykwariatu i zaczął imać się przestępczego rzemiosła.
(...) Należy wziąć pod uwagę, że [Z, kochanka Y] była nałogową alkoholiczką o zaawansowanej schizofrenii.
Inne tej autorki:
Inne z tego cyklu tutaj.
Napisane przez Zuzanka w dniu środa maja 5, 2021
Link permanentny -
Tagi:
prl, panie, 2021, kryminal -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Przesilenie letnie. Tamiza wezbrała, do pubu “Pod Łabędziem” w małej miejscowości na zachód od Oksfordu trafia wędrowny (a w zasadzie pływający na barce o dźwięcznej nazwie “Kolodion”) fotograf, Henry Daunt, z nie zdradzającą oznak życia podtopioną 4-letnią dziewczynką. Pielęgniarka Rita ze smutkiem stwierdza brak pulsu u dziecka, gdy wtem rozgrzane ciepłem dziecko zaczyna oddychać. Większość obecnych ogarnia dziwne poczucie, że chcą się dziewczynką zaopiekować - pani Vaughan, której córka została dwa lata wcześniej porwana, twierdzi, że to jej Amelia; Robin Armstrong, syn czarnoskórego farmera, twierdzi, że to Alice, córka jego niedawno zmarłej konkubiny; Lily White, posługaczka z plebanii, upiera się nieśmiało, że to jej zaginiona siostra, Ann, mimo ewidentnej różnicy wieku. Nawet stabilnie stąpająca po ziemi Rita odczuwa macierzyńską miłość w stosunku do małej znajdki. Narrator powoli rozwija opowieść, czasem zmąconą jak wody Tamizy, wyjaśniając losy Amelii, Alice i Ann i ujawniając dziwne związki łączące bohaterów opowieści. Jedną z kluczowych dla fabuły postaci jest inteligentna świnia Maud.
Autorka wiernie opisuje zdjęcia, robione w toku akcji przez Daunta, na tyle wiernie, że oczywista wydaje się informacja w posłowiu o inspiracji życiem i twórczością angielskiego fotografa, Taunta. Niestety w ebooku zdjęć nie ma, a szkoda, byłyby świetnym uzupełnieniem opowieści.
Inne tej autorki tutaj.
#48
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek maja 3, 2021
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2021, beletrystyka, panie
- Skomentuj
W 1999 roku 49 województw zostało zastąpione w nowym podziale przez 16, w efekcie ponad 30 miast utraciło swoją dawną pozycję. Zmiana jednak nie nastąpiła tylko na poziomie urzędowym, ale - w wielu przypadkach - oznaczała pogarszająca się jakość życia, mniej pieniędzy na rozwój, upadek gospodarczy i stopniowe starzenie się mieszkańców. 15 lat po wprowadzeniu aktualnego podziału, Springer przez kilka miesięcy jeździ z miasta do miasta, rozmawia z mieszkańcami, obserwuje pogłębianie się podziałów między miejscami, gdzie spływają pieniądze z inwestycji centralnych i tymi, gdzie już - według władz - nie warto inwestować. Czasem aktualna kondycja miasta jest efektem jednej decyzji sprzed lat (np. prestiżowa organizacja Dożynek czy ekspresówka przez środek miasta), czasem - zbiorem wielu. Sporo miejsca zajmują - jak to częste u autora - budynki i architektura, ale porównywalnie też sporo jest o ludziach, którzy w mniejszych miastach żyją (i dlaczego). Zdarzają się i historie pozytywne, bo i w mniejszych miastach da się zrobić coś unikalnego i cennego; problem w tym, że rzadko o tym wiadomo. Są zdjęcia, bardzo ciekawe.
Pochodzę z Włocławka, dawnego miasta wojewódzkiego, zdegradowanego obecnie do niczego, jako że województwo kujawsko-pomorskie rozdzieliło większość urzędów między Toruniem a Bydgoszczą. U Springera o Włocławku jest mało - bohaterką jest niszczejąca i zaniedbana okolica ulicy 3 Maja, niegdyś reprezentacyjnego deptaku, teraz miejsca, gdzie nie warto się za głęboko w bok zapuszczać (trochę można zobaczyć tu). Szkoda, że tylko tyle.
Inne tego autora.
#47
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 2, 2021
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2021, panowie, podroze, reportaz
- Skomentuj
Co roku jak kania dżdżu (zawsze się zastanawiałam, czy chodzi o ptaka, czy o grzyb oraz po co temu ptaku deszcz) wyglądam za zmianą czasu. Żeby dzień był dłuższy, żeby było dłużej jasno i żeby dziewczynce wolno było na spacer po pracy. I żeby na gołe nogi, bo wtedy znacznie przyjemniej w mieście. I jak rok ZOZO zablokował wszystkich w kwietniu w domu, tak rok ZOZI nie, ale za to pogoda od miesiąca jest - oględnie mówiąc - do niczego. Albo pada i ciemno jak w tej chwili, doskonały pierwszy dzień maja, albo zimno, ale to tak zimno, że tulipany od dwóch tygodni mam w pączkach. Serio, to nie jest zabawne. W ogóle. Na pocieszenie (własne) trochę kontrastów między starym - Ostrowem Tumskim a nowym - nieco graffiti, symulacja przebiegu murów palatium z bladozielonego szkła oraz Rzeźba Piastowska w kształcie dawnych murów obronnych Poznania. Za 12 dni mam umówioną pierwszą dawkę szczepionki, a niedługo później będzie można bez maseczek na świeżym powietrzu.
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 1, 2021
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tagi:
ostrow-tumski, murale, srodka
- Komentarzy: 5
Kiedy zmęczyłam pozostałe dwa tomy (z sześciu) cyklu o komisarzu Fablu, okazało się, że jest kolejny, na szczęście jeszcze nie wydany w Polsce. Może kiedyś, a może nie, bo to nierówny i chaotyczny cykl; dwa dni po przeczytaniu już nie pamiętam fabuły.
Tytułowe Walkirie to wytrenowane przez Stasi zabójczynie, uśpione po upadku systemu. Hamburska policja podejrzewa, że nieaktywny od ponad 10 lat seryjny morderca - Anioł z St. Pauli - powrócił, zabijając mężczyzn, korzystających z usług prostytutek. Jak się łatwo domyślić, aktualny zbrodniarz (a właściwie zbrodniarka) jest naśladowczynią przestępczyni sprzed lat, obie były wynajmowane przez Stasi do pozbywania się wrogów politycznych. Zniknął zupełnie wątek Witrenki, jedynie wspomniana jest dawna podwładna Fabla, która w wyniku śledztw z poprzednich tomów wylądowała w szpitalu psychiatrycznym.
Tom 6 to mozolna walka Fabla z cyber terrorystami, zgromadzonymi wokół pro-ekologicznej korporacji. W drugim wątku policja usiłuje znaleźć mordercę kobiet, który umawia się przez wirtualny czat, a w rzeczywistości nie zostawia śladów. We wszystkim pomaga chorobliwie otyły, ale nadzwyczaj sprawny super haker, niestety ginie, zanim Fabel może mu podziękować. W tytułowej ciemnej wodzie ląduje Fabel, zepchnięty w samochodzie z nabrzeża do rzeki.
Inne tego autora tutaj.
#45-46
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek kwietnia 29, 2021
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2021, kryminal, panowie
- Skomentuj
Matka Beth ginie w wypadku, dziewczynka przeżywa bez fizycznych uszkodzeń. Trafia do sierocińca, gdzie zapobiegawczo dostaje dyżurną dawkę psychotropów i zaczyna grać w szachy z woźnym. Psychotropy okazują się być przydatne w wizualizacji gry, dzięki czemu (i dzięki specyficznej konstrukcji umysłu, dziś zapewne zostałoby to nazwane spektrum autyzmu) Beth gra coraz lepiej. Adoptowana przez niezbyt dobrane małżeństwo, które się niebawem rozstaje, nieoczekiwanie otrzymuje wsparcie od adopcyjnej matki, która w przebłyskach trzeźwości wozi Beth na kolejne zawody. I tu przejdę już do wrażeń własnych - serio, tu jest materiału na skręcenie mega dramy: psychotropy, alkohol, genialna nastolatka, pierwsza miłość, rywalizacja ze znacznie bardziej doświadczonymi mężczyznami, nieustające widmo porażki i stoczenia się - problem w tym, że takiej dramy tu nie ma. Jest nastrojowa bajka w sztafażu lat 60. o biednej dziewczynce, która wbrew przeciwnościom dała sobie w życiu radę i okazała się lepsza od innych. Ale nie ma nic więcej. Jest to serial doskonale pomijalny, żadnych wzruszeń czy napięcia. Nawet Dorociński w roli głównego oponenta, radzieckiego mrocznego szachisty, nic nie robi. Rozczarowanie.
PS Nie gram w szachy, więc może jak ktoś gra, to coś ciekawszego zobaczy, ale w serialu poza szafowaniem nomenklaturą nie ma tak naprawdę wiele nawet o szachach.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 27, 2021
Link permanentny -
Kategorie:
Oglądam, Seriale
- Komentarzy: 8
Bator znowu napisała wałbrzyską sagę rodzinną i znowu jej to wyszło doskonale. Cztery pokolenia kobiet z rodu wywodzącego się od Berty Koch, córki masarza: Berta, która postawiła wszystko na miłość; Barbara, osierocona w niemowlęctwie i naznaczona wojną w sierocińcu, wychowana przez małżeństwo Serce; Violetta (przez “v” i dwa “tt”), wychowana bez ojca, aspirująca do wyższych celów; wreszcie Kalina - narratorka na zmianę pierwszo- i trzecioosobowa, której matkowała Barbara w zastępstwie wiecznie nieobecnej matki. Kalina podejmuje się przełamać zmowę milczenia, narosłą wokół rodzinnych tragedii i mozolnie, z pomoca detektywa, odkrywa, co się stało z Bertą, czemu Barbara wylądowała w sierocińcu i co ją przemieniło w dziwną staruszkę w czerwonym berecie, gromadzącą rzeczy ze śmietników, czy czemu Violetta - szukająca całe życie miłości i wzniosłości - nie umiała kochać. W tle Wałbrzych i Sokołowsko, gdzie Kalina - na uwieńczenie swojej historii - kupuje dom, dawny pensjonat Gluck, w którym Magda Tabach - której potomkowie odgrywają znaczącą, choć drugoplanową rolę w życiu potomkiń Berty Koch - sprzątała i użyczała na noc zakochanym. Autorka opisuje swoje bohaterki z czułością, której czasem brakuje narratorce, zwłaszcza w odniesieniu do Violetty, jednocześnie wyjaśnia, że nie była w stanie porozmawiać z żadną z nich i są to na poły przypuszczenia, na poły wnioski z dokumentów i rozmów z innymi. Oczywiście, pojawiają się też mężczyźni, ale są zmarginalizowani - szybko znikają z życia kobiet na zawsze, albo ich nieliczne powroty każdorazowo są okupione cierpieniem. Najwyrazistszą postacią jest Jakub Serce, złamany wojną i tragediami kolejnych strat, absurdalnie cały czas odległy emocjonalnie. Znacznie większą rolę odgrywają sąsiedzi - Papugowie - których kolejne pokolenia kontrastują losami z Barbarą i jej zstępnymi, stanowiąc lustro, w którym niekorzystnie odbija się wszystko, co nietypowe u Serców.
To duża objętościowo książka, z przeplatającymi się kolejno czterema liniami fabularnymi, chronologicznie ciągnąca każdy wątek aż do finału. Nie wszystko oczywiście wiadomo, jak stwierdza kilkukrotnie narratorka, czasem trzeba dodać trochę fikcji dla urozmaicenia narracji albo dla uporządkowania chaosu. Czasem, zwyczajnie, nie został już żaden ślad po wydarzeniach. Wspomnienia są bliższe powieści niż reportażowi, nawet w przypadku narracji pierwszoosobowej, kiedy łatwiej zmienić porażkę w coś bardziej pozytywnego lub dodać happy end, na który niektóre sytuacje zasługują. Tak też traktuję finał spinający całość - może w dawnym pensjonacie zamieszkali potomkowie Berty Koch i Magdy Tabach z psem o różnokolorowych uszach, może Kalina otworzyła kawiarnię, a może nie.
Książkę przepięknie opisała dees, ja na takie analizy jestem za prosta.
Inne tej autorki.
#44
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 25, 2021
Link permanentny -
Tagi:
panie, 2021, beletrystyka -
Kategoria:
Czytam
- Komentarzy: 3
Zacznijmy od tego, że nie czytałam “Czarodziejskiej góry” Manna nawet w okresie, kiedy próbowałam przeczytać całą dostępną klasykę literatury (patrz: liceum). Istotne jest to o tyle, że “Castorp” to, według współczesnej nomenklatury, fanfik napisany na podstawie drobnej wzmianki o studiach Hansa Castorpa na Politechnice Gdańskiej. I niestety tylko jako fanfik mogę w tej sytuacji tę opowieść traktować (czytaj: nie zażarło). W porównaniu z innymi książkami Huellego - niekoniecznie.
Młody Hans Castorp przyjeżdża do Gdańska na studia, gdzie chce poznać konstrukcje okrętów i inne dziedziny ścisłe. Nauka przychodzi mu bez problemu, prowadzi też uporządkowany tryb życia, brudną bieliznę wysyła do rodzinnego Hamburga (gdzie bez komentarza pierze ją panna Schalleen, która pozostaje w bliżej niewyjaśnionej zażyłości z Hansem i jego bielizną) ku rozpaczy gospodyni, u której mieszka, towarzyskiej pani Wybe, która chciałaby się tą bielizną zająć sama (a konkretnie to dać ją do prania swojej fertycznej kaszubskiej służącej). Ale nie bielizna jest clou opowieści, tylko zakochanie Castorpa w przypadkowo spotkanej damie, jak się później okazuje, Polce. Traci chęć do nauki (chociaż, jako nadzwyczajny akademik, nie opuszcza się w ocenach), kradnie książkę należącą do damy, wynajmuje detektywa, ignoruje hamburską rodzinę, uczestniczy w orgii, wreszcie - gdy Polka wraca na kolejny turnus do kurortu - wprowadza się do tego samego pensjonatu, żeby być blisko, ignorując fakt, że panna ma fatyganta w postaci rosyjskiego oficera. Wtem dramatyczny finał i koniec. Całość podlana jest mnóstwem filozoficznych rozważań w tonie kafkowskim (z których chyba najciekawsze są przygody z niegrzecznym konduktorem), obserwacji otaczających bohatera przypadkowych ludzi, a w tle - co chyba jest jedyną zaletą książki - nostalgiczne Trójmiasto początku XX wieku.
Inne tego autora tu.
#43
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek kwietnia 23, 2021
Link permanentny -
Tagi:
2021, beletrystyka, panowie -
Kategoria:
Czytam
- Komentarzy: 6
Lata 80. Czterech nastolatków - Richie z Wyspy Wight, planuje karierę prawniczą; Colin z Walii, rozpoczynający termin u wziętego krawca; Roscoe, syn emigrantów z Nigerii i Ash, nauczyciel, Hindus, którego rodzina od pokoleń osiadła w Anglii - spotykają się w Londynie na jednej z imprez dla gejów. Bo wszyscy - chociaż są różni - nie są heteroseksualni. To czas wejścia w dorosłość, dojrzewania do życia, studiów i pierwszych miłości, beztroski i bezpieczny, chociaż chodzą już plotki o dziwnej chorobie, rodzaju raka czy gruźlicy, która atakuje homoseksualistów. Młodzieńcy zamieszkują razem z Jill, aspirującą aktorką, w zaniedbanym mieszkaniu. Richie wbrew woli rodziców przenosi się na wydział aktorski, Colin raczej unika związków, Roscoe zostaje utrzymankiem bogatych dżentelmenów, a Ash kocha wszystkich, chociaż jako nauczyciel podlega prawicowemu systemowi. Rodzice raczej nie wiedzą o tym, kim są i co robią ich synowie, jeśli wiedzą, nie akceptują tego. W kolejnych odcinkach narasta epidemia AIDS, przez długi czas utajona zmową milczenia przez lekarzy i prasę, coraz więcej śmierci, robi się coraz poważniej. Poczucie grzechu i wstydu jest tu wiodącym motywem, zwłaszcza w sytuacji, kiedy rodzice dopiero na łożu śmierci dowiadują się o orientacji seksualnej swoich synów, którym wstyd nie pozwolił na regularne badanie się, wymaganie prezerwatyw i podjęcie leczenia.
Mam trochę zgryz, jak ten serial traktować. TŻ nazwał go “previously”, bo trochę taki jest styl narracji. Kamera przeskakuje po kolejnych wydarzeniach, streszczając niejako życie bohaterów i pokazując tylko niektóre epizody. Zdecydowanie można byłoby zrobić z tego kilka sezonów obyczajowego serialu o świadomości i prawach homoseksualistów w Wielkiej Brytanii, wiele wątków jest urwanych i niedoinwestowanych. W takiej postaci to okraszona doskonałą muzyką z epoki kronika wypadków miłosnych z zakończeniem niespecjalnie szczęśliwym dla wszystkich. Oraz jest Neil Patrick Harris.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek kwietnia 22, 2021
Link permanentny -
Kategorie:
Oglądam, Seriale
- Skomentuj