Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Working mums

Kanada, Toronto. Kilka kobiet, które niedawno zostały matkami, spotyka się wraz z dziećmi w klubie dla mam, prowadzonym przez egzaltowaną Valerie (to zdecydowanie któryś z kręgów piekła). Kate przed urodzeniem dziecka była gwiazdą agencji reklamowej, usiłuje dalej udawać, że nic się nie zmieniło, że jest bardziej niezależna i silna niż panowie, przez co znika z życia rodziny. Jej mężowi to niespecjalnie się podoba, zwłaszcza że chciałby mieć drugie dziecko. Franky przed urodzeniem dziecka sprzedawała nieruchomości, ale teraz nie jest w stanie sobie poradzić z niczym, bo cierpi na depresję. Anne, psychiatra, właśnie się dowiedziała, że jest znowu w ciąży (co w serialu jest nie wiedzieć czemu poniekąd niespodzianką), ale wcale nie chce trzeciego dziecka, bo praca sprawia jej przyjemność, a dość kłopotów ma przez dorastającą córkę. Jenny niespecjalnie chce wracać do pracy (teoretycznie jest to firma IT, ale w życiu bym nie powiedziała, ponieważ jedyną oznaką jest to, że używają komputerów), mimo że jej mąż obiecuje zająć się dzieckiem (i pisać scenariusz). Wszystkie chciałyby się wyspać.

Serial jest przezabawny, ale mocno nierówny - to pomieszanie czasem gorzkich obserwacji, jak na rolę kobiety w świecie wpływa macierzyństwo, co się zmienia, z czego trzeba zrezygnować, co trzeba sobie z powrotem wywalczyć, jak się odbija od szklanego sufitu czy braku awansu z dość miałkimi sytuacjami, które są raczej z gatunku #problemypierwszegoświata. Wszystkie panie mają zaplecze finansowe (a nawet jeśli współmałżonek traci pracę, niebo nie wali się na głowę), łatwiej wtedy podejmować decyzje. W drugim i trzecim sezonie doszło wiele nowych wątków, już nie stricte macierzyńskich - zdrada i jej konsekwencje, #metoo, etyka w pracy, opieka naprzemienna i problemy z tym związane czy wychowanie dorastających dzieci. Niestety, jednocześnie rozwiązania fabularne stały się dość schematyczne, dążąc czasem w stronę absurdu.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota stycznia 11, 2020

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj


Ewa wzywa 07 31-33

Aleksander Ścibor-Rylski - Złote koło #031

Spis osób:

  • kapitan Budny - narrator, żona go opuściła na korzyść ognistego bruneta
  • porucznik Traszka - jak wszyscy, pracuje po godzinach
  • Piotr (16) - syn Budnego, nieco smutny, bo ojciec jest pracoholikiem
  • doktor Turska - młoda lekarka o skupionym wzroku, ratowała Kruka
  • podporucznik Prałat - sumienny i obowiązkowy
  • Janusz Kruk (17) - denat ze Złotego Koła
  • Feliks - kierowca milicyjnego wozu, jeździ, gdzie mu każą
  • doktor Miśkiewicz - dyżurny anestezjolog
  • profesor Krauswald - Zakład Medycyny Sądowej
  • Jan Butyrak - badylarz, właściciel czarnego “spartaka”
  • Aleksander Semko - karany za stręczycielstwo i próby wymuszenia
  • porucznik Walendziak - robi nadgodziny, młodziak
  • Josiek - prowadzi nieoficjalny komis (czytaj: paserka)
  • Kaśka Raz-Dwa-Trzy - bardzo dobrze wychowana kobieta, partnerka Semki, piękny biust
  • major Skoczylas - “stary”, naczelnik wydziału
  • Konrad Zagórski (67) - emeryt, samotny schizofrenik
  • ciotka Janusza - mizerna kobieta o bardzo smutnych oczach
  • Stanisław Kruk - stryj Janusza, bardzo porządny człowiek[1], o suchej twarzy pastora
  • Adam Rokita - uczeń technikum, chłopak z ery tranzystorów i stereofonii
  • porucznik Zaleska - ma rozeznanie w gangach młodocianych
  • Basia - ładna panienka Rokity, w greckich kozaczkach z łańcuszkiem
  • Jan Sadowski (ps. Długi Janek) - ma żółte, zepsute zęby
  • Tadeusz Piechalak - pozornie usłużny, syn zamożnych rodziców, ale się stoczył
  • Michalski - magazynier z Centrali Zbyt Materiałów Budowlanych, może załatwić cegłę
  • Halina Bartoszewska (15) - ofiara gangu
  • pani Bartoszewska - matka Haliny, drobna kobieta o bardzo dobrej twarzy

Wrocław. Kapitan Budny ma wprawdzie w planach kolację ze swoim synem, ale wystarczy telefon z pracy, żeby zmęczenie po dyżurze ustąpiło adrenalinie i chęci rozwiązania zagadki. Na izbę przyjęć trafia 17-letni chłopiec z rozbitą głową, który umiera mimo szybkiej reakcji lekarzy. Milicja szuka najpierw mężczyzny, który przywiózł nastolatka i zniknął, ale trop szybko się wyjaśnia jako niezwiązany (przestępstwo gospodarcze), zaczyna więc drążyć, czemu - jak się w śledztwie okazuje - były uczeń technikum zniknął ze stancji u stryja i ze szkoły. W międzyczasie pojawia się jeszcze podejrzany lokalny złodziejaszek oraz zakrwawiony schizofrenik, który twierdzi, że kogoś zabił. Śledztwo prowadzi do bandy, z którą się bujał zamordowany oraz do niewyjaśnionej wcześniej sprawy wielokrotnego gwałtu na 15-latce.

Mam wrażenie, że albo widziałam ekranizację w telewizji (z ojcem i synem Janczarami) albo czytałam już ten tomik. Wyjaśnienie intrygi jest raczej z tych smutnych, ale mało wiarygodnych: mnzbeqbjnal olł eójavrż fcenjpą tjnłgh an anfgbyngpr, nyr jgrz cbpmhł, żr wrqanx pupr fvę avą bcvrxbjnć v mnpmął fmnagnżbjnć xbyrtój j pryh hmlfxnavn cvravęqml an mnqbśćhpmlavravr.

[1] Który, kiedy 16-latek pod jego opieką sprzedaje wieczne pióro i kupuje sobie apaszkę, drze tę apaszkę, daje siostrzeńcowi w twarz i każe mu się wynosić. No dusza-człowiek.

Się kupuje (i je): obrane ziemniaki w delikatesach (nie eko!) w nylonowym woreczku (eko!), konserwowy krupnik w puszce, schab w foliowym woreczku (również nie eko!), smalec do smażenia, piękny trójkącik sera brie (w Delikatesach).

Zygmunt Sztaba - To nie było samobójstwo #033

Spis osób:

  • stara Malewska - wdowa, wynajmuje Kocybie pokój
  • Alojz Borowiak - starszy syn, pracuje z Kocybą na kopalni
  • stary Borowiak - również na kopalni, ale w innym dziale
  • stara Borowiakowa - o twarzy pooranej zmarszczkami, dba o garderobę
  • Konrad Borowiak - młodszy syn, pracuje w hucie
  • Walenty Kocyba - lokator Malewskiej, sztygar na kopalni, ostry, ale sprawiedliwy
  • Ewa - narzeczona Alojza, z Nowej Huty, maszynistka w dyrekcji
  • Gerard Kowalik - brygadzista z huty, przysadzisty, łysawy blondyn
  • Karlik - chudy rudzielec w sztruksowej marynarce
  • Władek - zwalisty dryblas z pechem w życiu
  • Bronka Borowikowa - dziewczyna Konrada, nie chce legalizować związku
  • porucznik Łukasz Kowalik - powiatowa KMO, przystojny i dobrze zbudowany
  • Paweł Trumel - sekretarz komitetu zakładowego, szczupły w sztruksowej marynarce
  • Jan Koza - przygarbiony starszy górnik, rębacz, lubil się z Kocybą
  • Gerard Strusik - przewodniczący rady, oskarża młodych o konflikt z Kocybą
  • Antoni Lepik - krępy, barczysty, z małą głową, 20 lat we Francji
  • Bronisław Sosnowski - raczej bumelant, przeraźliwie chudy i wysoki, krawat w różowe i zielone końskie głowy
  • Stefan Mikulec - nic dobrego, mały i baryłkowaty, uczesany na mandolinę, błyszczący od pomady
  • Marian Ziomek - przewodniczący ZMP
  • Leon Bartłomiejczuk - przewodniczący samorządu
  • Felek Owczarek - miał imieniny w noc śmierci Kocyby
  • Sierżant Plich - ówczesna wyszukiwarka i agregator danych
  • Marian Zymła (19) - ofiara napaści
  • Hilda - taka lepsza, wszyscy ją znają
  • kapitan Zdebel - kierownik sekcji
  • Zofia Lepik - umie w koronki

Stara Malewska wynajmuje pokój lokatorowi, mimo że obcy człowiek, przywiązuje się do niego. Kiedy Kocyba nie wraca pewnej jesiennej nocy z szychty w kopalni, biegnie do sąsiadów. Borowiak z synami idą szukać zaginionego, znajdują niestety jego zwłoki pod wysokim wiaduktem. Jak wskazuje tytuł, nikt nie wierzy w samobójstwo ambitnego i pracowitego sztygara. Konrad Borowiak podejrzewa brata, kłócącego się ze sztygarem o metody pracy[1], bo przy zwłokach znalazł oderwany guzik (co pasuje do uszkodzeń garderoby Alojza). Przewodniczący rady wskazuje na lokalnych bumelantów, którzy mieli zadrę z pracowitym Kocybą, a dodatkowo w noc śmierci uciekli z miejsca zamieszkania. Milicja rozpoczyna śledztwo od analizy śladów, a na trop zbrodniarza doprowadza ich gazeta trzymana przez denata w szufladzie.

Się je: w zimie chleb z kiełbasą i boczkiem, latem z twarogiem ze śmietaną i szczypiorkiem, bigos na kolację, jajecznicę na boczku.
Się pali: sporty, poznańskie.

[1] Których brak był “wodą na młyn naszych reakcjonistów i światowego kapitalizmu”.

Inne tego autora tutaj. Inne z tego cyklu tutaj.

#3 (przeczytałam też dla porządku EW032)

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek stycznia 9, 2020

Link permanentny - Tagi: 2020, panowie, prl, kryminal - Kategoria: Czytam - Komentarzy: 2


Shaun Bythell - Pamiętnik księgarza

Shaun Bythell pod wpływem impulsu kupuje zaniedbany antykwariat w rodzinnym miasteczku Wigtown. Wyobrażenie: odwiedzany przez zamożnych i hojnych klientów uzyskuje dla nich cenne pozycje księgarskie, a resztę czasu spędza w wygodnym fotelu przed kominkiem w otoczeniu ukochanych książek. Rzeczywistość: klienci zdejmują książki z półek i zostawiają gdzie bądź, handryczą się o ceny i, co najgorsze, zadają idiotyczne pytania; w sklepie jest wilgotno i zimno (a czasem śmierci kocim moczem); Amazon zabija małe sklepiki, stosując dumping cenowy; współpracownicy nie zawsze chcą współpracować i uważają właściciela za blokadę rozwoju sklepu; od dźwigania pudeł z książkami bolą plecy. Każdy dzień w Book Shopie to powtarzalne rytuały - walka z programem do sprzedaży internetowej (0 zamówień albo obniżone ceny wystawionych książek), wyjazdy w celu wycen księgozbiorów, w których raczej jest 30% sensownych pozycji, reszta to makulatura, cieknące okno, zaginiony kot czy marudny listonosz, odbierający przesyłki do klientów. Mimo negatywów, to bardzo pozytywna i sympatyczna opowieść o tym, że jednak ludzie czytają, zdarzają się nieroszczeniowi klienci, cieszący się ze znalezionego rarytasu; kilkadziesiąt notatek to opis Festiwalu Książek, wzbudzającego całe miasteczko. Wśród codziennej rutyny autor przemyca fantastyczną galerię lokalnych postaci, od irytujących do uroczych. Szczególne miejsce zajmują współpracownicy - ekscentryczna Nicky, świadek Jehowy, przynosząca wygrzebane ze śmietnika łakocie (skądinąd strasznie mnie irytuje tłumaczenie “piątkowe łasuchowanie”, w oryginale “foodie Friday”) i wkładająca książkę Darwina na półkę z fikcją, studentka Flo, wzbijająca się na wyżyny niegrzeczności w stosunku do klientów czy Andrew z zespołem Aspergera, który poległ na ułożeniu książek alfabetycznie. Absolutnie nie przeszkadza mi mizantropia autora ani jego niechęć do nowoczesnych mediów (znakiem firmowym antykwariatu jest rozstrzelany kindle na ścianie).

Ależ oczywiście, że chciałabym mieć własny antykwariat, w którym spędzałabym czas na fotelu przed kominkiem, czytając i popijając herbatę.

#2

Napisane przez Zuzanka w dniu środa stycznia 8, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, beletrystyka, panowie - Komentarzy: 1


Philip Pullman - Magiczny nóż / Busztynowa luneta

Tak jak część pierwsza jest jakąś zamkniętą całością, tak druga jest nieodróżnialna od trzeciej. Całość jest podróżą Lyry (i niebawem Willa), mającą doprowadzić do wyjaśnienia, czym tak naprawdę jest magiczny Pył.

W finale tomu pierwszego Lyra przechodzi do innego świata przez stworzony przez lorda Asriela most. Will, chłopiec z “naszego” świata, ukrywa zaburzoną matkę w bezpiecznym miejscu i uciekają przed dziwnymi mężczyznami, szukającymi listów jego zaginionego ojca (który okazuje się być znanym w świecie Lyry odkrywcą Grunmanem), trafia w “okienko”, przez które przechodzi do świata Cittàgazze. Niebawem Lyra i Will się spotykają, odkrywając, że w świecie są tylko dzieci, bo dorosłych “zamrażają” upiory. Will przypadkiem zostaje opiekunem magicznego noża, dzięki któremu może wyciąć okno do dowolnego świata, ale też i przeciąć każdą materię. Poznają Mary Malone, byłą zakonnicę i doktor fizyki, która pracuje nad interpretacją działania cząsteczek Pyłu w “naszym” świecie; w efekcie różnych wydarzeń Mary również przenosi się do innych światów, gdzie odkrywa, że Pył od 300 lat zaczyna opuszczać światy, co może prowadzić do ich zniszczenia. Odrębnym wątkiem jest podjęta przez lorda Asriela walka w celu usunięcia tzw. Autorytetu, geriatrycznego anioła, który ogłosił się kiedyś bogiem, oczywiście przeszkadza mu w tym Magisterium.

Tom trzeci to już jazda bez trzymanki - nowe rasy (których jednak robi się za dużo, a niektóre są absolutnie deus ex machina), wzruszająca Kraina Zmarłych, do której udaje się Lyra, żeby przeprosić Rogera za zdradę, zyskując niespodziewanie sojuszników, dwa ugrupowania aniołów, powrót bohaterów z pierwszego tomu; wszystko prowadzi do ostatecznego zakończenia konfliktu w ¾ książki. A potem Will i Lyra muszą po wszystkim posprzątać i stworzyć nowy porządek wszechświata; nie pomaga im w tym fakt, że zaczynają dojrzewać.

Summa summarum, to nie jest zły cykl, ale to cykl nierówny. Pierwszy, mocny tom, buduje ciekawy świat, zadaje mądre pytania o naukę, niewinność, religię i ekologię. Potem wchodzi jednak w tryb wyprawy, gdzie jak w kalejdoskopie pojawiają się co chwila nowe światy, przez co jego mocna wymowa jakoś ginie.

[Xafania - anioł] Powiedziała, że cała historia ludzkiego życia to walka między mądrością a głupotą. Ona i zbuntowane anioły, poszukiwacze mądrości, zawsze próbowali otwierać umysły; Autorytet i jego Kościoły zawsze usiłowali je zamknąć.

Inne tego autora tutaj.

#108/2019 + #1/2020 (wiem, pisałam, że już przeczytałam w ubiegłym roku, ale jednak byłam zbyt optymistyczna).

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela stycznia 5, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2019, panowie, sf-f, 2020 - Komentarzy: 1


The Witcher

Od razu na wstępie powiem, że Netflixowa wersja opowieści o mutancie do wynajęcia mnie nie rozczarowała. Świetna obsada, Cavill totalnie jest Wiedźminem, Jaskra uwielbiam, Yennefer jest całkiem całkiem, Ciri dobrze rokuje, Calanthe jest władcza i zabawna. Są emocje, świetne sceny walki, nie przeszkadza nawet spora teatralność filmowania (i, co niestety wychodzi, dekoracji).

Są trzy wątki - “współczesny” wątek Ciri, która cudem ucieka z płonącej wojenną pożogą Cintry i błąka się z miejsca na miejsce, ścigana przez rycerza z kogutem na hełmie; mocno historyczny wątek Yennefer, rozpoczynający się od szczegółowego originu, gdzie z brudnej ćwierćelfki-garbuski wykuwa się[1] potężna czarodziejka i zarysowane są polityczne machinacje rady czarodziejów; wreszcie urywki z życia Geralta (ekranizacje poszczególnych opowiadań sprzed “Sagi”, w tym spotkania z Yennefer). Całość kończy się malowniczą bitwą pod Sodden i z założenia wzruszającym spotkaniem Geralta i Ciri, który wątki czasowo splata. Z założenia, bo scenariusz niestety jest dość chaotyczny, a wielka więź między tą dwójką jest zarysowana tylko przez odmianę fraz “przeznaczenie”, “dziecko przeznaczenia” czy “prawo niespodzianki” przez cały sezon. Nie wzrusza więc specjalnie, a nawet pozwala przez chwilę myśleć, że Geralt będzie partnerem Ciri zamiast mentorem i opiekunem.

Abstrahując od wierności prozie (akceptuję, że adaptujący wybierają, czy Triss rozpęta burzę, czy kto inny, nie ma to finalnie aż takiego znaczenia, aczkolwiek rozjechanie fabularne "Granicy możliwości" czy "Krańca świata" już mnie rozczarowało, bo przecież potencjał!), to dwie rzeczy mi w serialu przeszkadzały. Jestem ogólnie ogarnięta, ale rzucanie wyrwanych epizodów z różnych linii czasowych bez jakiegokolwiek oznaczenia, że to przeszłość (oraz jaka konkretnie), sprawiało, że się irytowałam (czemu najpierw jest Ciri, a WTEM Pavetta właśnie wymiotuje, bo jest w ciąży?!). Druga sprawa to skastrowanie dialogów z tego, co u Sapkowskiego budziło największą radość - batystowych majtek Renfri, uniwersalnego zaklęcia na dżiny, dialogów z diabołem czy wreszcie inwokacji Yarpena Zigrina do złotego smoka, przez co całość - mimo że ożywiana przez Jaskra czy “hmm” Wiedźmina - jest dość statyczna. Nie czepiam się logiki zachowania postaci, przedstawienia bitew (ale serio, czy Calanthe musiała koniecznie samodzielnie naparzać się mieczem w samym środku pola bitwy? Widowiskowe, ale nierozsądne) czy sposobu filmowania, mam jednak poczucie, że można było niewielkimi środkami ten sezon poprawić. Liczę, że następny będzie zgrabniejszy, bo jest potencjał.

PS Kompletnie nie rusza mnie piosenka “Toss a coin to your witcher”, nie rozumiem hype’u.

[1] To niestety jest jeden z bardziej niepotrzebnych wątków, który tylko rozpycha sezon, aczkolwiek ma serialowo sens, bo tu wiodącym motywem w życiu Yenn jest żądza urodzenia dziecka. Owszem, sceny w Aretuzie są urokliwe, a dodatkowe punkty przyznaję za smutny uśmiech Juliana Rind-Tutta (którego rozpoznałam od ręki mimo prozopagnozji).

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela stycznia 5, 2020

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 5


Miałam o Pullmanie...

... ale zamiast czytać, zrobiłam sobie małe podsumowanie przeczytanych książek pod kątem kraju autora. Bez zaskoczeń - 55 polskich, 20 brytyjskich (w tym jedna szkocka), 19 amerykańskich, 5 australijskich i rosyjskich, po 3 z Kanady i Niemiec, 2 egipskie (chociaż autor od dawna mieszka w Stanach), 2 hiszpańskie, 2 irlandzkie i po jednej: z Iranu, Francji, Norwegii, Islandii, Kolumbii, Szwecji, Czech, Brazylii i Bangladeszu (chociaż autorka mieszka w Wielkiej Brytanii). 19 krajów, trochę więcej niż 10% świata.

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek grudnia 31, 2019

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Philip Pullman - Zorza północna / Mroczne materie

Słowem wstępu - przed oglądaniem serialu nie czytałam książki (książek), ani nie oglądałam poprzedniej ekranizacji 1. tomu z 2007. Już po obejrzeniu serialu przeczytałam całą serię. Fabuła “Zorzy północnej” nakłada się z fabułą 1. sezonu serialu, dodatkowo jednak wprowadzony jest wątek naszego świata, Willa i jego matki oraz lorda Boreala, podróżującego między światem Lyry i naszym.

Świat Lyry jest podobny do naszego, ale nieco się różni - każdy człowiek ma swojego dajmona, animalistyczną emanację duszy (prześlicznie zanimowane!). Dajmony dzieci mogą zmieniać kształt aż do momentu dojrzewania, co daje przyczynek Magisterium (analogu totalitarnego kościoła katolickiego z naszego świata) do badań nad Pyłem, tajemniczą cząstką uznawaną za grzech, podpierając się obserwacją, że Pył nie przylega do niewinnych dzieci, a zaczyna je otaczać wraz z dorastaniem. 11-letnia Lyra Belacqua, sierota, wychowuje się w Oxfordzie, w college’u Jordana. Jej wuj, lord Asriel, jest znanym i ekscentrycznym podróżnikiem, badającym na dalekiej północy cząsteczki pyłu. Bez wiedzy wuja Lyra zostaje przekazana pod opiekę tajemniczej damie, pani Coulter; na początku jest tym zachwycona, bo pani Coulter jest przemiła, ale szybko się okazuje, że stoi za porwaniami i - prawdopodobnie - eksperymentami na dzieciach. Dziewczynka z kompasopodobnym urządzeniem pozwalającym na odkrywanie prawdy rozpoczyna wyprawę mającą na celu uratowanie porwanego przyjaciela, a - z czasem - ratunek swojego wuja, skazanego na śmierć przez Magisterium.

Serial jest młodzieżowy (bez zbędnej brutalności, chociaż są w nim sceny walki), ale nie infantylny i trzymający w napięciu. W przeciwieństwie do wczesnych harrypotterów, dzieci-aktorzy nie są drewniani. Chciałam pokazać 10-latce, ale na Netflixie jest tylko lektor, więc chęci specjalnie nie było; moim zdaniem już się nadaje.

Całą oś fabularną zdradza niezamierzenie trafny artykuł na stronie Radia Maryja, który doskonale punktuje wskazany przez Pullmana negatywny wpływ instytucji religijnej na rozwój świata (blokowanie i niszczenie odkryć naukowych niezgodnych z aktualną doktryną i skazywanie na śmierć naukowców, masowe morderstwa “niewiernych”, wprowadzenie niszczącego pojęcia grzechu, mającego tamować seksualność, m.in. doprowadzającego do okaleczeń rytualnych). Niestety, to, co autor proponuje, to bojkot filmu i książek, co pozwala mi powątpiewać w jego możliwości poznawcze.

Inne tego autora:

#107

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 30, 2019

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Oglądam, Seriale - Tagi: 2019, panowie, sf-f - Skomentuj


Katarzyna Puzyńska - Dom czwarty / Czarne narcyzy

Po dramatycznym finale poprzedniego tomu Emilia ląduje w szpitalu, bo rozpoczyna się przedwczesna akcja porodowa, niestety dziecko umiera po tygodniu. Ona żałobę przechodzi na zwolnieniu, Daniel zaś zastępuje alkohol i rozwiązłość siłownią, gdzie spędza długie godziny. Wtem, po prawie 40 latach, odzywa się matka Klementyny i prosi ją o powrót do rodzinnego majątku w Złocinach, żeby wyjaśniła sprawę morderstwa sprzed 2 lat (czemu teraz - do końca nie wiadomo). Dwa lata wcześniej została zastrzelona Róża (sprzątaczka w Drozdach), oskarżony o to został jej narzeczony, Błażej, siostrzeniec Koppów, wcześniej mąż Nadziei z leżącego opodal majątku Szuwary. Róża była córką dawnego ukochanego Klementyny, milicjanta Grabowskiego. Klementyna jedzie jako osoba prywatna, bo zdecydowała się nie wracać do policji, i znika, na posterunek przybiega więc jej partnerka, Liliana i prosi o znalezienie byłej policjantki. Cybulski dziwnie chętnie wypycha Podgórskiego, Emilię, która właśnie zdecydowała się na powrót do pracy, i Weronikę, której nie wiadomo dlaczego wciska fuchę profilerki, do półoficjalnego śledztwa w Złocinach. Na miejscu okazuje się, że mieszkają trzy skłócone ze sobą rodziny, a dziwnych śmierci przez ostatnie 40 lat było więcej. Klementyna się znajduje, chociaż nieco uszkodzona, Daniel zostaje postrzelony, a ciągnąca się od hitlerowskiej masakry historia z 1939 zostaje (poniekąd) wyjaśniona.

Akcja w tym tomie nie jest jakoś dramatycznie niewiarygodna (chociaż liczba zwyrodnialców i gęsto koligacących się między sobą rodzin jest spora, a dodatkowe wątki - skarb hitlerowski w “domu czwartym”, tajemnica autorstwa romantycznych bestsellerów i pożaru w dworze Igły - akcję komplikują), natomiast to, co autorka wyczynia z Podgórskim, to dopiero jest dramat. Sympatyczny, nieco pulchny 30-latek, opiekuńczy i wrażliwy, nagle staje się napakowanym testosteronem bandytą, który wielokrotnie każe zamknąć mordę matce swojego żyjącego i nieżyjącego dziecka, rzuca w co drugiej wypowiedzi przekleństwami, a po wypiciu małej butelki nalewki próbuje Emilię zgwałcić, bo mu się należy. Mimo tego zachowania obie panie - Weronika i Emilia - nieustająco wspominają, jakim to on był dobrym człowiekiem i szukają w jego ciemnych oczach śladu po dobrym chłopcu, którego tak zmieniła żałoba. Drugą wadą jest odkryty nagle przez autorkę slang, więc nikt już nie wyjmuje pistoletu, tylko klamkę, legitymacja to szmata, odznaka to blacha, wszystko to bogato okraszone kurwami i chujami nie tylko u Podgórskiego.

Akcja “Czarnych narcyzów” zazębia się z poprzednim tomem. Podgórski wylatuje z policji, ponieważ badania krwi po strzelaninie pokazały promile (a Cybulski to odpowiednio nagłośnił). Emilia wraca do prokuratora (przepraszam, proroka po nowopolicyjnemu) Gawrońskiego, mimo że go nie kocha, bo chce zaoszczędzić Danielowi konsekwencji służbowych, które wzgardzony kochanek dla niego planował. Właściwe śledztwo dotyczy potrącenia (a jak się później okazuje, ataku siekierą i potrącenia) Cypriana, młodego złodzieja tuż po odsiadce i zamordowania Ewy, jego narzeczonej. Ewa (i zwłoki noworodka) zostaje znaleziona w domu w Diabelcu, miejscu podobno przeklętym, gdzie szatan zawładnął duszą kobiety na początku XX wieku. Są skłócone rodziny, tajemnica sprzed lat i zwykła ludzka głupota. Przy okazji tych zbrodni wraca temat zamordowania trzech bezdomnych, wspomniany na początku poprzedniego tomu. Panowie zostali zabici przez ybxnyalpu bsvpwryv (obtnpmn, yrxnemn v rmbgrelxn m póexą), jfcbzntnalpu cemrm Plohyfxvrtb, xgóerzh cnqłb an tłbję m cbjbqh ebmjbqh. Tehcn hfvłbjnłn hqbjbqavć, żr Fmngnan j Qvnoryph avr zn v j glz pryh mngehqavłn ormqbzalpu, nyr pv mnzvnfg temrpmavr jmvąć cvravąqm v fcęqmvć abp j anjvrqmbalz qbzh, ceóobjnyv vpu bxenść. "J boebavr jłnfarw" gemrw cnabjvr, j glz qlfglatbjnal Plohyfxv, jcnqyv j genaf v oehgnyavr mnzbeqbjnyv ormqbzalpu, pb svyzbjnł fcelgal yrxnem, fmnagnżhwąp cbgrz jfmlfgxvpu. Podgórski zostaje zrehabilitowany, Gawroński podsłuchawszy, że Emilia jest z nim dla ochrony Daniela i wcale go nie kocha, unosi się honorem i odchodzi; Emilia i Weronika niezależnie stwierdzają, że dalej kochają Podgórskiego (Weronika się nieustająco rumieni w jego obecności, wspominając erotyczne uniesienia).

Słabym (bo, w porównaniu z powodem zabójstwa bezdomnych, jednak nie najsłabszym wątkiem) jest pojawienie się Dawida, syna Teresy, nieżyjącej ukochanej Klementyny, który ma “kłopoty” (konkretnie okrada bankomaty i mieszkania z kolegami). Ani nie wykazuje chęci poprawy, ani nie zamierza sypać kumpli, nie wiem więc, na czym naprawienie kłopotów przez Klementynę miałoby polegać. W trakcie akcji młody oczywiście wskazuje współpracowników, więc w zemście koledzy gwałcą jego dziewczynę, co Klementynę zaskakuje, bo jak to, myślała, że tylko Dawida nieco sponiewierają, co mu wyjdzie na dobre.

Uprzedzając pytania, nie kupię kolejnych tomów (nawet w promocji!), mimo że autorka sprytnie zostawia nierozwiązaną kwestię zdrowia sklepikarki Wiery, która gruźliczo kaszle, ale mówi jak Wołodyjowski “Nic to!” oraz z kim w końcu wyląduje wychudzony, ale cudownie naprawiony Podgórski.

Inne tej autorki tutaj.

#105/106

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek grudnia 27, 2019

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: panie, 2019, kryminal - Skomentuj


Katarzyna Puzyńska - Łaskun

To bardzo zła książka (dwie następne również), ja przeczytałam, wy już nie musicie. Będą spoilery, nie będę oszczędzać, bo fabuła jest tak wyjątkowo naciągana, że nie wiem. Na swoje usprawiedliwienie mam, że mi zalegało na kindlu.

Punktem wyjścia opery mydlanej z Lipowa jest rozsypanie układów z poprzednich tomów: Weronika spuściła Daniela Podgórskiego na drzewo po tym, jak przespał się z myszowatą Emilią i zapłodnił ją ponownie. Emilia rozstała się z Gawrońskim po oznajmieniu przez niego wielkiej tajemnicy (co to dwa lata później już jej nie pamiętam). Daniel usiłuje być ojcem Łukasza, 15-latka, ale głównie pije do nieprzytomności i spędza czas w klubie “Gwiazdozbiór” ze striptizem, gdzie sypia z jedną z tancerek (za pieniądze). Wyrafinowany[1] elegant Cybulski (nie z tych Cybulskich, tylko dwa razy o tym wspomina w tomie) siorbie za żoną, która go zostawiła i sypia z młodszym (wspomina wielokrotnie, co najmniej 5 razy). A, zapomniałabym o Klementynie - po wydarzeniach z Utopców dzięki zeznaniom Weroniki, Daniela i Emilii odebrano jej odznakę i wsadzono ją na pół roku do zakładu psychiatrycznego “na obserwację”, na początku akcji wychodzi na wolność. Weronika i Wiera, sklepikarka z Lipowa, sprawdzają, co u emerytowanego sędziego Jaworskiego, człowieka z depresją i OCD, a jego nieobecność w sklepie Wiery wyjaśnia się nagle, bo panie znajdują rozkawałkowane zwłoki, zszyte w nieforemnego człowieka. Policja szybko odkrywa, że głowa i owszem należy do sędziego, ale ciało do striptizerki z “Gwiazdozbioru” (piercing w okolicy intymnej). Skacowany Podgórski błyskotliwie nie przyznaje się do znajomości z sędzią ani do tego, że sypiał ze Swietłaną/Marylin (i miał okazję oglądać jej piercing), zostaje więc na podstawie mętnych śladów oskarżony o zbrodnię; zamiast wyjaśnić, ucieka przed współpracownikami. Emilia w zaawansowanej ciąży (miewa ochotę na filet z łososia polany czekoladą, serio) nie zamierza przestać pracować w trudnych warunkach, bo a) zamierza oczyścić Daniela z zarzutów, b) musi udowodnić szowinistycznym kolegom, że nawet w ciąży jest lepsza od nich. Zanim Klementyna w cywilu, Emilia i Weronika odkryją, kto jest zwyrodniałym mordercą[2], pojawia się sprawa morderstwa w “Gwiazdozbiorze” sprzed 2 lat, kolejne zwłoki (bo manekin okazuje się być zszyty z trzech osób), agenci incognito badający trasę przerzutu narkotyków, satanistyczny warsztat samochodowy (sic!), pedofil, narkoman odcinający sobie język w szale, porwanie nastolatka z groźbą śmierci i zemsta, która wymknęła się spod kontroli.

[1] Jaki ten gość[3] jest pretensjonalny - czyta dodatki kulturalne do gazet, w trakcie akcji przypomina mu się, jak się dobrze zna na winach i ich dobieraniu do potraw (“umiał łączyć chardonnay viognier ze słodkim maki z awokado czy chablis z opiekanym na ostro łososiem”, “chateau clerc milion pauillac, które kupił ostatnio”, “planował przyrządzić prowansalską soupe au pistou i raczyć się nią z białym lub różowym winem” czy “takie Mollydooker Carnival of Love z 2012 roku, skoro mowa już o miłości”), wie, co to kopi luwak, w Szkocji odkrył, że “whisky podkreśla aromat świeżego łososia”, a w Japonii uczestniczył w ceremonii herbaty i mierziło go zwykłe zalewanie liści wrzątkiem.

[2] Czytelniczka cierpiała, kiedy czytała. Zbeqbjnłn złbqn qmvrjpmlan m bfbobjbśpvą jvrybenxą, xgóerw wrqan bfbobjbść olłn glghłbjlz qmvxvz Łnfxharz, n qehtn jśpvrxłą zbeqrepmlavą. Moebqavn zvnłn cbxnmnć wrw qnjarzh hxbpunarzh, żr qnyrw tb xbpun.

[3] Nie oszukujmy się, autorka. To nie wnosi nic do fabuły, tylko daje złudzenie bycia koneserem.

Inne tej autorki tutaj.

#104

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek grudnia 27, 2019

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2019, panie, kryminal - Komentarzy: 3


Ewa wzywa 07 28-29-30

Barbara Gordon - Bez atu #028

Spis osób:

  • Jadźka Suszkówna - pomoc w ośrodku Hermes, zaręczona z kelnerem z Merkurego
  • Apolinary Kołatko - zwany panem Poldziem, dzierżawca bufetu
  • Agnieszka Bieżyca - nimfetka, dla zagranicznych turystów Agnes, maluje oczy szminką na błękitno
  • kapitan Stefan Raba - filozofuje nad względnością rzeczy[1], szowinista[2]
  • Antoni Bieżyca (55) - łysiejący szatyn z bliznami w okolicy lędźwiowej, mąż, ojciec, denat
  • major Karolak - przełożony Raby
  • porucznik Jolanta Kostal - blondyneczka o twardym charakterze i niepoważnym wyglądzie
  • doktor Świątek - patolog, nadużywa łaciny w opisach
  • Walduś Bieżyc - starszy brat Agnieszki, nosi się niechlujnie, ale ma głębokie przemyślenia
  • Lucyna Bieżycowa - m. in. projektantka wystaw na MTP, wolny duch
  • inżynier Leon Pastka - partner do bridża Bieżycy
  • Janina Zawalińska - sekretarka Rymara, nie siada szefowi na kolanach
  • dyrektor Rymar - zwierzchnik Antoniego, dyrektor firmy Chempol-Impex
  • kapitan Zdzisław Sokółka - znajomy Raby, kierownik jacht-klubu na Kierskim
  • Carlo Diego Ataro - fagas z Ameryki Południowej
  • Aleksander Rososz - zastępca Bieżycy, bystry, ale bałaganiarz, o elastycznej twarzy
  • Roman Sobol - kandydat na placówkę w Szwajcarii, partner do bridża Bieżycy, odpychający
  • Sigrid Karlsen - flama Sobola, jeździ białym amerykańskim “toronado”
  • Katarzyna Kowalska - pielęgniarka z rejonu, umie w ciepło domowego ogniska
  • doktor Korn - internista Bieżycy
  • Marian Oskoł - siwy weteran, ale ciągle w formie, pracuje w Ceglorzu
  • Ewa Wilkoń - primo voto Smitson, piaskowa blondynka o przejrzystych oczach
  • Oliver Smitson - profesor farmacji, światowej sławy naukowiec i bogacz

MTP. W spokojnym ośrodku “Hermes” nad jeziorem Kierskim zamieszanie, bo właśnie trwają Targi, więc nocują i zagraniczni turyści, i lokalne cwaniaczki. Na ekspozycji sprzętu turystycznego noc spędza Lucyna Bieżycowa z byłym chłopakiem córki oraz jej nieletnia córka, która poderwała na tę noc atrakcyjnego obcokrajowca. Rano zostają znalezione zwłoki mężczyzny - jak się niebawem okazuje - Bieżycy seniora. Nie wiadomo, czy przedawkował leki, czy ktoś go otruł, zniknęły za to pewne cenne dokumenty służbowe. Milicja przygląda się rodzinie zabitego, śledzi też jego współpracowników, którzy nie do końca mają czyste ręce. Od wyjaśnienia zbrodni (szpiegostwo przemysłowe i kradzież) ciekawszy jest aluzyjnie zarysowany wątek romansowy między zgryźliwym Rabą a uroczą porucznik Jolantą.

Lokalny folklor (#wielkopolska): jezioro Kierskie, MTP, koncert zespołu pieśni i tańca z Szamotuł w parku Kasprzaka (aktualnie Wilsona).

Zła poezja: Krótka czerwcowa noc rozszczepiła się na światło i dźwięk. Światło przypominało zblakły, srebrzysty atłas.

Się pali: carmeny.
Się nosi: złotą mini-sukienkę, rezedowy kostiumik z rypsu, naszyjnik z breloczkami z jacht-klubów.

[1] Że takie MTP to święto dla miasta, dla ojczyzny okazja handlowa, a dla milicji ciężki czas. Mnóstwo funkcjonariuszy ma robotę, bo trzeba pilnować waluciarzy, dam negocjowalnego afektu, dbać o bezpieczeństwo obcokrajowców i ich pozostawionych w hotelach rzeczach, czy wreszcie zaglądać do strefy gastronomicznej, czy aby wszystko świeże.

[2] Rozczarowany do kobiet, mieszka z kundlem Cezarem i świnką morską Rzepichą oraz złotymi rybkami.

Andrzej Szczypiorski - Wyspa czterech łotrów #029

Spis osób:

  • Kapitan Matthews - XVI-wieczny korsarz, dowódca “Emmy”, istotny dla fabuły, choć nieco zza kulis
  • Ewa Zawadowska (25) - sierota, wychowana przez stryja, historyczka sztuki
  • Antoni Zawadowski (70) - stryj Ewy, antykwariusz i denat
  • Porucznik Edek Engel (48) - tęgawy, jakby opuchnięty, szary, bokser przebrany w mundur
  • Adam Morawski - adorator panny Ewy, miewa lepkie ręce
  • Zykuń - z Warszawy, kolekcjoner, wdowiec z zagraconym domem
  • doktor Chlebowicz - ginekolog i zbieracz starych map
  • Jacek Majdaj - uczynny młodzieniec z parszywą opinią
  • Bert Mitchell - Belmondo w jasnych półbutach i garniturze, w amerykańskich kalesonach
  • Irka Szumańska - flama Jacka, z Nowej Huty
  • porucznik Skowroński - zna Majdaja z nienajlepszej strony
  • Piotruś-Pończoszka - zboczeniec seksualny, pojawia się anegdotycznie
  • Andrzej Tomanek - student, zna angielski i jest dobrym obywatelem
  • Johansson - gruba ryba z Uppsali, zamawia duży transport mrożonych truskawek w cukrze
  • Grześ - wygląda na chłopca, ale jest wywiadowcą
  • Mróweczka - niepozorny, ale pracowity, kocha przyrodę i wszelkie stworzenie boże
  • major Lewicki - z Warszawy, w cywilnym garniturze, koszuli non-iron i krawacie w prążki, prześlicznie pachnie lawendą
  • Onufry - złotousty złodziej, ale z poczuciem sprawiedliwości społecznej
  • Ike Samish - niby przedsiębiorca hodowlany (konie, krowy, byki zarodowe)
  • Franciszek Ksawery Zawadowski - czarna owca
  • Ksiądz Pawelczyk - emerytowany powiernik rodziny Zawadowskich

Ewa Zawadowska zapomina o parasolu, wraca więc do domu stryja, gdzie zastaje go zamordowanego, a na klatce schodowej mija dziwnie ubranego mężczyznę. Niedługo potem ktoś zaczyna nastawać na jej życie. Milicja szuka potencjalnych morderców wśród kontrahentów i klientów starego antykwariusza, istotna okazuje się też być XVI-wieczna mapa skarbu, pokazywana wcześniej przez Zawadowskiego w roli ciekawostki. Ku wielkiemu zdziwieniu organów, śledztwo utrudnia fakt, że plączą się w nim osoby z zagranicy, które przyjechały do Polski pod absurdalnymi pretekstami, a próba aresztowania może oznaczać kłopoty dyplomatyczne. Jest to też powodem do porównywania spokojnej Polski z niespokojną, pełną pokus zagranicą (a to ludzie w USA zabijają się dla spadku[1] albo używają broni palnej na ulicy).

[1]

Niech pani tylko pomyśli. Kto u nas morduje z powodu spadku? Jaki u nas można dostać spadek? Salon fryzjerski? Wytwórnię grzebyków? Dla takich rzeczy u nas się nie zabija…

Realia historyczne:

- Ale dlaczego czekał na jakieś zmiany od kilku miesięcy... Gdyby od czterdziestego piątego czekał - tobym wiedział, co należy sądzić. Czy to przyszło nagłe?

Się pali: carmeny, sporty, fajkę z tytoniem śliwkowym, ale… “- Dawajcie szczegóły - rzekł major. - I nie palcie tyle. Od palenia można dostać raka... A ja bym wolał, żebyście dostali awans. - Ja też bym wolał - odpowiedział Engel i niechętnie zgasił papierosa w popielniczce”.

Inne tego autora:

Wanda Falkowska - Kim jesteś? #030

Spis osób:

  • Łucja Karska - sprząta u doktora, zwykle punktualna
  • doktor Krystian (Juliusz) Drymont - człowiek-enigma, tyle że martwy
  • Edmund - dozorca w kamienicy u Drymonta, doskonały obserwator
  • kapitan Tyniecki - pracoholik, żona narzeka, że nie bywa w domu
  • Krążkowa (89) - sąsiadka Drymonta, pomocna, ale krótkowzroczna
  • Franciszka Drymont - opuszczona żona, awanturna, tłucze szkło
  • Józef Klimas - malarz, dawniej przyjaciel Drymonta, o aparycji skażonej otyłością
  • sierżant Skoczek - przeszukuje lokalnie i jeździ po Polsce
  • pułkownik Rudzki - nie wierzy w intuicję Tynieckiego, niesłusznie
  • porucznik Bruno - zabiera pannę Patrycję na lody, oczywiście dla dobra śledztwa
  • Maria Drol - zwana Patrycją, artystka estradowa o pseudonimie Klara Tor (sic!), elegancka blondynka
  • Makulska - wynajmuje Marii, dawniej kierowniczka w kawiarni Magnolia
  • Bogdan Karski (24) - syn Łucji, niebieski ptak z kartoteką
  • kapitan Zenon Skalski - szuka skradzionych szarych skód, zwalisty mężczyzna o jasnych oczach chłopca
  • Ewa Law(19) - studentka filozofii, ostatnia flama Drymonta
  • doktor Patulski - kierownik wydziału zdrowia, pokpił sprawę z Drymontem
  • Długi Albin, As Pik, Kalafior - małe cwaniaczki, kumple młodego Karskiego
  • Saweryna(?!) Koczaj - rozczarowana pacjentka Drymonta

Pani Łucja, zajmująca się zawodowo sprzątaniem, spóźniona, bo poszła kupować piękne buty, odkrywa zwłoki swojego pracodawcy. Zamordowany doktor Drymont okazuje się nie mieć uprawnień do praktykowania zawodu, ale wcale nie jest oczywiste, kto go mógł zabić (zwłaszcza że z mieszkania raczej nic nie zginęło). Była (ale w separacji) małżonka czyha na majątek, geriatryczna sąsiadka twierdzi, że widziała syna sprzątaczki w noc zabójstwa, praktyki medyczne (leczenie nowotworu prądem i narkotykami) też mogą być powodem wywarcia na szarlatanie zemsty. Kapitan Tyniecki odrywa się od prowadzonej sprawy kradzieży szarych samochodów marki Skoda, ale okazuje się, że obie sprawy się ze sobą łączą, bo w garażu zamordowanego stoi właśnie jeden ze skradzionych wozów. Współpracownikowi Tynieckiego, porucznikowi Bruno, wpada w oko piękna panna Patrycja, artystka estradowa, w dziwny sposób zaprzyjaźniona z denatem. Rozwiązanie tajemnicy jest co najmniej egzotyczne jak na PRL: Cnaan Cngelpwn b jvryh cfrhqbavznpu wrfg gnx ancenjqę cemroenalz zężpmlmaą, hmnyrżavbalz bq zbesval v bcvngój, xgóer ubwaą eęxą jlcvfljnł zh qrang mn cbzbp j unaqyh xenqmvbalzv fnzbpubqnzv, nyr - znwąp j crefcrxgljvr jlwnmq mn tenavpę m złbqą fghqragxą - pupvnł jfcółcenpę mrejnć.

Się leczy: raka elektryzacją.
Się je: pyzy.
Się pali: orienty, sporty, caro.

Inne z tego cyklu tutaj.

#104

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek grudnia 26, 2019

Link permanentny - Tagi: 2019, panie, panowie, prl, kryminal - Kategoria: Czytam - Komentarzy: 1