Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Barbara Gordon - Bez atu #028
Spis osób:
MTP. W spokojnym ośrodku “Hermes” nad jeziorem Kierskim zamieszanie, bo właśnie trwają Targi, więc nocują i zagraniczni turyści, i lokalne cwaniaczki. Na ekspozycji sprzętu turystycznego noc spędza Lucyna Bieżycowa z byłym chłopakiem córki oraz jej nieletnia córka, która poderwała na tę noc atrakcyjnego obcokrajowca. Rano zostają znalezione zwłoki mężczyzny - jak się niebawem okazuje - Bieżycy seniora. Nie wiadomo, czy przedawkował leki, czy ktoś go otruł, zniknęły za to pewne cenne dokumenty służbowe. Milicja przygląda się rodzinie zabitego, śledzi też jego współpracowników, którzy nie do końca mają czyste ręce. Od wyjaśnienia zbrodni (szpiegostwo przemysłowe i kradzież) ciekawszy jest aluzyjnie zarysowany wątek romansowy między zgryźliwym Rabą a uroczą porucznik Jolantą.
Lokalny folklor (#wielkopolska): jezioro Kierskie, MTP, koncert zespołu pieśni i tańca z Szamotuł w parku Kasprzaka (aktualnie Wilsona).
Zła poezja: Krótka czerwcowa noc rozszczepiła się na światło i dźwięk. Światło przypominało zblakły, srebrzysty atłas.
Się pali: carmeny.
Się nosi: złotą mini-sukienkę, rezedowy kostiumik z rypsu, naszyjnik z breloczkami z jacht-klubów.
[1] Że takie MTP to święto dla miasta, dla ojczyzny okazja handlowa, a dla milicji ciężki czas. Mnóstwo funkcjonariuszy ma robotę, bo trzeba pilnować waluciarzy, dam negocjowalnego afektu, dbać o bezpieczeństwo obcokrajowców i ich pozostawionych w hotelach rzeczach, czy wreszcie zaglądać do strefy gastronomicznej, czy aby wszystko świeże.
[2] Rozczarowany do kobiet, mieszka z kundlem Cezarem i świnką morską Rzepichą oraz złotymi rybkami.
Andrzej Szczypiorski - Wyspa czterech łotrów #029
Spis osób:
Ewa Zawadowska zapomina o parasolu, wraca więc do domu stryja, gdzie zastaje go zamordowanego, a na klatce schodowej mija dziwnie ubranego mężczyznę. Niedługo potem ktoś zaczyna nastawać na jej życie. Milicja szuka potencjalnych morderców wśród kontrahentów i klientów starego antykwariusza, istotna okazuje się też być XVI-wieczna mapa skarbu, pokazywana wcześniej przez Zawadowskiego w roli ciekawostki. Ku wielkiemu zdziwieniu organów, śledztwo utrudnia fakt, że plączą się w nim osoby z zagranicy, które przyjechały do Polski pod absurdalnymi pretekstami, a próba aresztowania może oznaczać kłopoty dyplomatyczne. Jest to też powodem do porównywania spokojnej Polski z niespokojną, pełną pokus zagranicą (a to ludzie w USA zabijają się dla spadku[1] albo używają broni palnej na ulicy).
[1]
Niech pani tylko pomyśli. Kto u nas morduje z powodu spadku? Jaki u nas można dostać spadek? Salon fryzjerski? Wytwórnię grzebyków? Dla takich rzeczy u nas się nie zabija…
Realia historyczne:
- Ale dlaczego czekał na jakieś zmiany od kilku miesięcy... Gdyby od czterdziestego piątego czekał - tobym wiedział, co należy sądzić. Czy to przyszło nagłe?
Się pali: carmeny, sporty, fajkę z tytoniem śliwkowym, ale… “- Dawajcie szczegóły - rzekł major. - I nie palcie tyle. Od palenia można dostać raka... A ja bym wolał, żebyście dostali awans. - Ja też bym wolał - odpowiedział Engel i niechętnie zgasił papierosa w popielniczce”.
Inne tego autora:
Wanda Falkowska - Kim jesteś? #030
Spis osób:
Pani Łucja, zajmująca się zawodowo sprzątaniem, spóźniona, bo poszła kupować piękne buty, odkrywa zwłoki swojego pracodawcy. Zamordowany doktor Drymont okazuje się nie mieć uprawnień do praktykowania zawodu, ale wcale nie jest oczywiste, kto go mógł zabić (zwłaszcza że z mieszkania raczej nic nie zginęło). Była (ale w separacji) małżonka czyha na majątek, geriatryczna sąsiadka twierdzi, że widziała syna sprzątaczki w noc zabójstwa, praktyki medyczne (leczenie nowotworu prądem i narkotykami) też mogą być powodem wywarcia na szarlatanie zemsty. Kapitan Tyniecki odrywa się od prowadzonej sprawy kradzieży szarych samochodów marki Skoda, ale okazuje się, że obie sprawy się ze sobą łączą, bo w garażu zamordowanego stoi właśnie jeden ze skradzionych wozów. Współpracownikowi Tynieckiego, porucznikowi Bruno, wpada w oko piękna panna Patrycja, artystka estradowa, w dziwny sposób zaprzyjaźniona z denatem. Rozwiązanie tajemnicy jest co najmniej egzotyczne jak na PRL: Cnaan Cngelpwn b jvryh cfrhqbavznpu wrfg gnx ancenjqę cemroenalz zężpmlmaą, hmnyrżavbalz bq zbesval v bcvngój, xgóer ubwaą eęxą jlcvfljnł zh qrang mn cbzbp j unaqyh xenqmvbalzv fnzbpubqnzv, nyr - znwąp j crefcrxgljvr jlwnmq mn tenavpę m złbqą fghqragxą - pupvnł jfcółcenpę mrejnć.
Się leczy: raka elektryzacją.
Się je: pyzy.
Się pali: orienty, sporty, caro.
Inne z tego cyklu tutaj.
#104