Więcej o
prl
Ewa wzywa 07, zeszyt 128
Spis osób:
- Mateusz Łukasik - emerytowany kolejarz, latem mieszka na działce
- Apolonia Łukasik - od 40 lat nie może przywyknąć do chrapania męża
- Piotrek Kwiatkowski - hoduje na działce sałatę dla żółwi, grywa w szachy z Nowakiem
- Kazimierz Nowak - dyrektor muzeum, słynny z nalewki ze swoich porzeczek
- Jolanta Nowakowa - młoda żona Kazimierza, wszystko jest na niej “za”, raczej lafirynda
- Zenek Sikora - listonosz, zaufany Nowaka i kochanek Nowakowej
- sierżant Wacek Malina - kolega Zenka ze szkoły, trochę się nudzi latem w miasteczku
- Danka Jaskulska - przyjaciółka Jolki
- major - nie wszystkich pracowników równo ceni, niektórych mniej
- porucznik Jasiu Kwaśniak - mister przeciętności[1], z trudem przyjmuje do wiadomości, że zło jednak istnieje na świecie
- starszy sierżant Rokitnicki - mało ruchliwy, mało inicjatywy, ale sypie dowcipami
- mecenas Henryk Chrzanowski - rosły, tęgi, o dudniącym głosie, darzy estymą władzę[2]
- Felicja Korolewicz - sekretarka Nowaka, zależy jej na dotrwaniu do emerytury w miejscu ciepłym i zacisznym, bez nadmiernych obowiązków
- Anatol Kobza - przedsiębiorca z Opola, załatwia eksponaty dla Nowaka, twarz naznaczona cierpieniem
- Sylwester Aniołkiewicz - kustosz, nic nie wie o Nowaku, za to dużo o sztuce
- Szymczak - główny księgowy w muzeum, dyskretny do przesady
- starszy sierżant Paweł Zawada - z Opola, ma rozeznanie w interesach Kobzy
- Emilia Orliczowa - dama leciwa, ale zadbana, ubrana ze skromną elegancją, z pewnością zasługuje na miano osoby wytwornej
- Michał Trąbała - współlokator Zenka
- Wawrzyniec Łukasik - bratanek Mateusza, również kolejarz, ale z „Warsu"
- Kąciak - inspektor z ministerstwa, niziutki, grubawy człowieczek o wyglądzie skrzata, kuzyn wiceministra
- Anastazy Borejko - rzeczoznawca, wysoki i chudy, nieco przygarbiony, z surową twarzą o wydatnych rysach i ostrym spojrzeniu Wielkiego Inkwizytora
- doktor Marek Wilkoszewski - patolog o wielkiej wiedzy i pomysłowości, ale przez to zawala życie rodzinne[3]
- prokurator Michalski
Nocujacy na działkach emeryci słyszą w nocy 23 czerwca rozpaczliwy krzyk, ale nie udaje im się dojść, co się stało. Trzy tygodnie później pani Jolanta Nowakowa, młoda i raczej głupiutka, zgłasza zaginięcie swojego starszego męża, dyrektora lokalnego muzeum. Rzeczywiście, Nowaka nikt nie widział właśnie od 23 czerwca, kiedy to pobrał z książeczki oszczędnościowej ponad 80 tysięcy złotych i wyjechał rzekomo do Opola, w interesach. Porucznik Kwaśniak jest początkowo onieśmielony urodą i seksapilem (rozchylony szlafroczek, bujne, choć doklejone rzęsy) Nowakowej, ale szybko mu to przechodzi, kiedy orientuje się, że opuszczona Jola sypia z Zenkiem, którego Nowak utrzymuje za drobne usługi. Wiodącą teorią w śledztwie jest zamordowanie męża przez żonę i jej kochanka, ale po inspekcji w muzeum okazuje się, że zniknęło wiele cennych eksponatów, a Nowak miał ostatnio pośredniczyć w milionowej transakcji sprzedaży złotego dukata. Tytułowy błąd nie wpływa na samo śledztwo, jedynie opóźnia wyjaśnienie sprawy.
Się je: jajecznicę na boczku, tęgiego schaboszczaka z apetycznie wyglądającą surówką z kiszonej kapusty, pętko kiełbasy i pół litra (na wyjeździe do Wiednia, zaoszczędzić na zakupie jedzenia), kartoflankę ugotowaną przez matkę (a raczej się nie je, bo się jest na delegacji w Opolu i się je nadpsuty bigos na stacji), bułkę z parówką.
Się trzyma w spiżarni: peweksowskie puszki z różnymi przetworami.
Obyczajowo: Czy pan nie wie, poruczniku, jakie to dziś różne układy zdarzają się między ludźmi? Sam znałem dwóch panów, którzy zamienili się żonami i cała czwórka mieszkała w świętej zgodzie w jednym mieszkaniu.
Się pali: tylko ziemniaki w ognisku!
[1] “Żona go porzuciła i chyba tylko dlatego, że mieszkał z matką, miał przyszyte wszystkie guziki,
wyprasowane spodnie i wyczyszczone na glans buty. Nie palił, nie pił, nie gustował w wesołym towarzystwie. Kiedy koledzy w wolnych chwilach rozprawiali o szansach „Widzewa", „Górnika" i „Legii", on wtykał nos w książkę,
przeważnie historyczną”.
[2] ”Pan mecenas akurat przyjmował swoich klientów. Spory tłumek niecierpliwił się w poczekalni, ale mecenas dość obcesowo rozsunął wszystkich na bok i z rewerencją uprowadził do gabinetu porucznika. Władzy należy się pierwszeństwo. To jasne. Władza nie ma czasu wyczekiwać na korytarzu, jak za przeproszeniem jakiś indywidualny rolnik, swarzący się z rodziną o morgi”.
[3] ”Właśnie kończył pracę i z zatroskaniem studiował skrawek zeszytowej kartki. Nie była to naukowa analiza ani problem do rozwiązania zlecony mu przez jego przełożonych. Sprawa o wiele trudniejsza: lista zakupów skreślona ręką szanownej teściowej! Tu nie było żadnych ulg ani wykrętów. Wszystko miało być i kupione. Nikt nie jest prorokiem we własnym domu. Teściowa o wiele bardziej ceniła jego sprawność w załatwianiu zakupów, aniżeli sukcesy zawodowe. Żona Marka pracowała w przedszkolu i nie mogła sprostać tym zadaniom: zanim wypchnie do domu swoje maluchy, po których odbiór rodzice zawsze się spóźniają, jest wieczór i półki sklepowe pustoszeją.
Chcąc nie chcąc pan doktor zastanawiał się więc, co mu się lepiej opłaci, oblecieć osiedlowe sklepiki, czy nadłożyć drogi i pozałatwiać wszystko hurtem w Supersamie”. Ale zakupów nie zrobił, bo śledczy zrzucili mu na stół stos kości i kazali je analizować.
Inne tej autorki, a inne z tego cyklu.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek maja 6, 2021
Link permanentny -
Tagi:
panie, prl, 2021, kryminal -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Ewa wzywa 07, zeszyt 127
Spis osób:
- Agata Walicz - za ładna, żeby się uczyć
- Jacek Soklicki - niegdyś chłopak Agaty, magister historii sztuki
- Cecylia Jaskółowska - babka Agaty, nie naciska na studia, ale na szukanie zamożnego męża
- Grzegorz Garden - atrakcyjny właściciel białego mercedesa, mówi po polsku kwieciście i nieco teatralnie
- Maria Palkis - gospodyni u Gardena w Marzejnach, pracowita, ale mrukliwa
- doktor Rolczak - wysoki, szczupły i nadzwyczaj opiekuńczy
- Marta Banaszkowa - spostrzegawcza sąsiadka Jaskólskiej
- kapitan Broński - KW MO Gdańsk, szatyn o wyjątkowo młodzieńczej, prawie dziecinnej twarzy
- Mariette Richter - atrakcyjna wdowa, Wiedenka
- Hans Muller - brat Mariette, posiadacz kolekcji obrazów holenderskich, kolega szkolny Gardena
- Barbara Balicka - pielęgniarka z ośrodka w Marzejnach, zazdrosna o doktora Rolczaka
- kapral Ryszard Gajdys - ma psa Cwajnosa i świeżo poślubioną żonę Magdę
- ksiądz Stanisław Widlarz - boli go, nomen omen, krzyż
- porucznik Jawor - młody i uśmiechnięty
- pułkownik Jakub Serwicz - właściciel nowego mieszkania w Warszawie
- major Żelech - KW MO Białystok, przyjaciel Serwicza
Agata, atrakcyjna maturzystka, wprawdzie nie dostała się na studia, ale też niespecjalnie się tym martwi. Wszak jest lato, ona - młoda i ładna, a dodatkowo interesuje się nią pan Garden, przystojny i zamożny cudzoziemiec pochodzenia polskiego. Rzeczy dzieją się szybko - Garden się oświadcza, biorą ślub i wyjeżdżają do remontowanego przez Gardena pałacu w Marzejnach, pośrodku niczego. Agata jest wprawdzie zdziwiona, że jej mąż nie planuje konsumować związku, ale przyjmuje wyjaśnienie o wirusie tropikalnym, którym mu wyniszczył organizm. Szybko zaczyna być zła, bo zostaje opuszczona w posiadłości - mąż często wyjeżdża, a pięknych ubrań i klejnotów nie ma gdzie pokazywać. Sytuacja się zaostrza, kiedy mąż przywozi do pałacu swoich znajomych - Mariette i jej brata, Hansa, w którym Agata rozpoznaje mężczyznę, który przed laty próbował ją zgwałcić, ale w wyniku samoobrony dziewczyny zginął. Tyle że nie.
To bardzo toporna historia - jest sobowtór przestępcy, o podobieństwie uzyskanym za pomocą operacji plastycznej (w celu uzyskania alibi), banda okrada polskie kościoły z dzieł sztuki, a dodatkowo wszyscy są zdegenerowani[1] i nie wahają się przed morderstwem niewygodnych świadków.
Się pije: domową nalewkę porzeczkową, gin.
Na bogato:
Komnata pałacyku na piętrze, całkowicie przebudowana i przystosowana do potrzeb nowoczesnej kobiety, mogłaby niewątpliwie posłużyć niejednej ekipie filmowej za atelier do filmu z życia wyższych sfer towarzyskich spod znaku dolara. Dominowało w niej ustawione pośrodku ogromne, białe, fantazyjne łóżko, pełne wytwornej pościeli. Wielka skóra niedźwiedzia, rozciągnięta na podłodze, białe fotele i kanapa, ściany pokryte od góry do dołu jasnobłękitną tapetą, zagraniczny radioodbiornik, płaski, kolorowy telewizor, wazony z artystycznego szkła pełne kwiatów - składały się na całość, zdolną zaspokoić najwybredniejsze wymagania.
[1]
- Inspiratorem całej akcji - podjął Broński - był [X], osobnik całkowicie skorumpowany, mający powiązania ze środowiskiem kryminalistów. Ojciec jego jako żołnierz Wehrmachtu stacjonował w czasie wojny w pałacyku, zamienionym wówczas na koszary.
Generalnym plenipotentem centrali na całą Polskę został [Y], doskonałe predysponowany do tego rodzaju funkcji, zarówno pod względem psychicznym jak i fizycznym. Od dzieciństwa zdradzał podobno sadystyczne skłonności, poza tym był hulaką i utracjuszem. Po śmierci ojca szybko uporał się ze schedą w postaci nieźle prosperującego antykwariatu i zaczął imać się przestępczego rzemiosła.
(...) Należy wziąć pod uwagę, że [Z, kochanka Y] była nałogową alkoholiczką o zaawansowanej schizofrenii.
Inne tej autorki:
Inne z tego cyklu tutaj.
Napisane przez Zuzanka w dniu środa maja 5, 2021
Link permanentny -
Tagi:
prl, panie, 2021, kryminal -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Ewa wzywa 07, zeszyt 126
Spis osób:
- Bogdan Kucharski (53) - scenograf filmowy, gospodarz imprezy
- Piotr Kownas - reżyser
- Bronisław Ostankiewicz (40+) - drugi scenograf, alkoholik, a nie pije (może ma wszyty esperal)
- Waldemar Kozak (29) - drugi reżyser, chłopak Grałek, ma żonę jędzę
- Bożena Grałek - asystentka kierownika produkcji, spiła się, więc żaden z nią nie poszedł
- Zbigniew Stawski - operator kamery, próbował z Grałek, mimo że pijany
- Jerzy Grucha - kierownik produkcji, na twarzy ma wypisaną wiarę we własną nieomylność
- Andrzej Mróz (47) - operator obrazu
- Wiesław Staromłyński - asystent Kownasa, fotosista
- kapitan Marcin Zadra - napiłby się wódki
- podporucznik Marek Barnych - nie cierpi bezruchu
- Monika Thorstein (38) - drugi kierownik produkcji, rozwódka z córką
- pułkownik Stępak - niedwuznacznie sugeruje, żeby sprawę szybko zamknąć
- Włodzimierz Mołodysz - dziennikarz, lubi opowiadać dowcipy o milicjantach
- major Warecki - emerytowany buldog, złapie sprawę, to nie puści
- Marian Joniec - siedzi za malwersacje, ale chce zapomnieć
- Wacław Kawecki - architekt, przyjaciel Ostankiewicza
Podczas pijackiej imprezy w willi scenografa ktoś zabija młodą dziewczynę, Bożenę. Większość z obecnych ma alibi, bo kiedy padają strzały, wszyscy kręcą się przy ognisku, a na górze jest tylko pijany do nieprzytomności operator kamery. Dziewczyna, jak w śledztwie wychodzi, raczej przechodnia w towarzystwie (oraz mimo wczesnej ciąży mocno pijana), okazała się angażować w śledzenie nadużyć przy produkcji filmu, co było nie w smak również władzom (nawet sam pułkownik wywiera nacisk[1] na ekipę). Kapitan Zadra nie daje się jednak zastraszyć i z pomocą emerytowanego majora Wareckiego rozcina skorumpowany krąg w przemyśle filmowym, doprowadzając do aresztowania sprytnego mordercy.
Kultura gwałtu - wszystkim żal faceta, który zdradzał żonę, a ta robiła mu w pracy awantury: (..) na jego miejscu wolałbym rozstać się w ten przyjemny sposób [strzelić w głowę] z małżonką raczej… Pewnie nawet niedługo by siedział. Każdy sąd by go zrozumiał… chociaż ja wiem, przy obecnej feminizacji sądownictwa…
Ekipa milicyjna utrzymuje work-life balance: (...) wyszli razem i normalnie, jak inni, o zwykłej porze. Postanowili to uczcić - żony i tak przyzwyczaiły ich się do ich późnych powrotów. Bez żadnego więc ryzyka, wręcz z czystym sumieniem, mogli udać się do “Bazyliszka” i udali się.
Bawiąc-uczyć: szwenkier, trizmus (trismus).
Się pali: carmeny, mocne, sporty.
Się pije: wódkę, whisky (Zadra specjalnie jedzie przesłuchać Kucharskiego, licząc, że ten go poczęstuje dobrym alkoholem), śliwowicę, żytnią, koniak.
Się płaci z własnej kieszeni: za alkohol spożywany służbowo wieczorami w SPATiF-ie.
Historycznie: bohaterowie wspominają o strajkach na wybrzeżu (To tylko… “w nielicznych zakładach wybrzeża doszło do okresowych przerw pracy” - ostatnie zdanie zadeklamował niczym dyplomowany lektor DTV. Ulice są zaciemnione z powodu przejściowych trudności energetycznych.
[1]
To film w pewnym sensie priorytetowy, pan rozumie: ze względu na walory propagandowo-ideologiczne nasz film jest jakby pod specjalną opieką. Nie chcemy, nie wolno nam jej zawieść… I nie jest to tylko nasza sprawa...
Inne z tego cyklu, a inne tego autora.
#42
Napisane przez Zuzanka w dniu środa kwietnia 21, 2021
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2021, kryminal, panowie, prl
- Skomentuj
Ewa wzywa 07, zeszyt 125
Spis osób:
- Eufrozyna Milewska - drobna siwa dama w ciemnej sukni z koronkowym kołnierzykiem, medium
- kapitan Stanisław Watucki - przyszywany siostrzeniec Eufrozyny, gość z Warszawy
- Zofia Radwańska - długowłosa blondynka, pielęgniarka, lokatorka Milewskiej
- wuj Alfred - nie żyje od ponad 30 lat, ale przemawia poprzez medium
- Alina - ładna, ale pospolita, bardzo wymalowana, z zawodu kosmetyczka
- profesor Święcicki - nauczyciel fizyki i entuzjasta psychotroniki i ezoteryki
- porucznik Antoniak - młody i chyba naprawdę mocno zagubiony
- kapitan Wilski - pełen sceptycyzmu i wątpliwości
- profesorowa Święcicka - tłusta dama o obfitym biuście, wylewającym się spod stale rozchylających się fałdów szlafroka
- Babińska - nauczycielka francuskiego, wydaje się rozsądna kobietą
- Bolesław Troński - wykształcenie wyższe, farmaceuta, w towarzystwie lubi wypić, ale bez przesady
- Kajetan Górski - zaopatrzeniowiec w spółdzielni krawieckiej “Jasna Przyszłość”, podobno sypia z taka jedną wdówką nieco starszą od siebie
- Stanisław Kozłowski - technik mierniczy w Przedsiębiorstwie Robót Drogowych, narzeczony Zofii
Przyszywana ciotka kapitana Watuckiego prosi go o pilny przyjazd. Na miejscu okazuje się, że staruszka zarobkowo zajmuje się seansami spirytystycznymi, co kapitana nieco mierzi, ale dla kochanej ciotuni wszystko, zgadza się więc na udział w maskaradzie. Seans jest nietypowy - wszyscy trzymają się za ręce i dotykają swoich stóp, do pokoju nikt nie mógł wejść, a mimo to ktoś gra na fortepianie, dzwoni dzwonkiem, a w finale zabija sztyletem panią Eufrozynę, wieszczącą wyjaśnienie sprawy “gorejącego serca”. Milicja, co ciekawe, sprawę dobrze zna, bo nie chodzi o żadne ezoteryczne bajania, tylko o prozaiczną kradzież siedemnastowiecznego złotego wisiora z brylantami i rubinami. Rozwiązanie zagadki to wyjaśnienie, jak jedna z obecnych osób mogła niepostrzeżenie dla innych dokonać zbrodni, mimo że teoretycznie każdy trzymał sąsiadów za ręce.
Kapitan, który w śledztwie uczestniczy raczej grzecznościowo, sporo czasu przygląda się urodzie spotkanych pań, a jednej wchodzi nawet do buduaru.
Bawiąc-uczyć: psychotronika (medium fizyczne, ideoplastia organiczna, ektoplazma).
Się pali: extra mocne (bez filtra).
Się pije: koniak.
Inne tego autora:
Inne z tego cyklu.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 20, 2021
Link permanentny -
Tagi:
2021, kryminal, panowie, prl -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Ewa wzywa 07, zeszyt 124
Spis osób:
- Henryka Nowacka - magister z apteki, nie przejmuje się opiniami otoczenia
- inżynier Rysiek Nowacki - fajny, wesoły, przystojny chłopak, ale kiepski mąż
- Jan Krajewski - sprzedaje rodzinną posiadłość, bo chce wyjechać w świat
- porucznik Szymański - pije herbatę o poranku, komendant posterunku
- sierżant Wacław Zych - obdarzony intuicją i inteligentny, a do tego ambitny
- Adamczykowa - wiejska kobiecina[1], sprząta u Krajewskiego, pierze, gotuje i nie tylko
- Ewa Krajewska - siostra Jana, prawdziwa paniusia, nie przepracowana, to i zadbana[2]
- kapitan Naziołek (sic!) - tęgi, z tak rudymi, że prawie czerwonymi włosami
- Cichocka - emerytowana farmaceutka, współpracowniczka Nowackiej na pół etatu
- kierownik apteki - pechowy właściciel fiata 126
Henryka, magister farmacji, nie jest szczęśliwa w małżeństwie. Przeprowadziła się zaraz po studiach ze stolicy na prowincję, bo świeżo poślubionemu Ryszardowi obiecano duże mieszkanie oraz awans. Minęły trzy lata, para dalej gnieździ się w kawalerce[3], on wprawdzie chciałby dziecko, ale ona usuwa ciążę, bo na dziecko nie ma miejsca, oddalają się od siebie coraz bardziej. Kiedy wygrywa w Lotto milion, nie wydaje pieniędzy na zachcianki[4], tylko chce kupić dom, żeby uratować swoje małżeństwo. Niestety, jej zgorzkniały i staczający się w alkoholizm mąż traktuje niespodziewany wyjazd do dworku Krajewskiego jako szyderę - uważa, że to kochanek żony (i sprawca jej usuniętej ciąży). Henryka podpisuje więc umowę sama, ale z datą w przyszłości, bo w ciągu 10 dni chce się rozwieść (serio?), żeby mąż nie był współwłaścicielem domu. Kiedy Krajewski zostaje znaleziony martwy, podejrzenie pada na Nowickich, tyle że on ma alibi, ona właśnie uległa wypadkowi, a właściciel domu miał raka żołądka z przerzutami.
Dużo jest tutaj tła społecznego - post-szlachecka siostra Krajewskiego gardzi “chłopką”, “kuchtą” Adamczykową, która - jak się okazuje - sypiała z jej bratem, nie ukrywając, że nie robi tego z miłości[5]. Podobnie mieszkańcy miasteczka szykanują Nowacką, która jawnie usuwa ciążę (zamiast w tajemnicy), sugerując, że zdradzała męża i pozbyła się dowodu. Milicja oczywiście posługuje się stereotypami w ocenie dowodów[6] oraz czasem nie wytrzymują napięcia:
- A gówno mnie obchodzi, co będą mówić! - krzyknął już mocno rozzłoszczony porucznik i poszedł nie oglądając się na osłupiałego Zycha.
[1] Uwielbiam określenie “kobiecina” w odniesieniu do…
Miała około czterdziestu lat i gdyby była drobniejsza, wyglądałaby na pewno na młodszą. Jej śniada twarz była jeszcze prawie bez zmarszczek, ciemne włosy bez cienia siwizny, duże i bardzo ładne oczy intensywnego niebieskiego koloru patrzyły śmiało. Uważano ją tu za najładniejszą kobietę, ale też i nie miano o niej dobrego mniemania. Zamężna od przeszło dwudziestu lat, do tej pory nie miała dziecka, co na wsi zawsze było utożsamiane z ciężką karą boską. Mąż jej był magazynierem i jednym z największych pijaków w okolicy. Chłop pijący nawet za dużo - to mieściło się w normie, ale kobieta bez dziecka zawsze stawała się podejrzana.
[2] Strażniczki patriarchatu zawsze i wszędzie:
Paznokcie zawsze umalowane, chociaż w tym wieku malować sobie paznokcie i to jeszcze na kolorowo? Włosy ufarbowane, ale nie powiem, przystojna. Jeszcze.
[3] Oraz oczywiście wszystkiemu winna żona i jej “okropny zwyczaj porządkowania”, bo przecież lepiej, jak wszystko jest na wierzchu w postaci “kontrolowanego bałaganu”.
Przeszukałem całe mieszkanie i tych papierów nie znalazłem. Myślałem, że ze złości oszaleję. Mieszkamy w kawalerce i żona ma okropny zwyczaj porządkowania, które polega na chowaniu w najdziwniejszych miejscach najbardziej mi akurat potrzebnych rzeczy. A ponieważ bez tych notatek nic mógłbym do rana zakończyć dokumentacji, to i cierpliwie szukałem. Wreszcie się poddałem i wróciłem do fabryki. Okazało się, że były w moim pokoju na dnie szuflady.
[4] Tak, była milionerką. Mogła kupić sobie samochód, kożuch z komisu, pojechać z „Orbisem" na dwa tygodnie do Japonii, mogła kupić sobie najdroższe narty i pojechać na urlop do Zakopanego, mogła... tak - mogła kupić sobie wszystko.
[5] Patriarchat w pełni:
- Tylko, panie komendancie - w oczach kobiety znowu pojawił się strach - jak mój stary dowie się, ile tu zarabiałam, będzie pan miał drugiego trupa. On by mnie za to zabił. Nic przeklęły pijaczyna do domu nie przynosi, a tylko wynosi. Nawet złotówki z jego pensji nigdy nie widziałam. A przecież z czegoś musiałam żyć. Głupiej kiecki nie mogłam sobie kupić, boby zaraz była awantura. Jadłam u Krajewskiego, a pieniądze
odkładałam na lepsze czasy. Bo to ja wiem. którego dnia mój stary zapije się na śmierć? I co ja wtedy zrobię? Z czego będę żyć? Pola przecież nie mamy, a z siedmioma klasami to ja mogę tylko zamiatać albo prać.
[6]
- E, nie, miał rękawiczki. Mordował się w tych rękawiczkach przy dziubdzianiu literek, a potem był już tak zachwycony swoją przebiegłością i tak zadowolony z efektu, że złożył kartkę; poszedł chyba po kopertę, rękawiczki musiały mu wtedy przeszkadzać, zdjął je więc i gołymi rękami włożył kartkę do koperty. I dlatego myślę, że nasz „anonim" będzie rodzaju żeńskiego. Tylko kobiety mogą popełnić takie błędy.
Się pije: domową nalewkę.
Się je: bułkę z mortadelą.
Się nosi: milanezowe halki latem (a nawet tylko biustonosz w ogrodzie przy domu), dederon (bardziej elegancka odmiana nylonu. Świetnie się nosi, doskonale pierze, nie zmienia koloru, nie kurczy się - słowem - same zalety).
Inne tej autorki:
Inne z tego cyklu tutaj.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek kwietnia 19, 2021
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
kryminal, panie, prl, 2021
- Skomentuj
Ewa wzywa 07, zeszyt 123
Spis osób:
- porucznik Marcin Zadra - szarmancko całuje rączki przesłuchiwanym paniom[1]
- kapitan Zenon Wawerko - szef ekipy technicznej
- Kortysiowa - gosposia Stareckiego
- Jerzy Starecki - właściciel sporego warsztatu samochodowego, numizmatyk-hobbysta, denat
- Ewa Starecka - młoda i piękna, niestety samobójczyni, ludzie mówią, że głupia [była], wie pan, nienormalna
- Margiełlo - bardzo miły pan, grzeczny zawsze, dowcipny, prezes spółdzielni kołdrzarskiej
- Bożenka Kawecka - świadczyła usługi erotyczne Stareckiemu[2]
- inżynier Kary - inżynier konstruktor, o zdradzającej nieprzeciętną inteligencję twarzy
- Staszek Kiereś - lektor angielskiego na Politechnice, o obleśnym uśmiechu
- Kieresiowa - kierowniczka komisu, żona Stanisława
- Matlarczykowa - siostra Ewy, nieźle utrzymana, ponętna jeszcze blondynka
- Krzysztof Matlarczyk - bardzo nie lubił szwagra żony, ale ma alibi
- Rzeszutko - właśnie wyszedł po trzech latach za włamanie
- kapitan Wałecki - przyjaciel i mentor Zadry, fan punktualności
- Andrzej Stajszczyk - prawie narzeczony Kaweckiej, mocno zazdrosny
- Antoni Marzec - syn Stefana, pracownik Stareckiego
- Witek - “pan prezes”, mały i gruby
- mecenas Warda - spisuje testamenty
- Mariusz Kiereś - syn Stanisława, studiuje handel zagraniczny w SGPiS-ie
- Maria - długonoga blondynka z Wybrzeża, kochanka Zadry
- Tadeusz Stanisz - dyrektorem dużych zakładów niedaleko Białegostoku, dawny współlokator Stareckiego
- Janusz Szwadz - kierownik ośrodka, szczupły, przystojny blondyn
- Mirosław Chlapocz - dozorca ośrodka wczasowego „Szuwary", o skłonności do mocnych trunków
Gosposia znajduje zwłoki pracodawcy, niejakiego Stareckiego, właściciela warsztatu samochodowego, zamożnego wdowca. Z mieszkania denata zniknął cenny zbiór numizmatów, pojawia się więc wątek kradzieży, zniknął też nietypowy plecak turystyczny, w którym - potencjalnie - mogły zostać wyniesione łupy. Ale milicja rozważa nie tylko kradzież, bo denat nie dość, że nie był człowiekiem sympatycznym, bo prawdopodobnie doprowadził do samobójstwa swoją żonę, to jeszcze znany był z erotycznych ekscesów[4]. W ogóle narracja jest bogato okraszona erotyką, nawet funkcjonariusz uprawia seks przedmałżeński (ale się oświadcza!), oraz patrz [2] i [3]. To chyba też pierwszy tomik, w którym wspomina się miesiączkę i defekację! Wracając do meritum, zbrodniarz zostaje wykryty za pomocą sprytnego podstępu śledczych, polegającego na podrzuceniu przedmiotu podobnego do tego użytego przez przestępcę.
Się pali: carmeny, extra-mocne. Ale czasem się patrzy z przyganą:
- Ja nie wiem, czemu te chłopy tak palą, przecie to tylko smród z tego - pani Kortyś spojrzała z naganą na wyjmującego z paczki kolejnego papierosa Zadrę. - Chociaż teraz to i kobiety nawet palą - kontynuowała. - Obraza boska.
Się pije: francuski koniak, martel.
Nocleg w "żłobku": 400 zł.
Się obżera: jak - nie przymierzając - szwedzki kapitalista w szczecińskiej „Kaskadzie".
[1] Wiedział, że podoba się kobietom, zwłaszcza starszym od siebie. Imponowało mu to nawet trochę, ale nie zawsze było na rękę. Czasami powodowało sytuacje wręcz kłopotliwe.
[2] Nienawidziłam tego starego capa. Traktował mnie jak dziwkę, która przybiega na każde kiwnięcie palcem. Nienawidziłam go i nie mogłam się od niego wyzwolić. Wymagał ode mnie rzeczy, na które nie zgodziłaby się żadna prostytutka - a ja gardziłam sobą i robiłam to... i jeszcze płakałam z rozkoszy.
[3] Mówił: “Wyro. bracie. Po prostu wyro”. A ja ją traktowałem jak świętą. Do głowy by mi nie przyszło, że ona może robić kupę czy mieć okres. Dla mnie była czysta. I to był, bracie, błąd. Ona po prostu jest kobietą i Starecki o tym wiedział. Zaciągnął ją do wyra, może nawet trochę przemocą i wystarczyło. Już była jego. A ja się chciałem do niej modlić. Nawet nie mam do niej pretensji. To ja byłem winien. Po prostu byłem gówniarzem a ona była kobietą.
[4] - Miał powodzenie u kobiet, duże powodzenie. Leciały na niego jak - za przeproszeniem literaci na stypendium.
Inne tego autora:
Inne z tego cyklu tutaj.
#35
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek kwietnia 2, 2021
Link permanentny -
Tagi:
2021, kryminal, panowie, prl -
Kategoria:
Czytam
- Komentarzy: 1