Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Ewa wzywa 07 13-14-15

Henryk Gaworski Fotografia mówi prawdę #013

Spis osób:

  • inżynierowa Irena Biernacka - dobrze zakonserwowana 40-latka
  • inżynier Władysław Biernacki - solenizant, dyrektor i zwierzchnik gości
  • Staszek Biernacki - syn gospodarzy, 20-latek, jest na czym oko zawiesić
  • Henryk Suchocki - się spóźnia na imprezę, ale ma aparat fotograficzny
  • inżynier Roman Berwid - obiecujący pracownik, entuzjasta polowań
  • inżynier Danuta Kawecka - fioletowa blondynka o obłędnej figurze
  • inżynier Fadler - taki trochę mąż przy żonie, chociaż niezbyt wierny
  • Zofia Fadlerowa - z domu Klemmer, wujenka Suchockiego
  • Stefania Olszewska - korpulentna, lubi kwiatowe wzory i nie jest inżynierem ani żoną inżyniera
  • inżynier Rawicz - zarządza karniaki dla spóźnialskich, nie pali
  • kapitan Grot - niby nie traktuje spraw poważnie, ale zaskakuje celnymi uwagami, do tego elegancki
  • porucznik Rybacki - nie jest zachwycony fachowością zwierzchnika, ale zmienia zdanie
  • sierżant Gniotek - dowodzi ekipą poszukiwawczą

Po mocno zakrapianej imprezie u inż. Biernackiego znika Suchocki, urzędnik pocztowy, miłośnik polowań. Milicja przesłuchuje uczestników imprezy i nie jest zaskoczona, że u jednego z gości znajduje zakrwawioną koszulę i aparat fotograficzny zaginionego. Jednak mimo aresztowania, podejrzany zostaje wypuszczony, bo nie ma zwłok ani dowodu, że wyekspediował Suchockiego na tamten świat. Porucznik Rybacki jest zirytowany swoim szefem, bo to jego pierwsza poważna sprawa, a kapitan Grot sobie lekko z niego drwi i wydaje dziwne polecenia, które zaskakująco okazują się mieć sens. Sprawa wyjaśnia się dzięki tytułowemu zdjęciu, absolutnemu przypadkowi (młody Biernacki dwukrotnie obserwuje bardzo dziwne sytuacje) oraz spotkaniu pięknej inżynier Kaweckiej i kapitana Grota. To ostatnie w finale opowieści prowadzi do spotkania prawie wszystkich obecnych na imieninach Biernackiego, gdzie kapitan prawie że w stylu Poirota wyjaśnia, na czym polegało przestępstwo oraz zapowiada ślub z panią inżynier.

Rybacki aż gwizdnął z przejęcia.
- Cholera (...)
- Przekleństwa nie powinny raczej wchodzić w zasób słów używanych przez milicję - skarcił go kapitan.

Się je: śledzika (podkład pod wódeczkę), sałatkę, schab na zimno, rybę, jajko, pomidory, sarninę.

Się pije: piwo żywieckie (w kawiarence pod komisariatem), wermut (u znajomego komendanta w Kazimierzu), likier (u Kaweckiej, a atmosfera taka intymna).

Inne tego autora:

Helena Turbacz - Świecznik Maurów #014

Spis osób:

  • profesor Antoni Watmar - historyk sztuki, mieszka w bliźniaku należącym do konkubiny
  • Bożena Watmarowa - żona Watmara, bezczelna herod-baba, naukowiec
  • Pułkownik Henryk Bator - znany ze skąpstwa, ale dba o dobro śledztwa
  • Major Andrzej Ruban - wpada na błyskotliwe pomysły, choć czasem groteskowe
  • Dorota Swarożyc - konkubina Watmara, filigranowa i z oczyskami[1], ale też z przeszłością
  • Porucznik Wilczek - kierownik stołecznego oddziału wywiadowców, brzydzi się wodą, bo od tego organizm rdzewieje
  • Doktor Bolesław Swarożyc - lekarz w “psychiatryku”, brat Doroty
  • bezimienny szwagier Watmarowej - kierownik apteki
  • Michał Sykstus - rzeczoznawca-numizmatyk, sąsiad Swarożyców
  • Ryszard Żeruski - fotograf, znajomy i współpracownik Watmara, oldboj
  • Maria - sympatia Żeruskiego, określana przez złośliwe kumy jako rudy koczkodan

Profesor Watmar traci przytomność na pokładzie samolotu Warszawa-Paryż, którym udawał się na konferencję. Po awaryjnym lądowaniu zostaje, wraz z żoną, przewieziony do szpitala w Poznaniu, ale nie udaje się go uratować; lekarze stwierdzają przedawkowanie skopolaminy. Żona okazuje się być w separacji i bardziej jest zainteresowana bagażem byłego męża i kontynuacją podróży. Konkubina profesora, ekspedientka z Desy, jest dla odmiany załamana, a dodatkowo boi się, bo po raz kolejny ma wrażenie, że ktoś w domu szpera i czegoś szuka. Kluczowy jest zabytkowy świecznik z Cordoby, a konkretnie jego kopia, którą profesor przewoził w bagażu. Jak się okazuje, w świeczniku był sprytny schowek na numizmaty. Milicja wpada na pomysł, żeby ustalić, jakie to były monety za pomocą pobrania mikro-próbek z najcenniejszych monet na rynku, rozsianych oczywiście po kolekcjonerach. ”Jak to sobie major wyobraża - skrytykował pomysł inspektora Wilczek. - Panie, daj pan trochę potrzeć tego Wespazjana, bo ja jestem hobbysta pocieracz!”. Zbrodnia - jak się wyjaśnia w toku śledztwa - to efekt chciwości.

Bawiąc-uczyć: starożytne numizmaty (już wiem, co to jest anepigraf).

Się lata: Air France

Się je: na bajecznie kolorowych tackach [stewardesa] roznosiła porcje nadziewanego kurczęcia w przejrzystej galarecie garnirowanej owocami, sardynki, koreczki z kaparami, mikroskopijne kanapeczki z kawiorem.

Się pije: armagnac.

Się czyta: Egipcjanina Sinuhe Waltariego (major).

[1] (“niezła (...) ale z takich, co to najpierw ślub, a później te rzeczy…”).

Inne tej autorki tutaj.

Artur Morena - Umrzesz o północy #015

Spis osób:

  • Marcin Koriol - prezes spółdzielni INTERPOLEX
  • Artur Morena - narrator, były porucznik milicji, aktualnie pisuje powieści sensacyjne
  • Beata - piękna sekretarka, żona Marcina
  • Robert Koriol - brat Marcina
  • Arkadiusz Koriol - ojciec Marcina
  • Paulina Koriol - żona Roberta, kobieta niemłoda, ale interesująca
  • Franio Glindas - cwaniaczek, ma wyśledzić, kto straszy Marcina anonimami
  • Inspektor Anioł - organizuje wraz z kapralem kocioł w domu Koriolów
  • kapral Ludwik Filipek - sprawny funkcjonariusz, choć młody wiekiem
  • Cyprian Ursyn - agent ubezpieczeniowy

14 maja, godzina 14. Ktoś zaprasza Morenę - jak się okazuje - dawnego znajomego sekretarki Beaty, do siedziby firmy jej - jak się okazuje - męża. Ktoś grozi mu (mężowi, nie Morenie), że zginie tego dnia o północy. Mimo niechęci Koriola do przyjęcia jakiejkolwiek pomocy, wyjaśnia się, że to prawdopodobnie efekt jakiegoś zajścia właśnie z dnia 14 maja w Madrycie przed kilkoma laty. Oczywiście Koriol nie pomaga w żaden sposób, odmawiając odpowiadania na pytania, zamiast tego wraz z Beatą popadając z jednej teorii spiskowej w drugą. Proponuje jednak Morenie, że jeśli przeżyje potencjalny zamach o północy, Morena dostanie brylant o wartości 10 tys. dolarów. Jednocześnie do willi Koriolów wjeżdża milicja, prowadząc podobno śledztwo w sprawie lewej platyny i oznajmia, że nikt nie opuści budynku (również Marcin i Morena). W zamkniętym domu, w pokoju bez okien, Koriol ginie, a zbrodniarz - choć wykryty w ciągu 24 godzin od wprowadzenia Moreny do akcji - uchodzi karze.

Rozwiązanie zagadki jest nieco pretensjonalne: vtłl m gehpvmaą, hzvrfmpmbar j tłójpr ynfxv bsvnel, hehpunzvnar zrpunavmzrz j wrtb jłnfalz mnolgxbjlz mrtnexh - bovr emrpml zbeqrepn cemltbgbjnł mnjpmnfh v mqbłnł cbqzvravć whż j mnzxavęgrw jvyyv.

Dygresyjnie (czytaj: dla wypełnienia stron), Morena opowiada pani Beacie o swoich powodach odejścia/zwolnienia z milicji.

Amatorska psychologia:

Czy przypuszczasz - tak mówił kapitan Anioł - że innych oficerów czy podoficerów milicji nie wzruszają tragiczne niekiedy losy przestępców? Kradzież bochenka chleba popełniona z głodu? Sytuacja najuczciwszego pod słońcem człowieka, który z zazdrości i z szaleństwa do jakiego może doprowadzić miłość, zabija w porywie gniewu zwykłą dziwkę, którą naprawdę kochał, dziwkę wielokrotnie u nas notowaną?

Szowinizm powszechny:

- Kobiety są predestynowane do popełniania głupstw. Jednak od mężczyzn wymagam charakteru i działania z pełną świadomością i odpowiedzialnością. Zabiłbym tego człowieka, już panu powiedziałem. Wtedy Beata wróciłaby do mnie. Ukarałbym ją i byłaby… Czy chciał powiedzieć „szczęśliwa”?

Niektóre kobiety pozbawione są wyobraźni. Może nawet większość kobiet, kiedy myślą lub mówią o mężu.
- Po co jej wyobraźnia - stwierdził lakonicznie kapral - jeżeli ma takie ciało. Z takim ciałem kobieta dalej zajdzie niż z wyobraźnią i inteligencją.

Inne tego autora:

Inne z tego cyklu tutaj.

#72

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek września 19, 2019

Link permanentny - Tagi: 2019, panie, panowie, kryminal - Kategoria: Czytam - Skomentuj

« O tym, jakie kopytka mają alpaki - Ryszard Ćwirlej - Ostra jazda »

Skomentuj