Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o cmentarz

O tym, co zamiast parku

2020-2022

Od kiedy mieszkam na Dębcu, jednym z moich ulubionych miejsc spacerowych jest zabytkowy cmentarz przy Bluszczowej; wspominałam o nim przy okazji pierwszego dnia Wszystkich Świętych tutaj. Chodzę nie tylko 1 listopada, ale w zasadzie każdego innego dnia, zimą - bo nieskalany śnieg, wiosną - bo tu pierwsze przebiśniegi, barwinki i konwalie, latem - bo dmuchawce i jesienią - bo kasztany i liście. Chodzę też pogapić się na koty, których jest multum, karmicielki wspominały o kilkunastu; trudno je policzyć, bo większość jest czarna jak noc. Wygrzewają się na nagrobkach, zostawiają ślady na śniegu, przemykają się cicho w tle. Chodzę pogadać ze sobą, posiedzieć na ławce, oczyścić głowę. Pewnego letniego dnia tak sobie tę głowę czyściłam spacerując, że zapomniałam o tym, iż o 21 zamykana jest brama. Zatrzymajcie tę karuzelę śmiechu, płot wysoki i ze szpikulcami, wreszcie udało mi się wypukać starszego pana z plebanii, który mnie wypuścił, z przekąsem kiwając głową. Ja to umiem się bawić nawet na cmentarzu.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek października 3, 2022

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Tagi: cmentarz, debiec - Komentarzy: 2


O miejskiej przyrodzie i nie tylko

[30.10.2021 / 22.01.2022]

Na obrazkach o łagodnym przejściu z jesieni do zimy na poznańskiej Cytadeli, miło tu o każdej porze roku. Obrazkami przykrywam to, że trochę zagubiłam się ostatnio w nawale odznaczania rzeczy do załatwienia, wykreślam jedną, wskakują kolejne trzy, taka tudusiowa hydra. Zaległe badania swoje i młodzieży, młodzież też doszczepić według kalendarza zakaźnych, kolejna awaria mostka dentystycznego, dziś odkryłam, że dramatycznie pękł mi paznokieć na dużym palcu u nogi, idealny timing, milordzie, w sam raz na sezon. Żeby jeszcze dodać w życiu emocji, właśnie zlecam rozwalenie mojej łazienki, żeby wreszcie było funkcjonalnie i pięknie, co jednak oznacza jakieś dwa tygodnie (optymistycznie) bez wanny/prysznica. Pomyślę o tym jutro, dziś poocieram się wzrokiem o złote liście i resztki styczniowego śniegu.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela marca 27, 2022

Link permanentny - Kategorie: Z głowy, czyli z niczego, Fotografia+, Moje miasto - Tagi: cytadela, cmentarz - Skomentuj


Kawałki Poznania, odcinek 3

[20.09.2020]

Czasem jest tak, że nie bywa się w jakichś miejscach, mimo że wiesz, że tam ładnie i miło. Albo przestajesz robić zdjęcia, wszak nic się nie zmieniło od ostatniego razu. A szkoda, zwłaszcza w okolicach tak uroczych jak Cmentarz Zasłużonych Wielkopolan, Wzgórze Św. Wojciecha i na samej ulicy Święty Wojciech (nie "Wojciecha", por. Św. Marcin).

Okolice w 2010: Cmentarz Zasłużonych Wielkopolan i Święty Wojciech.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa listopada 25, 2020

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Tagi: cmentarz, murale - Skomentuj


O przygraniczu

[24.10.2020]

Do ostatniej chwili nie wiedziałam, czy warto wsiadać w samochód i spędzić w nim dwie godziny, żeby następnie odbić się od granicy i wrócić. Ale Niemcy, szczęśliwie, mimo obostrzeń wprowadzonych tego dnia, zezwolili na ruch przygraniczny do 24 godzin[1], z czego skwapliwie skorzystałam, bo za granicą nikt nie wpadł jeszcze na błyskotliwy pomysł obowiązku maseczek na ulicach oraz zamykania restauracji; nie, nie będę tu dyskutować sensowności wprowadzonych w Polsce obostrzeń, poprzestanę tylko na stwierdzeniu, że przynajmniej nikt nie wpadł na pomysł wrzucenia żyrafy do wulkanu ("szybko szybko zanim dotrze do nas że to bez sensu").

Gubin-Guben jest miastem podzielonym Odrą, z granicą absolutnie uroczą, w postaci mostów oznaczonych po obu stronach słupkami. Jesień uderza kolorami drzew, koniec października wyjątkowo ciepły, jedyne, co psuje plany na szerokie zwiedzanie to szybko zapadający zmrok (mimo że dzień przed zmianą czasu). Nie planowaliśmy żadnych forsownych atrakcji, zwłaszcza że w sobotnie poranki młodzież pławi się w basenie podczas treningów, korzystając z jednej z nielicznych legalnych (jeszcze) opcji na aktywność fizyczną. Problemem oczywiście okazało się skorelowanie naszej pory obiadowej z niemiecką, bo nie zdążyliśmy na lancz przed 14, a zdecydowanie nie byliśmy w stanie - nawet z potencjalną kawą i ciastkiem - doczekać do 17-17:30, kiedy wolno Niemcu obiadokolację; na przyszłość odłożyłam grecką restaurację, pozostając przy dogodnie otwartej gospodzie Lindengarten (Cottbuser Str. 56), gdzie i sznycel, i dobra sałatka, i mój podły niemiecki wystarczył.

Po niemieckiej stronie śliczna, zadbana i pusta starówka oraz muzea, które sobie zostawiam na wiosnę (kontrowersyjne Plastinarium, Oldtimerclub i Miejskie Muzeum Przemysłu), zakupy w niemieckim spożywczaku oraz highlight wyjazdu - źródełko z wodą pitną, które zachwyciło młodzież. Po stronie polskiej - CHWP na ścianie tuż obok ruin kościoła i ogromne centrum handlowe (wiem, sąsiedzi przyjeżdżają na zakupy); inne zabytki też na wiosnę.

Dworzec Guben Cmentarz żydowski Frankfurter Strasse Odra. Z niemieckie strony na polską / Z polskiej na niemiecką Odra Poetensteig Ruiny kościoła farnego w Gubinie Trinkwasserspender

GALERIA ZDJĘĆ.

[1] Jako że to się co chwilę zmienia, sprawdzajcie przed wyjazdem.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 8, 2020

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: niemcy, polska, guben, gubin, cmentarz - Skomentuj


Kraków 2019

[11-12.06.2019]

Motywacją do spędzenia ponad 10 godzin w samochodzie (klimatyzowanym, na szczęście, bo temperatura oscylowała powyżej 30 stopni) był koncert dla starych ludzi, którzy lubią słuchać muzyki, znanej od prawie 30 lat. O muzyce nie umiem, umiem za to o mieście.

Kazimierz rozpoczął się dla mnie tradycyjną restauracją indyjską (klimatyzowaną)[1], potem cienia szukałam w synagogach (oraz za pomocą moczenia się w kurtynie wodnej przy posterunku policji na Szerokiej).

Szeroka 16. Synagoga Poppera, w której aktualnie mieści się księgarnia specjalizująca się w kulturze żydowskiej.

Szeroka 40. Synagoga Remu jest niepozorna, ale tuż obok ma piękny i zaciszny XVI-wieczny cmentarz. Wstęp - 10 zł (cegiełka na odbudowę), panowie w ramach biletu dostają czapeczkę.

Miodowa 24. Synagoga Tempel jest stosunkowo nowa, bo XIX-wieczna. Monumentalna i bogato zdobiona. Wstęp - również 10 zł (cegiełka na odbudowę).

GALERIA ZDJĘĆ.

[1] Indus Tandoor, Starowiślna 36. Jak się okazało, najstarszą w Krakowie (podobno).

Napisane przez Zuzanka w dniu środa czerwca 12, 2019

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: krakow, polska, cmentarz - Skomentuj