Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Słucham (literatury)

Agatha Christie - Tajemnica gwiazdkowego puddingu

Zbiorek opowiadań, w którym tylko tytułowe odbywa się w czasie Bożego Narodzenia (i wtedy czytałam), a we wszystkich poza ostatnim, gdzie sprawę wyjaśnia panna Marple, detektywem jest Hercules Poirot. W świątecznym puddingu zostaje znaleziony kosztowny rubin, ze wstępu wiadomo, że to własność pewnego lekkomyślnego wschodniego księcia, który korzystał z przedślubnej wolności, zadając się z londyńską kokotą, zaś Poirot ma dostarczyć dowodów na aresztowanie przestępców i oczywiście nie zgubić cudem odzyskanego rubinu. W “Zagadce hiszpańskiej skrzyni” właśnie w takim miejscu zostają znalezione zwłoki zazdrosnego męża, a podejrzany jest wielbiciel żony. Do wyjaśnienia zagadki przydaje się znajomość dzieł Szekspira. “Popychadło” to wyjaśnienie morderstwa pewnego niesympatycznego dżentelmena, motyw miał w zasadzie każdy z domowników. Obserwacja pewnego smakosza podczas posiłku pozwala na odkrycie tajemnicy morderstwa i spadku w “Dwudziestu czterech kosach”, a bohater “Snu”, który popełnia samobójstwo w zamkniętym pokoju, po tym, jak skarży się Poirotowi na koszmary senne, okazuje się jednak być zamordowany. W finałowym “Szaleństwie Greenshawa”, gdzie rzecz się dzieje w ekscentrycznie zaprojektowanym domu (por. Stobnica), panna Marple ustala, że nie wszystkie staruszki są do siebie podobne.

Na podstawie tej próbki opowiadań widać, jak często następował u Christie recycling środków, jakich używali przestępcy. Często to przebieranka i udawanie kogoś innego, żeby zapewnić sobie alibi albo uzyskać korzyść.

Inne tej autorki.

#120/#32

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek stycznia 3, 2025

Link permanentny - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Tagi: 2024, kryminal, opowiadania, panie - Skomentuj


Agatha Christie - Morderstwo to nic trudnego

Motto: W tych starych rodach skłonności do szaleństwa są dziedziczne.

Luke Fitzwilliam, były policjant stancjonujący w Indiach, wraca do kraju na wczesną emeryturę, trochę bez planów, ale wtem w pociągu siada koło sympatycznej starszej pani, o nazwisku nomen omen Pinkerton, która zdradza mu, że jedzie do Scotland Yardu, żeby zgłosić sprawę ultrasprytnego seryjnego mordercy. Ale nie zgłasza, bo przejeżdża ją samochód, a chwilę później Luke widzi w gazecie informację o śmierci małomiasteczkowego lekarza, którą zapowiadała pani Pinkerton. Przez znajomego załatwia sobie zakwaterowanie w Wychwood u jego kuzynki Bridget, udając etnografa zainteresowanego wierzeniami ludowymi. Bridget okazuje się całkiem do rzeczy, nawet coś tam się wykluwa, ale jest po słowie z lordem Whitfieldem (mimo jego ewidentnych wad). Luke się rozgląda i rzeczywiście panna Pinkerton miała rację - w ciągu ostatniego roku nastąpiło spore nagromadzenie nagłych śmierci, a dookoła nich pojawiają się ciągle te same nazwiska - emerytowanego wojskowego, ekscentrycznego właściciela sklepiku z różnościami, młodego, ambitnego lekarza i nieco szemranego jowialnego adwokata. Policja włącza się w sprawę dopiero na samym końcu, ale to Luke cudem ratuje od śmierci ostatnią ofiarę.

Inne tej autorki.

#118/#31

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 30, 2024

Link permanentny - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Tagi: 2024, kryminal, panie - Skomentuj


Agatha Christie - Zakończeniem jest śmierć

Imhotep jest kapłanem i bogatym człowiekiem, wdowcem z czwórką dzieci - również owdowiałą Renisenb i trzema synami: Yahmosem, Sobkiem i Ipym. Ku zdziwieniu rodziny przywozi z jednego z wyjazdów w interesach nową konkubinę, piękną Nofret; Nofret zaczyna się rządzić, jest nieprzyjemna i skłóca się ze wszystkimi. Kiedy Imhotep wyjeżdża po raz kolejny, znienawidzona konkubina podczas spaceru spada ze skały i ginie. To wydarzenie zaczyna czarną kartę w historii rodu - po śmierci Nofret ze skały spada w tym samym miejscu żona jednego z braci, a ich samych ktoś podtruwa, kolejne śmierci sugerują, że to zemsta konkubiny z zaświatów. Renisenb wraz z prawie niewidomą, ale ciągle inteligentną babką Esą (por. młodzieżowe słowo roku) oraz zaprzyjaźnionym z nią od dziecka rodzinnym pisarzem Horim prowadzi śledztwo, w które ciągle wtrąca się przylepna i fałszywa zaufana służąca Henet.

Po pierwszym zaskoczeniu, że o, akcja książki dzieje się w starożytnym Egipcie, gdzieś w okolicy “czasów 11 dynastii”, cokolwiek to znaczy, okazuje się, że tak naprawdę to nie istotne, bo sztafaż jest zupełnie pretekstowy, analogiczna historia mogłaby się zdarzyć gdziekolwiek, na przykład w odciętej od świata angielskiej posiadłości, wszędzie tam, gdzie starzejący się nestor rodu dostał przypływu animuszu przy młodej dziewczynie i zaniedbał skłócone ze sobą dzieci i służbę. Bez względu na miejsce akcji, to jest solidny kryminał, nienudny, a czytelnik dostaje wystarczająco poszlak, żeby samemu wyśledzić, kto jest mordercą.

Inne tej autorki.

#115/#30

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela grudnia 22, 2024

Link permanentny - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Tagi: 2024, cwa, kryminal, panie - Skomentuj


Agatha Christie - Tajemnica Wawrzynów

Emerytowani szpiedzy, Tommy - zawodowo i Tuppence - hobbystycznie, przenoszą się do małego miasteczka, gdzie kupili domek o dźwięcznej nazwie “Wawrzyny”. Domek wymaga remontu, a przy okazji zostało w nim trochę szpargałów - stare książki, graty w zaniedbanej oranżerii, Tuppence zajmuje się więc sprzątaniem, a konkretnie zaczyna czytać znalezione powieści. I odkrywa, że w jednej z nich 14-latek sprzed prawie 60 lat umieścił informację, że niejaka Mary Jordan nie umarła przypadkiem, tylko została zabita przez kogoś znajomego. Trop idzie w przeszłość, jeszcze w czasy przed I wojną światową, a Mary Jordan jest znana w opowieściach jako niemiecki szpieg (szpieżka? szpiegini?). Niby staroć, ale małżeństwo Beresfordów dwuwątkowo - Tommy przez oficjalne ścieżki zawodowe, zaś Tuppence rozpytując lokalnie i zaprzyjaźniając się ze staruszkami lub ich (pra)wnukami - dowiaduje się prawdy sprzed lat. Oczywiście zanim to nastąpi, ktoś zabija starego ogrodnika oraz dybie na życie Tuppence.

Zawsze mam takie wątpliwości, kiedy czytam o śledztwie dotyczącym zamierzchłej przeszłości - skąd doskonale zachowane ślady, których przez kilkadziesiąt lat nie odkryli kolejni mieszkańcy domu, cudowne zbiegi okoliczności - spis powszechny dzień przed śmiercią Mary Jordan, pozwalający na otrzymanie szczegółowej listy osób nocujących w “Wawrzynach”, doskonała pamięć przypadkowych osób, wreszcie mroczna organizacja, oczywiście ukrywających się na widoku faszystów, którzy mimo zmiany klimatu politycznego dalej chcą judzić i niszczyć. I jakkolwiek czyta się (słucha) sympatycznie, tak książka jest poza ostatnim rozdziałem przenudna, pełna powtórzeń, analizowania ciągle tych samych faktów (przypominało mi to powtarzane u Deavera tablice z podsumowaniem śledztwa), a niby zabawne przekomarzanki starszych państwa są… takie miałkie, oględnie mówiąc.

Punkcik dla Tuppence za mozolne odtwarzanie ogródka i sadzenie cebulek tulipanów typu viridiflora i papuzich, na pewno efekt się jej spodobał wiosną.

Inne tej autorki.

#114/#29

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota grudnia 21, 2024

Link permanentny - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Tagi: 2024, kryminal, panie - Komentarzy: 2


Agatha Christie - Morderstwo w Mezopotamii

Znamy wszyscy podejście autorki do egzotyki - dzielni archeolodzy robią poważną pracę naukową w zastanym brudzie i hałasie, a do tego muszą pilnować krnąbrnych i brudnych lokalesów, żeby wykonywali swoje obowiązki oraz dziwić się ich dzikim zwyczajom. Znamy też podejście do kobiet - intrygantek, kłamczuch, histeryczek i kapryśnic, które - jeśli są dwie w jednym pomieszczeniu - naturalnie się ze sobą kłócą i przeciwko sobie zeznają. Tu jeszcze pojawia się trzeci archetyp - wielka miłość, w imię której się chce zabić.

Narratorką historii jest pielęgniarka Leathean, która została zatrudniona do opieki nad panią Leidner, żoną kierownika wykopalisk. Pani Leidner oczywiście ma zwidy, twierdząc, że ktoś chce ją zabić; nawet kiedy pokazuje anonimy, które wyglądają jak wysłane przez nieżyjącego pierwszego męża, nikt jej nie wierzy. Po czym oczywiście dama ginie, teren był odizolowany, a wszyscy obecni mają alibi, na szczęście do akcji wkracza przypadkowo podróżujący po okolicy Hercules Poirot, który z pomocą wścibskiej pielęgniarki odkrywa osobę podwójnego mordercy. Rozwiązanie jest nawet jak na Christie karkołomne: bgóż qehtv ząż wrfg wrqabpmrśavr cvrejfmlz zężrz, fxnmnalz mn fmcvrtbfgjb, xgóel phqrz havxaął xnel v cemlwął abją gbżfnzbść. N mnovwn, ob hxbpunan cb cvrejfmlz mnhebpmravh cemrfxbpmlłn mnvagrerfbjnavrz an xbpunaxn, pmrtb whż avr zótł wrw jlonpmlć. Ab avr jvremę, anjrg ovbeąp cbq hjntę, żr zvaęłb xvyxnqmvrfvąg yng, żr żban avr cbmanwr cbqpmnf xvyxhyrgavrtb cbżlpvn fjbwrtb olłrtb, mjłnfmpmn żr j teę avr jpubqmvłn bcrenpwn cynfglpman.

Inne tej autorki.

#109 / #26

Napisane przez Zuzanka w dniu środa grudnia 11, 2024

Link permanentny - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Tagi: 2024, kryminal, panie - Skomentuj


Bruno Miecugow - Morderstwo w Arce Noego

Dwie zmyłki - rzecz nie ma nic wspólnego z Biblią, a mimo pochodzenia autora i serii, nie jest to kryminał osadzony w PRL-u, a klasyka w stylu angielskim. Terry Blain, samodzielny i nieco niesztampowy pracownik agencji detektywistycznej zamiast na urlop (łowienie łososi w Szkocji) dostaje zadanie ochrony Toma Devera, znanego przedsiębiorcy, na którego życie ktoś kilkukrotnie nastawał. Żeby zminimalizować zagrożenie, Dever zabiera detektywa i grupę znajomych na odciętą od świata wyspę, zwaną Arką Noego; przyjeżdża on, jego zaufana sekretarka, bratanek, doktor rodzinny i współpracujący z nim naukowiec wraz z małżonką. Na wyspę dociera też niespodziewanie młoda wychowanka Devera, której nikt się nie spodziewał. Mimo wszelkich zabezpieczeń trup pada szybko, ale niespodziewanie nie jest to milioner, a jego sekretarka. Niedługo potem znika doktor oraz ciało pierwszej ofiary, a łącze telefoniczne zostaje przerwane, więc nie można poprosić o wsparcie z lądu. Blain musi wyjaśnić, kto jest mordercą, zanim będzie za późno.

To bardzo uczciwa zagadka, nawet dość oczywista, domyśliłam się fabularnego twistu dość szybko. Lubię, jak rzecz dzieje się w zamkniętym miejscu, z ograniczoną liczbą uczestników i nie ma żadnych cudów, tylko badanie śladów, poszlak i ludzkich motywacji. Dever, na którego życie się ktoś zasadza, jest osobą niespecjalnie sympatyczną, dziś powiedzielibyśmy, że to atencjusz i pracoholik, który uważa, że jest najważniejszy, sen jest dla słabszych, a że przy okazji jego agresywnego procesu inwestycyjnego zamknięto jakąś elektrownię w Brazylii, trudno. Autor przemyca trochę szydery z kobiet, co są plotkarkami, histeryczkami i podrywaczkami/łowczyniami posagów. Nie to, co mężczyźni.

inne z tej serii.

#104 / #22

Napisane przez Zuzanka w dniu środa grudnia 4, 2024

Link permanentny - Tagi: 2024, kryminal, panowie, klub-srebrnego-klucza - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Skomentuj