Więcej o
Czytam
Malcolm Fox, zwany Liskiem, pracuje w Wydziale Wewnętrznym, przez co nie jest lubiany przez kolegów z policji, co nie jest dziwne. Właśnie skończył dużą sprawę, do prokuratury poszły akta jednego z edynburskich policjantów, kiedy nagle dostaje zlecenie z działu zajmującego się ochroną dzieci - jeden z policjantów, Jamie Breck, podobno bywa na serwerze z dziecięcą pornografią. Jednocześnie Breck pojawia się w życiu Foxa, ponieważ prowadzi śledztwo w sprawie zamordowania chłopaka siostry Foxa. Lisek nie jest głupi, szybko dociera do niego, że obie sprawy się wiążą i żadna z akcji nie jest przypadkowa.
Sam Fox jest człowiekiem dziwnym - od pięciu lat nie pije alkoholu, niedawno schudł, a teraz głównie twierdzi, że nie ma ochoty na jedzenie niczego. Ma ojca w domu opieki, jego siostra jest alkoholiczką, z którą się niespecjalnie dogaduje. W zasadzie jedyną opoką w jego życiu są koledzy z działu, którzy - mimo dziwnych zawirowań wokół Foxa - starają się mu pomóc.
Nie zachwyciła mnie klimatem, chociaż śledztwo było prowadzone dość sprawnie. Edynburg jest rozkopany i w korkach, szary i byle jaki (a Fox głównie chodzi po pubach).
Inne tego autora tu.
Dodałam kilka zdjęć do notki o Palekastritsy. Enjoy.
#90
Napisane przez Zuzanka w dniu Friday September 5, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
panowie, 2014, kryminal
- Skomentuj
Wyobraźcie sobie akcję jak we "Wszyscy jesteśmy podejrzani" Chmielewskiej, tylko dziejącą się w kancelarii adwokackiej i absolutnie pozbawioną zabawnych momentów. Jeden z partnerów kancelarii Magier i Wspólnicy zostaje aresztowany jako podejrzany o zabicie kochanka żony, a ponieważ się upił i nie pamięta, to się nie wypiera. Katarzyna, młoda pani adwokat, która wprawdzie podejrzanego nie zna i ma do niego stosunek obojętny, zaczyna - niezależnie od policji - odtwarzać, co każdy z pracowników robił w momencie zabójstwa, bo na podstawie bliżej nieznanych przesłanek uważa, że sprawcą jest ktoś z kancelarii (oraz nudzi się jej w pracy). Czasem opowiada o swoich odkryciach policji, czasem nie, policja z kolei nie traktuje jej jako powierniczki, więc wszystko, co się dzieje w "śledztwie" pani Kasi, jest na podstawie jej pomysłów. W tle kilka spraw sądowych niezwiązanych z akcją (np. ubezwłasnowolnienie chorego na schizofrenię), ewidentnie autorka miała odrobioną lekcję na temat sądowych procedur.
#89
Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday September 4, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, kryminal, panie
- Skomentuj
Adam Dalgliesh wyszedł ze szpitala po ciężkiej chorobie (aczkolwiek nie wiem, jakiej, bo albo autorka nie wyjaśniła, albo zgubiłam kolejność tomów) i w ramach rekonwalescencji udaje się do parafii swojego dawnego proboszcza, którego nie widział od trzydziestu lat. Ksiądz chciał z nim o czymś porozmawiać, niestety nie zdążył - umarł przed przyjazdem Dalgliesha. Mimo to policjant zostaje, mimo kiepskiego pokoju po księdzu i mimo tego, że towarzystwo mieszczącego się obok domu opieki nad nieuleczalnie chorymi (głównie ze stwardnieniem rozsianym) jest dość dziwne. Szybko się okazuje, że zdarzały się tu tajemnicze śmierci, a i teraz sytuacja jest rozwojowa. Oczywiście oszukuje się, że nie prowadzi śledztwa, bo odpoczywa. W efekcie o mało co nie ginie, próbując dowiedzieć się, kto zabija pacjentów.
Tom w zasadzie bez smaczków, taki snuj. Może następne będą wdzięczniejsze.
Inne tej autorki tu.
#88
Napisane przez Zuzanka w dniu Monday August 25, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, kryminal, panie
- Skomentuj
Trudno jest streścić fabułę tej poetyckiej prozy. Anglicy trafnie nazwaliby ją herstories, to opowieści kobiet o kobietach. Agnieszka, wolontariuszka, badaczko-działaczka, słucha. Słucha Magdy z depresją, która ma dwójkę dzieci. Wpada w windzie na Pomniczkową, której konkubent zabrał zasiłek po poronieniu i musiała go okraść, żeby postawić na cmentarzu pomnik. Fryzjerki, która nie może zajść w ciążę. Słucha siebie i nawet nieco się chwali, bo ma romans z gangsterem z lasu, niejakim Pajdą, który chodzi i śpiewa o pstrągu. Oraz że jechała autem z chłopakiem, którego już nie ma. Nie ma jakiejś spójnej linii narracyjnej, są myśli, sceny, spacery przechodzące w rozmowy. Lubię frazę, jaką Bargielska pisze, gładką, delikatną, czasem z barokowym zakrętasem.
Inne tej autorki tu.
#87
Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday August 21, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, beletrystyka, panie
- Skomentuj
W kwestii literatury patologicznej to książka zdecydowanie na podium. Trzy siostry - wiecznie śpiący leń (lady Bertram) wyszła za lorda i zamieszkała w majątku Mansfield Park, zrzędząca skąpa jędza (pani Norris) została żoną pastora i objęli prebendę w majątku męża siostry, trzecia zaś niezdara (pani Price) wyszła za oficera marynarki, który został kontuzjowany i dostał rentę, a z tej biedy zrobili chyba dziewięcioro potomstwa. Pani Norris wpadła na pomysł, żeby jej bogata siostra "pomogła" najbiedniejszej i zabrała jej jedno z dzieci pod opiekę, żeby "ulżyć matce". W efekcie pani Price bez żalu pozbyła się najstarszej córki, dzięki czemu Fanny Price[1] pojawiła się w majątku wuja jako towarzyszka zabaw jego dwóch córek i dwóch synów. Sir Bertram zgadza się na to, bo myśli, że wychowanie kuzynki z jego dziećmi nie zaowocuje małżeństwem między kuzynami[2], skoro będą się widywali codziennie. Jakże rozbawiło mnie to założenie. Zalękniona Fanny snuje się najpierw po majątku, po czym - edukowana i wspierana przez młodszego syna lorda, Edmunda, staje się nagle ostoją moralności rodziny, oczywiście zakochana w swoim kuzynie. Starsze od niej kuzynki - Maria i Julia - są zarozumiałe, najstarszy syn Thom utracjusz, a dodatkowe zamieszanie wprowadza rodzeństwo aktualnej pastorowej - młoda i cyniczna Mary oraz kochliwy i pozbawiony zasad Henry. Ponieważ nikt - poza lordem Bertramem, który wyjeżdża na Antiguę nadzorować plantacje - nie pracuje, cała akcja kręci się wokół tego, kto na kogo spojrzał, czy któraś panna nie została przypadkiem sam na sam z którymś panem, czy zaręczyny Marii nie są zagrożone, a przede wszystkim wokół wiecznie spanikowanej i przejmującej się opinią świata Fanny. Po wielu zakrętach dość nudnej i przegadanej akcji Fanny wreszcie wyznaje kuzynowi uczucie, a jego ojciec (wuj Fanny) sankcjonuje związek.
Zapewne odpuściłabym lekturę w połowie, ale słuchałam audiobooka z dodatkowymi efektami. Czytająca go Anna Romantowska przeciągle ziewa, mlaszcze, czasem dyskretnie beka, zmienia melodię zdania w trakcie, wysokość głosu w środku akapitu, z pełnego napięcia monologu przechodzi przy zmianie pliku do czytania normalnym głosem. Bawiło mnie to przeraźliwie, ale jak chcecie fance literatury wiktoriańskiej kupić tego audiobooka, to jednak nie polecam.
[1] Za każdym razem, kiedy Romantowska czytała afektowanym głosem cioci Norris frazę "Fanny Price!" miałam bliskie skojarzenia ze Strażakiem Samem, w którym głównym podpalaczem jest piegowaty Norman Price.
[2] Okazuje się, że kazirodztwo nie szkodzi.
Inne tej autorki:
#86 / #4
Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday August 20, 2014
Link permanentny -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam -
Tagi:
2014, beletrystyka, panie
- Komentarzy: 8
Jak poprzedni tom mnie rozśmieszył, tak ten jednak będzie chyba ostatnim. Cykl jest coraz bardziej idiotyczny, zarówno z narracją, jak i z fabułą. Zaczyna się przyzwoicie - Ameryka wypowiada wojnę Irakowi, była żona Paula Hjelma zostaje zakładniczką w banku, napastnicy mają rosyjski akcent, stąd zaangażowanie drużyny A. Wielotorowo pojawia się wątek z drugiej wojny światowej (gdzie to poszkodowani wojną naukowcy w płonącym Stalingradzie wymyślili metodę otrzymywania czystej energii) oraz zimnej wojny. Niestety, potem autor wchodzi w bajki dla dorosłych - tajni agenci (STASI, CIA, KGB) w dalszym ciągu dyrygują światem, a cała akcja z bankiem została pomyślana jako element znacznie większej sprawy ogólnoświatowej wojny o ropę (np. prywatny zakup zabytkowego biurka przez jednego z członków drużyny jest elementem spisku). Dla podniesienia objętości książki autor dzielnie cytuje kilka razy te same rozmowy, a dodatkowo umieszcza całe telewizyjne przemówienie G. W. Busha, bo ważne (przyznaję się bez bicia, ominęłam je bez czytania). W warstwie narracyjnej odpadłam, kiedy Kerstin Holm, zarządzająca drużyną, doznaje przypływu libido, czytając akta sprawy i przez kilka rozdziałów zastanawia się, czy wyjąć z szuflady wibrator. Nie trzymając Was w niepewności, wyjaśnię, że wyjmuje (ale tak, żeby śpiący z nią w łóżku 9-letni syn nie widział, meh). Paul Hjelm, dla odmiany, słyszy w głowie Requiem Mozarta za każdym razem, jak wchodzi do pomieszczenia, w którym był zabity człowiek. Nawet jak go nie widzi.
Z cyklu zbiegi okoliczności - jeden z członków Drużyny A jest na urlopie i przepływa tuż obok Korfu w drodze z Chios do Wenecji. Naprawdę te książki przypadkowo wybieram!
Inne tego autora tu.
#85
Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday August 19, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, kryminal, panowie
- Skomentuj