Więcej o
panie
Jak po części sugeruje tytuł, rzecz jest krótka objętościowo. Połowa lat 80. XX wieku, dla ludzi urodzonych chwilę wcześniej to prawie współczesność. Bill Furlong, handlarz węgla z małego irlandzkiego miasta, ma kiepskie pochodzenie. Przyszedł na świat jako nieślubne dziecko służącej, a ku zaskoczeniu wszystkich jej ekscentryczna chlebodawczyni bynajmniej nie wykopała jej za drzwi, co było świątobliwym zwyczajem w tych czasach. Dzięki temu Bill miał szansę dorastać u pani Wilson w dobrych warunkach i dojść do życiowej stabilizacji - własna firma, żona i pięć córek. Zbliża się Boże Narodzenie - zakupy prezentów, przygotowania, strojenie domów, coraz bardziej świąteczna atmosfera; dla Billa i jego pracowników jednak to okres najbardziej intensywnej pracy w rozwożeniu opału. Bill wprawdzie głównie zajmuje się już głównie zarządzaniem i windykacją, co niekoniecznie mu sprawnie idzie, ale ktoś musi, ale decyduje się sam zawieźć węgiel do pobliskiego klasztoru. W klasztorze mieści się znana w okolicy pralnia, gdzie większość pań domu wysyła pranie z gwarancją śnieżnej czystości, którą zapewniają zręczne ręce przygarniętych przez siostry upadłych dziewcząt. I tam Bill spotyka jedną z młodych kobiet, półnagą, głodną, zamkniętą w szopie za karę. Kiedy próbuje rzecz wyjaśnić, przełożona pacyfikuje go sprawnie, zajście wyjaśnia żartem niesfornych podopiecznych i przekazuje pozdrowienia dla małżonki. Bill zostaje sam z myślami, co robić w tej sytuacji, kiedy rozmawia z żoną czy sąsiadami, słyszy, że wszystko jest w porządku i nie powinien za wiele o tym myśleć, bo od myślenia boli głowa.
Zjawisko pralni u sióstr Magdalenek jest teraz szeroko znane i komentowane, ale oczywiście to nie było tak, że przemoc i wykorzystywanie “nieczystych”, “grzesznic”, “tych, które zeszły na złą drogę” działo się w próżni. Tak jak w miasteczku Billa, prawie współcześnie (ostatnie placówki zamknięto w 1996 roku) wszyscy wiedzieli, że za bramami klasztoru niekoniecznie jest różowo, ale udawali, że to normalne, bo dzięki temu mogli pławić się w swojej wyższości moralnej i za cenę drobnego datku raz do roku rozgrzeszyć się z konieczności zapewnienia wsparcia niegodnym.
#100! [Tak, puryści mogą się ze mną kłócić, czy audiobooki się liczą, ale ignoruję opcję, że nie]
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek listopada 29, 2024
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, beletrystyka, panie
- Skomentuj
Wiolka dowiaduje się, że mieszka za blisko Częstochowy i jednak nie dostała akademika. Lata 90., opcji jest jakby niewiele. Na szczęście przypomina sobie, że znajoma z jej rodzinnej wsi prowadzi hotel robotniczy na przedmieściach. Hotel “Wega” to dziwne miejsce, przechowalnia ruskich handlarzy bazarowych, byłych więźniów i ludzi nieco poza nawiasem społeczeństwa. Wiolka wpasowuje się w to miejsce bardzo szybko, dlatego nagła konieczność opuszczenia hotelu jest trudna. Na dworcu zaczepia ją oblatka, siostra Stanisława i proponuje zakwaterowanie w półotwartym klasztorze. Absurdalnie, to miejsce też jest łatwe do zaakceptowania mimo twardych zasad, konieczności sprzątania i narastającej atmosfery nierealności powodowanej przez chorobę psychiczną siostry przełożonej, która w Wiolce widzi swoją zmarłą w czasie wojny córkę Anulę. Kiedy i tej lokalizacji kończy się termin przydatności, dziewczyna zaczyna pracę w McDonaldzie i wreszcie wynajmuje samodzielne mieszkanie, gdzie może spotykać się ze starszym od niej panem Kamilem.
Sama peregrynacja przez różne typy zakwaterowania jest przyczynkiem do niekończących się dialogów z dziadkiem, które odbywają się w głowie Wioli; jej zniknięcie z rodzinnej wioski, niezwerbalizowana niechęć do powrotu na święta czy wakacje to kolejny krok dojrzewania. Kocha rodzinę, ale potrzebuje samodzielności i próbowania nowych rzeczy. Nie mniej ważne są realia połowy lat 90. - handel na bazar, siermiężne ubrania, ruch pielgrzymkowy, pierwsze fast foody, trudne pierwsze kroki na uczelni, gdzie bywa przemoc seksualna czy następuje zderzenie z wyobrażeniami, kiedy to wymarzone studia okazują się być kiepskiej jakości szkółką.
Inne tej autorki.
#99
Napisane przez Zuzanka w dniu środa listopada 27, 2024
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, beletrystyka, panie
- Skomentuj
Lata 50. XX wieku. Betterton, młody obiecujący naukowiec, znika bez śladu. Wywiad podejrzewa, że zwiał za żelazną kurtynę, zaczyna więc śledzić jego żonę, Olivię, która “dla poradzenia sobie ze stresem” wyjeżdża do Casablanki. Niestety w drodze ulega wypadkowi i walczy w szpitalu o życie. Agent wywiadu, Jessop, zaczepia Hilary Craven, młodą, załamaną kobietę, która - po rozpadzie małżeństwa i śmierci dziecka - przyjechała odebrać sobie w tych pięknych okolicznościach przyrody życie. Zaczepia i zamiast opowiadać, jakie to życie jest piękne, proponuje układ - będzie udawała Olivię Betterton, co może naprowadzić wywiad na trop naukowca-renegata, a ponieważ jest to akcja wysokiego ryzyka, może w trakcie spotkać upragniony koniec. Hilary się zgadza, pomaga w tym jej podobieństwo do żony Bettertona. Na początku nic się nie dzieje, podróże, przypadkowe znajomości, wtem Hilary wraz z grupą innych naukowców-uciekinierów jedzie w nieznanym kierunku.
Jak jeszcze w miarę akceptuję kryminały Christie, tak książki sensacyjno-szpiegowskie są bardzo toporne i z tezą. Naukowcy, którzy uciekli z Zachodu, to albo “lewacy”, albo opętani naiwną wizją współpracy między narodami, albo sprzedawczyki czy - jak Niemka - chcą zawładnąć światem. Ośrodek demonicznego milionera, który całym przedsięwzięciem zarządza, jest chyba pierwowzorem siedzib złoli w stylu filmów o Bondzie - ukryty w górach, sterylnie czysty, pełen zamaskowanych w ścianach przejść. A, i na żądanie dla naukowców dostarczane są prostytutki. Albo żony. Dodatkowo jest pełno stereotypów i szowinizmu: niebiali są tępi i prymitywni, na tyle, że nikt ich nie traktuje jak potencjalnych świadków, bo są za głupi, żeby coś zapamiętać czy skojarzyć. Paryż jest niebezpieczny, wszystko może się zdarzyć. Kobiety, nawet w żałobie, zobowiązane są dbać o pozory - makijaż i uczesanie, dodatkowo mają “naturalne” zdolności przystosowawcze. Wisienka na czubku - w książce pojawia się bohaterski Polak, Boris Pawłowicz Glydr (sic!).
Inne tej autorki.
#97 / #19
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek listopada 22, 2024
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, kryminal, panie
- Skomentuj
Kilka lat po śmierci Vanessy Chapman, ekscentrycznej artystki-samotniczki, mieszkającej na wyspie Eris, dostępnej tylko podczas odpływu, udaje się zebrać jej dzieła na wystawie. Wszyscy są zachwyceni nietypową dla niej rzeźbą z kości i porcelany, zamkniętą w szklanym sześcianie, wszyscy poza przypadkowym widzem, prywatnie antropologiem, który w jednej z kości rozpoznaje kość ludzką. To wydarzenie odgrzewa konflikty sprzed lat - po śmierci Chapman jej dzieła odziedziczył Douglas Lennox, marszand i kochanek artystki, co doprowadziło do wściekłości jego zdradzaną żonę, bo teraz obrazy i rzeźby znienawidzonej rywalki pojawiły się w jej domu. Po śmierci Douglasa zarządzanie fundacją przejął jego syn, Sebastian i właśnie on wysyła teraz swojego podwładnego i przyjaciela, Beckera, żeby rozmówił się z mieszkającą na wyspie Grace Haswell, przyjaciółką Vanessy, która od lat dość niechętnie porządkuje dokumenty i artefakty, ciągle zalegające w domu artystki. Becker jest zachwycony, bo uwielbia twórczość Chapman od lat i nie przejmuje się tym, że ta misja może być trudna lub niewdzięczna. Narracja przeskakuje między wyimkami z pamiętnika Vanessy, relacją coraz bardziej zaniepokojonego Beckera, który dodatkowo zaczyna odczuwać niepokój widząc, jak jego ukochana Helena mimo ciąży spędza coraz więcej czasu z Sebastianem, swoim dawnym narzeczonym, oraz wreszcie opowieścią Grace, doktor medycyny na pół etatu w pobliskiej wsi.
O, jakie to wszystko jest gęste i niepokojące. Sama wyspa Eris, dostępna tylko dwa razy dziennie przez kilka godzin, jest wspaniała, ale bywa posępna, niepokojąca i zabójcza. Między Beckerem, aktualnym partnerem Heleny i ojcem jej mającego niebawem przyjść na świat dziecka i Sebastianem, bogatym dziedzicem-lekkoduchem, dawnym narzeczonym Heleny, przez lata zbudowała się dziwna zależność i niezdrowa nierównowaga. Nienawiść lady Emmeline, wdowy po Douglasie, do wszystkiego, co ma związek z Vanessą, przelewa się na Beckera, który nie dość, że uwielbia artystkę, to jeszcze zabrał dziewczynę jej synowi. Z listów i pamiętników powoli buduje się obraz artystki - genialnej, chociaż wplątanej w szkodliwy dla niej związek z lekkoduchem Julianem, po zniknięciu którego jednak cierpi latami. Wreszcie Grace - brzydka i niezgrabna, zaufana przyjaciółka Vanessy, mieszkająca z nią podczas śmiertelnej choroby nowotworowej - usiłuje tak manewrować dostępem do dokumentów i informacji, żeby nie postawić swojej mistrzyni w złym świetle. Nie jest to książka wybitna, miejscami irytuje niedopowiedzeniami, ale bardzo dobrze się czyta, mimo że nie jest to typowy kryminał ze śledztwem.
Inne tej autorki.
#96
Napisane przez Zuzanka w dniu środa listopada 20, 2024
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, kryminal, panie
- Skomentuj
Magda została zredukowana. Wprawdzie tylko w firmie, ale dla niej oznacza to redukcję całego życia. Mateusz, jej narzeczony, dalej w tejże firmie pracuje, a kiedy coraz później wraca, ma pretensje - że nie szuka pracy, że rachunek za telefon wysoki, że nie sprząta w domu, skoro całe dni nic nie robi, a nawet nie przygotowuje się aktywnie do mającego nadejść skromnego ślubu, który jednak wcale nie ma być skromny według Mateusza. Gorzej, Magda się zmienia - z potulnej, grzecznej i sumiennej staje się wulgarna, czepliwa i zwyczajnie niegrzeczna, gorzej - wytyka Mateuszowi zdradę, a tak nie może być. I rzeczywiście, tak nie może być. Po fiasku kolejnych pseudoprac z mobbingiem, poniżej kwalifikacji, użebranych po znajomych i rodzinie, więc tym bardziej wstyd, bo oni ryzykowali swoją nieposzlakowaną opinią, a ona co, Magda zrywa zaręczyny, zaczyna pozować nago studentom i niespodziewanie odkrywa w Mikołaju, który niespecjalnie umie w rysunek, umiejętność prawdziwego życia.
Dziwna to historia, w pewnym momencie rozwidlona na zagładę lub nadzieję. Celne, sarkastyczne obserwacje wczesnej polskiej przedsiębiorczości przeplatają się z nieudanym wejściem w dorosłość, gdzie bez wsparcia się nie da, a nieliczni wspierający chcą tylko ukształtować Magdę na swoje podobieństwo, z szarością codzienności i kolejnymi porażkami, które przechodzą w niezdiagnozowaną depresję. Praca to fikcja, związki to fikcja, macierzyństwo to fikcja, szacunek dla drugiego człowieka to fikcja, co w takim razie jest prawdziwe? Tytułowy “małż”, wytatuowany nad tyłkiem znajomej? Nie wiem, ale chcę więcej książek Dzido.
Inne tej autorki.
#93
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek listopada 11, 2024
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, beletrystyka, panie
- Skomentuj
Ona i on. Poznali się dawno temu, lata 90., czasy kaset, papierowych listów, względnej nastoletniej wolności. Mnóstwo namiętności i fizyczności, przekraczanie kolejnych granic, zaufanie, ty i ja na zawsze, bez względu na świat. Obiecali sobie, że będzie bez wielkich słów, bo nie umieli (jeszcze) w słowa, ale to zaważyło na tym, że się oddalili. On odszedł, ona rozumiała, ona odeszła, on zaakceptował, bo tak było trzeba. Minęły lata, gorące wspomnienia, szukanie wzrokiem w obcym mieście, spotkanie, powrót chociaż na chwilę, rozważanie scenariuszy - czy może jednak by się udało? Czy kłótnia o wynoszenie śmieci zabiłaby namiętność? Czy przekreśliliby swoje przyszłości, lądując na dnie? Jest punkt widzenia obojga na te same sytuacje, z podobną ułomnością pamięci, ale nie wiadomo, jak się losy obojga potoczyły, nie wiadomo, co jest prawdą, a co gdybaniem, ale zupełnie mi to nie przeszkadza, żeby mieć poczucie, że czytam o czymś, co podobno tylko raz na milion lat.
To jedna z tych książek, które ktoś poleca (chyba w tym przypadku Małgorzata Halber), nic o nich nie wiem, zaczynam czytać i mam rosnące zaskoczenie. I zachwyt. Bo jak to jest napisane! Niby zwyczajne wspominki, gdzieś wyziera transformacja lat 90., na tym dzieje się dorastanie i dojrzewanie, zmiana perspektywy, to co zachwycało nastolatka, może wcale nie zachwycać osoby dorosłej, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale jakby tak sprawdzić, woda się mieni. Bardzo ładna książka.
Inne tej autorki:
#91
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek października 31, 2024
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, beletrystyka, panie
- Skomentuj