Więcej o
kryminal
Trzy zaprzyjaźnione panie, mężatki, nienawidzą swoich mężów i trzeba przyznać, że mają powody - panowie są bogatymi palantami, zdradzają je również z profesjonalistkami (co samo w sobie nie jest złe, bo są też obrzydliwi i lepiej, żeby swe chucie realizowali poza domem) i nie zawahają się, żeby w razie rozwodu zostawić bez grosza przy duszy, bo damy podpisały intercyzy. Tu niestety zaczyna się ten dwuznaczny moralnie aspekt, bo żadna z pań nie kochała swojego męża, wszystkie wyszły za mąż dla pieniędzy. Kiedy jedna z nich zachodzi w ciążę z kochankiem (wspominałam o dwuznaczności moralnej?), decydują się na wspólne uśmiercenie małżonków. Pierwsza z nich zabija swojego męża przypadkiem, rzucając w niego przedmiotami podczas kąpieli, jednym z przedmiotów jest włączona do prądu suszarka do włosów. Ponieważ autorka darzy swoje bohaterki sympatią, to takie mrugnięcie okiem do czytelnika, że ach, przecież mogła nie wiedzieć. Do akcji wkracza policjant po przejściach (zdradzony przez poprzednią flamę) oraz rzutka prawniczka, szantażowana przez jednego z inkryminowanych mężów, ponieważ na studiach zarabiała jako kurtyzana. Policjant chce przyszpilić żony, zwłaszcza że po śmierci pierwszego niebawem ginie i drugi, a prawniczka planuje samodzielnie zabić szantażystę, który - oprócz możliwości zniszczenia obiecującej prawniczej kariery - stręczy ja swoim kumplom i to darmo.
Waham się, czy jest to książka bardzo zła czy tylko zła. W założeniu zabawna komedia pomyłek jest dość przerażającym eksperymentem na zdrowym rozsądku.
Inne tej autorki tutaj.
#70
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 6, 2016
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2016, panie, kryminal
- Skomentuj
Weronika, psycholożka, oderwana od kanapy w deszczową niedzielę, niechętnie jedzie na spotkanie z policją. Irytujący policjant prosi ją o ocenę poczytalności młodej kobiety, Edyty, którą pogotowie przywiozło do szpitala w trakcie ataku paniki - podobno (a badania lekarskie to potwierdziły) była w ciąży, ale już nie jest, a nie ma dziecka. Weronika jest niechętna, bo sytuacja nakłada się na jej prywatną traumę - rok wcześniej urodziła dziecko, które zmarło po kilku godzinach, ale - po różnych zwrotkach akcji - decyduje się Edycie (i jednocześnie policji, która podejrzewa dzieciobójstwo) pomóc. W dusznej atmosferze ciasnych poznańskich domów psycholożka i policjant nie tylko rozwiązują sprawę, ale i nawiązują bardziej bliskie kontakty.
W tle dokładny geograficznie Poznań - szpital na Polnej, szpital Raszei, kancelaria notarialna na Matejki, domek w podpoznańskiej Dąbrówce, Stare Miasto, plomby na Ogrodowej i Zwierzynieckiej. Nie spodobał mi się dziwny wątek kotki Weroniki, rodzącej kocięta, zapewne niebagatelny dla akcji, ale rozwiązany w sposób dla mnie nieprzyjemny. Klimat raczej mroczny, zdecydowanie nie na końcówkę ciąży i połóg.
Inne tej autorki tutaj.
#67
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota października 22, 2016
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2016, panie, kryminal
- Skomentuj
Tytułowy Jedwabnik to tytuł rękopisu mało znanego i raczej niespecjalnie poważanego pisarza, który zapowiedział, że będzie o nim głośno, po czym zniknął. W książce opisał wszystkich swoich znajomych (oraz żonę) w sposób przerażający i paskudny. Mimo to do Cormorana Strike'a z prośbą o znalezienie zwróciła się właśnie opuszczona małżonka, której zaczęło brakować dostarczanych przez pisarza pieniędzy; nie ma co ukrywać, Strike zgodził się tylko dlatego, że był niewyspany i wściekły na gburowatego klienta. Sprawa okazała się prestiżowa, bo odnalezienie zmasakrowanych (w sposób szczegółowo opisany w książce) zwłok pisarza, a następnie pewna indolencja policji, pozwoliły Strike'owi z niebagatelną pomocą asystentki/partnerki Robin znaleźć zbrodniarza.
Poza intrygą większość książki upływa na tym, że detektyw forsuje kikut swojej uszkodzonej wojną nogi oraz przepracowuje się z braku życia osobistego, zaś Robin jako ta sosna na skale jest rozdarta między aprobatą swojego narzeczonego (a konkretnie jej brakiem) a chęcią zyskania szacunku szefa.
W Żniwach zła autorka robi przegląd przez teksty skądinąd bardzo ciekawego zespołu Blue Öyster Cult, umieszczając je przed każdym rozdziałem, a że rozdziałów jest dużo, to można się poczuć jak w latach 70. Głównym zawiązkiem intrygi jest fakt, że cytat z BÖC matka Strike'a miała wytatuowane nad wzgórkiem łonowym i że ktoś - tajemniczy morderca przysyłający odciętą, kobiecą nogę do agencji detektywistycznej - traktuje jakąś zadrę z przeszłości bardzo osobiście. Cameron szybko typuje czterech rokujących psychopatów - lokalnego mafiozo, na którego doniósł, swojego ojczyma, którego obwinia o śmierć matki i dwóch eks-kolegów z wojska, którym pomógł dostać się za kratki po odkryciu paskudnych sprawek. Policja skupia się tylko na tropie pierwszym, a ponieważ agencja z dnia na dzień traci klientów, Robin pomaga wyśledzić pozostałych.
Wątki obyczajowe tutaj już dość mnie znużyły - Robin zostawia narzeczonego, bo wyznał, że ją zdradził, a do tego był zazdrosny o Camerona, Cameron z kolei zaprzecza przed sobą, że czuje coś do Robin. Asystentka najpierw obrywa od przestępcy, potem - w wyniku podjęcia przez nią samodzielnej akcji - zostaje wyrzucona przez Camerona z pracy. W międzyczasie godzi się z narzeczonym i jedzie na ślub, gdzie potwierdza przez ołtarzem, patrząc na Camerona. Trochę ckliwe.
Inne tej autorki tutaj.
#60-61
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek września 13, 2016
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2016, panowie, kryminal
- Komentarzy: 1
Ktokolwiek widział...
Morse dziedziczy po nagłej śmierci inspektora Ainleya bardzo skomplikowane śledztwo - 3,5 roku wcześniej zaginęła młoda dziewczyna, wyszła rano do szkoły i od tej pory mimo szeroko zakrojonych poszukiwań nikt jej nie widział. Teoretycznie nie ma szans, żeby ją teraz odnaleźć, ale tuż przed śmiercią inspektor otrzymał list napisany ręką zaginionej, żeby jej nie szukać. Morse ma wiele koncepcji (tyle że po kolei się falsyfikują w trakcie dochodzenia), ale zakłada, że dziewczyna od dawna nie żyje i prawdopodobnie jest pogrzebana na miejskim śmietnisku, gdzie pracuje jej ojczym. Podejrzanych wiele - dyrektor szkoły, wicedyrektor szantażysta, nauczyciel - kochanek nieletniej, a nawet matka; sytuacja nieco się komplikuje, kiedy ktoś morduje dyrektora. Rozwiązanie jest - nawet dla Morse'a - bardzo zaskakujące.
Się je: ser i piwo w pubie, orientalne danie w chińskiej restauracji, żona Lewisa umie "gotować frytki", ale Lewis woli smażone ziemniaki.
Tajemnica pokoju nr 3
Tytułowy pokój mieści się w aneksie hotelu Haworth, gdzie odbywał się kostiumowy Sylwester. Impreza była przednia, co stwierdzili wszyscy łącznie z recepcjonistką i właścicielem hotelu, ale wszystko siada, kiedy w pokoju numer 3 znajdują się zwłoki dżentelmena przebranego za rastafarianina. Morse i Lewis najpierw okupują hotel, co pozwala im znaleźć całkiem niezły ślad, a potem ruszają w poszukiwaniu mieszkańców hotelu, którzy zwiali (czasem bez płacenia) podając fałszywe adresy. Nie wiadomo czemu Morse ignoruje umizgi uroczej panny recepcjonistki, a od nocy pełnej płatnego seksu ratuje go tylko to, że w hotelu nie ma dwuosobowego apartamentu.
Autor niestety dodaje cytat na rozpoczęcie każdego rozdziału, który czasem nie ma kompletnie związku z rozdziałem. Na szczęście też
dość kwieciście używa przenośni:
Domy te, zbudowane z żółtawobrązowej cegły i pokryte fioletowymi i niebieskimi dachówkami, mogą się współczesnym wydawać raczej surowe i pozbawione fantazji. Nie jest to jednak właściwa ocena, gdyż atrakcyjne ornamenty z pomarańczowej cegły biegnące wzdłuż budynków łagodzą surowy charakter wielu z nich, a ostre łuki obwiedzione są wzorami w kolorze pomarańczowym i fioletowym, co wygląda tak, jak gdyby stara ladacznica znad Morza Śródziemnego nałożyła na powieki zbyt jaskrawy makijaż.
Inne tego autora.
#58-59
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela września 11, 2016
Link permanentny -
Tagi:
2016, kryminal, panowie -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Jakiś czas wcześniej detektyw Hogges przeszedł na emeryturę, pozostawiając nierozwiązaną sprawę Pana Mercedesa - psychopaty, który skradzionym mercedesem wjechał w tłum bezrobotnych, czekających na zimnie całą noc na targi pracy. Nie ukrywał przed sobą, że go to gryzie, więc nie dziwi jego radość, kiedy otrzymał list od mordercy. Celem listu było nakłonienie zrezygnowanego emeryta do samobójstwa (podobnie jak niedawno postąpiła właścicielka skradzionego samochodu), efekt jednak był przeciwny - Hodges rzucił się w wir śledztwa.
Akcja książki jest dwutorowa - przestępca śledzi detektywa i jego drużynę, zbierającą się w trakcie akcji, zaś detektyw powoli, acz skutecznie, usiłuje zapobiec kolejnej tragedii. Lektura drugiego tomu nieco psuje wrażenie, bo wiadomo, kto zginie, a kto przeżyje. Lubię w tym cyklu pewną umowność - przestępca musi być chory psychicznie, naznaczony złym dzieciństwem, inaczej świat by się zachwiał. Bawią też odniesienia do poprzednich książek Kinga, np. postać klauna Pennywise.
Tłumaczenie miewa zabawne momenty - jednorazowe telefony to "palniki", a w linuksach pojawia się "panika jądra", po której trzeba zrestartować komputer.
Inne tego autora tutaj.
#57
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela września 4, 2016
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2016, panowie, kryminal
- Skomentuj
Bardzo przyzwoity, zupełnie nieprzewidywalny thriller. Rachel dojeżdża codziennie rano do Londynu tym samym pociągiem, tą samą trasą, a po południu wraca. Za każdym razem patrzy w okna pewnego domu tuż przy semaforze, gdzie pociąg zwykle się zatrzymuje, rozpoznaje jego mieszkańców, nadaje im imiona - Jess i Jason, wyobraża sobie, że są szczęśliwi i kochają się. Wzrokiem omija natomiast swój dawny dom, przy tej samej ulicy, w którym mieszka jej eks-mąż z nową żoną. Dużo pije, czy to rano, czy wieczór. I tak by sobie pewnie jeździła, gdyby pewnego dnia nie zaobserwowała, że "Jess" całuje się z kimś innym w ogrodzie, a dzień później wszędzie pojawiają się ogłoszenia, że zniknęła, ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. I Rachel ma poczucie, że widziała i wie, problem w tym, że w dniu zaginięcia "Jess" była pijana i - jak się jej wielokrotnie zdarzało - kompletnie nie pamięta, co się działo, czarna dziura. Wie tylko, że wróciła brudna, z rozbitą głową i poczuciem, że widziała coś złego.
Policja niespecjalnie jej wierzy, były mąż jest wściekły, bo nie chce, żeby Rachel się koło niego i jego nowej rodziny kręciła. Nawet przyjaciółka, u której mieszka, ma dość alkoholiczki, niszczącej wszystko wokół siebie i totalnie nieprzewidywalnej. Ba, sama Rachel nie jest pewna, ale próba samodzielnego rozwiązania tajemnicy staje się jej metodą na przeżycie kolejnego dnia.
Inne tej autorki:
#56
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek sierpnia 30, 2016
Link permanentny -
Tagi:
2016, panie, kryminal -
Kategoria:
Czytam
- Komentarzy: 4