Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o 2013

Jacek Hugo-Bader - Dzienniki kołymskie

Świat współczesnej Kołymy w dziennikach Hugo-Badera to świat nawet nie nad przepaścią, tylko już w przepaści. On się skończył, teraz trwa szabrowanie resztek tego, co zostało z lodowato zimnej krainy i czekanie na naturalną erozję. W tle wyprawy autostopem, bogato zakrapianej różnej jakości wódką, są historie ludzi, których zesłanie do obozu pracy dotknęło bezpośrednio (byli więźniami) lub pośrednio (dziećmi więźniów). To opowieści o miastach, które niszczeją przypadkiem bądź celowo, opuszczane przez ludzi. Dziennik nie jest nawet smutny per se, tragedie są ukryte pod opowiadaną historią. On jest tylko zupełnie bez nadziei.

Inne tego autora

#39

Napisane przez Zuzanka w dniu środa maja 29, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, panowie, reportaz - Komentarzy: 3


Terry Pratchett - Spryciarz z Londynu

Londyn z czasów Sweeneya Toda, Karola Dickensa, Roberta Peela, Bena Disraeliego i młodej królowej Wiktorii. Pod miastem znajduje się drugie miasto - kanalizacja, powoli używana nie tylko do odprowadzania brudnej wody, ale i do odbierania z domostw fekaliów oraz stanowi miejsce pracy dla zbieraczy. Jednym z najlepszych jest Dodger, który sprawnie pozyskuje monety, drobną biżuterię i inne walory. I którejś ciemnej o burzliwej nocy pozyskuje wyrzuconą z powozu pobitą dziewczynę zaraz po tym, jak spuszcza łomot jej dręczycielom. Dziewczyna mówi z nieco zagranicznym akcentem, ma na palcu pierścień i szybko się okazuje, że jest przyczyną sporego konfliktu dyplomatycznego oraz celem kilku płatnych morderców. Dodger w porozumieniu z Karolem Dickensem oraz swoim mentorem żydowskiego pochodzenia, Salem Cohenem, usiłuje uratować życie dziewczyny, nie zważając na wiele konwenansów. I politykę. Muszę, naprawdę muszę wspomnieć o tym, że Dodger i Sal opiekują się śmierdzącym psem o dźwięcznym imieniu Onan.

I jak z poprzednimi książkami Pratchetta, niezwiązanymi z cyklem o Świecie Dysku, mam poczucie, że szkoda czasu i ręki Pratchetta na nie. Historia z tej książki świetnie mogłaby się zdarzyć w sztafażu dyskowym, z dyskową Nocną Strażą i wszyscy byliby zachwyceni. Osadzając ją w XIX wieku zapewne świetnie spełnił postulat "bawiąc-uczyć", co zresztą jawnie opisuje w posłowiu, licząc na to, że historia londyńskiej biedoty nie zniknie zapomniana. Tyle że ja chcę Vimesa, trolle i Vetinariego. Oczywiście nawet bez Świata Dysku jest to książka dobrze napisana, płynną a cyniczną pratchettowską frazą; tłumaczenie też wydaje mi się niezłe, mimo że nie tłumaczył PWC.

Inne tego autora tu.

#38

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek maja 21, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, panowie, sf-f - Komentarzy: 1


Camilla Läckberg - Księżniczka z lodu

Fjällacka, małe szwedzkie miasteczko letniskowe, koło 1000 mieszkańców. Zimą się nic nie dzieje, nie licząc znalezienia zwłok 35-letniej kobiety, która jako dziecko wychowywała się we Fjällbacce. Erika, pisarka-biografka, porządkuje rzeczy w domu, który otrzymała w spadku po nagłej śmierci rodziców i zupełnie przypadkiem wplątuje się w sprawę. Potencjalna samobójczyni, Alex, która szybko okazuje się zamordowaną, jest jej przyjaciółką ze szkoły, z którą nagle się urwał kontakt. Nie dość, że rodzice Alex uważają ją za godną zaufania i proszą o napisanie artykułu wspomnieniowego o córce, to jeszcze na posterunku w miasteczku obok spotyka zakochanego w niej w czasach szkolnych Patrika. I tak im się udaje sprawnie połączyć romans ze śledztwem.

Niby wszystko jak trzeba, ale pozostawia niedosyt. Erica, wtrącająca się w śledztwo, jest dość irytująca (nie tak, jak Chmielewska w najlepszym okresie, ale jednak). Dodatkowo jest to kryminał typowo "babski", z narzekaniem na wagę, opisami bielizny i kulinariów (co pewnie jest zaletą, skoro autorka opublikowała książkę kucharską z Fjällbacki). Chętnie pożyczę kolejne, ale nie chce mi się kolekcjonować na półce.

O tym, że autorka niespecjalnie korzysta w opisach z sielskiego uroku miasteczka, pisała na swoim blogu Theli.

Inne tej autorki:

#37

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 18, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, kryminal, panie - Komentarzy: 4


Alexander McCall Smith - W towarzystwie uroczych pań

Kolejny tom historii Kobiecej Agencji Detektywistycznej z Botswany. Tym razem nie ma tu spraw jako takich (w tle przewija się poszukiwanie defraudanta z Zambii oraz niewyjaśniony wątek spodni[1]), jedynie jest kilka dni z życia bohaterów. Już po ślubie pani detektyw z właścicielem warsztatu samochodowego sprawy zaczynają się komplikować. Rra Matekoni ma zgryz, bo nie dość, że jeden z jego terminatorów prowadza się z mężatką i rzuca pracę, to jeszcze w domu będącym własnością Matekoniego pojawił się nielegalny wyszynk. W życiu mmy Ramotswe po raz kolejny pojawia się jej brutalny eks-mąż, Note Mokoti. I mma Makutsi też ma problem, bo na kursie tańca towarzyskiego ma niezgrabnego partnera. Ale to ciepła, słoneczna Afryka, pełna życzliwych, mądrych ludzi. Nawet jeśli zdarza się coś złego, udaje się skończyć dzień nad filiżanką herbaty z poczuciem dobrego dnia.

[1] Mma Ramotswe znajduje pod łóżkiem w swoim domu nieznajomego mężczyznę, który ucieka, pozostawiwszy spodnie, zaczepione na sprężynie. Następnego dnia spodnie znikają z werandy, a zamiast spodni leży dynia. Obrażam się na autora, bo jak to tak nie wyjaśniać zagadek!

Inne tego autora tutaj.

#36

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek maja 14, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Jeffery Deaver - Twój cień

Kathryn Dance, specjalistka od kinezyki, pojechała na urlop, śledzić muzykę folkową tworzoną przez emigrantów z Meksyku. Była umówiona ze znajomą, piosenkarką country Kayleigh Towne i nagle znalazła się w samym środku sprawy kryminalnej. Upierdliwy, choć grzeczny stalker, najpierw jedna, potem druga i trzecia zbrodnia, wszystkie zapowiedziane wersetem z piosenki Kayleigh. Policja z Fresno najpierw robi Kathryn wbrew, bo rzecz nie podlega jurysdykcji CBI, ale szybko dochodzą do wniosku, że w starciu ze sprytnym stalkerem przegrywają sromotnie. Kathryn prywatnie miota się między uczuciem do poznanego w poprzednim tomie speca od komputerów i partnera z CBI, Michaela, który - korzystny zbieg okoliczności - właśnie się rozwodzi. Dla fanów Lincolna Rhyme'a i rudowłosej Amelii z reumatyzmem jest smaczny kąsek - zupełnym przypadkiem analityk przylatuje z Nowego Jorku do Kalifornii i ma czas przejrzeć dowody oraz przygotować zajmujące 1/4 książki tablice z zebranymi na miejscach zbrodni danymi.

Jakkolwiek trudno się od książki oderwać (ale od którego Deavera się da?), to fabuła jest tak słaba, że aż się przeciera na zgięciach. Mylenie tropów czytelnikowi polega na tym, że jest podejrzany, znajdują się dowody, podejrzany zostaje zastrzelony przy próbie ucieczki, wszyscy tańczą taniec zwycięstwa, po czym się okazuje, że tak naprawdę podejrzany nie miał specjalnie powodów, a kilka śladów wskazuje na kolejną osobę. I tak cztery razy. Młoda piosenkarka bez żenady wymyka się swojemu ochroniarzowi i spotyka się z ciągle podejrzewanym o morderstwa stalkerem, którego się oczywiście ogromnie boi. Oczywiście ma też Bolesną Tajemnicę z Przeszłości, która mocno utrudnia śledztwo. Finał jest zaskoczeniem chyba nawet dla samego autora, który wyciąga kolejne dramatis personæ jak z rękawa i umieszcza je w dogodnych dla siebie miejscach.

Inne tego autora tu.

#35

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek maja 13, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, kryminal, panowie - Komentarzy: 2


Martha Grimes - Pod Zawianym Kaczorem / Zajazd "Jerozolima"

Stratford Upon Avon, turystyka śladami Szekspira. Pub "Pod Zawianym Kaczorem" gromadzi publiczność wychodzącą po spektaklach. Grupa Amerykanów przyjeżdża z objazdową wycieczką, po czym po kolei zaczynają znikają poszczególni członkowie podróżujący z biurem podróży Honeysuckle Tours. Najpierw zostają znalezione zwłoki starszej wścibskiej panny, potem znika 10-letni syn bogacza z Południa, potem ktoś morduje jego córkę. Przy zamordowanych paniach znajdują się cytaty z wiersza z epoki szekspirowskiej. Richard Jury wprawdzie przyjeżdża, żeby mieć pretekst do odwiedzin u poznanej w poprzednim tomie Jenny Kennington, ale szybko wciąga się w śledztwo (mimo niechęci jego zwierzchnika, Racera, który uważa, że lokalni sobie świetnie ze sprawą poradzą). Jest też Melrose Plant - przyjeżdża wraz z ciotką Agathą, żeby odciągnąć jej krewnych z Ameryki od posiadłości Ardry End. I dodatkowo pojawia się Vivian Rivington z włoskim narzeczonym, co irytuje zarówno Planta, jak i Jury'ego, który jednak coś tam do Vivian czuje.

Jak niespecjalnie widzę sens pokazywać okładki książek, tak ta ma na okładce kota, który bierze udział w akcji. Lubię też, że w każdym tomie pojawia się jakiś rezolutny dzieciak, który znacznie posuwa śledztwo do przodu. Tutaj to zaginiony 10-latek, który sprytnie sobie radzi z porywaczami.

Zajazd "Jerozolima" pod Newcastle to znana w okolicy mordownia, w której lokalni grają w bilard, a że rzecz się dzieje chwilę przed Bożym Narodzeniem, w knajpie stoi uboga szopka, co okaże się sporym ułatwieniem w rozwiązaniu sprawy (nie wspominając o kilkuletniej, pyskatej i spostrzegawczej córce właścicielki). Jury przyjeżdża do starego Washington przy okazji wizyty u kuzynki i na cmentarzu poznaje uroczą Helen Minton. Spędzają miłe popołudnie, piją kawę, umawiają się na kolację. Niestety, kiedy Jury wraca kilka dni później, Helen nie żyje. Szybko wychodzi, że nie umarła z przyczyn naturalnych. Do kompletu w okolicy pojawia się Melrose wraz z Vivian i cioteczką Agathą; przyjeżdżają zaproszeni przez znanego marszanda sztuki do dworu w Spinney Abbey, zaraz obok Washington. W dworze gości od jakiegoś czasu poszukiwany przez Jury'ego kuzyn zamordowanej, znany malarz. I chwilę później pojawiają się kolejne zwłoki, tym razem z raną postrzałową.

Zmiana tłumacza nie wyszła na dobre temu tomowi (wspominałam już skądinąd, że użycie frazy "piczka zasadniczka" przez eks-lorda Melrose'a Planta(!) w stosunku do jego wieloletniej flamy, Vivian(!) jest tak nie na miejscu jak zachowanie komisarza Racera). Za to okładka ładna, nawet bez kota.

Inne tej autorki: tu.

#33-34

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 11, 2013

Link permanentny - Tagi: 2013, kryminal, panie - Kategoria: Czytam - Komentarzy: 2