Więcej o
Fotografia+
[3.05.2020]
Zupełnie nie rozumiem tej akcji z Ogrodem Botanicznym w Poznaniu. Bo niby miał być otwarty, ale jak w niedzielne przedpołudnie podjechaliśmy, to jednak okazało się, że do odwołania nie. Smuteczek. TŻ zarządził wycieczkę objazdową do Gołusek, żeby chociaż trochę koloru odzyskać. Mam wrażenie, że podjechaliśmy od innej strony niż poprzednio albo tulipany były wysadzone w innym miejscu, gorzej dostępnym. Do tego burzowe chmurki, drobny deszczyk przegonił mnie z pola.
GALERIA ZDJĘĆ oraz zdjęcia z 2014.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek maja 5, 2020
Link permanentny -
Kategorie:
Wielkopolska w weekend, Fotografia+ -
Tag:
goluski
- Skomentuj
Spragniona jestem nowości, zwłaszcza że świat nagle skurczył się do najbliższych okolic (Schengen, wróć!), a i w najbliższych okolicach miejsca dzielą się na te jeszcze zamknięte albo zatłoczone. I wtem Poznań otworzył nową ścieżkę w koronach drzew, podobno drugą w Polsce, tuż przy Malcie. Zabrzmię jak egzaltowana nastolatka, ale po raz pierwszy od półtora miesiąca poczułam bezstresową radość, że można wyjść i jest gdzie. Wiadomo, dalej trzeba uważać[1], ale w las można bez maseczki! W zieleni pięknie pachnie, ptaszęta śpiewają, w weekendy jednak bym omijała, bo tłumy. W piątkowe popołudnie było już dość tłoczno, chociaż dało się zachować dystans. Całość jest na jakieś 20 minut spaceru (nawet Majut nie zdążył zapytać więcej niż raz "a kiedy wracamy do samochodu?"), więc nawet po pracy się da przed zmrokiem.
Gdzie to, pytacie. Ja weszłam od ulicy Krańcowej, na wysokości Wiankowej skręca się w las w stronę przeciwną niż Malta i Taj India (ale z Taj India można zamawiać na wynos!). W lesie trzeba kierować się bardziej w lewo niż w prawo, bo jednokierunkowa ścieżka idzie od lewej do prawej. Można też zaatakować od ulicy Czekalskie, ale jak zabłądzicie, to nie moja wina.
GALERIA ZDJĘĆ.
[1] Serdecznie nie pozdrawiam tych, co szli ścieżką pod prąd, mimo że jednokierunkowa. I tych, co przyszli z piwem, bo przecież bez piwa się nie da; kosze pełne, butelki nie tylko przy koszach, ktoś posprząta, jasne. I tych, co pozrywali taśmy zabezpieczające, bo muszą koniecznie siedzieć w zamkniętej jeszcze części piknikowej. Kto im zabroni.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 26, 2020
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tagi:
dolina-cybiny, malta
- Komentarzy: 1
[28.03.2020]
Rzutem na taśmę, tuż przed ogłoszeniem, że człowiekowi się las nie należy, chyba że jest myśliwym, zabrałam rodzinę do Rogalina. Sam Rogalin był zagrodzony, podobnie park, ale można było dojść do dębów na Łęgach. Tłumów nie było, mimo prześlicznej pogody, nielicznych przechodniów można było ominąć w sensownej odległości (a spotkanych znajomych przywitać z dwóch metrów, a nawet popełnić faux pas, bo ja się nie wyznaję, kto u kogo bywa). Maj rozczarowany, bo niby żaby było słychać, ale nie było widać.
Na Łęgi wybierałam się od dawna, bo zewsząd atakowały mnie zdjęcia porannych mgieł tamże, ale jakoś bladym świtkiem nie udawało mi się zwlec nawet w czasach, kiedy było wolno nie tylko do Lidla i zurück. I podobno niespecjalnie już będzie sens, bo właściciel zdecydował się nasadzić tam wierzb, psując perspektywę. Znikąd dobrych nowin.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota kwietnia 11, 2020
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ -
Tagi:
rogalin, legi-rogalinskie
- Skomentuj
[1.03.2020]
Na swoje usprawiedliwienie mam, że mieszkam tu raptem od niespełna pięciu lat. Miałam prawo nie wiedzieć, że tuż obok (Google Maps sugeruje przejście na szagę* przez tory kolejowe, oczywiście nie polecam, da się podejść od drugiej strony, od Opolskiej, ale nie wiem jeszcze jak) mam zapomniany, choć nie do końca, cmentarz przy Samotnej, wśród lasów i nieużytków. Nieużywany od końca II wojny światowej, odwiedzany zapewne przez rodziny oraz - sądząc po szczątkach butelek - entuzjastów napojów wyskokowych. Wrócę na wiosnę, jak wszystko zakwitnie.
GALERIA ZDJĘĆ.
*na szagę - na skróty, na przełaj.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela marca 8, 2020
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tagi:
cmentarz, debiec
- Komentarzy: 2
[20.10.2019]
Chwytam się jeszcze ubiegłorocznej jesieni, bo zima w tym roku ciemna i szara. A jesień bywa piękna, zwłaszcza w słoneczny, ciepły dzień w Goraju, który przez ostatnie kilka lat stał się miejscem spacerowym. Niestety ciągle tylko od zewnątrz, bo do środka nie umiem wchodzić bez zaproszenia.
GALERIA ZDJĘĆ i poprzednia wizyta w 2013.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lutego 23, 2020
Link permanentny -
Tag:
goraj -
Kategorie:
Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+
- Skomentuj
- Ochrzciłeś go mianem "niezależnego obserwatora miejskiego".
- Na początku chciałem, żeby to był niezależny krytyk miejski. Pojawiał się w określonych miejscach i zwracał uwagę na różne rzeczy. Ale ta opcja szybko upadła. Teraz robię go spontanicznie. Bez zbędnego zastanawiania się. Jak widzę, że akurat gdzieś pasuje, to go robię. Obserwator - bo ma oko. Zawsze gdzieś patrzy i to ważne gdzie[1].
Jak tagujących ściany domów i parkany swoimi podpisami biłabym pokrzywami po gołych tyłkach, tak bardzo lubię i cenię Watchera, zwanego Panem Peryskopem. Za to, że świetnie się wpisuje w kontekst, za kreatywne użycie przestrzeni miejskiej, za czarno-białą kreskę (ale i kolor się znajdzie). Nie podpisywałam lokalizacji, niektóre są oczywiste, innych zwyczajnie nie pamiętam. Poniższa galeria z rasowym streetartem to zbiór z lat 2014-2020.
GALERIA ZDJĘĆ oraz Instagram autora.
[1] Źródło: Rozmowa z Noriakim.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lutego 16, 2020
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
murale
- Skomentuj