Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Czytam

Emilie Pine - Ruth i Pen

Jeden dzień w Dublinie (i częściowo w Londynie), dwie historie. 16-letnia Pen, nastolatka w spektrum autyzmu, wyszła ze strefy komfortu i razem z Alice, w której się kocha, pierwszy raz sama jedzie na protest klimatyczny, w znienawidzony tłum ludzi, a potem chce zaprosić Alice na koncert. Dzień pierwszych razów. Ruth jest terapeutką, ale sama jest w kryzysie - od lat usiłuje zajść w ciążę, a kolejne fiaska zapłodnienia in vitro i poronienia utwierdzają ją w tym, żeby przestać próbować. Tym gorzej znosi to, że oddają się od siebie z Aidanem, który ją wspierał w staraniach o dziecko, ale kiedy oznajmiła, że ma już dość, zamknął się w sobie. Pobocznie, Aidan, który po konferencji został w Londynie na dłużej, żeby mieć czas na przemyślenia, rozważa, czy chce dalej być z Ruth, czy już nie. Oba wątki wiążą się ze sobą nieco pretekstowo - Ruth pomaga Pen, kiedy ta ma kryzys z przeładowania bodźcami, potem się rozchodzą, mimo że jest jeszcze parę nici, które je łączy.

To dziwna książka, wciągająca, drobiazgowa, pokazująca szczegółowo z czym zmagają się na pozór spokojni ludzie, którym w teorii niczego nie brakuje, ale to w dalszym ciągu dwa niezależne opowiadania, którym nie zaszkodziłaby rozłączność. Świat neuroatypowości to nośny temat - odczarowania mitu choroby psychicznej i podejścia, że osoby w spektrum powinny się dostosować, podobnie jak współczesnych zmagań z macierzyństwem - oczekiwania, wyrzeczeń, zazdrości i potencjalnie destrukcyjnego wpływu na związki. Lubię sposób pisania Pine, ale ze spokojem można byłoby rozdzielić te dwie historie w pełnoprawne książki.

Inne tej autorki.

#119

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek stycznia 2, 2025

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panie - Skomentuj


Agatha Christie - Morderstwo to nic trudnego

Motto: W tych starych rodach skłonności do szaleństwa są dziedziczne.

Luke Fitzwilliam, były policjant stancjonujący w Indiach, wraca do kraju na wczesną emeryturę, trochę bez planów, ale wtem w pociągu siada koło sympatycznej starszej pani, o nazwisku nomen omen Pinkerton, która zdradza mu, że jedzie do Scotland Yardu, żeby zgłosić sprawę ultrasprytnego seryjnego mordercy. Ale nie zgłasza, bo przejeżdża ją samochód, a chwilę później Luke widzi w gazecie informację o śmierci małomiasteczkowego lekarza, którą zapowiadała pani Pinkerton. Przez znajomego załatwia sobie zakwaterowanie w Wychwood u jego kuzynki Bridget, udając etnografa zainteresowanego wierzeniami ludowymi. Bridget okazuje się całkiem do rzeczy, nawet coś tam się wykluwa, ale jest po słowie z lordem Whitfieldem (mimo jego ewidentnych wad). Luke się rozgląda i rzeczywiście panna Pinkerton miała rację - w ciągu ostatniego roku nastąpiło spore nagromadzenie nagłych śmierci, a dookoła nich pojawiają się ciągle te same nazwiska - emerytowanego wojskowego, ekscentrycznego właściciela sklepiku z różnościami, młodego, ambitnego lekarza i nieco szemranego jowialnego adwokata. Policja włącza się w sprawę dopiero na samym końcu, ale to Luke cudem ratuje od śmierci ostatnią ofiarę.

Inne tej autorki.

#118/#31

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 30, 2024

Link permanentny - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Tagi: 2024, kryminal, panie - Skomentuj


Ruth Ware - Pod kluczem

Rowan, profesjonalna niania, znajduje fantastyczne ogłoszenie - zamożne małżeństwo potrzebuje opiekunki do czwórki dzieci, płacą świetne pieniądze i dają darmowe zakwaterowanie i wyżywienie, jedyna nietypowa rzecz to lokalizacja na szkockim odludziu. Mimo że nieco podkoloryzowała rzeczywistość w CV, dostaje posadę marzeń. Dom okazuje się być wiktoriańskim dworzyszczem, tyle że w wersji smart. Państwo Elincourt są architektami i “na swoim” testują różne nowatorskie rozwiązania, zanim zaproponują je klientom; inteligentna lodówka, monitorujące kamery, aplikacja w telefonie do zarządzania dźwiękiem, prysznicem, światłem i wchodzeniem do domu[1]. Rowan liczy, że nauczy się wszystkiego przez pierwsze dni, kiedy wtem zostaje sama z dziećmi - no, z dochodzącą gospodynią i mieszkającym obok pomocnikiem-złotą rączką - bo pani Elincourt nagle wyjeżdża. Od tego momentu zaczyna się prawdziwy horror, bo dzieją się rzeczy dziwne: w nocy słychać kroki, giną rzeczy, dzieci opowiadają jej o poprzednich nianiach, które znikały czasem z dnia na dzień, a do tego wspominają o małej dziewczynce, która umarła w tym domu. Rowan oczywiście nikomu nie mówi o tym, co się dzieje, bo wyda się, że nie jest tym, za kogo się podaje, ale w pewnym momencie już nie wytrzymuje. A czytelnik wie o tym wszystkim, bo Rowan opisuje wydarzenia w listach do prawnika, zaczynając od zapewnienia, że to nie ona zabiła jedno z powierzonych jej pod opiekę dzieci.

Jaka to pyszna lektura, zaskakująca i wciągająca. Stary dom z nowoczesnym, niezrozumiałym oprogramowaniem, tajemniczy ogród, legenda z przeszłości, nadnaturalne zjawiska, dziwnie zachowujący się rodzice - oschła, pedantyczna matka-karierowiczka i egotyczny, pewny siebie ojciec, wreszcie dzieci - kapryśna półtoraroczna Petra, przymilna 5-letnia Ellie, antagonistyczna, wredna 8-latka Maddie i pojawiająca się w połowie akcji kłopotliwa nastolatka Rhiannon, to wszystko dodatkowo komplikują tajemnice Rowan i poczucie, że nie może nikomu ufać. Finał jest należycie wyjaśniony, nie że “a potem się obudziła”, doceniam, bo to nie jest częste. Zdecydowanie dopisuję autorkę na listę książek czytalnych.

[1] I to już jest moja prywatna fobia, podsycona zwłaszcza atakiem hackerskim na inteligentny dom w “Mr Robot”. Analogowe przyciski, klucze i prowadnice do zasłon, a nie aplikacja. W moim domu wystarczy, że nie ma prądu i bez klucza nie wejdzie się przez furtkę i drzwi do budynku, bo domofon jest zablokowany. Nie polecam.

#117

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek grudnia 27, 2024

Link permanentny - Tagi: 2024, kryminal, panie - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Alice Munro - Dziewczęta i kobiety

Po wielokroć narzekałam, że krótkie formy Munro są niepełne, brakuje im point, czasem zostawiają czytelnika w zawieszeniu. Zupełnie nie mam tego zarzutu do para-powieści, bo trudno mi nazwać “Dziewczęta i kobiety” powieścią; to raczej zbiór chronologicznych nowel dotyczących kolei losu Del Jordan, dziewczynki, nastolatki, a finalnie młodej kobiety z małego kanadyjskiego miasteczka. Jej ojciec ma lisią farmę, która po wojnie nie przynosi specjalnie dochodu, matka zajmuje się obwoźnym handlem, sprzedaje dość luksusowe encyklopedie, co nie jest zbyt chodliwym asortymentem. Dookoła Del jest rodzina i znajomi, postaci czasem kuriozalne (nieco opóźniony wuj), czasem traktowane ironicznie (pretensjonalne, przejęte opinią publiczną ciotki), ale nikt nie jest dla niej wzorem, nawet autonomiczna jak na tamte czasy matka, ateistka i prawie że feministka. Del szuka oparcia w kościele, chociaż zamiast w dewocję, wchodzi w pozycję obserwatorki, tym bardziej, że i tu nie znaduje odpowiedzi na rzeczy związane z dojrzewaniem i narastającym zainteresowaniem seksualnością. Chyba właśnie ta część, beznamiętnie opisująca odkrywanie płciowości, pierwsze eksperymenty erotyczne, niebezpieczną zabawę ze skądinąd nieatrakcyjnym partnerem współlokatorki, odkrywanie ciemnej strony dorosłości i sposobów, w jaki można zostać skrzywdzoną - opuszczoną, w ciąży, ulec przemocy czy wreszcie zgodzić się na niekorzystny układ tylko w celu utrzymania związku - jest najciekawsza. Wyzuta z łagodności, miejscami drastyczna i nawet dość obrzydliwa, przypomina mi moje własne dojrzewanie i przepracowanie poczucia grzeszności i nieczystości związanego z wejściem w dorosłość; nie miałam kogo zapytać, bo to tematy, o których się kiedyś nie mówiło, a i teraz często tylko na zewnątrz widać wersję reklamową i z brokatem.

Mam z Munro też problem o tyle, że po wyjściu na jaw jej zachowania w stosunku do molestowanej córki, czytam jej książki ostrożnie, szukając echa tych wydarzeń. Wiem, że opisy podobnych sytuacji - molestowanie, matka ignorująca krzywdę dziecka - pojawiały się w jej opowiadaniach, uznawanych za odważne i nietypowe, a po latach odkryto ich drugie dno. Od pewnego momentu nie mogę już oddzielać autorki od twórczości, czytam więc z zainteresowaniem (chociaż tę książkę zaczynałam chyba ze trzy razy, nie do końca wina książki, tylko tego, że wpadały mi w ręce inne, ciekawsze), ale nie z przyjemnością.

Inne tej autorki.

#116

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 23, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panie - Skomentuj


Agatha Christie - Zakończeniem jest śmierć

Imhotep jest kapłanem i bogatym człowiekiem, wdowcem z czwórką dzieci - również owdowiałą Renisenb i trzema synami: Yahmosem, Sobkiem i Ipym. Ku zdziwieniu rodziny przywozi z jednego z wyjazdów w interesach nową konkubinę, piękną Nofret; Nofret zaczyna się rządzić, jest nieprzyjemna i skłóca się ze wszystkimi. Kiedy Imhotep wyjeżdża po raz kolejny, znienawidzona konkubina podczas spaceru spada ze skały i ginie. To wydarzenie zaczyna czarną kartę w historii rodu - po śmierci Nofret ze skały spada w tym samym miejscu żona jednego z braci, a ich samych ktoś podtruwa, kolejne śmierci sugerują, że to zemsta konkubiny z zaświatów. Renisenb wraz z prawie niewidomą, ale ciągle inteligentną babką Esą (por. młodzieżowe słowo roku) oraz zaprzyjaźnionym z nią od dziecka rodzinnym pisarzem Horim prowadzi śledztwo, w które ciągle wtrąca się przylepna i fałszywa zaufana służąca Henet.

Po pierwszym zaskoczeniu, że o, akcja książki dzieje się w starożytnym Egipcie, gdzieś w okolicy “czasów 11 dynastii”, cokolwiek to znaczy, okazuje się, że tak naprawdę to nie istotne, bo sztafaż jest zupełnie pretekstowy, analogiczna historia mogłaby się zdarzyć gdziekolwiek, na przykład w odciętej od świata angielskiej posiadłości, wszędzie tam, gdzie starzejący się nestor rodu dostał przypływu animuszu przy młodej dziewczynie i zaniedbał skłócone ze sobą dzieci i służbę. Bez względu na miejsce akcji, to jest solidny kryminał, nienudny, a czytelnik dostaje wystarczająco poszlak, żeby samemu wyśledzić, kto jest mordercą.

Inne tej autorki.

#115/#30

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela grudnia 22, 2024

Link permanentny - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Tagi: 2024, cwa, kryminal, panie - Skomentuj


Bruno Miecugow - Morderstwo w Arce Noego

Dwie zmyłki - rzecz nie ma nic wspólnego z Biblią, a mimo pochodzenia autora i serii, nie jest to kryminał osadzony w PRL-u, a klasyka w stylu angielskim. Terry Blain, samodzielny i nieco niesztampowy pracownik agencji detektywistycznej zamiast na urlop (łowienie łososi w Szkocji) dostaje zadanie ochrony Toma Devera, znanego przedsiębiorcy, na którego życie ktoś kilkukrotnie nastawał. Żeby zminimalizować zagrożenie, Dever zabiera detektywa i grupę znajomych na odciętą od świata wyspę, zwaną Arką Noego; przyjeżdża on, jego zaufana sekretarka, bratanek, doktor rodzinny i współpracujący z nim naukowiec wraz z małżonką. Na wyspę dociera też niespodziewanie młoda wychowanka Devera, której nikt się nie spodziewał. Mimo wszelkich zabezpieczeń trup pada szybko, ale niespodziewanie nie jest to milioner, a jego sekretarka. Niedługo potem znika doktor oraz ciało pierwszej ofiary, a łącze telefoniczne zostaje przerwane, więc nie można poprosić o wsparcie z lądu. Blain musi wyjaśnić, kto jest mordercą, zanim będzie za późno.

To bardzo uczciwa zagadka, nawet dość oczywista, domyśliłam się fabularnego twistu dość szybko. Lubię, jak rzecz dzieje się w zamkniętym miejscu, z ograniczoną liczbą uczestników i nie ma żadnych cudów, tylko badanie śladów, poszlak i ludzkich motywacji. Dever, na którego życie się ktoś zasadza, jest osobą niespecjalnie sympatyczną, dziś powiedzielibyśmy, że to atencjusz i pracoholik, który uważa, że jest najważniejszy, sen jest dla słabszych, a że przy okazji jego agresywnego procesu inwestycyjnego zamknięto jakąś elektrownię w Brazylii, trudno. Autor przemyca trochę szydery z kobiet, co są plotkarkami, histeryczkami i podrywaczkami/łowczyniami posagów. Nie to, co mężczyźni.

inne z tej serii.

#104 / #22

Napisane przez Zuzanka w dniu środa grudnia 4, 2024

Link permanentny - Tagi: 2024, kryminal, panowie, klub-srebrnego-klucza - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Skomentuj