Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o panowie

Carlos Ruiz Zafón - Światła września

Fabuła zaczyna się podobnie jak w “Księciu mgły” - w 1937 roku Simone, zubożała wdowa z dwójką dzieci, przeprowadza się z Paryża na normandzką prowincję, bo dostała ofertę pracy jako ochmistrzyni u bogatego, acz ekscentrycznego fabrykanta zabawek, Lazarusa. Starsza córka Irene, piętnastolatka, spotyka o rok starszego Ismaela, kuzyna kucharki Lazarusa, Hannah; oczywiście młodzi się w sobie zakochują. Simone jest zachwycona pracą, aczkolwiek spostrzega wiele niepokojących rzeczy w rezydencji Lazarusa - automaty, które wyglądają jak ludzie, tajemnicze listy, wreszcie zamknięte skrzydło posiadłości, gdzie od 20 lat wegetuje śmiertelnie chora żona pracodawcy. Mroczna tajemnica łączy się z przeszłością - jest legenda o człowieku bez cienia i opowieść o dziecku, zamkniętym na tydzień w piwnicy. Kiedy ciekawska Hannah otwiera tajemniczy flakonik, mroczny cień atakuje ją i dziewczyna w efekcie ginie. Irene i Ismael chcą odkryć tajemnicę posiadłości, ale śmierć grozi też Simone i jej młodszemu dziecku, Dorianowi.

To nie jest zła książka, ale dość wtórna i raczej do jednorazowego przeczytania.

Inne tego autora tutaj.

#39

Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday March 29, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, panowie, sf-f - Skomentuj


Richard P. Feynman - Pan raczy żartować, panie Feynman!

Na poły biografia, na poły wspominki znanego fizyka, noblisty i popularyzatora nauki; w środku mnóstwo anegdot z czasów Los Alamos (gdzie bomba) czy z wizyt w Brazylii (gdzie samba), przeplatanych celnymi spostrzeżeniami na temat niedowładu administracji w każdej sytuacji. Feynman był sowizdrzałem i dowcipnisiem, skupionym - owszem - na pracy, ale tylko takiej, która go interesowała. Badał z równym zainteresowaniem cząsteczki, jak i zabezpieczenia dokumentów prostymi szyframi oraz bardzo lubił mieć wokół swojej osoby legendę, będąc przy tym człowiekiem skromnym i świadomym własnych braków.

Oczywiście signum temporis, ale przy całym zachwycie erudycją i wnikliwością naukową, zbrzydziły mnie anegdotki o przesiadywaniu w barach czy klubach ze striptizem i głuszeniu łatwych dziewczyn; bro code i traktowanie dam jak dziwki, bo na to zasługują. Wiem, lata 50. i 60. rządziły się innymi zasadami, siedzenie w klubach dla panów było niewinną rozrywką.

Chciałbym dodać coś, co nie wiąże się ściśle z samą nauką, ale moim zdaniem jest istotne, a mianowicie, że nie powinniście oszukiwać laików, kiedy wypowiadacie się jako naukowcy. Nie mówię tu o takich sprawach, jak zdradzanie żony czy inne sytuacje, w których nie jesteście naukowcami, tylko zwykłymi ludźmi.

Tłumaczenie ma kilka kwiatków - fraternity to konfraternia, przy frazie kult cargo pojawia się przypis tłumacza, że cargo to ładunek (mimo że kilka stron dalej Feynman wyjaśnia, na czym kult cargo polega).

#38

Napisane przez Zuzanka w dniu Saturday March 28, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, biografia, panowie - Skomentuj


Hakan Nesser - Intrigo

Książka to zbiór opowiadań, z których trzy podobno zostały zekranizowane w cyklu o tym samym tytule. Jeszcze nie widziałam, ale poszukam.

Tom budzi Judith telefonem o 4 nad ranem. Jednak nie godzina rozmowy wprawia ją w zdziwienie (a potem przerażenie), tylko fakt, że Toma - pasierba - nie widziała od 22 lat. Ba, nikt go nie widział, również poszukująca go za różne sprawki policja. I jakkolwiek jest teoretyczna możliwość, że chłopak wtedy zniknął i ukrywał się przed rodziną i sprawiedliwością, tak Judith wie, że to niemożliwe - wszak ostatniej nocy 22 lata temu, kiedy to Tom próbował ją zgwałcić, uderzyła go nożem i umierającego nastolatka mąż zakopał gdzieś w lesie. Nie wierzy więc, że 40-letni mężczyzna, który wie zaskakująco dużo o niej, jej mężu i wydarzeniach sprzed lat, to jej pasierb. Finał jest dość zaskakujący, tym bardziej, że wieloetapowy.

Tytułowy Rein to autor trudnej, acz poczytnej prozy. Kiedy do zagranicznego wydawnictwa trafia jednocześnie manuskrypt najnowszej powieści z prośbą o tajemnicę i wydanie poza rodzinnym krajem autora oraz informacja o samobójczej śmierci tego ostatniego, stały tłumacz zostaje oddelegowany do miasteczka A., żeby tam dyskretnie wykonać pracę i pozwolić wydawnictwu na sensacyjne wydanie. Sam tłumacz ma też powód do prywatnego śledztwa, ponieważ usłyszał w czasie koncertu radiowego, emitowanego z A., charakterystyczny kaszel swojej zaginionej żony, Ewy. Szuka jej więc, a w manuskrypcie Reina odkrywa, że autor prawdopodobnie został zamordowany przez swoją młodą żonę i jej kochanka. Trochę niedopracowany jest wątek żony tłumacza, ale sama tajemnica - zaskakujaca (chociaż przewidywalna).

”Droga Agnes” to historia korespondencji i wieloletniej przyjaźni między dwiema kobietami - Agnes i Henny, które po latach niewidzenia spotykają się na pogrzebie męża Agnes. Absurdalnie, Henny proponuje przyjaciółce skopiowanie intrygi z kryminału Patricii Highsmith, gdzie to przypadkowi znajomi z pociągu umawiają się na wzajemne morderstwo swoich wrogów; konkretnie zwierza się, że jej mąż ma romans z nieznaną damą i chciałaby widzieć go martwego jak najszybciej. Agnes zgadza się, po części dlatego, że pieniądze od Henny pozwolą jej zachować odziedziczony po mężu dom i spłacić pasierbów, po części dlatego, że traktuje to jak przygodę. W retrospekcjach pojawiają się jednak wspomnienia, które pozwalają przypuszczać, że motywy Agnes są nieco inne.

”Wężowy kwiat z Samarii” jest chyba najbardziej melancholijny. 40-letni mężczyzna na progu rozwodu wraca do rodzinnego miasteczka, żeby z przyjacielem odkryć tajemnicę zaginięcia jego jedynej miłości. Vera, zwana Wężowym Kwiatem, zniknęła bez śladu w noc balu przedmaturalnego. Ku zdumieniu bohatera, dostaje kartkę, sugerującą, że dziewczyna żyje. Wyjaśnienie tajemnicy sprzed lat raczej zasmuca niż daje poczucie domknięcia.

”Wszystkie informacje w sprawie” to taka wprawka - nauczyciel zastanawia się, jaką ocenę wystawić uczennicy, która zginęła w wypadku tuż przed końcem szkoły. Po co - nie wiem.

Akcenty polskie (tym razem takie nawet nie aż tak z powietrza): lokatorka w domu, gdzie podobno mieszka eks-żona narratora, nazywa się N. Chomowska, a sama żona przybrała nazwisko Edita Sobranska, Ursula Lipinska wspomniana jest w cytowanym przez narratorkę wierszu czy wreszcie Adam Czernik, znajomy bohaterki, który przyjechał jako wsparcie. Oraz:

Stanąłem przed lustrem i aż mnie zamurowało od całej tej elegancji. Biała koszula, krawat, czarne spodnie z krepy, buty z kantem niczym na polskich konserwach.

Inne tego autora tutaj.

#35

Napisane przez Zuzanka w dniu Friday March 20, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, panowie, kryminal - Skomentuj


Hakan Nesser - Oczy Eugena Kallmanna

Małe szwedzkie miasteczko K. Przeprowadza się tu Leon Berger, nauczyciel historii i literatury; chce zapomnieć o swoim dotychczasowym życiu, bo pół roku wcześniej jego żona i córka zginęły w katastrofie statku wycieczkowego. Na początku roku szkolnego dowiaduje się, że jego poprzednik zginął w tajemniczych okolicznościach. Kiedy w służbowych papierach Kallmanna znajduje jego pamiętniki, rozpoczyna z dwójką zaprzyjaźnionych nauczycieli własne śledztwo. Narracja Bergera przeplata się z obserwacjami Ludmilly, jego zasiedziałej w K. znajomej i - jak się okazuje w trakcie - obiektu uczuć; Igora - nauczyciela matematyki i fizyki, który swego czasu z Kallmannem się trochę przyjaźnił, na tyle, na ile ten pełen tajemnic człowiek pozwolił; Andrei - nastolatki, która próbuje z przyjaciółmi wyśledzić tajemnicę, a niespodziewanie odkrywa wątek osobisty; Ulriki - matki Andrei, wspominającej wydarzenia sprzed kilkunastu lat. Miasteczko wcale nie okazuje się być spokojne - oprócz niepokojących treści w pamiętnikach Kallmanna (przyznał się do zamordowania własnej matki jako nastolatek, a jego nazwisko okazuje się być przybrane, dodatkowo twierdził, że umie rozpoznać mordercę po oczach i jeden z nich chodzi wolny po mieście), ktoś wysyła anonimy z pogróżkami do osób o etnicznym pochodzeniu, a finalnie jeden z młodych nacjonalistów zostaje znaleziony powieszony na drzewie. Policja jest bardzo w tle - na początku śledztwo prowadzi dość tępy inspektor, znany nauczycielom sprzed lat, bez większych sukcesów, potem dołącza inteligentna pani inspektor, dzięki czemu zostaje aresztowany potencjalnie podwójny morderca. Wyjaśnienie większości zbrodni pojawia się jednak dopiero po 20 latach, kiedy Charlie, geniusz z zespołem Aspergera, wraca na pogrzeb matki i zbiera wszystkich żyjących świadków wydarzeń z 1995 roku, żeby wspólnie ustalić, co tak naprawdę się stało.

Inne tego autora tutaj.

#34

Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday March 18, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, panowie, kryminal - Skomentuj


Ewa wzywa 07 46-47-48

Zygmunt Zeydler-Zborowski - Czwartek, godzina 22 #046

Spis osób:

  • porucznik Władysław Nowacki - początkowo nic mu się nie klei
  • Bogdan Zielnicki (25) - niebieski ptak, według matki dlatego, że ma trudny charakter
  • Zielnicka - matka Bogdana, zniszczona życiem kobiecina, krawcowa
  • Zielnicki senior - ojciec Bogdana, rozwiedziony, ma nową żonę i rodzinę w Hamburgu
  • Iwona Zarębska - ostatnia “sympatia” Bogdana (do tego w ciąży), podobno idiotka, twarz jak z obrazu Modiglianiego
  • mecenas Garbarski - wrócił z Ciechocinka do domu, a tam zwłoki i nie posprzątane
  • Jerzy Garbarski - syn, kontynuuje tradycję i studiuje prawo
  • Julia Garbarska - małżonka, ma delikatne nerwy
  • Felicja Montarska - gosposia Garbarskich, nie dba o linię i nie prowadzi kuracji odchudzającej
  • Ewa - córka Montarskiej, świadoma własnej urody, nieświadoma braków w intelekcie
  • Majewska - sąsiadka Zielnickich, bardzo tęga i z czerwoną twarzą
  • major Kolczak - niedużego wzrostu, szczupły, bardzo ruchliwy
  • Henryk Wilczewski - uczestnik wesołej wycieczki do Kazimierza, robił wrażenie naukowca
  • Danuta Zagórska - uczestniczka wesołej wycieczki do Kazimierza, raczej trzpiotka
  • kapral Osieniak - z Woli, prowadził sprawę kradzieży żółtej Skody
  • inżynier Gustaw Janocki - architekt, bardzo miły gość
  • Janocka - żona inżyniera, wybitnie lekkomyślna i roztrzepana
  • Tomasz Zarębski - brat Iwony, kolega ze studiów młodego Garbarskiego
  • Zarębski senior - chemik z Instytutu
  • Zarębska seniorka - choruje na nerki, w szpitalu
  • Jola - koleżanka Zarębskiego juniora, podobno Bogdan chciał jej pomocy przy sprzedaży heroiny
  • sierżant Wawrzyniec Jemiołka - silny i przydatny w razie sprzeczki, do tego lubi zwierzęta[1]
  • Polikarp Bonarczyk - szwagier Jemiołki
  • Marysia Jemiołkówna-Bonarczyk - mistrzyni domowej garmażerki[2], siostra Jemiołki
  • stary Łukasiak - ma krzyżówkę owczarka podhalańskiego z bernardem oraz małpę
  • Zenon Łukasiak - syn starego, marynarz, dorodny mężczyzna
  • sierżant Pakuła i porucznik Woźnicki - obserwują Janockich
  • Dzidziuś - kumpel Łukasiaka, jego aparycja mimo woli przywodziła na myśl wszystkie możliwe paragrafy Kodeksu Karnego
  • Maniek - psuje incognito Nowackiego
  • Izabela Zalentowa - ma nerwy w strzępach
  • pani Teodora - wdowa po kolejarzu, masażystka
  • Lucyna - naiwna o oczach jak bławatki, ale to pozory

Matka zgłasza zaginięcie syna, ale jest bardziej zrezygnowana niż pełna nadziei. Syn znajduje się martwy w mieszkaniu rodziców jego dalekiego kolegi. Milicja odkrywa, że młody robił wokół siebie legendę: rodzina w Argentynie, będą duże pieniądze, pobocznie pojawia się wątek narkotykowy, ale gdy okazało się, że jego ówczesna panna, Iwona, jest w ciąży, zniknął. Podejrzenia idą też w kierunku szpiegostwa, bo ojciec nie w Argentynie, a w Hamburgu, dodatkowo w rzeczach denata znaleziono karteczkę z mapą wskazującą na sprytnie zakamuflowaną skrytkę. Oficerowie przesłuchują imponującą liczbę osób, po kolei odsiewają mylące sprawę wątki, skupiają się na żółtej skodzie i z wizytą na wybrzeżu wyłapują członków szajki przestępczej. Pewną nowością było dla mnie, że na podstawie daktyloskopii da się określić płeć, ale może mało wiem.

Społecznie: “- Zapewne rodzice pani bardzo się tym wszystkim [ciążą z nieobecnym sprawcą] przejęli.
- O tak. Szczególnie tatuś. Tatuś bardzo mnie kocha. Radził mi, żebym zrobiła skrobankę, ale ja nie chciałam”.

Się pali: giewonty, carmeny (może nie tyle pali, co nosi puste pudełko z notatką), rothmansy.
Się pije: dżin (mecenas), żytniówkę (ochrona przed sezonem grypowym), koniak (u inżyniera), orzechówkę (u szwagra), piwo (w tawernie).
Się je: smażone śledzie w tawernie albo domowe[2] delikatesy.

[1] W domu ma 4 psy, 3 koty, koza, oswojony borsuk i 6 kanarków i złote rybki.

[2] Wystawiła dla gości “kiełbasy swojej roboty, szynka z dzika, pasztet, świeżutki, pachnący chleb i różne inne smakołyki. Nie zabrakło oczywiście pękatych butelek, mieniących się tak intensywnymi barwami, że trudno było oczu od nich oderwać”.

Jerzy Janicki - Amerykańska guma do żucia Pinky #047

Spis osób:

  • Drabik - niewidomy właściciel pokoju do wynajęcia w sezonie
  • Henia Drabikówna - urzędniczka pocztowa, taka miła i ładna, a taka zasadnicza
  • Drabikowa - pielęgniarka, nieistotna dla akcji
  • Misiu - lokator z małżonką, wyjeżdża tuż przed wydarzeniami, bo koniec sezonu
  • Ziutek Marocha - światowiec w dżinsach i czerwonej koszuli
  • Krzysztof Listkowski - właściciel lodziarni
  • Basia - telefonistka na poczcie
  • Lichaczewska - sprzątaczka na poczcie
  • Maciejewski - mechanik, podejrzewany o bycie ormowcem
  • Komendant - rzuca wszystko i jedzie z zoną na urlop w Bieszczady
  • plutonowy Pieniążek - funkcjonariusz młody i niesamodzielny, ale wystarczy jak na po sezonie
  • Karaś - zwany Mickiewiczem, tragarz, zaszkodziła mu zakąska[1]
  • Ilona Rychter - pracownica Listkowskiego, nogi aż do nieba
  • papitan Stanisław Wapiennik - przypadkowy cenny świadek i przyjaciel Miercika
  • porucznik Miercik - komenda powiatowa, lekko siwiejące skronie i młode, ciemne oczy
  • Guła - zegarmistrz, krótkowicz w drucianych okularach
  • Udo Trauscher - współwłaściciel przedwojennej stoczni remontowej
  • Dietrich Trauscher - właściciel czerwonego BMW, podobno żuł gumę
  • doktor - przyjaciel Listkowskiego, dowcipniś
  • Dojnarowicz - osiedleniec zza Buga, szykanowany przez sąsiada, ze niby bimber pędzi

Koniec sezonu w nadmorskim miasteczku. Letnicy wyjeżdżają, lokalny tragarz dwoi się i troi, żeby wszystkie bagaże dowieźć na dworzec, nie dziwne więc, że kończy pijany w drzazgi i zostaje przywleczony na posterunek. Na poczcie też zamieszanie - wszyscy nadają paczki, żeby uniknąć wożenia ich pociągiem, telegramy, pospieszne rozmowy telefoniczne; kiedy już po godzinach przychodzi właściciel lodziarni, żeby zdeponować sporą sumę pieniędzy, zdenerwowana pracowniczka odmawia. Sprzedawca lodów zostaje znaleziony nad ranem martwy, pieniądze zniknęły (choć drobniejszych sum i bonów walutowych nikt nie ruszył); milicja ma motyw i ślad w postaci gumy do żucia pod oknem denata. Podejrzany nadawca telegramu, świadek zajścia na poczcie, okazuje się być milicjantem na urlopie, co pomaga porucznikowi Miercikowi w śledztwie. Sprawę utrudnia fakt, że pieniądze z utargu się odnajdują - dostał je na przechowanie zegarmistrz. Podejrzenie pada na lekkomyślnego i niewiernego chłopaka Drabikówny z poczty, potem na tajemniczego turystę z Niemiec, który swego czasu awanturował się z denatem, ale sprawę wyjaśnia wreszcie naoczny świadek całego zajścia, który dla bezpieczeństwa wolał wysłać milicji anonim.

Się pije: oranżadę kokafruit (ale nie na kaca!), koniaki jugosłowańskie.
Się pali: płaskie, ekstra mocne.
W razie ratowania topielca: tlen jest w warsztacie samochodowym, bo w przychodni nie ma.

[1]

Trzeba by go do domu - zaopiniował Maciejewski. - Tam przynajmniej w japę dostanie. A tu jeszcze panu areszt zahaftuje (...) W lipcu, w kinie, da pan wiarę, na drugim seansie, “kobietę-kota” grali, to jak haft puścił, dwa rzędy przed nim do pralni musiały iść.

Ewa Wielicka - Zanim zapadnie wyrok #048

Spis osób:

  • Rzekicki - nie pali, buchalter, uparcie nie chce iść na emeryturę
  • Wandzia Maroszek - sekretarka, nie pali, w zdenerwowaniu pąsowieje jej dekolt
  • Jan Walczak - główny księgowy, nie lubi brzydkich kobiet
  • Stefania Łodzicka - starsza księgowa, przypomina wyleniałą chabetę dorożkarską
  • Słoniewski - dyrektor, używa dobrej wody kolońskiej
  • Wacio Piłeczka - kasjer z przeszłością
  • Łękotowa - woźna, o 11 wydaje herbatę i nie ma przebacz
  • Kozłowski - woźny, przedwojenny urzędnik z wojenną traumą
  • Adam Markiewicz - krewki narzeczony Wandzi
  • porucznik Kotowicz - opalona, młodzieńcza twarz, niesforne włosy i żywe ruchy chłopca z boiska
  • Borek - fotograf milicyjny
  • Wacek - specjalista od daktyloskopii
  • Kłosek - personalny, małe świdrujące oczka
  • inżynier Wachecki - właściciel nowego polskiego “Fiata”, pół zakładu mu zazdrości
  • Ryszard Kalkowski - specjalista od nadużyć finansowych
  • Kazimierz Bartosik - księgowy w spółdzielni “Drewno”, ubrany z tanią elegancją
  • doktor Budyk - patolog
  • Walczakowa - różowa i pulchna dama po 30, z obfitym biustem
  • major Tarnicki - szef Kotowicza, dokładnie studiuje dokumenty
  • Franciszek Guzłowski (ps. Guzeł) - konflikty z prawem nazywa przykrym nieporozumieniem

Zakłady Bawełniane “ZEBA”, narada pracownicza. Główny księgowy Walczak udowadnia wszystkim, że buchalter Rzekicki albo jest za stary na pracę, bo się myli w rachunkach, albo celowo fałszuje faktury. W obu przypadkach chętnie by widział starego zwolnionego, ale ma przeciw sobie w zasadzie większość obecnych, którzy z Rzekickim pracują od dawna i go cenią. Kiedy zostają znalezione zwłoki Walczaka, okazuje się, że człowiek ten miał wielu wrogów poza Rzekickim. Milicja rozpytuje, dużo zajmuje wątek potencjalnych przestępstw gospodarczych, pobiera odciski za pomocą częstowania podejrzanego papierosami w pudełku, uczestniczy też w pogrzebie. Przestępca zostaje odkryty dzięki dobrej pamięci majora Tarnickiego, ale ucieka przed karą, ginąc w możliwe że samobójczym wypadku.

Się pali: sporty, emdeemy, silezje.
Się pije: wódkę, również służbowo.
Się je (na śniadanie w pracy): bułki z wiejską kiełbasą, jajko na miękko, biały ser.

Inne z tego cyklu tutaj.

#33

Napisane przez Zuzanka w dniu Monday March 16, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, panie, panowie, prl, kryminal - Skomentuj


Zygmunt Zeydler-Zborowski - Testament

Mecenasa Natorskiego znowu (zakładam, że chonologicznie rzecz się dzieje po wydarzeniach “Zaczeło się w sobotę”) odwiedza dziwny klient, tuż przed zamknięciem biura. Niejaki Bonder, mówiący z silnym akcentem re-emigrant z milionami dolarów, sporządza testament w trybie pilnym, twierdząc, że wpadł w panikę z powodu wróżby, jakoby śmierć była blisko. Niedługo potem milicja prosi Natorskiego o rozpoznanie zwłok zamordowanego; Natorski rozpoznaje w denacie swojego klienta, chociaż głównie po oznakach zewnętrznych (strój, okulary). Co ciekawe, w kwestii badań grafologicznych próbek i testamentu biegli dają sprzeczne opinie. Milicja zaczyna analizować potencjalnych spadkobierców - nieślubnego syna, Konrada, studenta filologii polskiej w Filadelfii (sic!), który sporo opowiada o swoim ojcu, jak już przełamuje niechęć do władz[1] i dość pretensjonalną[2] byłą żonę, Aldonę, której zmarły zapisał cały majątek. Szybko okazuje się, że była żona przyjaźni się z panem Sowickim, właścicielem mercedesa i entuzjastą pięknych i młodych dam, który z kolei jest zaprzyjaźniony z atrakcyjną Weroniką[3], przyjaciółką Konrada, a wszyscy dodatkowo znają się z panem Falczewskim, który uprzejmie użyczył kawalerki denatowi, żeby ten nie musiał się włóczyć po hotelach. W celu uzyskania potwierdzenia, że ktoś się pod Bondera podszył, milicja wytacza solidne działa: Downar przebiera się za zagranicznego turystę[4], żeby wybadać panią Aldonę, atrakcyjna funkcjonariuszka Barbara[5] podrywa Sowickiego i indaguje go o okulary i wadę wzroku (znowu astygmatyzm!), klasycznie jest pozyskiwana szklanka[6], wreszcie w celu “dyskretnego” zbadania mercedesa podejrzanego, milicja dokonuje przypadkowej stłuczki, żeby samochód wylądował w warsztacie znajomego Pakuły.

[1]

- Dlaczego nie zwrócił się pan od razu do milicji?
Chłopak zmieszał się.
- Bo ja wiem... Myślałem o tym, ale... U nas, w Chicago, trzeba się dobrze zastanowić zanim ktoś zdecyduje się zwrócić w takiej sprawie do policji. Nigdy nie wiadomo czy policja nie ma jakichś powiązań ze sprawą. Można sobie jeszcze zaszkodzić.
Downar pokiwał głową.
- No tak. Ale tutaj nie Ameryka.

[2]

Pieniądze wydane na gabinety kosmetyczne, na przeróżne kremy, odżywki i masaże nie poszły na marne. Miała już dobrze po pięćdziesiątce, ale wyglądała o wiele młodziej. Twarz gładka, leciutko opalona, oczy niebieskie, pełne młodzieńczego blasku, misterne uczesanie było niewątpliwie dziełem doświadczonego fryzjera. Szczupła, zgrabna. Na pierwszy rzut oka można było ją wziąć za młodą dziewczynę, gdyby nie szyja, na której czas pozostawił ślady. Miała na sobie bardzo elegancki komplet, zakupiony w paryskim domu mody. Na nogach pantofelki z jaszczurczej skóry. W ręku torebka także z jaszczurki, czy może z węża. Można ją było uznać za bardzo przystojną i szykowną panią, ale... Doświadczony obserwator już po paru minutach rozmowy orientował się bez trudu, że ta cała kosztowna i starannie wyreżyserowana elegancja nie zdoła całkowicie zatuszować wrodzonej wulgarności.
Przyszła, roztaczając wokół siebie woń paryskich perfum. Długa, jedwabna spódnica, przechodząca u góry w rodzaj małego gorseciku, nadawała jej postaci cechy teatralnej pretensjonalności. Wrażenie to potęgowała bluzka z bufiastymi rękawami, zapięta wysoko pod szyją. Ten dziwny ubiór uzupełniał słomkowy kapelusz z dużym rondem, ozdobiony kolorową wstążką. Mimo woli to wszystko kojarzyło się z bohaterkami sztuk Przybyszewskiego, Zapolskiej czy Pirandello.
Downar z pewnym wysiłkiem zapanował nad początkowym osłupieniem następnie zaś w gładkich słowach wyraził swój zachwyt.

[3]

To była rzeczywiście bardzo efektowna dziewczyna. Wysoka, świetnie zbudowana blondynka o dużych ciemnych oczach, których spojrzenie łączyło w sobie naiwność dziecka z wyrachowaniem i bezwzględnością doświadczonej, bardzo sprytnej kobiety. Downar momentalnie zdał sobie sprawę z tego, że ma przed sobą przeciwnika, którego lekceważyć mu nie wolno.
- Nic specjalnie ciekawego. Inteligentna, włada paroma językami. Studiowała romanistykę, ale rzuciła. Przeniosła się na prawo, także nie skończyła. Obecnie, zupełnie prywatnie, pilotuje cudzoziemskich turystów.
- Czyli kurwa.
- Coś w tym rodzaju. Tylko że ze znakiem „A”. Najlepszy towar, za dolary, ewentualnie za zachodnioniemieckie marki.

[4]

Przez następnych parę dni Downar kręcił się po mieście ucharakteryzowany na rodaka z zagranicy. Słomkowy kapelusz z szerokim rondem, barwny krawat z nagą tancerką, zamszowe mokasyny, przeciwsłoneczne okulary, a na szyi zawieszony potężny aparat fotograficzny. Był opalony na ciemny brąz i prezentował się bardzo efektownie.

[5]

W momencie kiedy nalewał do filiżanki śmietankę, weszła właśnie bardzo młoda i bardzo ładna dziewczyna. Oprócz tego była fantastycznie zgrabna i efektownie ubrana. Długa kolorowa spódnica, obcisły, złotawy sweterek bez rękawów, podkreślający opaleniznę, a na szyi drewniane korale. Jasnoblond włosy, swobodnie rozpuszczone, były puszyste, porządnie wyszczotkowane.

[6]

- Mam także jego odciski palców.
- Odciski palców? - zdziwił się Downar. - A to jakim sposobem?
- Zwyczajnie. Na wszelki wypadek wziąłem do kieszeni szklaneczkę. Pili coca-colę. Jak tylko wstali to ja ciach do ich stolika. Zabrałem jego szklanką a swoją postawiłem i za nimi. Linie papilarne zawsze mogą się nam przydać.

Się pali: amerykańskie cygara (i zostawia odciski palców).
Się pije: Courvoisier u mecenasa, wódkę z winem i szampanem na chrzcinach, gin z sokiem grapefruitowym, z lodem oczywiście.
Szowinizm codzienny:

- No powiedz co u ciebie? Żenisz się?
- Na razie nie.
- Masz rację. Po diabła sobie brać babę na kark. Zawsze to skrępowanie. „A gdzie byłeś?” „A dokąd idziesz?” „A kiedy wrócisz?” Jak brzydka, to żadna frajda, a jak ładna, to znowu kłopoty. Nie warto.

Inne tego autora tu.

#29

Napisane przez Zuzanka w dniu Friday March 6, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, panowie, prl, kryminal - Skomentuj