Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Zenon Borkowski - Zemsta kusi nad grobem #049
Spis osób:
Kołacki (do którego współpracownicy i mieszkańcy wsi zwracają się po nazwisku i w trzeciej osobie) zostaje wezwany do włamania w lokalnym GS-ie. Obrywa w głowę od włamywaczy, a kiedy się budzi, widzi zwłoki młodego Wosika, zastrzelonego z własnej broni Kołackiego. Po krótkim pobycie w szpitalu, wbrew zaleceniom lekarza, podejmuje śledztwo, podczas którego wychodzą lokalne waśnie, nielegalne interesy (sprzedaż nielegalna mięsa z uboju, fałszowanie kawy w kawiarni itp.). Metoda śledcza to mozolne ustalanie na podstawie wywiadów, kto gdzie i kiedy przebywał w tuż przed i w czasie zajścia oraz wykrywanie nieścisłości.
Się je: golonkę z grochem purré, pierogi, zalewajkę z kiełbasą zwyczajną.
Się pije: wódkę z oranżadą, jarzębiak, martela (za rozwiązanie śledztwa), małe piwo (ze świadkiem).
Się pali: sporty (a jak się nie pali, to wcale się nie ma więcej pieniędzy).
Trivia: zegarki Poljot są wodoodporne do pierwszego zamoczenia.
Za komentarz posłużył obiegowy zwrot “no to serwus lody”, przyjęty w Pomowicach w miejsce niecenzuralnych przekleństw.
Inne tego autora:
Marian Butrym - Umarłym wstęp wzbroniony #050
Spis osób:
W lokalu Piast kategorii S znaleziono zwłoki mężczyzny[1], jak się potem okazało, kierownika w urzędzie celnym na Okęciu. Oczywiście nikt nic nie widział, nikt w lokalu go nie znał. Po rewizji w domu denata i odkryciu różnych walorów oraz zakamuflowanego w zepsutym magnetofonie zaszyfrowanego notesu, milicja zlokalizowała dwa dodatkowe przestępstwa: przemyt czegoś cennego oraz przestępstwa gospodarcze, polegające na cudownej zamianie towarów w ramach różnych opłat celnych (na przykład zadeklarowane środki owadobójcze okazują się być esencją pomarańczową do produkcji oranżady). Żeby wypłoszyć resztę wesołej bandy, Morski zastawia zasadzkę pod domem zamordowanego w postaci ekipy elektrociepłowni, reperującej przewody grzejne. Są piękne i nieskromne panie, patrzące oczywiście na kapitana z zainteresowaniem; ba, nawet te mniej ładne (sekretarka o sex appealu poniżej średniej krajowej) dają się władzy obłaskawić. W ostatniej, najważniejsze akcji użyty zostaje wywiadowca, przebrany za ślepca z białą laską.
[1]
- A może zawał? - spytałem z nadzieją.
- Może i zawał - westchnął lekarz. - Ale przede wszystkim zaostrzony drut do robótek ręcznych wbity prosto w serce.
- Dzianiny są teraz modne - zauważył filozoficznie Janicki.
[2]
(...) barmanka przyniosła kawę. Doznałem lekkiego wstrząsu, gdy ją ujrzałem, ale warta była tego. Miała wprawdzie co najmniej kilka lat więcej niż mój ideał kobiety[3], ale aksamitne kasztanowe włosy i idealna figura wspaniale się uzupełniały. Ubrana była w ciemną wieczorową sukienkę z modnej koronki, przez którą można było zobaczyć wszystko, co miała pod spodem, gdyby oczywiście cokolwiek miała. Dodałbym do tego opisu jeszcze parę szczegółów, lecz żyjemy - mimo wszystko - w dość purytańskich czasach i nie chciałbym sprawiać kłopotu cenzurze.
[3] Jest nas dwoje - ja i mój facepalm.
Się słucha: Coltrane’a, transmisji festiwalu w Sopocie (ale się nie podoba Morskiemu), Ellingtona (Noc w haremie).
Się spłaca raty za mieszkanie: pół pensji.
Się trzyma: złote monety w rezerwuarze.
Się pije: koniak (martel).
Się posypuje: świecącym proszkiem (aritem).
Się je: świeżą szynkę (po uwiedzeniu bufetowej w kasynie) oraz befsztyk:
Otyły mężczyzna w czarnym garniturze kłócił się z kelnerem.
- Co mi pan dał - ryczał - to ma być befsztyk?! Ten koń jeszcze walczy o życie!
- Dlatego dałem ostry nóż - wyjaśniał kelner.
Inne tego autora:
#41 (przeczytałam też dla porządku EW051)