Więcej o
panie
Lubię obie autorki oddzielnie, lubię ich sposób pisania, ale nie końca przemówił do mnie ten… sama nie wiem co, zbiorek rozmów na różne, związane z miłością, związkami czy seksem tematy. I nie zrozumcie mnie źle - mądrze rozmawiają, a nawet jeśli nie do końca się zgadzam z podejściem każdej z nich do różnych aspektów opisywanych sytuacji - ale nie odpowiada mi forma. Trochę mydło i powidło, trochę zapis czata, wspomnienia, katalog randek, fetysze i wierność, neuroatypowość, uzależnienia, DDA, konflikty, ewolucja potrzeb w związku; bardzo poprawiłaby całość przeredagowanie, pousuwanie powracających wątków. Nie mówię, żeby nie czytać, zwłaszcza jeśli potrzebujecie zderzyć swoje doświadczenia z kimś ustabilizowanym, ale po przejściach, po 40, osobami bezdzietnymi i z różnym bagażem.
TL;DR: warto ze sobą rozmawiać otwarcie i komunikować swoje potrzeby.
Inne książki Drendy i Halber.
#88
Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday November 2, 2025
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2025, panie, poradnik
- Skomentuj
”Inny wiatr” to koda cyklu. Olcha, drobny czarodziej ze specjalizacją naprawianie, przybywa na Gont do Geda, żeby ten pomógł mu zrozumieć nawracający sen, w którym jego nieżyjąca żona i inni zmarli chcą z nim kontaktu przez mur z kamieni, oddzielający krainę żywych od umarłych. Chcą, żeby ich uwolnił. Ged, pozbawiony mocy dramatycznej akcji załatania wycieku magii ze świata, odsyła go do Havnoru, gdzie wraz z królem Lebannenem przebywają Tenar i Thierru. Dla zakotwiczenia w rzeczywistości daje mu małego kociaka, który odpędza od niego złe sny. W Havnorze Olcha wpada w wir zamieszania politycznego - planowanego małżeństwa króla z kargijską księżniczką i próby powstrzymania “dzikich” smoków od pustoszenia wysp. Rozwiązanie odbywa się w krainie umarłych, gdzie po porównaniu mitów ludzi i smoków udaje się rozbić mur i uwolnić uwięzione dusze. Następuje też finał dla Tehanu, która przyłącza się do innych smoków. Bardzo ładne zakończenie.
Inne tej autorki.
#86-#87 (przeczytałam też Wyspę skazańców Lehane’a).
Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday October 28, 2025
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2025, panie, sf-f
- Skomentuj
Sąsiedzi zgłaszają, że w piwnicy ich kamienicy nie dość, że ktoś mieszka, to jeszcze pali papierosy i może zaprószyć ogień. Okazuje się, że wyrodna córka Ewa wyrzuciła do piwnicy matkę-alkoholiczkę, bo ta przeszkadza jej w sprawach męsko-damskich. Mija kilka miesięcy, matka została wywieziona do rodziny na wieś, a córka zniknęła. Milicja odnajduje pokawałkowane zwłoki w walizce w dworcowej przechowalni, wszystko pasuje, matka rozpoznaje ciało córki. Niby sprawa zamknięta, ale Szczęsny, który kiedyś zobaczył Ewę, ma wrażenie, że dziewczynę gdzieś spotkał już po tym, jak zaginęła. Akcja przenosi się do Zakopanego, gdzie Szczęsny przebrany za niedowidzącego inżyniera obserwuje gości pensjonatu, w tym Barbarę, atrakcyjną urzędniczkę wydziału kwaterunku z Warszawy. Wybucha afera, kiedy okazuje się, że dama sprzedawała współmieszkańcom przydział na jedno i to samo mieszkanie; nie udaje jej się ująć, znika podobnie jak Ewa kilka miesięcy wcześniej. Kolejny skok w czasie i lokalizacji - w Łodzi ktoś wywołuje, jak to autorka określa, “sztuczne poronienia”, umiera 18-latka. Szczęsny jedzie i tam, bo w trakcie śledztwa padają znane personalia Ewy i Barbary. Tu dla odmiany się nie przebiera, ale wpada w pułapkę, z której ratuje go zakochana w nim od pierwszego wejrzenia 18-letnia licealistka.
Kłodzińska bardzo lubi karkołomne historie z przebierankami, udawaniem kogoś innego, ludźmi-kameleonami, na szczęście na tyle amatorskimi, że milicja czyta w nich jak w otwartej księdze. Są i wątki społeczne - braki na rynku mieszkaniowym, łapówkarstwo, nielegalna kontrola urodzeń (a można przecież legalnie w szpitalu, bo jest ustawa!), alkoholizm i dziedziczone skłonności przestępcze.
Się czyta: gazety w autobusie.
Się je: smażone ziemniaki, bigos, wędlinę, sałatki (na posiedzeniu rady dzielnicowej), jajko w majonezie, tort węgierski, szarlotkę z kremem, kanapki z szynką (droższe niż te z kiełbasą), pasztet, kaczkę.
Się pije: wódkę pod kiszone ogórki i wędlinę, wyborową.
Się nosi: świeczkę do piwnicy, bo kradną żarówki.
Szowinizm powszechny: “Przysłowie usłyszała, a teraz przytacza bez sensu, ot, kobieta.”
Się stosuje nieortodoksyjne metody: milicja kupuje alkoholiczce pół litra, żeby się dało ją przesłuchać, Szczęsny bierze przesłuchiwaną nastolatkę za rękę i czule patrzy jej w oczy, żeby nie bała się podczas zeznań.
Się pali: mazury.
Się leczy wrzody: surowym tartym kartoflem albo krowim łajnem.
Inne tej autorki.
#81/#22
Napisane przez Zuzanka w dniu Friday October 17, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam -
Tagi:
2025, kryminal, panie, prl
- Komentarzy: 5
”Lesio Kubajek postanowił sobie, że zamorduje personalną” jest genialnym pierwszym zdaniem, bo od razu wiadomo, do czego Lesio zdolny, czy raczej do czego byłby zdolny, jakby udało mu się urzeczywistnić precyzyjne plany przestępstw. I nie, Lesio to nie przedstawiciel półświatka, a utalentowany architekt i prywatnie artysta-malarz. Problem w tym, że swoje problemy z otoczeniem próbuje rozwiązać metodami nieakceptowalnymi przez kodeks karny. Personalną chce zabić, bo ta wrednie podtyka mu codziennie książkę spóźnień; jednego z pracowników pracowni, bo ten ma romans z damą, z którą Lesio chciałby mieć romans. Aktywnie uczestniczy przy planowaniu napadu na pociąg w celu dokonania sprawiedliwości na nieuczciwych uczestnikach prestiżowego konkursu, wreszcie uczestniczy we włamaniu do urzędu miasta, w szczytnym celu, ale zawsze. Dla uczciwości, to nie tak, że tylko tytułowy bohater ma tendencje kryminalne - poza tym w dwóch akcjach uczestniczy cała pracownia, bo każdy z nich nie do końca umie w rozsądek. Jest śmiesznie, może już nie na tyle, żeby śmiać się w głos czy cytować partnerowi co drugie zdanie, ale uśmiechałam się pod wąsem nie raz i nie dwa.
”Lesio” od czasów nastoletnich było moją ulubioną książką, czytałam go co najmniej kilka razy, do dzisiaj niektóre frazy znam na pamięć. I moja korpo kariera w dużej mierze składała się z prób znalezienia się w takim zespole wariatów jak opisana pracownia architektoniczna (bywały różne akcje, do niektórych się nie przyznam). Trochę obawiałam się powrotu po latach i niestety słusznie. Jakkolwiek absurdalne przygody Lesia i pracowników pracowni są zabawne, tak dziś, jako osoba zarządzająca służbowo ludźmi, absolutnie nie chciałabym z Lesiem nie tylko pracować, ale też w ogóle mieć z nim do czynienia. Abstrahując od kontaktu z osobą, która realnie myśli o uśmierceniu kogoś z powodu własnego nieogarnięcia, tak Lesio nie jest ani pracownikiem, ani nawet mężem roku. Regularnie się upija, nie jest w stanie zaplanować rytmu dnia, zleconą robotę wykonuje albo nie, regularnie znika z pracy, więc nie dziwię się, że kierownik pracowni dzwoni w pewnym momencie do psychiatry, bo nie daje sobie rady. Jak to określiła moja H., można go tylko walić ścierką przez łeb.
A jako wisienka - do bycia Lesiem przyznał się Lech Jakubiak.
Inne tej autorki.
#80
Napisane przez Zuzanka w dniu Monday October 13, 2025
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2025, panie, prl, beletrystyka
- Komentarzy: 4
Zbiór opowiadań, chociaż może to bardziej impresje, monologi czy rozmowy, ze wspólnym mianownikiem, że o kobietach. Diagnoza nowotworu, starzenie się, date fraud w opowieści starszej, samotnej pani (“amerykański lekarz w kłopotach”), przemocy w związku, samoobronie i przeprocesowywaniu traumy sprzed lat, czarnych protestach i ludzkich dramatach, które wyrywają krzyk z gardła, o wewnętrznym dziecku, przyjaźni czy dwugłos o miłości. Wszystko spisane piękną frazą autorki. Miejscami trudne, miejscami wzruszające, ale w każdej historii pobrzmiewa człowieczeństwo, potrzeba bycia zaopiekowaną i potrzebną.
Inne tej autorki.
#77
Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday October 7, 2025
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2025, beletrystyka, opowiadania, panie
- Skomentuj
Podczas przyjęcia u znanego aktora, sir Cartwrighta, na którym przypadkiem znalazł się Hercules Poirot, wszyscy są świadkami niespodziewanej śmierci lokalnego pastora, starszego, spokojnego, nikomu nie szkodzącego człowieka. Pada podejrzenie o truciznę, ale szklanka pastora niczego nie zawiera. Goście się rozjeżdżają, gospodarz, który - bez związku - uznał, że obiekt jego uczuć, panna Hermione, zwana Egg, nie odwzajemnia, decyduje się sprzedać posiadłość i wyjechać za granicę. Mija jakiś czas, podobna grupa ludzi spotyka się na przyjęciu u przyjaciela Cartwrighta, doktora Strange’a; nie ma tu Poirota i aktora, którzy bawią na Lazurowym Wybrzeżu. I ponownie, nagła śmierć - umiera gospodarz, a sekcja zwłok wykazuje otrucie stężoną nikotyną, mimo że w szklance zamordowanego śladu również nie ma. Policja wraca do śmierci pastora, ekshumacja potwierdza podejrzenia - to jednak też było morderstwo. Dodatkowo znika świeżo zatrudniony kamerdyner Strange’a, niejaki Ellis. Sir Cartwright, Egg, przyjaciel aktora, pan Satterthwaite oraz Poirot zaczynają własne śledztwo.
To nie jest zły kryminał, ale nie róbcie tego, co ja - nie idźcie sprawdzać, jak się pisze Satterthwaite, bo na wiki jest wyjaśnione, kto jest mordercą. Nie domyśliłabym się, a to mi nieco zepsuło zagadkę. Elementem humorystycznym jest nazwisko pastora, uśmiechałam się każdym razem, kiedy słyszałam o wielebnym Babbingtonie. Poza tym, jak to u Christie, garść obserwacji społecznych - brzydka, acz oddana sekretarka sir Cartwrighta ma podobno starą matkę, ale to niemożliwe, takie stwory nie mają matek, kobiety obdarzone są niewyczerpanym instynktem macierzyńskim (te brzydkie też) i oczywiste jest, że młodym dziewczynom podobają się panowie w sile wieku (wzdech). Osoba zarozumiała kompensuje swoje ciężkie dzieciństwo, bo pochodzi z nieślubnego związku, co prawie że sprowadza go na złą drogę, a przynajmniej udaje mu się wywołać skandal, obrażając przy miłym pastorze Babbingtonie kościół, określając tę instytucję jako powód zła na świecie.
Inne tej autorki.
#76/#20
Napisane przez Zuzanka w dniu Saturday October 4, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam -
Tagi:
2025, kryminal, panie
- Skomentuj