Więcej o
panie
W redakcji dodatku sobotniego panuje letnia nuda, nic się nie dzieje, pracy jest na dzień-dwa w tygodniu. Wtem sekretarz redakcji zadaje sobie filozoficzne pytanie, jaka byłaby reakcja ludzi na pojawienie się statku kosmicznego i kosmitów. Od słowa do słowa wszyscy zapalają się do absurdalnego pomysłu, żeby na rynku w Garwolinie zasymulować taką sytuację i zbadać, co się stanie. I, co jest jeszcze bardziej absurdalne, udaje im się ten pomysł skutecznie zrealizować, że rzecz się dzieje w czasie gospodarki wszelakiego niedoboru, pozyskanie materiałów niezbędnych do zasymulowania obcej cywilizacji jest nietrywialne.
Ta książka wyjątkowo dobrze się zestarzała, była zabawna bez elementu żenady. Mam też wrażenie, że czytałam ją raptem raz, mimo że jest całkiem zabawna; może dlatego, że wyszła późno, odkopana ze stosu niewydanych. Zderzenie realiów PRL-u z nudzącymi się dziennikarzami jest klimatycznie bardzo pokrewne historiom z biura architektonicznego, a przez to dość ponadczasowe. Dodatkowo to świetna satyra na ówczesne społeczeństwo - centralne zarządzanie zmuszające na przykład do upłynnienia szybko psującego się towaru, “załatwianie” po znajomości, kolejki po cokolwiek i całkiem niedelikatnie zarysowana powszechna tendencja do nadużywania napojów wyskokowych. Wreszcie to szydera z prasy jako organu o zerowej wiarygodności, gdzie dementi czasem mówi więcej niż oryginalna wiadomość, bo nawet w takim Garwolinie ludzie nie są tacy głupi, żeby się na oficjałkę nabrać.
Inne tej autorki.
#99/#25
Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday November 19, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam -
Tagi:
2025, beletrystyka, panie, prl
- Komentarzy: 2
Ameryka, XVII wiek. Jacob Vaark jest handlarzem, sprzedaje, kupuje i kiedyś w ramach rozliczeń przywozi do domu Florence, 8-letnią niewolnicę, którą dostał w rozliczeniu za długi. Jego żona jest zdziwiona, ale przyjmuje dziewczynkę, tym bardziej, że właśnie tragicznie umarła jej jedyna córeczka. Kupiec umiera na zarazę, w posiadłości zostają napływowe cztery kobiety - poza 16-letnią już Florence jest pani - Rebecca - która przed laty przyjechała zza mórz, bo jej rodzina nie miała pieniędzy i “sprzedała” ją za mąż; Lina, rdzenna Amerykanka, która przeżyła jako jedyna ze swojego plemienia i została “uratowana”; biała Żałość, która przeżyła feralny rejs, ale straciła wszystkich bliskich. Ich opowieści przeplatają się, każda tęskni za czymś, co utraciła. Najbardziej dojmujący jest żal Florence, którą matka spontanicznie oddała kupcowi zamiast siebie i niemowlęcia, usiłuje zrozumieć, co zrobiła, że zasłużyła na taki los.
Klimatycznie to bardzo podobna historia do “Dzikich bezkresów” - w świecie skrajnie nieprzyjaznym dla każdego, ale najbardziej dla kobiet, właśnie kobiety muszą wykazać się siłą i odwagą, żeby przeżyć. Nie ma happy endu, nie ma rozwiązania, nie wiadomo nawet, czy uda im się wspólnie zostać w opuszczonej przez pana domu posiadłości i czy znajdą w sobie wzajemnie wsparcie, bo każda z nich jest osobna i ma za sobą inną traumę.
#97
Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday November 16, 2025
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2025, beletrystyka, panie
- Skomentuj
Sonali spędza ferie z mężem, dwoma małymi synami, rodzicami i przyjaciółmi na wybrzeżu rodzinnej Sri Lanki. Dzieci właśnie rozpakowują gwiazdkowe prezenty, kiedy zza okna zaczyna być widać niepokojąco wysoką falę, której nie powinno w tym miejscu być. Sonali próbuje opuścić hotel dżipem, ale w pewnym momencie nie wie, co się dzieje, wie tylko, że jest w brudnej, nieokiełznanej i brutalnie ją niosącej wodzie. Przeżywa jako jedyna ze swojej rodziny, a potem przez lata przepracowuje stratę i próbuje odbudować swoje życie po tym, jak kataklizm odebrał jej wszystko, co było dla niej cenne. Przejmująca i wzruszająca relacja najpierw o tragedii, której nikt się nie spodziewał, a potem o procesie żałoby, z przejściem przez wszystkie fazy - obwiniania się, że to przez nią byli w feralnym miejscu, dojmującym smutku, odcinania od bólu i myślenia o czymkolwiek, co miało związek z utraconymi bliskimi (spoiler alert: wszystko), złości i wreszcie - po latach terapii i pracy nad swoim życiem - akceptacji, że ma prawo żyć dalej.
#96
Napisane przez Zuzanka w dniu Saturday November 15, 2025
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2025, biografia, panie
- Skomentuj
M. mi pożyczyła. To nie jest tak, że miłość jest domeną tylko pięknych i młodych, to kilkanaście reportaży o późnych związkach, gdzie pary spotkały się w jesieni życia i było to zrządzenie losu, wbrew poczuciu, że już ich nic dobrego w życiu nie czeka. Czasem na dłużej, czasem na krócej, czasem w okolicznościach niesprzyjających, czasem naprzeciw światu, czasem z błogosławieństwem. Raczej są to miłości ostatnie, już do końca, i co ważne dla wszystkich opisanych - szczęśliwie. Ładne, miejscami wzruszające, czasem niepokojące, ale opisane z dużą życzliwością i bez oceny.
#94
Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday November 11, 2025
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2025, panie, reportaz, opowiadania
- Skomentuj
Narratorka rozstała się z mężem po kilku latach związku, na razie bez informowania otoczenia, wyprowadziła się ze wspólnego mieszkania, zaczyna budować swoje życie bez. Wtem dzwoni do niej teściowa z poleceniem odszukania jej syna, bo się do niej nie odzywa i ma złe przeczucia. Nie wie oczywiście o rozstaniu, a narratorka nie wyprowadza jej z błędu i potulnie udaje się na grecką prowincję[1], żeby znaleźć Christophera, który podobno prowadzi tam badania terenowe do książki o zwyczajach żałobnych. Potulnie, bo chce skorzystać z okazji i zakończyć związek definitywnie, ale o tym oczywiście teściowej nie mówi. Ponieważ zna swojego wkrótce eks-męża, wie, że ten raczej nie pisze książki, a znajduje sobie kolejne damy do romansowania. Nie znajduje go w opustoszałym hotelu, podobno wyjechał w teren, nie wiadomo, gdzie jest. Próbuje iść jego śladami, patrzy na świat tak, jak on, co daje jej przyczynek do analizy swojego związku i aktualnej sytuacji zawieszenia - już nie żony, jeszcze nie rozwódki. Po czym następuje (nie)spodziewany finał, który ponownie przewartościowuje wszystko w jej życiu.
Znamienne jest, że narratorka jest przez cały czas bezimienna, mimo że to ona jest podmiotem w swoim życiu; głównym bohaterem jest Christopher - jego zachowania, praca, zdrady, specyficzne zwyczaje, stosunki z matką i ojcem. Widzę paralelę do kurortu po sezonie - niby wszystko jest, ale nieczynne, zamrożone, oczekujące, tak czuje teraz swoje życie narratorka. Nie ma tu jakichś zwrotów akcji, spektakularnych niespodzianek, raczej próba wycięcia z życia kogoś, kto przez kilka lat był jego osią, po czym nastąpiła powolna erozja.
[1] Ależ oczywiście, że wzięłam książkę ze stosiku absolutnie losowo, jadąc do Grecji po sezonie.
#93
Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday November 9, 2025
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2025, beletrystyka, panie
- Skomentuj