Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Pani Eufemia Kwiatkowska, emerytowana nauczycielka muzyki, mieszka w “kołchozie” - współdzielonym mieszkaniu z nieprzyjaznymi jej współlokatorami. Kiedy wreszcie otrzymuje przydział na mieszkanie na nowowybudowanym osiedlu Za Wiatrakami, nie waha się, nawet jeśli mieszkania mają niedoróbki i chodzi plotka, że ktoś morduje starsze panie[1]. Plotka okazuje się prawdą. Mimo to pani Eufemia wywiesza ogłoszenie o lekcjach muzyki, bo w związku ze zmianą zamieszkania musi znaleźć nowych klientów. Zaprzyjaźnia się też z państwem inżynierostwem, których córeczkę uczy gry na pianinie i szybko nawiązuje kontakt z dzielnicowym sierżantem Lipkowskim, który ma pomysł, żeby wykorzystać ją jako przynętę. Jako potencjalnych złoczyńców Lipkowski typuje tzw. złote rączki, którzy świadczą nielegalnie usługi remontowo-stolarskie - zamontują zamek, wyheblują okno, żeby się zamykało, położą kafelki czy wręcz naprawią to, co spieprzyli, oddając mieszkanie. Całość jest utrzymana w dość lekkim klimacie, z dużym udziałem starszej pani w rozwiązaniu sprawy. Dzielnicowy też okazuje się sprytniejszy od Komendy Głównej Milicji, co zostaje finalnie zaakceptowane po początkowej niechęci do udziału sierżanta w śledztwie.
Się pije: kawę (gorzką, bo cukier daleko i wstyd prosić o podanie).
Się marzy: o zakupie Taunusa (taki europejski Ford!).
Się nosi: drogi zegarek “Omega”.
Elektronika: radio „Aga”, telewizor „Granit” - istotny dla śledztwa, “Philips” - nowoczesny, z Zachodu.
[1] Oczywiście, że pojawiają się żarciki z potencjalnego tła seksualnego napaści - wszyscy są zgodni, że przecież 60-latki nikt nie tknie, bo stara i do tego brzydka, mimo wspomnianych przypadków gwałtu na osobie 80+. Ale to we Francji (ciągle aktualnie, niestety).
Inne tego autora.
#102/#26