Więcej o
kryminal
Już tytuł sugerował, że nie będzie to typowy kryminał z PRL-u i rzeczywiście. Akcja dzieje się na fikcyjnej tropikalnej wyspie, dawniej wypełnionej kasynami, ale na mocy międzynarodowego układu kasyna zlikwidowano, zaś wyspę przeznaczono pod uniwersytet, na którym studiuje najbardziej obiecująca młodzież świata, w tym Polka Barbara, zwana Rabarbarkiem. Kiedy jej narzeczony, Francuz Tony, wygrywa w konkursie wiedzy najnowszy model jaguara, młodzi są szczęśliwi, ale przez krótką chwilę, bo jeszcze tej samej nocy ktoś im kradnie samochód, a sąsiadowi Rabarbarka, znanemu jako Dziadziuś, wygrane w Totka dwa tysiące. Zgłaszają sprawę na milicję (bo tu jest milicja!), ale nieco rozczarowani obojętnym przyjęciem zaczynają śledztwo sami. Okazuje się, że spraw kradzieży wygranych było więcej i wygląda na to, że na wyspie działa wyjątkowo wredny gang złodziei.
Takie to nie wiadomo co, młodzieżowa przygodówka z tropem kryminalnym, niespecjalnie wpisuje się w serię (z drugiej strony wydano tu Samozwaniec czy Zientarową, więc). Nibylandia i jej mieszkańcy jest sielankowa, nie ma biedy, wszystko jest ładne i dostatnie. Studenci Uniwersytetu Międzynarodowego przyjaźnią się ze sobą od pierwszego wejrzenia, autorka tylko skwapliwie nadaje im stereotypowe cechy - Chińczyk jest szczupły i ma skośne oczy, Amerykanin ma duże ręce i jest ekstrawertyczny, Arab mówi Salem Alejkum i ciągle się kłania. Oczywiście wiodącą nacją są Polacy - śliczna i mądra Barbara, przystojny i inteligentny porucznik Skoczylas, delegowany z Warszawy czy wreszcie główny antagonista, cwany, choć pokojowo nastawiony, w finale okazuje się być również Polakiem.
Inne z tej serii.
#106 / #24
Napisane przez Zuzanka w dniu Friday December 6, 2024
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, kryminal, panie, z-jamnikiem
- Skomentuj
Rzecz się dzieje w latach 1920, w Nowym Jorku. Do prokuratora zgłasza się jego znajomy z klubu golfowego, Greene, i prosi o wyjaśnienie zbrodni, która miała miejsce w jego domu - ktoś wszedł, zastrzelił najstarszą siostrę, ranił młodszą i zbiegł. Policja typuje włamywacza, któremu nie udał się rabunek, ale on przeczuwa, że to nie koniec zbrodni. I rzeczywiście - z grona piątki rodzeństwa Greene’ów (jedno adoptowane) i ich sparaliżowanej matki ubywają kolejne osoby, a policja nie radzi sobie z odkryciem, co się dzieje. Na szczęście do sprawy dokooptowany zostaje Philo Vance, nowojorski bon vivant i genialny detektyw amator, który jest o krok przed wszystkimi. Sprawę relacjonuje jego znajomy, Van Dine (dziwna zbieżność z pseudonimem autora).
Tu wprawdzie też mamy zabytkowe domiszcze z ograniczoną liczbą postaci - rodzinę Greene’ów, lekarza rodzinnego i kilka osób dość ekscentrycznej służby, ale całość wlecze się niesamowicie. Detektyw wysnuwa coraz to nowe teorie, co nie zapobiega kolejnym śmierciom. W domu rządzi matrona rodu, wdowa Greene, zgorzkniała, toksyczna i zwyczajnie przykra i skutecznie utrudnia śledztwo, blokując na przykład dostęp do zabytkowej biblioteki, jak się okazuje, pełnej dzieł kryminologicznych, ale że “należy do plutokracji”, to trzeba się z nią zawsze zgadzać. Wszyscy są flegmatyczni i niespecjalnie błyskotliwi (poza mordercą), przewracałam oczami przy kolejnym opisie typu “usłyszał strzał, wstał z łóżka, założył ranne pantofle, szlafrok i dopiero wtedy poszedł poszukać źródła hałasu”.
Inne z tej serii.
#105 / #23
Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday December 5, 2024
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, kryminal, panowie, z-jamnikiem
- Skomentuj
Dwie zmyłki - rzecz nie ma nic wspólnego z Biblią, a mimo pochodzenia autora i serii, nie jest to kryminał osadzony w PRL-u, a klasyka w stylu angielskim. Terry Blain, samodzielny i nieco niesztampowy pracownik agencji detektywistycznej zamiast na urlop (łowienie łososi w Szkocji) dostaje zadanie ochrony Toma Devera, znanego przedsiębiorcy, na którego życie ktoś kilkukrotnie nastawał. Żeby zminimalizować zagrożenie, Dever zabiera detektywa i grupę znajomych na odciętą od świata wyspę, zwaną Arką Noego; przyjeżdża on, jego zaufana sekretarka, bratanek, doktor rodzinny i współpracujący z nim naukowiec wraz z małżonką. Na wyspę dociera też niespodziewanie młoda wychowanka Devera, której nikt się nie spodziewał. Mimo wszelkich zabezpieczeń trup pada szybko, ale niespodziewanie nie jest to milioner, a jego sekretarka. Niedługo potem znika doktor oraz ciało pierwszej ofiary, a łącze telefoniczne zostaje przerwane, więc nie można poprosić o wsparcie z lądu. Blain musi wyjaśnić, kto jest mordercą, zanim będzie za późno.
To bardzo uczciwa zagadka, nawet dość oczywista, domyśliłam się fabularnego twistu dość szybko. Lubię, jak rzecz dzieje się w zamkniętym miejscu, z ograniczoną liczbą uczestników i nie ma żadnych cudów, tylko badanie śladów, poszlak i ludzkich motywacji. Dever, na którego życie się ktoś zasadza, jest osobą niespecjalnie sympatyczną, dziś powiedzielibyśmy, że to atencjusz i pracoholik, który uważa, że jest najważniejszy, sen jest dla słabszych, a że przy okazji jego agresywnego procesu inwestycyjnego zamknięto jakąś elektrownię w Brazylii, trudno. Autor przemyca trochę szydery z kobiet, co są plotkarkami, histeryczkami i podrywaczkami/łowczyniami posagów. Nie to, co mężczyźni.
inne z tej serii.
#104 / #22
Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday December 4, 2024
Link permanentny -
Tagi:
2024, kryminal, panowie, klub-srebrnego-klucza -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam
- Skomentuj
Edward Lincoln, znany aktor filmów akcji, bożyszcze tłumów, prywatnie jest spokojnym, rodzinnym człowiekiem - ukochana żona, dwóch nadzwyczaj aktywnych synów i córka z problemami rozwojowymi. Nie dziwi więc, że po powrocie ze szczególnie wyczerpujących zdjęć w Hiszpanii, gdzie w dramatycznym upale Evan, reżyser-perfekcjonista, kręcił z nim po raz setny to samo ujęcie człowieka umierającego z pragnienia w samochodzie na pustyni, Linc obiecuje sobie, że do następnego filmu będzie spędzał leniwie czas w rodzinnej Anglii z dziećmi. Tyle że odzywa się do niego jego ukochana ciotka Nereesa, która jest umierająca i chce przed śmiercią uporządkować swoje sprawy. W efekcie Linc leci do Johannesburga, gdzie znajduje się stado koni wyścigowych, odziedziczonych przez Nereesę po siostrze; konie - mimo świetnych warunków - nie wygrywają wyścigów. Na miejscu Linc w ramach utrzymywania incognito wpada w spiralę żądań ze strony dystrybutora filmów, poznaje kilku znajomych siostry Nereesy oraz bratanka jej zmarłego męża i niestety wpada na Evana, który kręci pretensjonalny film o słoniach. Mimo pozornej niewinności wyjazdu, ktoś zaczyna zastawiać na Linka śmiertelne pułapki, a w finale wracamy do rekonstrukcji wspomnianej sceny z ostatniego filmu Linca i Evana, kiedy ktoś na środku safari zostawia go przypiętego bez kropli wody do kierownicy samochodu w upale. Aktor ma do dyspozycji woreczek foliowy i zawartość kieszeni, żeby się uratować oraz wykryć zbrodniarza.
Sama akcja jest naprawdę wciągająca, to bardziej thriller niż kryminał, podejrzani są wszyscy. Co jednak najciekawsze, to lokalizacja - rzecz się dzieje w latach 70. w RPA. Linc kręci się w środowiskach elity, ale na obrzeżach jego pola widzenia pojawiają się “zawsze uśmiechnięci” czarni w rolach podrzędnych (jeden się nie uśmiecha na widok białego pana i jest to ewenement). Dystrybutor usiłuje podstępem namówić go na nagranie wypowiedzi popierającej apartheid, a piękna modelka wyjaśnia mu, że to wszystko w celu poprawy życia czarnych, którym jest lepiej, jeśli mają oddzielne strefy, szkoły i w ogóle się nie mieszają z białymi.
Inne z tej serii, inne tego autora:
#102 / #21
Napisane przez Zuzanka w dniu Monday December 2, 2024
Link permanentny -
Tagi:
kryminal, panowie, z-jamnikiem, 2024 -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Brade jest wykładowcą chemii na uniwersytecie, zrobił doktorat, jest sumienny i pracowity, ale nie ma specjalnych ambicji, od lat czeka tylko na wymarzoną asystenturę, co oznacza stabilizację, bo teraz co roku czeka na przedłużenie kontraktu. Kiedy w pracowni znajduje zwłoki jednego ze swoich studentów, Neufelda, przede wszystkim martwi się, jak to wpłynie na jego notowania na uczelnianej giełdzie. Dopiero druga myśl to podejrzane okoliczności - doktorant, który zginął w trakcie prostego eksperymentu, bo pomylił nieszkodliwą substancję z trującą - dają mu do myślenia, czy było to samobójstwo, czy jednak morderstwo. Policjant przydzielony do sprawy nie wydaje się zbyt inteligentny (oczywiście do czasu), więc Brade sam zaczyna śledztwo z obawy, że wina spadnie na niego.
I jak sam kryminał jest całkiem zgrabny, w starym stylu samotnego detektywa broniącego swojego dobrego imienia i podejrzewanego przez policję, dodatkowo ze zjadliwą obserwacją środowisk akademickich, tak ma parę wad. Asimov rozepchał książkę sporą porcją podręcznika chemii, czasem nie związaną z akcją, więc czasem trochę nuda. Ale znacznie gorsze są wstawki obyczajowe, zwłaszcza dotyczące studentek. Kobiety są oceniane tylko za wygląd, komentowana jest ich atrakcyjność, potencjalne kompleksy (które oczywiście dziewczyna musi mieć, bo ma nadmierny zarost na twarzy) i… waga: np. z kłótni w pierogarni Brade wyciąga wniosek, że Neufeld dbał o swoją narzeczoną, bo chciał ograniczyć jej jedzenie, żeby nie przytyła do ślubu (sic!). Zapewne znak czasów, ale nawet w wikipedii stoi, że “Asimov w pewnym stopniu kultywował swój obraz jako sympatycznego rozpustnika” oraz - już w wersji angielskiej - zdarzało mu się obmacywać fanki na konwentach. Nowe, nie znałam.
Inne tego autora, inne z tej serii.
#101 / #20
Napisane przez Zuzanka w dniu Saturday November 30, 2024
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, kryminal, panowie, z-jamnikiem
- Skomentuj
Lata 50. XX wieku. Betterton, młody obiecujący naukowiec, znika bez śladu. Wywiad podejrzewa, że zwiał za żelazną kurtynę, zaczyna więc śledzić jego żonę, Olivię, która “dla poradzenia sobie ze stresem” wyjeżdża do Casablanki. Niestety w drodze ulega wypadkowi i walczy w szpitalu o życie. Agent wywiadu, Jessop, zaczepia Hilary Craven, młodą, załamaną kobietę, która - po rozpadzie małżeństwa i śmierci dziecka - przyjechała odebrać sobie w tych pięknych okolicznościach przyrody życie. Zaczepia i zamiast opowiadać, jakie to życie jest piękne, proponuje układ - będzie udawała Olivię Betterton, co może naprowadzić wywiad na trop naukowca-renegata, a ponieważ jest to akcja wysokiego ryzyka, może w trakcie spotkać upragniony koniec. Hilary się zgadza, pomaga w tym jej podobieństwo do żony Bettertona. Na początku nic się nie dzieje, podróże, przypadkowe znajomości, wtem Hilary wraz z grupą innych naukowców-uciekinierów jedzie w nieznanym kierunku.
Jak jeszcze w miarę akceptuję kryminały Christie, tak książki sensacyjno-szpiegowskie są bardzo toporne i z tezą. Naukowcy, którzy uciekli z Zachodu, to albo “lewacy”, albo opętani naiwną wizją współpracy między narodami, albo sprzedawczyki czy - jak Niemka - chcą zawładnąć światem. Ośrodek demonicznego milionera, który całym przedsięwzięciem zarządza, jest chyba pierwowzorem siedzib złoli w stylu filmów o Bondzie - ukryty w górach, sterylnie czysty, pełen zamaskowanych w ścianach przejść. A, i na żądanie dla naukowców dostarczane są prostytutki. Albo żony. Dodatkowo jest pełno stereotypów i szowinizmu: niebiali są tępi i prymitywni, na tyle, że nikt ich nie traktuje jak potencjalnych świadków, bo są za głupi, żeby coś zapamiętać czy skojarzyć. Paryż jest niebezpieczny, wszystko może się zdarzyć. Kobiety, nawet w żałobie, zobowiązane są dbać o pozory - makijaż i uczesanie, dodatkowo mają “naturalne” zdolności przystosowawcze. Wisienka na czubku - w książce pojawia się bohaterski Polak, Boris Pawłowicz Glydr (sic!).
Inne tej autorki.
#97 / #19
Napisane przez Zuzanka w dniu Friday November 22, 2024
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, kryminal, panie
- Skomentuj