Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o beletrystyka

Jaclyn Moriarty - Mam łóżko z racuchów

Z lektury którychś niedawnych Wysokich Obcasów wyszło, że jestem niewyrafinowaną fanką "chic lit", czyli literatury pisanej przez panie dla pań, pokazującej świat skupiający się na zakupach, życiu uczuciowym, ocieraniu o sławy i układaniu stosunków z rodzicami/otoczeniem i światem. Mnie z kolei wyszło, że się wcale tego nie wstydzę (ba! każdą nową Marian Keyes witam z wielką przyjemnością). Chic lit od prawdziwej kobiecej prozy (pochwalanej zapewne przez Kingę Dunin) różni się głównie okładką (różową albo ze standardowym obcasikiem). Tytułowa książka Moriarty nie zawiera wprawdzie obcasika, ale łóżko na okładce ma kolor ewidentnie różowy. Przyznam się bez bicia, że po prostu spodobał mi się tytuł (so sue me).

Nietypowo, książka jest australijska, więc blisko do oceanu (gdzie jedna z bohaterek dostaje czubkiem parasola plażowego w czoło i ma potem gustowną bliznę w kształcie gwiazdki i traumę na całe życie), a jednocześnie może spaść śnieg (kilkucentymetrowa warstwa sprawia, że całe Sydney ogłasza zimę stulecia, komunikacja przestaje jeździć, a ludzie się gromadzą, żeby się wspólnie ogrzać). To zgrabnie poukładana historia wielopokoleniowej rodziny Zingów, opowiadana z perspektywy jej różnych członków, przeplatana wspominkami z młodości Maude, babci Zing. Zingowie mają na podwórku szopę, w której trzymają Sekret. Sekret jest na tyle ważny, że całkowicie zmienia życie Cath, nauczycielki okolicznej szkoły podstawowej i zaocznej studentki prawa. Opowieści poszczególnych pań: Maude - babci, o balonach i odsłaniające po kawałku historię rodziny, córek: Fancy - matki małej Cassie, roztargnionej i depresyjnej żony piszącej zarobkowo powieści erotyczne i Marbie - postępującej impulsywnie, co prowadzi do rozstania z chłopakiem i utratą kontaktu z jego młodszą siostrą, niezbyt szczęśliwą nastolatką Listen oraz Cassie, 10-letnią córką Fancy, nadużywającą świeżo poznanych i egzotycznie brzmiących słów (typu "cipa"). Osią historii jest wspomniany Sekret i magiczna książka, którą znajduje Listen. Książka obiecuje, że jeśli będzie po kolei wykonywała zaklęcia, to zacznie być szczęśliwa i wszystko zakończy się dobrze. Wraz z kolejnymi zaklęciami, które pokazują siłę przypadku ("Co zrobić, żeby zepsuł się odkurzacz" czy "Jak sprawić, żeby ktoś zjadł ciastko"), odsłaniane są po kolei wszystkie tajemnice i wyjaśniane przypadki, które w zgrabny ciąg zbiegów okoliczności prowadzą do happy endu. Sympatyczne czytadełko na kilka wieczorów (albo na leżaczek przy basenie, okładka będzie pasować do kolorowego drinka z palemką).

#6

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lutego 23, 2008

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2008, beletrystyka, panie - Skomentuj


Sue Townsend - Adrian Mole na manowcach

Adrian Mole skończył szkołę, pracuje w Ministerstwie Środowiska (ze względu na ekologiczne zainteresowania), mieszka z ukochaną z czasów szkolnych, Pandorą i jej znacznie starszym kochankiem. Mieszkanie z Pandorą daje mu nadzieję, że coś jeszcze między nimi będzie, mimo że sama Pandora (nie wspominając o kochanku) jest innego zdania. Po tym, jak zostaje wyrzucony przez Pandorę, zaczyna wynajmować różne mieszkania, spotyka Biankę, która się w nim na jakiś czas zakochuje (po czym rzuca go dla kochanka matki Adriana) i trafia do restauracji, w której można go znaleźć w "Czasie cappuccino". Książka, mniej typowo, kończy się happy-endem, chociaż wiadomo, co będzie z pięknie zapowiadającym się nowym związkiem i karierą kucharza.

Adrian Mole był zabawny jako nastolatek, ze swoją niezdolnością do pojmowania, że jest nieznośny, niezbyt chciany i wkurzający. Im dalej w dorosłe życie Adriana Mole'a, tym bardziej się zastanawiam, jak ktoś taki może dożyć więcej niż 16 lat i nie zrozumieć tego, jak działa współżycie społeczne. Dodatkowo w tym tomie pojawia się jeden z ulubionych tematów Townsend, czyli wyjazd do Rosji (za pomocą taniego biura podróży). Jak się łatwo domyślić, dla flegmatycznego Anglika jest to wizyta w egzotycznym, acz niezbyt ciepłym kraju, gdzie wszyscy chodzą w walonkach, a banany są dobrem tak ekskluzywnym, że można na nich zrobić majątek. Nieco mniej jaskrawy opis znajduje się "Szczerych wyznaniach Adriana Mole'a", gdzie oprócz epizodu o Adrianie i Margaret Hildzie Roberts można znaleźć trzy felietony - o wizycie brytyjskich pisarzy w Moskwie, o tym, czemu warto mieszkać w Anglii i bardzo zgrabny o wakacjach na Majorce.

Inne tej autorki tu.

#4

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lutego 16, 2008

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2008, beletrystyka, panie - Komentarzy: 1


Ota Pavel - Jak tata przemierzał Afrykę

Ota Pavel refleksyjnie i melancholijnie, ale tym razem bez wojny. Kilka opowiadań o powojniu i układach partyjnych w socjalistycznej Pradze, historia wędrówki ojca po Afryce (lekko pisana, choć ciężka) i sporo historii o tym, jakie to Czechy, a zwłaszcza czeskie góry, są piękne. I jak dobrze być Czechem.

Inne tego autora tu.

#3

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek stycznia 21, 2008

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2008, beletrystyka, opowiadania, panowie - Skomentuj


Marian Keyes - Trzecia strona medalu

Ubolewam okrutnie, ale słaba. Jak inne książki Keyes czyta się szybko, sprawnie i ze sporą przyjemnością, ale brakuje tego czegoś, co wyróżnia i czemu warto wracać. Trzywątkowa opowieść dziejąca się głównie w światku edytorsko-wydawniczym - seksowna, obdarzona dużym biustem i wyglądem Audrey Hepburn (tak, tak) Jojo pracuje w agencji wydawniczej, wyszukując potencjalne hity wśród przesłanych przez potencjalnych literatów tekstów, prywatnie zaś uprawia romans z żonatym kolegą z pracy. Gemma, pracująca w agencji eventowej, dowiaduje się, że ojciec zostawił matkę i to w duży sposób psuje jej dorosłe życie, bo okazuje się, że nigdy nie pracująca matka jest całkiem bezradna, ma depresję i nie umie dać sobie sama rady nawet z wyjściem z łóżka. Do tego dowiaduje się, że jej wróg - Lily, która 2 lata wcześniej ukradła jej chłopaka - właśnie wydała *dobrą* książkę i głośno o niej w prasie. Jak się łatwo domyślić, książkę znalazła wspomniana wcześniej Jojo. A Lily okazuje się być z tego wszystkiego najsympatyczniejszą osobą - z problemami, małym dzieckiem, usiłującą związać koniec z końcem, bo książka - mimo sukcesu - nie przyniosła pieniędzy. Gemma jest wkurzająca swoją zachwalaną przez przyjaciół naiwną zdolnością do tworzenia scenariuszów "szczęśliwej przyszłości", Jojo - ma bardzo poważne problemy i dylematy typu czy kupić skórzaną kurteczkę za trzy pensje, nie wspominając o podchodach w kierunku żonatego kochanka. Brakuje mi spojrzenia z przymrużeniem oka, twistu i jakiegoś bardziej osobistego stosunku do bohaterek; mam wrażenie, że książka powstała ze ścinków różnych wątków z poprzednich książek. Dla wielbicieli Keyes, na pewno nie na pierwszą książkę tej autorki.

Inne tej autorki tu.

#55

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 11, 2007

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2007, beletrystyka, panie - Skomentuj


Colin Bateman - Rozwiedź Jacka

Jak poprzednio - miało być zabawnie, acz brutalnie. Część związaną z brutalnością książka odrabia solidnie (kilka trupów, parę pobić, tortury, porwania i inne takie zabawne rzeczy, będące na porządku dziennym w Belfaście), ale w kwestii humoru jest całkiem nieźle. Bohater, dziennikarz kolumny satyrycznej, przypadkiem spotyka dziewczynę, całuje się z nią na przyjęciu w swoim domu, obrywa od żony i opuszcza z dziewczyną dom, po czym nagle okazuje się, że jedna z kobiet ginie, druga znika, a on sam staje się najbardziej poszukiwany w całym Belfaście. Mimo że często obrywa w facjatę, dialogi są cięte i często cyniczne.

#49

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota września 15, 2007

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2007, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Michal Viewegh - Cudowne lata pod psem

Czechosłowacja w burzliwym okresie przemian (lata 60. i 70.), widziana oczami przedwcześnie dojrzałego Kwido. Narracja autora, który aktualnie pisze wspominkową książkę ze swojej młodości przeplata się ze wspomnieniami o tym, jak rodzina reagowała na przemiany polityczne - wejście wojsk w '68, przymusową przeprowadzkę na wieś, przypodobywanie się partyjnym zwierzchnikom i próby zachowania normalności. To ostatnie było szczególnie trudne, bo rodzina była mało typowa - Kwido urodził się teatrze, babcia namiętnie podróżowała za granicę i była skąpa, ojciec dla uspokojenia nerwów w piwnicy rzeźbił dla siebie trumnę.

Książka niby podoba do książki Oty Pavla, ale zupełnie inna. Autor wkłada w swoje dziecięce opowieści wspomnienia, które przez lata przetrawił i przeanalizował. Świat komunistycznych Czech nie jest przyjemnie sielankowy - sami oportuniści, karierowicze i wyzierająca zewsząd beznadzieja, nie zapowiadająca zmian i przemian. Być Czechem to nie grzech, ale wstyd. Lektura obowiązkowa dla fanów czeszczyzny.

Inne tego autora: tu.

#48

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota września 15, 2007

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2007, beletrystyka, panowie - Skomentuj