Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Fotografia+

Jak zostać blacharą

Wystarczy przejść obok wjeżdżających na Plac Kolegiacki Rolls Royce'ów i Bentleyów, błyszczących lakierem i wypolerowanym metalem. Ponad 80-letnia historia motoryzacji w pigułce, chociaż wiadomo, że to zawsze jest jak z siekierą po dziadku[1], zwłaszcza jak jedyną skazą mają być owady rozgniecione na osłonie chłodnicy.

Oprócz samochodów jeździł też po placu ułan młody na koniu. Ale nie wiem, czy miał zlot, bo był sam z tym koniem. Ale za to z flagą biało-czerwoną.

GALERIA ZDJĘĆ, a auta można oglądać dzisiaj do 17:30 na Starym Rynku, a jutro w Kórniku.

[1] Bardzo stara, po dziadku, tatko zmienił stylisko, a ja obuch.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 7, 2011

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Skomentuj



Padało dziś

I zimno. I jak padanie lubię, bo potem są kropelki i ogólnie jest świeżo, tak zimna niespecjalnie. Kropelki można strącać z gałęzi świerczka i chichotać, na chłód pozostaje grubsza kurtka, czapka i cieplejsze buty.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa maja 4, 2011

Link permanentny - Kategoria: Fotografia+ - Komentarzy: 3



Elite

Z zewnątrz to oszklona przybudówka do modernistycznego biurowca na rogu Strzeleckiej i Półwiejskiej. W środku - kwiecista szklarnia z bukietami róż, lampkami, witrażykami i mnóstwem liści. Miszmasz stylów, oprócz pięknych storczyków, kliwii i bluszczy gdzieniegdzie można znaleźć plastikowe atrapy roślin. Wszystko jest ciut za romantyczne na kuchnię, jaka jest tu serwowana - domowo-barową, szeroko uznawaną za "polską". Ale, w przeciwieństwie do barów mlecznych i przydrożnych restauracji, jest świeżo, bogato i z niezłym wyborem. To miejsce, gdzie TŻ przyprowadza Amerykanów na pierwsze (i zwykle ostatnie, bo potem nie wiem czemu wybierają sushi) zetknięcie z kuchnią polską - żurkiem, barszczem, kapuśniakiem, chłodnikiem, gotowaną fasolką z bułką tartą, buraczkami, pieczoną kaczką, bigosem, schabowym czy rumsztykiem z cebulą. Pewnie słabo by zaplusowało jako miejsce na pierwszą randkę (chociaż, kto wie?), ale na niezobowiązujący obiad po pracy - doskonałe.

[Obiecałam sobie, że o nowych restauracjach będę pisać nawet niemagicznie, w końcu ktoś musi, nie?].

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 1, 2011

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 5