Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Czytam

Roxane Gay - Głód

”Głód” to po części autobiograficzny zapis zmagań autorki z jej nadwagą trzeciego stopnia (nazywanej w USA “morbid obesity”), po części próba zrozumienia osobistych powodów tego stanu oraz analiza stosunku otoczenia do osób otyłych. Roxane to osoba po traumie - kiedy była nastolatką, została brutalnie zgwałcona i objadanie się było dla niej próbą odzyskania utraconej kontroli nad ciałem, ale też barierą obronną, jaką zaczęła stawiać między sobą a światem. Jeśli będzie gruba, a więc w myśl kanonu urody - nieatrakcyjna seksualnie - to nikt jej już nie skrzywdzi tak, jak została skrzywdzona. Kiedy z nabywaniem doświadczenia życiowego, terapią i pracą nad sobą przestała czuć potrzebę chronienia się w taki sposób przed światem, okazało się, że nie wystarczą chęci i silna wola, żeby nagle przestać być grubym. Efekt jojo, brak wsparcia, również systemowego, na przykład sprzęt sportowy nieprzystosowany dla osób o takiej wadze, traktowanie otyłości jako przyczyny jakichkolwiek problemów zdrowotnych (np. bólu gardła), ignorowanie potrzeb osób otyłych, wytykanie niedostatków diety przez otoczenie czy nadmierna kontrola (bo gruba, to na pewno głupia i nieświadoma, co robi), to wszystko nie jest pomocne bez względu na determinację osoby otyłej, żeby schudnąć. Wreszcie wstyd - jak sobie radzić z szyderczymi spojrzeniami obcych czy życzliwymi, ale pełnymi niezrozumienia ze strony rodziny, która nie rozumie, jak mogła dojść do takiego stanu. To wszystko autorka obudowuje bliskim sobie feminizmem, odnajdując w świecie wiele przyczyn takiego stanu rzeczy.

”Głód” to też manifest odwagi i samostanowienia, autoterapia i próba opowiedzenia światu o wielostronności takiego problemu jak otyłość (czy innych, uznawanych za szkodliwe, reakcji na traumę). Trudne do czytania, ale ważne.

#47

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lipca 11, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, panie, reportaz, autobiografia - Skomentuj


Jenny Han - Do wszystkich chłopców, których kochałam

W życiu Lary Jean zmienia się wszystko, kiedy jej starsza siostra Margot - najbliższa osoba - wyjeżdża na studia do Szkocji. Tuż przed wyjazdem Margot zrywa z Joshem, chłopakiem z sąsiedztwa, w którym też kochała się Lara Jean, co powoduje niespodziewany ciąg wydarzeń: Lara kłóci się z najmłodszą Kitty, po czym w jakiś sposób[1] jej listy, które pisała do kolejnych chłopców, w których się kochała, trafiają do adresatów, w tym do Josha. Żeby dochować wierności siostrze, nastolatka twierdzi, że to nieprawda i wdaje się w udawany związek z Peterem, adresatem nr 2. I się w nim ponownie zakochuje. Po czym następuje mnóstwo detalicznie nastolatkowych will-they won’t-they, koniec tomu pierwszego.

Świetna książka na leżaczek, tak ogromnie się wciągnęłam, że tydzień po lekturze nie pamiętałam, jak ma bohaterka na imię. Trochę klisz - rodzina osierocona przez matkę (tu uderzyła się w głowę, bo poślizgnęła się na właśnie umytej przez siebie podłodze i zasnęła snem ostatecznym), rywalizacja dwóch (a nawet trzech, bo najmłodsza się też w Joshu kocha), trochę niezręcznych sytuacji, od których przewracałam oczami, oczywiście muszę wygrzebać pozostałe dwa tomy. A i film jest.

[1] Serio, autorka próbowała zmylić tropy, wprowadzając idiotyczną akcję pt. bardzo zapracowany i nieobecny ojciec wtem decyduje się oddać “potrzebującym” rzeczy Lary, ale kto ma młodsze rodzeństwo, ten wie, do czego jest zdolne po kłótni.

Inne tej autorki.

#45

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lipca 6, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, mlodziezowe, panie - Komentarzy: 2


Jesmyn Ward - Zbieranie kości

Małe miasteczko Bois Sauvage na wybrzeżu zatoki Missisipi, pod Nowym Orleanem. Nastoletnia Esch mieszka w rozsypującym się domu z ojcem-alkoholikiem i trzema braćmi. Jej matka zmarła 7 lat wcześniej po dramatycznym porodzie najmłodszego, Juniora. Jeden z braci interesuje się tylko piłką, drugi tresuje sukę pitbulla, Chinę, do walk, zaś ojciec nie otrząsnął się po śmierci żony, więc to Esch musiała przejąć rolę opiekunki ogniska domowego i jej potrzeby są nieistotne. Radzi sobie z tym, pozwalając uprawiać ze sobą seks kolegom braci, oczywiście w tajemnicy, bo wprawdzie jej wszystko jedno, ale tak naprawdę chciałaby robić to tylko z Mannym, którego kocha. Trzy rzeczy dzieją się jednocześnie - Esch orientuje się, że jest w ciąży, China rodzi oczekiwane szczenięta, a nad zatokę nadciąga huragan Katrina.

To przerażająca historia zaniedbania, zarówno na poziomie rodzinnym, gdzie dzieci przejmują rolę rodziców - jednego zmarłego, drugiego niewydolnego, jak i systemowym - biedne rodziny nie mają żadnego zaplecza poza sobą na takie sytuacje. Akcja dzieje się przez kilka dni tuż przed nadejściem huraganu - ojciec skupia się nad zebraniem żywności i zabezpieczeniem domu, a tuż przed kataklizmem ulega wypadkowi, najstarszy brat zostaje wyrzucony z drużyny, średni nie radzi sobie z opieką nad suką po porodzie, szczenięta umierają, Esch wyznaje prawdę Manny’emu, ale jego reakcja nie jest pozytywna, zaś najmłodszy jest przerażająco straumatyzowany wszystkim, co się dzieje. Finał jest dramatyczny, z perspektywy czasu wiadomo, jak brutalny był huragan, w wyniku którego zginęło lub zaginęło kilka tysięcy osób, a kilkadziesiąt straciło dorobek życia.

Inne tej autorki.

#44

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek lipca 5, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panie - Skomentuj


Rebecca Makkai - Mam do pana kilka pytań

Rodzina Bodie rozsypała się po wypadkach, w których zginął jej ojciec, a kilka lat później starszy brat. Opiekująca się jej matką wspólnota religijna zorganizowała dla nastolatki wyjazd do prestiżowej szkoły z internatem. I owszem, w pewnym sensie to pomogło, bo Bodie skończyła szkołę, studia i została autorką znanego podcastu. Ze szkołą ma raczej złe wspomnienia, a mimo to wraca po 30 latach[1] jako gościnna wykładowczyni, żeby poprowadzić warsztaty z filmoznawstwa i podcastingu. Złe, bo pamięta doskonale, jak nie pasowała do bogatych dzieci, które nie potrzebowały stypendium socjalnego, ani nawet do tych, które miały pełne rodziny. Ale żadna trauma wyśmiewania, złego traktowania, mobbingu czy przemocy nie równa się z pamięcią o losie Thalii, która w 1995 została znaleziona martwa w szkolnym basenie. Czy ja właśnie napisałam o tym, że traumę można stopniować albo się licytować? To tak naprawdę clou tej książki - są ofiary, które po tragicznym końcu stają się własnością publiczną, są ofiary, które biorą sprawy we własne ręce i doprowadzają do cancelowania lub przemocy pod adresem sprawcy, są też ofiary - jak Bodie - którym wydaje się, że poczują się lepiej, jeśli przywrócą sprawiedliwość po tym, co się stało przed laty. Która z nich zasługuje na większe współczucie? Czy można współczuć wszystkim? Co z zemstą? Kto powinien ją wymierzyć? W sprawie Thalii sprawiedliwość w teorii została wymierzona - jeden z pracowników szkoły trafił za kratki po zeznaniach dzieci, czasem dość nieprecyzyjnych, i niejednoznacznych dowodach rzeczowych. Ale im dłużej Bodie przegląda z uczestnikami kursu materiały sprzed lat, tym bardziej widać, że śledztwo było bardzo szczątkowe i możliwe, że czarny trener wcale nie jest sprawcą.

Narratorka/Bodie kieruje swoje przemyślenia do pana Blocha, ukochanego przez nią nauczyciela muzyki, który w nią wierzył, daj jej odpowiedzialne zajęcie i traktował ją jak człowieka. Czemu akurat do niego? Bo z perspektywy 30 lat dociera do niej, że jako nastolatka niekoniecznie prawidłowo interpretowała niektóre wydarzenia i pan Bloch mógł w znacznej mierze przyczynić się do śmierci Thalii. Ale między wierszami to nie opowieść o tym konkretnym wydarzeniu, tylko o odpowiedzialności, rewolucji #metoo i cancel culture, patriarchacie, zmowach milczenia, instynkcie stadnym i dostosowywaniu się wbrew sobie czy wreszcie o motywach, jakie stoją za ujawnianiem (lub nie!) przemocowców, morderców czy zwykłych “żartownisiów” (dystans, kicia, dystans).

[1] Kilka tygodni temu spotkałam się z moją licealną klasą właśnie po 30 latach od matury. Przypadek?

Inne tej autorki.

#43

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek czerwca 25, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panie - Skomentuj


Laura Esquivel - Z szybkością pragnienia

Nie byłam zachęcona po lekturze ”Przepiórek”, bo realizm magiczny fujka, ale namawiała mnie moja lektorka hiszpańskiego, który z mozołem, bardzo, ale jeszcze walczę. Więc tutaj też trochę tej magii jest, ale tak minimalnie, więc wytrzymałam i książkę przeczytałam z przyjemnością. W stylu Allende, jak ktoś lubi.

Lluvia zajmuje się bardzo chorym, sparaliżowanym ojcem, który nie może już porozumieć się z nikim. A właśnie jego legendarna umiejętność porozumiewania się była sednem życia - Júbilo był potomkiem Majów, zrozumiał ich mimo skąpych źródeł, został radiotelegrafistą, ale jego celem w życiu było odczytywanie pragnień swojej ukochanej żony, Luchy. Tyle że w tych ciężkich chwilach właśnie Luchy nie ma przy jego łóżku, bo para ostatni raz widziała się na ślubie narratorki 30 lat wcześniej. O tym, co zaszło, że ta uwielbiająca się i kochająca para spędziła kilkadziesiąt lat z dala od siebie, Lluvia dowiaduje się, kiedy wpada na pomysł użycia telegrafu i komputera, żeby jej elokwentny ojciec mógł opowiedzieć swoją historię. A historia zawiera tajemnicę, miłość, złego człowieka, zemstę, śmierć i nieumiejętność wybaczenia mimo tej ogromnej miłości, a także nieco historii Meksyku i telekomunikacji.

PS Oczywiście czytałam po polsku, po hiszpańsku to ciągle jestem na etapie "¿Dónde está la biblioteca?"

Inne tej autorki.

#42

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota czerwca 22, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panie - Skomentuj


Ryszard Ćwirley - Niebiańskie osiedle

Marcin, wybitny dziennikarz śledczy z Poznania, przeflancowany do Warszawy[1], mieszka z piękną modelką Dżesi (pisownia oryginału), ale ich światy się nie spinają poza sypialnią. Pracuje ze swoją koleżanką Kamilą, równie piękną, ale nienachalną, a dodatkowo nadającą na tych samych falach. Trafiają na sprawę domu spokojnej starości, w którym dziwnym trafem pensjonariusze przepisują notarialnie majątki na kościelną wspólnotę i odchodzą we śnie, wcześniej życząc sobie kremacji. Razem ze znajomą emerytowaną funkcjonariuszką milicji, zwaną babcią Matyldą, rozpykują sprawę - a konkretnie babcia wchodzi na wabia i tylko dzięki sprytowi unika pavulonu - ale szef przedsięwzięcia znika. Kilka miesięcy później trafiają na kościelną fundację, która na tytułowym Niebiańskim Osiedlu proponuje ludziom starszym luksusowe domki z ogródkiem na dożywocie w zamian za donacje lub przepisanie mieszkania. Tu również dzieją się podejrzane rzeczy typu rozszerzone samobójstwa czy zabójstwa. Oczywiście do gry wchodzi niezawodna babcia, jej przyszywany wnuczek Franek, policjant z Piły i jego dziewczyna Jowita, również policjantka.

Problem w tym, że mimo rokującej fabuły to półprodukt. Bohaterowie są tak sztampowi, jak tylko można. Modelka Dżesi jest piękna, ale powierzchowna, pojawia się dosłownie raz, żeby zabrać Marcina na seksy, Kamila jest diabelnie inteligentna, sarkastyczna i zawsze ma rozwiązanie w każdej sytuacji, babcia Matylda mimo 70-tki na karku rozwala przestępców jak muchy, popijając dobre alkohole i paląc, dodatkowo dzieląc się tzw. tłem społecznym, czyli jadąc po PISie i TVP Info. Źli są oczywiście brzydcy i głupi. Do tego rozwiązania akcji są nadludzkim wysiłkiem, wszyscy spotykają się cudem w odpowiednich miejscach, dostarczają wygodnie informacji niekoniecznie legalnymi kanałami, brakuje jakiejkolwiek finezji, intrygę przejrzałam już po kilkunastu stronach. Najgorsze jednak jest to, że główny bohater w ogóle nie przejawia żadnych umiejętności śledczych, nie łączy faktów, polega na partnerce, a jego przemyślenia dotyczą głównie własnego szczęścia w życiu i walorów pań. Jest kilka drobnych scen, które są w starym stylu “Milicjantów z Poznania”, ale to nie ratuje całości.

[1] I tu wchodzi mój mąż i pyta, czy to szydera z Kąckiego.

Inne tego autora.

#41

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek czerwca 20, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, kryminal, panowie - Skomentuj