Więcej o
Czytam
Tytułowe opowiadanie zostało zekranizowane jako Arrival (Nowy początek), co chyba najlepiej pokazuje, jak ciekawe pomysły ma autor. Absurdalnie, to jedyne opowiadanie o Obcych i statkach kosmicznych, reszta ma źródło w zjawiskach trywialnych (semantyka, matematyka, wiara) lub historii. Jest świat starożytnego Babilonu, gdzie tysiące robotników stawiają wieżę Babel, która pozwoli im na przebicie do nieba i spotkanie z bogiem. W "Zrozum" pojawia się bardzo dickowska w wymowie idea sztucznego rozwinięcia intelektu aż do bycia nadczłowiekiem; podobnie jak u Dicka czy Keyesa intelektu przybywa kosztem empatii. W "Dzieleniu przez zero" bohaterka udowadnia wewnętrzną sprzeczność aktualnie znanej algebry, z czym nie umie sobie psychicznie poradzić. "Siedziemdziesiąt dwie litery" są o sile sprawczej słowa w świecie, w którym słowo powołuje do życia maszyny (na kanwie legendy o golemie, powoływanym do życia za sprawą zwoju ze Słowem). Short o "Ewolucji ludzkiej nauki" (o różnicy między dorobkiem ludźmi i nadludźmi) i quasi-reportaż o tym, czy warto byłoby wyłączyć umiejętność postrzegania piękna ludzi z życia codziennego, są stosunkowo najsłabsze. Moje ulubione opowiadanie to mistyczne "Piekło to nieobecność Boga", opisujące świat, w którym podobnie jak u nas klęski żywiołowe występują nawiedzenia lub spotkania istot nadprzyrodzonych. Można mieć szczęście - zstępujący anioł może świadków uzdrowić, można mieć pecha - świadkowie giną lub zostają okaleczeni. Wiadomo też, co się dzieje z ludźmi po śmierci - widać, czy idą do nieba czy do piekła. W warstwie fabularnej to historia męża, którego żona zginęła jako przypadkowy świadek pojawienia się anioła, poszła do nieba, a on - aby się z nią połączyć - chciał wykrzesać w sobie miłość do boga.
Dalej nie jestem fanką opowiadań ze względu na ich nieskomplikowanie fabularne (np. "Historia twojego życia" jest jednak zbyt skrótowa, przez co ma dla mnie mniejszą dawkę emocji niż film), ale Chiang potrafi ładnie nakreślić świat nawet na kilkudziesięciu stronach.
#20
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek marca 21, 2017
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2017, panowie, sf-f
- Komentarzy: 3
Uwaga, zdradzam pointę; ponad 15 lat po premierze chyba już można.
Dresiarz Silny, pan dzielnicy, ma umysł umiejący radzić sobie z wieloma wątkami - analizuje przyczyny tego, że Polska musi iść na wojnę z Ruskimi (bo rozkradają polski piasek i sprzedają fałszowane papierosy, więc to obowiązek każdego Prawdziwego Polaka) i rozważa swój związek z Magdą, która okazuje się wiarołomną puszczalską, więc w związku z tym podejmuje zdecydowane akcje - wciąga koks i z zemsty pobiera kolejną pannę z listy. Pada na Andżelę, 17-letnią gotkę, która źle reaguje na narkotyki, a do tego okazuje się dziewicą. Niespecjalnie to poprawia mu humor, bo nie dość, że panna plami wersalkę jego matki, to jeszcze w tym czasie umiera pies Silnego, na pewno za sprawą Ruskich. Silny, podkręcony kolejną porcją speeda, odbija koledze Alę - pretensjonalną studentkę w okularach, golfie i ortopedycznych sandałach, ale poza chwilową ulgą, kiedy sika do klatki z jej papużką, dalej odczuwa niepokój egzystencjalny. Przy okazji burdy na festynie zgarnia go policja, a przesłuchuje młoda stażystka, Masłoska, która wie o nim zaskakująco dużo, chociaż chyba jest psychiczna. W finale Silny, pod wpływem tłumaczenia Masłoskiej, że to wszystko są dekoracje, wali głową w ścianę, ląduje w szpitalu, gdzie umiera, a potem idzie do piekła.
Uczciwie przyznam, że prawdopodobnie nie przeczytałabym tej książki; audiobook to doskonałe rozwiązanie dla mnie. Monolog wewnętrzny Silnego, przerywany z rzadka dialogami z otoczeniem (ale nie jestem pewna, czy część z nich i tak nie odbywa się w głowie Silnego) jest niesamowity zarówno w warstwie językowej - melodia nowomowy, której frazy powstały ze zlepek zdań usłyszanych w telewizji czy przeczytanych w gazecie - wpada w ucho, jak i treściowej - schizoidalna rzeczywistość przemyśleń dresiarza, podkręcona narkotykami, jest zaskakująco spójna i logiczna. Nie zrozumiałam wtrąconego pod koniec książki monologu autorki, zupełnie odklejonego od reszty, ale - jak już pisałam przy okazji "Kochanie..." - nie znam się na literaturze współczesnej.
Inne tej autorki tutaj.
#19/#2
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota marca 18, 2017
Link permanentny -
Tagi:
2017, beletrystyka, panie -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam
- Skomentuj
Wspominkowa opowieść o tym, jak Michał Rusinek przez kilkanaście lat sekretarzował pani Wisławie - od otrzymania przez nią Nagrody Nobla aż do śmierci jej (a nawet i dłużej). Nie jest to na szczęście ani hymn na cześć noblistki, ani lans autora - to sympatyczna, nie stroniąca od lekkiej ironii achronologiczna relacja z tego, jaki wpływ na twórczość i prywatność starszej pani miało przyznanie najbardziej prestiżowej nagrody. Zalew korespondencji i związane z tym trudności, podróże, w tym ta najważniejsza do Sztokholmu, okazje oficjalne, a gdzieś za tym wszystkim skromna i obdarzona ironicznym poczuciem humoru poetka, której przede wszystkim zależało na tym, że pisać w spokoju swoje wiersze.
Miałam w ręku wydanie z dołączonym audiobookiem, czytanym przez autora, więc dodatkowo przesłuchałam sobie w aucie w drodze do pracy.
Inne tego autora tutaj.
#18/#1
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek marca 17, 2017
Link permanentny -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam -
Tagi:
2017, beletrystyka, panowie
- Skomentuj
Do Eve, żony znanego sędziego, dzwoni znajoma jej dorosłej córki i informuje, że Mia nie pojawiła się w pracy. Eve wpada w panikę, mimo że jej mąż jest sceptyczny i "zaginięcie" traktuje jako kolejny wybryk nieudanego, sprawiającego wcześniej liczne problemy, 25-letniego dziecka; policja traktuje sprawę poważnie i wybrany do prowadzenia prestiżowej sprawy (sędzia jest znany) detektyw, Gabe, angażuje się również osobiście. Narracja prowadzona jest z punktu widzenia trzech postaci - Eve, Gabe'a i Colina, który rzeczywiście Mię porwał i przetrzymuje w zrujnowanej chatce gdzieś pośród lasu w Minnesocie. Dodatkowo akcja prowadzona jest dwutorowo - przed odnalezieniem Mii oraz po jej odnalezieniu.
Powieść z twistem - bohaterka odzywa się dopiero w epilogu i wyjaśnia jeden szczegół, który totalnie burzy wszystko. Dodatkowym pikantnym elementem jest wydawnictwo Harlequin, w którym się "Grzeczna dziewczynka" ukazała - jest to chyba ostatnia książka, którą można by pod tę markę podciągnąć: porwanie, przemoc, syndrom sztokholmski, prawdopodobnie gwałt, rodzina patologiczna, bieda i spisek raczej nie kojarzą się z różową estetyką.
Inne tej autorki:
#17
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek marca 13, 2017
Link permanentny -
Tagi:
2017, panie, kryminal -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Międzywojnie, Poznań. Komisarz Antoni Fischer, weteran I wojny światowej, zostaje grzecznościowo poproszony przez kolegę z wojska o rozpytanie się o zaginionego oficera, który miał przygotować zestaw wrażliwych materiałów, ale zamiast tego zaginął. Niebawem zwłoki odziane w mundur znajdują się na budowie na Targach Poznańskich. Wprawdzie Fischer prowadzi też sprawę bestialskich morderstw prostytutek, ale szybko okazuje się, że obie sprawy się łączą.
Niespecjalnie trafił do mnie kryminał w innym entourage'u niż PRL (podobne odczucia miałam przy Jedynym wyjściu). Owszem, research był zrobiony należycie, czasem uzasadnia to akcja (pewnie ciężej byłoby w PRL-u podróżować między Polską z Niemcami), nieco rekompensują to bohaterowie (Fischer to przodek Marcinkowskiego, Tolek Grubiński niewiele się różni od wnuka, Szwartz pracuje na kolei w Pile, a epizodycznie wspomniany jest delikwent o nazwisku Olkiewicz, przeżywający postrzał w brzuch po zaprawie spirytusem), ale brakuje soczystości powojennej milicji.
Akcja książki dzieje się między 3 marca (1924) a 14 marca. Przypadek, że zaczęłam czytać na początku marca? Nie przypuszczam![1]
[1] Swoją drogą chętnie bym przygarnęła kalendarz z zaznaczonym czasem akcji kryminałów, większość współczesnych dzieje się w dość dobrze opisanej czasoprzestrzeni. Dla Ćwirleja zrobiłam taki (na bazie 2017) na Google Calendar, chętnym mogę udostępnić.
Inne tego autora tutaj.
#16
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela marca 12, 2017
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2017, panowie, kryminal
- Skomentuj
Zbiór luźno ze sobą powiązanych historii o depresji i macierzyństwie, których wspólnym mianownikiem jest przestrzeń alejek w centrach handlowych. Można próbować rekonstruować sobie na podstawie tych epizodów jakąś fabułę, ale głównym motywem jest nieprzygotowanie na macierzyństwo (i ogólnie bycie rodzicem), samotność w doświadczeniu, mimo że jest ono wspólne dla większości kobiet, strach i niepewność, przed którymi nie da się zabezpieczyć zakupem pieluch z promocji i modnego poradnika.
Miało być objawienie, podkręcone przyznaniem "Paszportu Polityki", ale po przeczytaniu miałam poczucie lekkiego rozczarowania. Lekkiego, bo to jednak dobra książka, rozczarowania, bo jednak ani nie jest nowatorska, ani nie zachwyca kompozycyjnie czy językowo. Przez ostatnie lata przeczytałam wiele tego typu opowieści, owszem, niekoniecznie ubranych w formę książki, ale równie dojmujących czy prawdziwych (proszę docenić, że nie napisałam, że mogłabym sama napisać taką książkę, bo tego wszak nie zrobiłam).
#15
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek marca 6, 2017
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2017, beletrystyka, panie
- Komentarzy: 1