Więcej o
sf-f
Totalnie nie jest to ten bogaty literacko autor, który przeprowadził mnie przez Cmentarz Zapomnianych Książek, jeśli miałabym porównywać typ narracji, to bardziej jest to Osobliwy dom pani Peregrine.
II wojna światowa. Rodzina Maxa Carvera przenosi się z Londynu do małego, nadmorskiego miasteczka w obawie przed bombardowaniami. Wszyscy poza ojcem, zegarmistrzem i entuzjastą, nie są zachwyceni nowym domem na wybrzeżu, mimo że jest w dobrym stanie, duży i w pięknym miejscu; nastrój może psuje historia rodziny, która wcześniej w domu mieszkała - wyprowadzili się, bo utopił się ich syn. Młodsza siostra, Irina, znajduje na stacji kota, którego przygarnia wbrew sympatii reszty rodziny. Max, jako jedyny zaciekawiony okolicą, odkrywa kawałek za domem opuszczony park z przerażającymi figurami oraz poznaje Rolanda, wnuka latarnika. Tu ożwawia się nieco starsza siostra Maxa, Alicja, zainteresowana Rolandem. We trójkę łączą ze sobą przypadkowe informacje - park, zegar na dworcu idący do tyłu, symbole gwiazdy wpisanej w okrąg, wrak statku w zatoce i wreszcie skrywaną historię latarnika, dzięki czemu sprawa z przeszłości może mieć wreszcie zakończenie.
Czyta się szybko, atmosfera naładowana w miarę łagodną grozą, ale czuć, że to raczej wprawka - wiele wątków jest nie wyeksploatowanych (kot!), niewygodne postaci są przez autora usuwane dość topornie (młodsza siostra ulega wypadkowi, więc rodzice siedzą z nią w szpitalu, co pozwala Maksowi i Alice na niekontrolowane wyprawy z Rolandem), miasteczko nie ma poza Rolandem i jego dziadkiem żadnych mieszkańców w rolach mówionych (nawet o piekarni, gdzie bułeczki, jest tylko sucha informacja). Książce świetnie by zrobiło przepisanie i dosmaczenie realiami wojennymi.
Akcent polski:
Najzamożniejszym wówczas mieszkańcem dzielnicy, w rzeczywistości jedynym rzeczywiście bogatym, był niejaki Skolimowski, polski kupiec, w którego wielobranżowym sklepie z żywnością i odzieżą wszyscy się zaopatrywaliśmy.
Inne tego autora tutaj.
#21
Napisane przez Zuzanka w dniu środa lutego 19, 2020
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2020, panowie, sf-f
- Skomentuj
"Safe and Sound" (9) / “Foster, jesteś martwy” ze zbioru “Czysta gra”. Zacznę od opowiadania, bo bardziej do mnie trafiło. Epoka paniki antynuklearnej. Mike Foster marzy o schronie przeciwatomowym, żeby zaimponować kolegom, niestety jego ojciec jest przeciwko, wyjaśniając, że to wielkie korporacje strachem napędzają gospodarkę, zmuszając do regularnych zakupów i wymiany przestarzałych schronów, nawet kosztem zadłużenia. Mały jest załamany, zwłaszcza że nie może korzystać wraz z innymi dziećmi ze schronu, ponieważ jego ojciec nie opłaca składek; presja rówieśników, te sprawy. Całość ma dobrze wyważony miks między zamożnością (ojca nie stać na drogi wydatek) i poglądami politycznymi. Epizod serialowy wygrywa nutę spiskową - Foster z zaangażowaną politycznie matką przyjeżdża z enklawy wolności do ściśle kontrolowanej strefy, gdzie nastolatka musi przechodzić przez upokarzające kontrole, bo nie ma Dexa - drogiego urządzenia rejestrującego i pozwalającego na wolny wstęp do schronu w czasie testowych alarmów antyterrorystycznych. Matka jest przeciwko zakupowi z przyczyn ideowych, córka jednak z pomocą świeżo poznanego kolegi włamuje się na konto matki i autoryzuje zakup. Luksusowe urządzenie plus wsparcie sympatycznego głosu pomocy technicznej zmienia jej pozycję w szkole do czasu, kiedy dane zebrane przez Dex sugerują możliwość ataku terrorystów i tylko Foster może temu zapobiec (bpmljvśpvr avr, złbqn wrfg znavchybjnan cemrm Młą Xbecbenpwę, xgóen pupr cemrsbefbjnć wrfmpmr oneqmvrw btenavpmnwąpr jbyabść hfgnjl).
"The Father Thing" (7) / “Niby ojciec” ze zbioru “Czysta gra”. Tutaj fabuła serialu i opowiadania są w zasadzie identyczne - syn odkrywa, że jego ojciec został zastąpiony kimś innym (morfującym obcym), próbuje więc uratować siebie i matkę, bo spodziewa się, że ich też czeka ten los. W serialu dodatkowo pojawia się wyjaśnienie, skąd się wzięli obcy i że inwazja ma charakter globalny.
"Impossible Planet" (2) / “Niemożliwa planeta” ze zbioru “Impostor”. Tak jak w “Black Mirror” był ciepły i pozytywny epizod “San Junipero”, tak tutaj historia Irmy, prawie 300-letniej damy, która wynajmuje dwóch szemranych przewodników, żeby polecieć na opuszczoną dawno Ziemię, to taki pluszowy okład na serduszko. Ziemi oczywiście już nie ma (albo nie wiadomo, gdzie jest, co skądinąd jest ciekawe, że można zgubić koordynaty planety przez kilkaset lat), panowie wybierają więc podobną planetę, licząc na to, że głucha staruszka nie ogarnie, a sowite wynagrodzenie pobiorą i wrócą po rundce dookoła planety. Mimo sprzeciwu jednego z przewodników, drugi zgadza się na lądowanie na planecie, mimo że nie ma już Karoliny i wodospadów, w których dziadek i babka Irmy kąpali się nago. W opowiadaniu o identycznej fabule brakuje pointy - Irma po przybyciu na planetę umiera, android znika z nią w falach, zaś jeden z pilotów znajduje monetę z łacińskim napisem, co sugeruje, że to jednak mogła być zapomniana i zniszczona Ziemia.
"The Commuter" (9) / “Podróżny” ze zbioru “Impostor”. Ed, pracownik stacji kolejowej zostaje poproszony o sprzedać biletu do nieistniejące stacji Macon Heights. Kiedy wskazuje, że na linii nie ma i nie było takiego przystanku, pasażer znika. Zaciekawiony Ed wybiera się na przejażdżkę i odkrywa, że ludzie wyskakują z pociągu; wraz z nimi dociera do sielskiego miasteczka. Tu serial i opowiadanie się rozjeżdżają: w wersji książkowej rzeczywistość alternatywna oddziaływuje na świat “właściwy” w ten sposób, że Ed wraca do ukochanej i odkrywa, że ma z nią syna. Serial idzie głębiej - Ed ma zaburzonego paranoidalnie nastoletniego syna, boi się go, ale kiedy po powrocie z Macon Heights okazuje się, że syna nigdy nie było wbrew wspomnieniom ojca, czuje więc stratę. Wraca do Macon Height, żeby odwrócić zmianę, ignorując sugestie, że nie uszczęśliwi go to.
"Kill All Others" (10) / “Wisielec” ze zbioru “Czysta gra”. W opowiadaniu ludzie ulegają napromieniowaniu (nie wiadomo, przez rząd czy przez Obcych) i stają się potulni. Pracujący w piwnicy mężczyzna wychodzi wieczorem i wpada w panikę, bo widzi człowieka powieszonego na słupie. Usiłuje zaalarmować otoczenie i władze, ale zamiast tego zostaje aresztowany i skazany przez powieszenie. W serialu zabrakło wyjaśnienia przyczyn otępienia 99% społeczeństwa, które nie reaguje na wypowiedzi przedstawicielki jedynej rządzącej partii, że trzeba zabić wszystkich obcych. Dołączono za to wyjęte z opowiadania “Ucieczka” natarczywe i wszechobecne reklamy, niespecjalnie sensownie.
#19
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lutego 16, 2020
Link permanentny -
Kategorie:
Czytam, Oglądam, Seriale -
Tagi:
2020, panowie, sf-f
- Skomentuj
[Notkę podzieliłam na dwie, bo się zrobiła potężna.]
”Electric Dreams” to seria epizodów - ekranizacji opowiadań Philipa K. Dicka, wybranych dość losowo. Wzrokowo fantastyczne, uwspółcześnione (bo większość z nich to wizja przyszłości z lat 1950-1960), czasami mniej niż bardziej wierne zamysłowi autora. Kolejność epizodów na Amazon Prime jest inna niż ta z Wikipedii, ale nie przypuszczam, żeby miało to jakieś znaczenie.
"Real Life" (4) / “Eksponat” ze zbioru “Czysta gra”. Policjantka Sarah (Anna Paquin) walczy z traumą po akcji, w której zginęło jej kilkunastu kolegów. Żona proponuje jej wirtualne “wakacje”, dzięki którym odpocznie. Nie do końca to się udaje, bo “na wakacjach” Sarah żyje życiem George’a, biznesmena, którego żona została brutalnie zabita. George z kolei ucieka w wirtualną odskocznię do życia Sarah, gdzie jego żona nie zginęła. Które z nich żyje prawdziwym życiem, a które jest we śnie? (Odpowiedź jest prosta, an jvqbx Naal Cndhva glyxb pmrxnłnz, nż pbś wą mrżer). W opowiadaniu George, narrator, jest historykiem, zajmującym się XX wiekiem oraz kuratorem wystawy z epoki. Zirytowany zachowaniem współpracownika, wchodzi na wystawę i wtem znajduje się w latach 50 ubiegłego wieku, w małym domku z żoną i dwoma synami, nagle przypominając sobie, że to jest jego prawdziwe życie. Podobnie jak w serialu, w finale wybiera, gdzie chce zostać i musi radzić sobie z konsekwencjami.
"Autofac" (8) / “Autofab” ze zbioru “My zdobywcy”. Po konflikcie nuklearnym niedobitki ludzkości są zasypywane przez zautomatyzowane dostawy autonomicznej fabryki, działającej teoretycznie dla ich dobra, a praktyce rabunkowo eksploatującej pozostałe resztki zasobów. Celem małej grupy ludzi jest zniszczenie systemu sterowania fabryki. W opowiadaniu pointa jest pesymistyczna - fabryka na tyle wyewoluowała, że stała się niezniszczalna, serial zaś idzie w inną stronę - definiuje idealnego konsumenta i sposób jego uzyskania (z elementami znanymi z “Blade Runnera”). Oczywiście zmienia się technika - w pierwotnej wersji są ciężarówki, walec z papierem i ołówkiem do zaznaczenia typu problemu z towarem i robot z nagraną taśmą, w serialu są drony, włam do formularza kontaktu z klientem czy autonomiczna jednostka samoucząca.
"Human Is" (6) / “Człowiekiem jest” ze zbioru “Impostor”. Fabuła opowiadania i serialu jest podobna - oschły i nieprzyjemny wojskowy (Bryan Cranston) wyrusza na łupieżcą wyprawę na inną planetę, zostaje zaatakowany przez broniących się mieszkańców, ale cudem udaje mu się wrócić. Żona (Essie Davis) odkrywa, że jej mąż jest innym człowiekiem - sympatycznym, czułym, wrażliwym i dobrym, niestety odkrywa to też wojsko i stawiają delikwenta przed sądem, ponieważ został zasiedlony obcą, pasożytniczą jaźnią. Od zeznań żony zależą jego dalsze losy. Serial i opowiadanie różnią się jednak wymową - w serialu jest znacznie dramatyczniej, ale jest i miejsce na wklejenie scen orgii, na które ukradkiem udaje się zaniedbywana żona.
"Crazy Diamond" (4) / “Ucieczka” ze zbioru “Czysta gra”. Fabuła odcinka jest dilerska - jest jakieś laboratorium, w którym hodowane są dusze (“jednostki świadomości”) w kilku odmianach, które są wszczepiane komuś (androidom? ludziom bez dusz? Jak w innych odcinkach była czasem łopatologiczna ekspozycja, tak tu zabrakło). Pracownik laboratorium (Buscemi) mieszka w domu na wybrzeżu, narażonym na rychłą erozję, więc szuka opcji, żeby się wynieść w lepsze miejsce, remontuje łódź, te sprawy. Kiedy trafia do niego sprzedająca polisy na życie Jill (zasilana “jednostką świadomości”), decyduje się na kradzież “dusz” i sprzedaż ich na czarnym rynku (a konkretnie w lesie, jakimś dziwnym ludziom poza systemem, którym te jednostki są nie wiadomo na co). A że przy okazji wchodzi w bliższe stosunki z Jill, jego żona odczuwa sporą irytację. We wszystko jest, wpleciony nieco od czapy, wątek błyskawicznej degeneracji jedzenia i zmuszania ludzi do coraz częstszych zakupów przy zakazie własnej uprawy. Opowiadanie jest znacznie mniej skomplikowane (i w zasadzie o czymś innym) - bohater nienawidzi wszechobecnych, natrętnych reklam i chce się wynieść gdzieś w okolice Proximy, gdzie pionierskie życie, tyle że żona niespecjalnie. Kiedy do domu ładuje mu się natrętny robot i zmusza do zakupu swoich usług, mężczyzna ucieka przed robotem rakietą i powoduje wypadek, żeby natręta zabić. Nieskutecznie.
"The Hood Maker" (8) / “Twórca kapturów” ze zbioru “Impostor”. Bliżej nieokreślona przyszłość (w trakcie akcji pojawia się wspomnienie o nieistniejącym już Internecie i braku prywatności w social media) w państwie policyjnym. Władze uzyskują współpracę telepatki Honor (szczerze mówiąc nie wiem, dlaczego się na to zgodziła, zwłaszcza że telepaci są znienawidzeni w społeczeństwie, a i sami telepaci władzy co najmniej unikają) w celu infiltracji demonstrantów. Podczas zamieszek zostaje aresztowany mężczyzna w kapturze, który ma właściwości blokady telepatii i uniemożliwia odczytywanie myśli noszącego. Policjant i Honor szukają tajemniczego projektanta kapturów, który stanowi zagrożenie dla władzy, jeszcze większe niż telepaci. Finał jest niejednoznaczny (cbyvpwnag glyxb hqnjnł flzcngvę, n anjrg hpmhpvr, qyn gryrcngxv j pryh ebmjvąmnavn mntnqxv gjóepl xncgheój; svanyavr qmvrjpmlan fgbv cemrq qrplmwą, pml tb hengbjnć joerj jbyv cbmbfgnłlpu gryrcngój, ebmpmnebjnalpu qb jłnqml, pml cbmjbyvć zh mtvaąć) i też nie do końca wyjaśnia się miejsce telepatów w społeczeństwie - teoretycznie są prześladowani (przerażająca scena, jak degenerat każe czytać telepatce ze swojego umysłu, jak ją będzie krzywdził), ale nagle stanowią mega-jaźń o nadludzkich umiejętnościach.
Opowiadanie ma logiczniejszą strukturę - telepaci (efekt mutacji popromiennej u dzieci żołnierzy, Madagaskar 2004) wspierają rząd, wychwytując nielojalnych obywateli. Ktoś zaczyna rozsyłać ludziom blokujące odczyt myśli kaptury, dzięki czemu władze docierają do ich twórcy tuż po tym, jak twórca pozwala przeczytać swój umysł telepacie z katastrofalnymi dla telepaty (a zatem dla wszystkich telepatów) skutkami.
#17 1/2
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lutego 11, 2020
Link permanentny -
Kategorie:
Czytam, Oglądam, Seriale -
Tagi:
2020, panowie, sf-f
- Skomentuj
W małej wiosce w Ramtopach za chwilę przyjdzie na świat ósme dziecko ósmego syna, co według dyskowych zasad oznacza, że dziecko zostanie magiem. Umierający mag przekazuje dziecku swoją laskę, tyle że okazuje się, że bynajmniej nie urodził się chłopiec. Babcia Weatherwax, lokalna czarownica, próbuje skanalizować energię małej Esk w kierunku czarownicowej magii ziemi, ale odziedziczona po magu laska działa na dziewczynkę w niekontrolowany sposób. Mimo uzasadnionej niechęci babci, udają się w daleką drogę do Ankh-Morpork, na Niewidoczny Uniwersytet, gdzie - chociaż zapowiadały się listownie i po drodze poznały maga i aspirującego samouka, Simona - na miejscu okazuje się, że rzeczywiście nikt nie chce kobiet na Uniwersytecie. Chyba że wchodzą bocznym wejściem.
Fabuła tego tomu jest jeszcze szczątkowa (dziewczyna chce być magiem, odbywa podróż, jest zniechęcana, ale ratuje młodego człowieka i świat przed Mrocznymi Kreaturami, więc władze Uniwersytetu akceptują jej moce), ale jest już dużo dobrego - babcia Weatherwax i jej zamiłowanie do używanej odzieży, feminizm i girl power (1987! a czyta się jak współczesną powieść), a jako bohater absolutnie pozytywny pojawia się Bibliotekarz.
Inne tego autora tutaj.
#16
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lutego 9, 2020
Link permanentny -
Tagi:
2020, panowie, sf-f -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Narzekałam już na wybiórczość serialu, która skastrowała opowiadania z tego, co unikalne i cenne, nie będę się już więcej pastwić. Wprawdzie opowiadania z pierwszego tomu (Ostatnie życzenie) znam raczej z poprzedniego wydania (tomiku Wiedźmin ze srogą okładką), ale znam je prawie co do frazy. Co ciekawe, poza pierwszym, zupełnie nie kojarzyłam fabuły opowiadań z drugiego tomu.
Głos rozsądku to spoiwo do pierwszego tomu opowiadań - Geralt, ranny podczas odczarowywania strzygi, kuruje się w świątyni Melitele, jest sprzeczka z rycerzami lokalnego możnowładcy (“upadło ci coś, rycerzyku”), pulchna piegowata Iola oraz przepowiednia. Wiedźmin podejmuje się uratowania strzygi, w którą zamieniła się kazirodcza córka króla Foltesta i jego siostry Addy. Zyskuje mieszek złota, szacunek króla i pociętą szyję.
Ziarno prawdy to chyba jedno z moich ulubionych opowiadań, motyw Pięknej i Bestii. Nivellen, niewydarzony księciunio, mężnieje za podszeptem kolegów za pomocą gwałtu na mniszce mrocznego klasztoru, która go przeklina, darowując mu szpetną mordę. Dopiero prawdziwa, choć niespodziewana i dramatyczna w finale, miłość odczarowuje księcia.
Mniejsze zło to chyba najsmutniejszy wariant opowieści o Renfri, królewnie Śnieżce, zaszczutej przez macochę i jej nadwornego czarodzieja pod pozorem mutacji, spowodowanej Czarnym Słońcem. Renfri udało się przeżyć, nauczyła się walczyć o swoje, a z Geraltem spotkała się w Blaviken tuż przed tym, jak usiłowała wymierzyć sprawiedliwość Stregoborowi, czarownikowi, który chciał wykonać jej sekcję. Ubolewam, że Renfri była bohaterką tylko tej historii, bo dziewczyna miała potencjał. I batystowe majtki, wszak to księżniczka.
Kwestia ceny to zaczątek sagi. Geralt zostaje zaproszony na ucztę w Cintrze, gdzie królowa Calanthe usiłuje przeprowadzić po swojej myśli konkury do ręki swojej córki, Pavetty. Pojawia się rycerz zaklęty w jeża oraz Prawo Niespodzianki. Kraniec świata też bardzo lubię. Opowieść o diabole, który grozi, że dupczyć będzie, przeradza się w melancholijną opowieść o eksterminacji elfów i ich próbach pozostania przy życiu bez asymilacji ze szkodnikami, którzy zniszczyli i zajęli ich kraj (tak, ludźmi). Ostatnie życzenie opowiada o pierwszym spotkaniu Geralta z Yennefer, które wcale nie zwiastowało wielkiej miłości, mimo urody czarodziejki. W trakcie zniszczeniu ulega spora część miasta, na widok publiczny zostaje wystawiony tyłek znanej w mieście osoby, a najbardziej zirytowaną istotą jest dżin, zmuszony do czynności uwłaczających.
Granica możliwości przeprowadza całą ekipę (króla z doradcą, jednego błędnego rycerza, a drugiego całkiem ogarniętego, krasnoludy, rzezimieszków, czarodzieja-pacyfistę, chłopów i wreszcie Yennefer, Geralta i Jaskra) przez góry w poszukiwaniu nadpsutego faszerowanym baranem smoka (i jego skarbu, bo smoki mają skarby). Tu nie strzymam, bo to opowiadanie jest świetnie napisane i zaplanowane, a jednak udało się w serialu całkowicie wypruć je z emocji i logiki. Zerrikanki są ozdobami, Borch Trzy Kawki ma w zasadzie epizod, błędny rycerz ginie w żenujący sposób (oraz nawet nie wiadomo, kto go zabił), krasnoludy zostają przymrożone przez Yennefer, przez co Yarpen Zigrin nie obwieszcza oficjalnie konwencjonalnej walki ze smokiem, wreszcie w ogóle nie pojawia się wątek polityczny Niedamira ani ruchy oddolne chłopstwa. W Okruchu lodu (trawestacji baśni o Królowej Śniegu) pojawia się Istredd jako konkurent do szczupłej dłoni Yennefer. Wieczny ogień to slapstikowa historia o dopplerze, który w imieniu niziołka-handlowca zrealizował szereg zaskakujących transakcji handlowych. Serial z tego wyjął tylko ideę mimetyzmu i ją zepsuł, wprowadzając niewiarygodną postać dopplera-psychopaty. Trochę poświęcenia to baśń o pięknej syrence, która - zakochana w człowieku - nie do końca ma ochotę tracić ogon na korzyść niewygodnych nóg. Geralt odkrywa potwory morskie oraz Essi Daven, pięknooką pieśniarkę. Miecz przeznaczenia i Coś więcej wprowadzają do Sagi, przeprowadzając Geralta przez Brokilon, w którym poznaje Ciri (a czytelnik dowiaduje się, gdzie driady widzą granice swojego lasu oraz w jaki sposób odczarować kogoś zaklętego w kormorana, wbrew legendzie o 11 bratach-łabędziach i ich siostrze), a następnie dowozi rannego wiedźmina aż do jego przeznaczenia, już po bitwach o Cintrę i pod Sodden.
Jak to jest pysznie napisane - doskonałe dialogi, dobrze bilansujące powagę i ironiczny, inteligentny humor, świetne, pełnokrwiste postaci, od małych cwaniaczków do bandytów przy władzy. Jak ładnie zbudowane są postaci kobiece, z poglądami i kierowaniem własnym losem, w którym niekoniecznie chęć zdobycia męża zajmuje miejsce prominentne (co oczywiście nie wyklucza zakochania). Ba, jak na kilka opowiadań, napisanych bez większego planu, doskonale się wszystko składa w spójny świat.
A Wy, które opowiadanie lubicie najbardziej?
Inne tego autora tutaj.
#5-6
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek stycznia 16, 2020
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2020, panowie, sf-f
- Komentarzy: 9
Tak jak część pierwsza jest jakąś zamkniętą całością, tak druga jest nieodróżnialna od trzeciej. Całość jest podróżą Lyry (i niebawem Willa), mającą doprowadzić do wyjaśnienia, czym tak naprawdę jest magiczny Pył.
W finale tomu pierwszego Lyra przechodzi do innego świata przez stworzony przez lorda Asriela most. Will, chłopiec z “naszego” świata, ukrywa zaburzoną matkę w bezpiecznym miejscu i uciekają przed dziwnymi mężczyznami, szukającymi listów jego zaginionego ojca (który okazuje się być znanym w świecie Lyry odkrywcą Grunmanem), trafia w “okienko”, przez które przechodzi do świata Cittàgazze. Niebawem Lyra i Will się spotykają, odkrywając, że w świecie są tylko dzieci, bo dorosłych “zamrażają” upiory. Will przypadkiem zostaje opiekunem magicznego noża, dzięki któremu może wyciąć okno do dowolnego świata, ale też i przeciąć każdą materię. Poznają Mary Malone, byłą zakonnicę i doktor fizyki, która pracuje nad interpretacją działania cząsteczek Pyłu w “naszym” świecie; w efekcie różnych wydarzeń Mary również przenosi się do innych światów, gdzie odkrywa, że Pył od 300 lat zaczyna opuszczać światy, co może prowadzić do ich zniszczenia. Odrębnym wątkiem jest podjęta przez lorda Asriela walka w celu usunięcia tzw. Autorytetu, geriatrycznego anioła, który ogłosił się kiedyś bogiem, oczywiście przeszkadza mu w tym Magisterium.
Tom trzeci to już jazda bez trzymanki - nowe rasy (których jednak robi się za dużo, a niektóre są absolutnie deus ex machina), wzruszająca Kraina Zmarłych, do której udaje się Lyra, żeby przeprosić Rogera za zdradę, zyskując niespodziewanie sojuszników, dwa ugrupowania aniołów, powrót bohaterów z pierwszego tomu; wszystko prowadzi do ostatecznego zakończenia konfliktu w ¾ książki. A potem Will i Lyra muszą po wszystkim posprzątać i stworzyć nowy porządek wszechświata; nie pomaga im w tym fakt, że zaczynają dojrzewać.
Summa summarum, to nie jest zły cykl, ale to cykl nierówny. Pierwszy, mocny tom, buduje ciekawy świat, zadaje mądre pytania o naukę, niewinność, religię i ekologię. Potem wchodzi jednak w tryb wyprawy, gdzie jak w kalejdoskopie pojawiają się co chwila nowe światy, przez co jego mocna wymowa jakoś ginie.
[Xafania - anioł] Powiedziała, że cała historia ludzkiego życia to walka między mądrością a głupotą. Ona i zbuntowane anioły, poszukiwacze mądrości, zawsze próbowali otwierać umysły; Autorytet i jego Kościoły zawsze usiłowali je zamknąć.
Inne tego autora tutaj.
#108/2019 + #1/2020 (wiem, pisałam, że już przeczytałam w ubiegłym roku, ale jednak byłam zbyt optymistyczna).
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela stycznia 5, 2020
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2019, panowie, sf-f, 2020
- Komentarzy: 1