Więcej o
2012
To była doskonała lektura okołoświąteczna. Zanurzyłam się w świetnie napisaną, głęboką i szczegółową biografię skandynawskiej artystki - malarki, graficzki, ilustratorki, a gdzieś tam na końcu dopiero - pisarki. Absurdalnie Muminki, z których jest znana, które przyniosły jej sławę i pieniądze, były zawsze najmniej ważnym elementem jej pracy. Jeśli odsieje się nudne kwestie związane z wydawnictwami, umowami, nieporozumieniami co do klasyfikacji książek (dziecięce vs. dorosłe), jest to świetna książka o rodzinie artystów, z których każdy żył swoim życiem - ojciec rzeźbiarz, matka graficzka, brat rysownik i Tove, najbardziej chyba szczęśliwa z budowy domku na wyspie na szkierach.
Siłą rzeczy Muminki i Dolina zajmują sporo miejsca w biografii. Czas wojny zaowocował katastrofistycznymi historiami o katakliźmie (powodzi) i upadku komety. Czas powojenny to sielankowa "Dolina Muminków", wesołe, inspirowane Szekspirem "Lato", melancholijna "Zima", w której - jako Too-tiki - pojawia się wieloletnia przyjaciółka i partnerka Tove, Tuulikki Pietilä. Dojrzałość to "Pamiętniki Tatusia" oraz pełna autobiograficznej miłości do wysp i latarni morskich "Tatuś i morze". Starość i śmierć matki to "Dolina w listopadzie".
Biografia opiera się głównie na notatkach, szkicach i listach autorki, które pozostały w jej bogatym archiwum. Mniej znanymi rysunkami są mroczne i zupełnie inne niż wszystkie dotychczasowe ilustracje do Hobbita i Alicji w Krainie Czarów (do obejrzenia np. tu).
I mam zgryz, ile sobie doliczyć, bo jednocześnie z biografią czytałam po raz któryś kilka z historii muminkowych, które z kontekstem biograficznym nabrały całkiem nowego charakteru. Więc idąc oszczędnie - #100, a grubo - #100-104 (Małe trolle i duża powódź, Kometa, W dolinie, Lato).
Inne tej autorki tutaj.
Tak czy tak, #100. A Tove przypomina mi ^siwą.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 31, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2012, biografia, panie
- Komentarzy: 7
Zbigniew Safjan - Uwaga, komunikat specjalny #011
Spis osób:
- kapitan Rusak - stary kawaler, szachista
- pułkownik - łagodny i serdeczny, co źle wróży
- Edek Walczak - Sancho Pansa Rusaka, kierowca
- kapitan Piotr Miernicki - po zawale, odcięty od śledztwa
- Michał Tworowski - zamordowany, prywaciarz i lawirant
- Ewa Tworowska - żona Michała, kasjerka w sklepie Centrali Rybnej (chociaż często towaru brak)
- Walentyna Kowańska - gosposia i kucharka na przychodne u Tworowskich, ma męża pijaka
- Stefan Lachowski - partner szachowy Miernickiego, operator maszyny liczącej w Centrali Rybnej
- Zofia - gospodyni Rusaka
- porucznik Teodoruk - prowadzi sprawę z Rusakiem
- Janina Kilan - dozorczyni w kamienicy u Tworowskich
- Wladysław Królik - włamywacz
- Eligiusz Szajer - chuligan
- Elżbieta Kołek - ciotka Szajera, paserka
- inżynier Henryk Borzęcki - wynalazca, zamordowany kilka lat wcześniej
- wujek Albin - rozrabiaka na Jędrykach, konkubent pani Elżbiety
- Marianna Kowalska - właścicielka warzywniaka, zaprawia szczaw w butelkach
- Sławek Krotkowski - współpracownik Rusaka, wysłany do diabła, a konkretnie na zbieranie danych
- Leszek - podobnie
- Agrypina Jasiak - ciotka Ewy Tworowskiej
- Stanisław Komacz - pan dyrektor, z czarną wołgą
- Klemens Kwaśniewski - z Gdyni, umie wszystko załatwić, ale do czasu
Kapitan Rusak przejmuje śledztwo po kapitanie Miernickim, który po ataku serca wylądował w szpitalu i jest niedysponowany w kwestii ewentualnych pytań. Nieudany napad na jubilera, telewizja ogłasza komunikat, szukając świadków napadu. Na maszynie do pisania zamordowanego pana Tworowskiego, pozostaje rozpoczęty list, nawiązujący do komunikatu. Milicja sprawdza wiele tropów - związek zamordowanego z napadem, jego życie prywatne, kontrahentów i znajomych. Rusak, pijąc kolejną kawę za kawą (i okazjonalnie również łapiący się za serce z przyczyn różnych), wgryza się w akta i w zasadzie dochodzi do wniosku, że nie wie i - tak jak poprzednik - chce cisnąć akta do kosza. Sprawę komplikuje fakt, że ktoś już po śmierci Tworowskiego przesłał na komisariat zaginione kilka lat wcześniej poufne dokumenty, związane z aferą przemysłową i samobójstwem jednego z inżynierów. Wiele wątków prowadzi do rozwiązania zagadki morderstwa mężczyzny o nieustalonych źródłach utrzymania, którego nikt nie kocha, a zwłaszcza młoda żona (i nawet mu nie gotuje!).
Stawka za szantaż - 45 tys. złotych (1965 rok). A policyjny kierowca, Edek Walczak, notorycznie łamie przepisy ruchu drogowego i przejeżdża bez koguta na czerwonym. Społecznie - jak wyjaśnia pani Janina - ”Kobiety są zwyczajne, że ich mężowie biją”.
Się pije: jarzębiak
Krystyn Ziemski - Rubinowy ślad (64)
Spis osób:
- kapitan Andrzej Korcz - sekcja zabójstw SKM, po zawale odpoczywa na prowincji, rozwiedziony
- sierżant Wójcik - tęgi i krępy, ślusarz-amator
- Antczak - dozorca w zamku, zza Buga
- Lesiński - dyrektor zamku, konserwator zabytków
- Jadwiga Lesińska - przesądna żona dyrektora
- Wacław Kamiński - najlepszy dentysta w okolicy, zawsze nienagannie ubrany
- Anna Kamińska - de domo Zyzikówna, technik dentystyczny
- Stanisław Zyzik - brat Anny Kamińskiej, student, zaginął w grudniu 1957
- Władysław Zyzik - restaurator, umarł na zawał w grudniu 1957
- Aniela Zyzik - wdowa po Władysławie, matka Anny
- Jadwiga Kłosek - niedoszła narzeczona Stanisława
- Jan Wrona - sekretarz Rady Narodowej
- Adam Zemler - murarz, pijak, awanturnik i prawdopodobnie złodziej, zaginął w lutym 1957
- Anatol Zarczuk - księgowy, podobno zobaczył zamkowego ducha i zaginął w kwietniu 1957
- Zarczukowa - podejrzewała męża o ucieczkę do kochanki, przystojna i elegancka 40-latka
- Wanda Misiakówna - tylko przyjaciółka Zarczuka, aktualnie pani Janowa Wrona (sic!)
- Aleksander Zimny - kontroler miejskiej rady narodowej, repatriant z Wilna, zaginął w marcu 1958
- Antoni Zakrzewski - burmistrz Strzałkowa, skłócony z Zimnym, zaginął w grudniu 1957
- Maria Wesołowska - wysoka i siwiejąca, miała się żenić z Zakrzewskim
- Janina Musiał - kierowniczka apteki
- Jan Brzozowski - robotnik budowlany, zaginął w grudniu 1957
- Władysława Zielińska - wynajmowała pokój młodemu Zyzikowi 12 lat wcześniej, na szczęście niczego nie wyrzuca
Kapitan Andrzej Korcz dla podratowania słabego zdrowia (po zawale) zmienił intensywną pracę w stołecznej sekcji zabójstw na małe, spokojnie miasteczko - Strzałków. W miasteczku nie dzieje się nic, tu brydżyk, tu jakieś małe pijaństwo przyjezdnych, o 12 matki z małymi dziećmi na skwerku, o 14 wracają robić obiad, tyle że krąży legenda o duchu straszącym w zamku. I nagle sytuacja się diametralnie zmienia, bo w zamku przy okazji remontu osiadających murów znalezione zostają zwłoki sprzed 10-12 lat. Korcz odkrywa, że w latach 1957-58 w miasteczku zaginęło bez śladu mnóstwo ludzi, z czego kilku aferzystów (i aż cztery osoby o inicjałach AZ, pasujących do znalezionej przy zwłokach obrączki). Mozolnie dopasowuje zrekonstruowane na podstawie czaszki zdjęcie do zaginionych i okazuje się, że denaci mu się rozmnażają. Jak tytuł wskazuje, do wyjaśnienia tajemnicy przydaje się namiętność mordercy do krwistych kamieni szlachetnych.
Inne tego autora.
Helena Sekuła - Siedem diabłów dziadka Osiornego #067
Spis osób:
- Leszek Biernat - konfident i współpracownik Czarnoty
- kapitan Grzegorz Czarnota - narrator
- Homo - syberyjski wilczur tropiciel
- Aza - mocno skundlona suczka collie, nierasowa, ale piękna
- Nela Oziemkowa (50) - właścicielka domu, szatniarka w restauracji hotelu “Wodnik”, starsza, ale niebrzydka
- Czesława Antoniak (43) - lokatorka Oziemkowej, urzędniczka w firmie budowlanej “Tempo”, denatka
- Zalewski - profesor, w dobrej formie mimo 50-tki na karku, dawny nauczyciel Biernata
- Wacław Nowak - dyrektor zakładu garmażeryjnego, w którym (zakładzie, nie dyrektorze) cuchnie
- Anna - sekretarka, robi cudowny koktajl na bazie wermutu
- kapitan Bartek - majster od wykrywania przestępstw gospodarczych
- Jerzy Władeczek - portier w hotelu “Wodnik”, stateczny i z zasobami
- Kazimierz Karolak - hodowca norek, uczciwy obywatel z dziwnym akcentem
- Marian Latecki - zaopatrzeniowiec w “Tempie”
- Michał Osiorny - emerytowany “szlamiarz”, z doskonałymi umiejętnościami aktorskimi
- Zenon Osiorny - kontynuuje karierę dziadka
- Ewa Osiorna (17) - nieletnia siostra Zenona
- Zuzanna - szefowa brygady obyczajowej, matka trójki dzieci
- Madonna (19) - prostytutka o urodzie jak z obrazu Boticellego
- Kometa - raczej fizyczny, mniej intelektualny, ale swoje umie wypić
- Wiga - specjalistka do spraw klienta zagranicznego
- Zawiślak - dzielnicowy z Utraty
Wisienka na czubku serii. Pal diabli akcja (zwłoki 40-letniej Czesławy A., znalezionej w okradzionym mieszkaniu), ale dziadek Osiorny i jego wnuk - coś pięknego i niedrogo. Dziadek jest nestorem rodu "szlamiarzy", włamywaczy-magików, którzy potrafili ściągnąć śpiącym w obrabowywanych domach biżuterię tak, że delikwenci się nie obudzili. Dziadzio aktualnie jest na emeryturze, pomieszkuje w Utracie z wnuczką i wnukiem (oraz śliczną i sprytną psicą Azą, która - zupełnym przypadkiem - ma cieczkę i głuszy skutecznie rasowego owczarka milicyjnego o wdzięcznym, acz mylącym imieniu Homo) i utrzymuje przyjacielskie stosunki z byłym dzielnicowym. Wnuk, Zenek, miał tego pecha, że oprócz bycia sprawnym włamywaczem, był też gładki na gębie i wprawdzie nabrał początkowo męża jednej z ofiar, który niespodziewanie wrócił, że wślizgnął się przez balkon uciekając od pozamałżeńsko udzielającej się sąsiadki z góry ("ale nad nami nie ma piątego piętra!"), to jednak za drugim razem zebrał po paszczy i dostał wyrok. Śledztwo prowadzą kapitan Grzegorz Czarnota i Leszek Biernat, ranga nieznana. Jednym z dowodów jest pocięta gazeta, symulująca plik banknotów. Dzięki temu milicja trafia najpierw do willi znanego profesora, którego Biernat był studentem, potem do Zakładów Introligatorskich, gdzie mistrz pokazuje, jak bardzo niefachowo prasa była pocięta, aż wreszcie do śmierdzącego Zakładu Garmażeryjnego. Dostaje się też prywatnemu biznesowi, a konkretnie hodowcy norek. Tutaj kwota szantażu: 100 tysięcy (1973), za to w trzech ratach. Ludzki przestępca, frontem do ofiary.
Poza świetnymi bohaterami, historia urocza językowo. Epitety "ryfa" czy "stara pularda" bawią mnie do łez.
- Poczekaj!... Co mówi o niej ten zaopatrzeniowiec?
- Brzydko!
- Mianowicie?
- Stara kurwa.
- Rzeczywiście nieładnie.
#99 (wiem, że trzy tomiki, ale marnej objętości, więc)
PS Theli, polukrowany nie wygląda mocno lepiej, nie umiem lukrować. Nauczę się na przyszłe święta.
Inne z tego cyklu tutaj.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela grudnia 30, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Czytam, Fotografia+ -
Tagi:
kryminal, panowie, prl, 2012
- Komentarzy: 3
Ktoś (kto?) mi polecił P. D. James, że klimat brytyjskich posiadłości i w ogóle. I owszem, rzecz się dzieje na angielskiej prowincji, jest festyn ludowy, stajnie, podwieczorki, ale za dużo w tym wszystkim klasy rządzącej kontra służby, która powinna znać swoje miejsce. Śledztwo prowadzi inspektor Adam Dalgliesh, dość nieśmiały wdowiec. Nie ma specjalnych upodobań, namiętności, trochę jak automat wyjaśnia tajemnicę. Brakuje smacznych szczegółów (tylko w jednym miejscu inspektor ze swoim pomocnikiem narzekają na kuchnię w zajeździe, gdzie właścicielka jako staranność rozumie dobre wymieszanie zupy w proszku). Dam szansę następnym, bo tanie.
Sally Jupp jest pariaską, bo nie dość, że ma nieślubne dziecko, to jeszcze nie zamierza ujawnić ojca, a przysposobiona na służącą/pielęgniarkę w dworze potrafi bezczelnie się gapić w oczy swojej chlebodawczyni i mówić nie pytana. Nie pomaga jej w życiu też fakt, że jest śliczna i ma fantastyczne, długie rude włosy. A już całkiem nie zyskuje sobie przyjaciół, kiedy na festynie w posiadłości państwa Maxie zakłada identyczną sukienkę, co córka właścicielki oraz sprawia, że oświadcza się jej syn. Nie dziwne więc, że zostaje rano znaleziona w swoim pokoiku uduszona. Sprawa kończy się ulubionym przez klasycznych pisarzy zakończeniem - zebraniem wszystkich podejrzanych i zainteresowanych i wyjaśnieniem zbrodni, po którym sprawca wychodzi w kajdankach (ale tutaj po kąpieli, bo w więzieniu nie będzie luksusów).
Inne tej autorki:
#88
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek listopada 27, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2012, kryminal, panie
- Komentarzy: 7
Zaśnieżona angielska prowincja, Long Piddleton w Northampton. Skwer, stłoczone sklepiki, domki pomalowane każdy na inny kolor, żywopłoty i krzewy zimozielone, wszystko zasypane świeżą bielą. I pies, który upierdliwie wyje, psując przyjemność jedzącym w pubie damom i dżentelmenom. A wyje, bo ktoś zamiast figury powiesił na belce zwłoki. Niebawem w kolejnym pubie personel znajduje kolejne ciało, tym razem utopione w beczce piwa. Scotland Yard wysyła więc do miasteczka swojego inspektora - Richarda Jury[1] oraz hipochondrycznego sierżanta Wigginsa. Już na miejscu, poza pięknem lokalnego krajobrazu[2], odkrywa dość szybko kolejne zwłoki, a to wcale nie jest koniec fali morderstw.
Akcja głównie dzieje się w pubach i w domach miejscowej śmietanki, ponieważ - mimo fingowania śladów sugerujących, że zbrodnię popełnił ktoś z zewnątrz - Jury dochodzi szybko do wniosku, że winny jest jeden z mieszkańców. Jeden z tych sympatycznych i inteligentnych ludzi, którzy częstują inspektora porto, sadzają przy kominku i zapraszają na kolację. I snują ploteczki, o każdym, odsuwając podejrzenia od siebie. Bogata galeria typów - homoseksualny sprzedawca antyków, Melrose Plant - lord, który zrzekł się tytułu i zupełnie pozbawiony snobizmu obserwuje z ironicznym rozbawieniem świat, jego ciotka Agatha, uważająca się za moralną spadkobierczynię swojej imienniczki i prowadząca śledztwo samodzielnie (oraz nieznośnie pojawiająca się w każdym najmniej potrzebnym momencie). Pisarz kryminałów, eks-aktor szekspirowski, dwójka mało elokwentnych, ale pomocnych dzieci z sąsiedztwa, gadatliwy pastor i liczna służba, która sporo słyszy.
I zupełnie, ale to zupełnie nie czuć, że autorka jest Amerykanką. Świat pyskatego inspektora Jury to świat żywcem wyjęty z prozy Wodehouse'a, bardziej współczesny, ale osadzony w tym idealnym brytyjskim nigdziebądź i niewiadomo-kiedy.
[1] Czy to nazwisko się odmienia? I, na litość oraz ze względu na problemy ciotki Agathy z wymową angielskich imion i nazwisk, jak się to czyta?!
[2] Zachwycona klimatem wrzuciłam nazwę miejscowości w google - trafiłam na świetną stronę o cyklu [link nieaktualny - 2017], a stamtąd na zdjęcia posiadłości, która prawdopodobnie natchnęła autorkę do stworzenia Ardy End, domu Melrose'a Planta.
Inne tej autorki: tu.
#87
Napisane przez Zuzanka w dniu środa listopada 21, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2012, kryminal, panie
- Skomentuj
Kompleksowa i dokładna biografia Barei - od czasów szkolnych do listy niewykorzystanych scenariuszów. Podzielona na poszczególne filmy, wraz z bogatą bibliografią oraz - głównie negatywnymi - recenzjami. To w zasadzie historia filmu polskiego tworzonego w ustroju z jednej strony strasznym, z drugiej śmiesznym, gdzie tylko połączenie komedii z kryminałem mogło oddać to, co się działo. Sporo wątków z życia Barei przeplata się z historiami pokazanymi w "Misiu" czy Alternatywy 4"; tym bardziej mnie cieszy, że w książce pojawiają się szczegółowo opisane ingerencje cenzury we wszystkie filmy i seriale. Zdecydowanie to pełniejsza i bogatsza lektura niż albumowa książka Łuczaka.
PS Mogę ze spokojnym sumieniem pozbyć się dwóch książek z półki, ponieważ po latach okazało się, że pisał je inny S. Bareja (zbieżność personaliów).
#86
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 18, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2012, biografia, panowie
- Komentarzy: 2
Nie będę streszczać, co się dzieje w poszczególnych tomach (bo znowu na mnie nakrzyczą, że zbyt nowe książki czytam), ponarzekam za to, bo nie podoba mi się kierunek rozwoju historii. Dalej w każdym tomie jest po 100 krótkich historii, w dużej mierze poświęconych Bertiemu. Coraz mniej Pat (choć historia o tym, jak spotkała wykładowcę i poszła do niego do domu na podwieczorek - przeurocza), sporo Angusa i Domeniki. I jak Angus, nieco ekscentryczny portrecista, ma ciekawe spostrzeżenia, tak Domenica po powrocie ze swojej antropologicznej wyprawy głównie zajmuje się szpiegowaniem swojej sąsiadki i eks-przyjaciółki, Antonii. Coraz więcej w rozmowach wszystkich zajmuje edynburska masoneria i jakobini. Duża Lou wdała się w związek z Robbiem, który wbrew jakiemukolwiek rozsądkowi podporządkował swoje życie sprowadzeniu do Szkocji "jedynego właściwego" potomka szkockich królów. Naprawdę, w zestawieniu z tym problemy 6-letniego Bertiego z matką-trenerem, niesympatyczną koleżanką Olive i podobnie niemiłym Tofu, są znacznie bardziej prawdziwe.
Łapię McCalla na zapominaniu - interes Bruce'a z winami papieskimi jednak wypalił, mimo że impreza u Pat pod koniec tomu 2 mocno nadwątliła zapasy. Nie podoba mi się lekko zarysowany wątek ze szczeniakami Cyrila, które Angus oddał, ot tak, bez sprawdzenia, czy idą w dobre ręce, bo wystarczyło mi, że przypadkiem spotkany człowiek wymienił z nim znak masoński. Trochę się oczywiście czepiam, bo dalej jest to lektura miła i wprost stworzona na jesień.
Inne tego autora tutaj.
#84-85
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek listopada 16, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2012, beletrystyka, panowie
- Komentarzy: 1