Więcej o
Wielkopolska w weekend
[6.12.2023]
Jedną z zalet firmy, w której pracuję, jest organizacja przestrzeni na coś poza pracą, również w dzień roboczy. Można wziąć udział, można nie. W tym roku poza okołoświątecznym wsparciem jednej ze świetlic dla dzieci, wybrałam się z grupą współpracowników pod Oborniki Wielkopolskie do Niemieczkowa, gdzie dobrzy ludzie prowadzą azyl dla psów odebranych z interwencji, zaniedbanych i takich, które straciły dom. To miejsce tymczasowe, głównym celem jest przywrócenie zwierzaka do zdrowia, często odkarmienie, zsocjalizowanie i znalezienie domu. Można pomóc na różne sposoby - finansowo, wyprowadzać zwierzaki, wziąć udział w wiecznym remoncie budynku oraz oczywiście zostać domem tymczasowym dla któregoś z pensjonariuszy; jeśli macie w sobie wolę robienie dobrego, możecie się dowiedzieć, czego akurat im brak. Ja wyprowadzałam na długi spacery czterech panów - Ozziego, który miał plan oznaczyć każdy krzak na trasie; Majora, który przegonił mnie sprintem po śniegu; Buddiego, uśmiechniętego i rozbrykanego; wreszcie Milo, który kilka dni potem trafił do domu jednego z moich kolegów i jest już Kubusiem. Widać na zdjęciach, że był śnieg i szaro, ale że okolica urokliwa. Nie widać, że był przeraźliwy wiatr i zimno, przymroziłam sobie twarz i ręce, niczego nie żałuję. W lesie widziałam sarny! Planuję odwiedzić azyl również na wiosnę, już bez współpracowników.
OzzieMajorBuddieMilo, aktualnie zwany KubusiemBuddie, portrety
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela stycznia 28, 2024
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ -
Tag:
niemieczkowo
- Komentarzy: 2
[29.09-1.10.2023]
Znowu pojechałam w miejsce, gdzie dolnośląskie, wielkopolskie, łódzkie i opolskie są w zasięgu wzroku, czyli pod Ostrzeszów. Kilka sesji praktyki jogi, z czego tylko jedną przeleżałam, albowiem dwa kieliszki prosecco z poprzedniego wieczora mi się nie przyjęły, zdradliwe było ewidentnie. Poza jedzeniem, którego było dużo i pyszne (a jak pewnie wspominałam, najlepiej mi smakuje jedzenie przyrządzone przez kogoś innego), poszłam na spacer dookoła zalewu Blewązka w Kobylej Górze oraz na krótką przejażdżkę obok klimatycznego drewnianego kościoła w Myślniewie i ruin kościoła ewangelickiego w Pisarzowicach. Joga z Agą robi doskonale w głowę i ciało, pytajcie o warsztaty weekendowe, chyba że macie blisko do Ostrzeszowa, to i w tygodniu coś znajdziecie.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela października 29, 2023
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ -
Tagi:
polska, szklarka-myślniewska, myślniew, pisarzowice
- Skomentuj
[30.07.2023]
Ponieważ zwykle przez Gniezno tylko przejeżdżamy, a ja za każdym razem tęsknie wspominam, że może by tak na spacer, pojechaliśmy na kawę i ciasto, bo blisko. Przyzwyczajona do cyfrowego luksusu z Wrocławia, chciałam zainstalować sobie appkę pokazującą gnieźnieńskie figurki królików, ale odbiłam się jako posiadaczka “zbyt nowego” androida; jeśli chcecie mapkę, wydrukujcie papierową. Znalazłam trzy, czwartego napotkałam kiedyś tuż przy jeziorze. Króliki są, oględnie mówiąc, dość nienachalne estetycznie, znacznie pochlebniejsze są figury polskich królów. Pomiędzy rzeźbami jest bardzo przyjemny kawałek starego miasta w niemieckim stylu.
GALERIA ZDJĘĆ, starsze - 2012 i 2017.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 6, 2023
Link permanentny -
Kategorie:
Wielkopolska w weekend, Fotografia+ -
Tag:
gniezno
- Skomentuj
[22.07.2023]
Po wielu latach planowania dotarłam wreszcie, z przygodami po drodze, do Lichenia. Nastawiałam się na grozę i pękające oczy, tymczasem zostałam mile zaskoczona, bo - owszem - zdarzają się rzeczy tandetne i zwyczajnie niechlujnie zrobione (oraz stragany z takim badziewiem[1], że dostawałam wysypki), ale architektura Nowej Bazyliki[2] jest należycie majestatyczna i na bogato. Rzadko się zdarza, że wchodzę i nie wiem, co powiedzieć i tu tak miałam. Oczywiście to, co miałam w głowie nie dotyczyło samej architektury, tylko z jednej strony niesamowitej mobilizacji ludzi na podstawie tak marnej przesłanki jak XIX-wieczne zwidy pasterza, który rozmawiał z Matkobosko w lesie, z drugiej ludzkich priorytetów, które milionom ludzi każe inwestować w wybudowanie miejsca kultu. Nie szpitala, szkoły, domu opieki, tylko pełnego złota skromnego pałacu próżności pośrodku niczego. Nie narzekałam, nie poszła na to świadomie ani jedna moja złotówka (znalazłam darmowy parking, a na siku płatną toaletę nad jeziorem), dzwonnica jest jednym z piękniejszych miejsc, jakie w życiu widziałam. Tuż obok bardzo przyjemna plaża i jezioro, gdzie wiatr i pszczoły nie odstraszyły moich znajomych i mnie od pikniku. Bardzo przyjemna sobota, można gościom.
GALERIA ZDJĘĆ.
[1] Zapałałam namiętnością do butelki w kształcie Maryjki z odkręcaną koroną, ale plastikowy artefakt za 5 zł okazał się być “cudowny” - jak się naleje do niego wody, to nie wylatuje, chyba że się potrząsa (o szamponie nawet nie ma mowy, za gęsty).
[2] Starą zostawiłam na następny raz, nie zdążyłam też na wieżę widokową (ponad 720 stopni, na szczęście jest winda!), to w ogóle jest miejsce na wiele wzruszeń różnego rodzaju. Dla mnie niekoniecznie religijnych, ale co kto lubi. Dookoła też mnóstwo dobra, chociażby kapliczki postawione chyba w każdym miejscu, gdzie “cudowny obraz” spędził choć chwilę.
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lipca 29, 2023
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ -
Tag:
lichen
- Komentarzy: 1
[13-14.05.2023]
To, co uwielbiam wiosną, to szybka zmiana. Z brązowo-szarych patyków nagle wybucha świeża zieleń. Drzewa owocowe na biało przez kilka dni. Tulipany przekwitają, ale są wiśnie. Wszędzie pachnie bzem. Od kilku dni na Dębcu czuć słodką robinię. A w międzyczasie wszędzie było żółto od rzepaku. W tym roku po horyzont w Jankowie i w Wirach.
pozdrawiam
Wasza #Rzepiara.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek czerwca 6, 2023
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ -
Tagi:
jankowo, wiry
- Skomentuj
[7.05.2023]
Comiesięcznym niedzielnym rytuałem są śniadania w Projekcie Wilson, które czasem przechodzą w leniwy spacer po pobliskim parku i okazjonalnie w wizytę w Palmiarni. Tym razem rodzina dała się namówić, bo wystawa tulipanów (“dopóki nie zwiędną”), a młodzież zawsze chętnie skonsumuje dodatkowe ciasto czekoladowe, mimo że właśnie skończyło śniadanie. Tulipany dopisały, ciasto niestety się zepsuło i nie jest już takie fajne, jak było, z płynną czekoladą i w ogóle.
A tęsknota za tytułową Holandią odzywa mi się zawsze na widok pierwszego tulipana, od lat marzę, żeby na przełomie kwietnia i maja pojechać do Keukenhofu i spędzić dzień wśród milionów rozkwitniętych roślin cebulowych. Kiedyś pojadę, na razie tęsknotę zaspokajam zakupem goudy w Lidlu oraz w podpoznańskich Gołuskach, gdzie w 10 minut mam tulipanów po horyzont. W tym roku byłam influencerką, pół lokalnego Instagrama rzuciło się po namiary i pojechało tamże na zdjęcia. Proszę zapisać, że byłam pierwsza.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek maja 26, 2023
Link permanentny -
Kategorie:
Wielkopolska w weekend, Fotografia+, Moje miasto -
Tagi:
goluski, ogrod-botaniczny, palmiarnia
- Skomentuj