Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Boszkowo

[20-22.09.2024]

Jak wygląda standardowa impreza integracyjna, wiadomo - się jedzie, pije, się dojeżdża, pije więcej, wstaje z kacem, uczestniczy półgębkiem w aktywnościach team buildingowych, pije się i wraca. Szczęśliwie w aktualnej pracy opcja picia i kaca jest nieobowiązkowa, więc spędziłam bardzo przyjemny weekend tuż przy jeziorze Dominickim. Rano spacery bladym świtkiem, bo wrześniowe mgły na jeziorze; po części integracyjnej, którą nawet bez większego obciachu, popływane rowerem po jeziorze, bo jeszcze aura była całkiem nader, a wieczorem wrześniowy zachód słońca. B. zadowolona.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek listopada 8, 2024

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: polska, boszkowo - Komentarzy: 2

« Nobody Wants This - Kleo »

Komentarze

wonderwoman
Żadnego wspólnego budowania tratwy, którą trzeba coś przepłynąć? zazdro. Od wielu lat nie jeżdże na integrację właśnie z powodu nachalnego teambuildingu. gdyby tylko hr odpuścił i pozwolił po prostu przyjemnie spędzić czas. (Wyspa Edwarda pamiętamy xd)
Zuzanka
Nieno, trochę tych śmiesznych zabaw było, ale można było odmówić (nowość! nie znałam!), całość zajęła raptem 1,5 godziny. Znacznie więcej czasu można było w sposób dowolny.
Wyspę Edwarda pamiętam, tylko tam udało mi się zwiać o zmroku do domu, traumą dla mnie był poprzedni wyjazd do MRU, gdzie takiej opcji nie było, za to od 6 rano do 22 odbywały się aktywności, również wymagające fizycznie. Brr.

Skomentuj