Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o panie

Krystyna Siesicka - Przez dziurkę od klucza

Nie pamiętam, jaki był mój pierwszy odbiór tej książki, ale teraz zawiało dydaktycznym smrodkiem jak z kanalizacji (plus dobiegł zefirek fetorku socjalistyczno-ideologicznego). Niby to obyczajowe scenki z życia rodziny - zabiegana babcia, trzymająca dom pracowitą ręką, wiecznie nieobecny ojciec (z nieodłączną popielniczką na biurku), podobnie nieobecna matka (która ma chorą wątrobę, a opycha się bigosem), starsza córka z mężem i dzieckiem i młodsza - główna bohaterka scenek - Joanna, tak na oko licealistka. W roli dochodzącego jest przedsiębiorczy student filologii egzotycznej, który przyszedł umyć okna i tak został, bo babcia świetnie gotuje. Cała fabuła książki zasadza się na tym, żeby głupawą, roztrzepaną i niezborną Joannę (a po części i starszą Oleńkę, która mimo męża i dziecka też nie przejawia chęci do gospodarstwa domowego) nauczyć gotować, sprzątać, prać i czyścić, przez co po odfiltrowaniu polewy socjologicznej pozostaje poradnik domowy, krojony na modłę lat 60. A to jak zrobić świeży chleb ze starego, jak wyczyścić dywan kiszoną kapustą, jak zrobić wykwintne dane z serdelków czy "rybę" w galarecie z resztek mięsa. Miejscami zabawne.

#3

Napisane przez Zuzanka w dniu środa stycznia 27, 2010

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2010, mlodziezowe, panie - Komentarzy: 3


Krystyna Kofta - Jak zdobyć, utrzymać i porzucić mężczyznę

Lubiłam kiedyś czytać Koftę. Teraz też czytało się całkiem nieźle, ale chyba nie jestem targetem (po naszemu - docelem). To typowy trochę plotkarski poradnik dla pań z dobrymi radami - warto się myć, czesać, uśmiechać, a nie krzywić. Dużo historyjek rodzajowych, ale raczej ze sfer biznesowych lat 80. Wiadomo, rady "nie będziesz flugać na męża przy obcych, bo pozbawiasz go mojo" zawsze w cenie, ale to oczywiste, prawda?

Chętniej bym przeczytała poradnik dla panów, bo warto wiedzieć, co u wroga słychać.

#53

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 14, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2009, felietony, panie - Komentarzy: 1


Karen Fossum - Nie oglądaj się

Dość dawno mnie tak książka nie wciągnęła. Komisarz Sejer prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia 6-letniej dziewczynki i śmierci 15-latki na norweskiej wsi. 21 domów, w każdym rodzina, wszyscy nastolatkę znali i lubili, a jednak ktoś - najwyraźniej znajomy - zabrał ją na ostatnią przejażdżkę, z której wróciła do kostnicy.

Lubię nieśpieszną narrację skandynawską. Poznawanie życia policjantów, układy między nimi, wieczorne spacery z psem, kawalerska dieta z pustej lodówki, rozmowy po pracy o pracy i sensie życia. Tutaj dodatkowo łatwo ich polubić. Śledztwo, rozmowy ze świadkami, wchodzenie w głąb ludzkich historii, składanie puzzli prowadzących do rozwiązania zagadki. Mnie się bardzo. Poleciła mi chyba A., jeśli dobrze pamiętam.

Inne książki autorki:

#52

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 7, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2009, kryminal, panie - Komentarzy: 3


Tove Jansson - Dolina Muminków w listopadzie

Paszczak obudził się powoli i gdy tylko stwierdził, że jest sobą, zapragnął być kimś innym, kimś, kogo nie znał.

To jedna z ładniejszych książek o tęsknocie. Każdy tęskni (no, poza Mimblą, która jest tam, gdzie chce być). Filifionka za poczuciem bezpieczeństwa. Homek za kimś, kto się o niego zatroszczy i przygotuje mu kawę. Paszczak chciałby fachowej pomocy kogoś, kto sprawiłby, że zniknie strach przed samodzielną nauką żeglowania. Wuj Truj za spokojnym miejscem, gdzie mógłby łowić ryby w strumieniu i nikt by nie chciał się nim na siłę opiekować. Włóczykij, trochę wbrew sobie, tęskni za Doliną, bo tam została letnia piosenka. Wszyscy idą do Doliny Muminków, miejsca, które zajmuje w ich wyobraźni najcieplejszą i najważniejszą pozycję, gdzie zawsze jest lato, pachnie bez, a w domu czekają mgliście zarysowani gospodarze.

Tymczasem w Dolinie nikogo nie ma - dom stoi pusty i zakurzony, w ogrodzie nie kwitnie bez, w potoku nie pływają stadami ryby, a na pomoście nie ma "Przygody", bo rodzina Muminków popłynęła pomieszkać w latarni morskiej. Goście są skazani na swoje towarzystwo i na uporanie się ze swoimi problemami samodzielnie.

Znajduję w sobie po trochu z każdego z nich. Jak Paszczak szukam wymówek, żeby nie uczyć się nowych rzeczy, a kiedy już dłużej nie mam pretekstu do odkładania, zamykam się w sobie. Nasila się to wszystko w listopadzie, kiedy jest ponuro, szaro, deszczowo, a za horyzontem czai się śnieg, sygnalizujący kilkumiesięczną wegetację. W tym roku jest lepiej.

Inne tej autorki tutaj.

#48

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek listopada 17, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2009, dla-dzieci, panie - Komentarzy: 7


Sue Grafton - P jak przestępstwo

Kinsey może pracować nawet dla antypatycznej klientki, czemu nie. Była żona zaginionego lekarza wynajmuje ją do rozwiązania tajemnicy miejsca pobytu jej eks-męża. W tym tomie wszyscy coś ukrywają i kłamią, a dzielną panią detektyw w ostatniej chwili omija romans z seksownym młodszym mężczyzną. Mimo że rzecz się dzieje w słonecznej Kalifornii, w Santa Teresa w listopadzie pada, wieje i ogólnie jest paskudnie zimno.

Inne tej autorki tutaj.

#38

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek sierpnia 18, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2009, kryminal, panie - Skomentuj


Tatiana Polakowa - Karaoke dla damy z pieskiem

Czytało się lepiej niż Doncową, ale słabiej niż Marininę. Wiem, że wyjdzie, że jestem marudna, ale dalej każdy kolejny autor płci dowolnej, pochodzący z krajów na wschód od Polski, wywołuje u mnie uczucie obserwowania tygrysa przez pręty klatki, bo i śmiesznie, i straszno. Olga, taki na pół prywatny detektyw, na pół PR-owiec u jednego z bardziej potężnych decydentów w mieście (jak zwykle trafiłam w któryś z kolejnych tomów, więc niektórych rzeczy się bardziej domyślam), współpracuje z lokalną (oczywiście szeroko skorumpowaną) milicją i mafiozami (z którymi okazjonalnie sypia[1]). Zaczepia ją na bankiecie obca kobieta i sugeruje, że niebawem zginie, a od Olgi winszuje sobie, żeby wykryła jej mordercę. No to Olga wykrywa, dzielnie łącząc prywatne zobowiązania, seks i pracę.

Książka bardziej sensacyjna niż kryminał, dodatkowo bogato okraszona wstawkami damsko-męskimi, również takimi bardziej brutalnymi (bo rosyjska dusza czasem wymaga, żeby kobiecie lutnąć). Czyta się wartko, acz całość akcji zrobiła na mnie wrażenie dość chaotyczne - w połowie się zgubiłam, kto jest z kim, kto przeciw, kto dobry, kto zły (tu myślę, że to nie wada narracji, a tej rosyjskiej niedookreślonej ambiwalencji, w której nie ma czarne-białe, tylko szare, czasem zabarwione na krwisto-czerwone) i tak naprawdę - czy komukolwiek zależy na wykryciu sprawcy morderstwa.

Nie zrozumiałam też całości tytułu - owszem, damę (Olgę) i pieska (kapryśnego jamnika Olgi) ulokowałam. Ale dlaczego karaoke?

[1] W końcu czemu by nie, Szeroko Pojęci Mafiozi[2] mają czas, pieniądze i zapał, a Olga jest kobietą młodą, piękną i posiadającą całą szafę luksusowej przyodziewy, choć - co popularne w kobiecych kryminałach - na co dzień nosi adidasy, dżinsy i się nie maluje, zostawiając fryzjera i brylanty na specjalne okazje, co nie zmienia faktu, że cały męski świat jest nią zachwycony.

[2] Ależ oczywiście, że SPM mają złote serduszka, ogólnie postępują prawomyślnie i stanowią podporę społeczeństwa, broniąc ładu i porządku. A to, że mają nierejestrowaną broń, w razie potrzeby najpierw torturują ludzi, a dopiero potem obcinają język, omijają prawo tak skwapliwie jak przechodzień psią kupę na chodniku, tu skorumpują, tu postraszą, to taki niuansik.

Inne tego autora:

#36

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek sierpnia 10, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2009, kryminal, panie - Komentarzy: 7