Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Colin Dexter - Ostatni autobus do Woodstock

Lata 70., Oxford. Inspektor Morse prowadzi śledztwo w sprawie zamordowania i gwałtu młodej maszynistki[1], znalezionej na podwórku za pubem. Śledztwo idzie dość mozolnie, bo ani nikt nie chce się przyznać do podwiezienia denatki i jej koleżanki autostopem, na co jest świadek, ani wspomniana koleżanka się do towarzystwa ostatniego wieczoru nie przyznaje. Wiadomo, że pojawił się czerwony samochód, a bardzo prawdopodobne, że tajemniczy list napisany na maszynie może wyjaśnic tajemnicę.

To nie jest ten uroczy, młody inspektor Morse z serialu Endeavour, tylko starszy, źle ubrany, nieco nieokrzesany (acz ciągle kochliwy) policjant dobrze po 40. Gdzieś w tle przewija się informacja, że studiował kiedyś w Oxfordzie, wśród wykładowców są podejrzani, ale równie dobrze akcję tego tomu można by osadzić gdziekolwiek. Jak przystało na lata 70., się dużo pali (wszyscy). Morse, samotnik, zwykle żywi sie w pubach, ale i sam sobie gotuje ("przysmak złożony z bekonu, pomidorów i grzybów"). Kiedy niespodziewanie wpada na pomysł, żeby zagipsować dziurę w ścianie, spada z drabiny i boleśnie uszkadza stopę; niespodziewanie posuwa to śledztwo do przodu.

Pobocznie - jako jedno z miejsc akcji pojawia się Pałac Blenheim - zdecydowany must-have na liście miejsc na następną wycieczkę do pięknej, wesołej Anglii.

[1] Takiej od maszyny do pisania, a nie lokomotywy.

Inne tego autora:

#48

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek sierpnia 2, 2016

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2016, panowie, kryminal - Skomentuj

« Elena Ferrante - Historia ucieczki / Historia zaginionej dziewczynki - O wakacjach stacjonarnie »

Skomentuj