Album (drogawy, skusiłam się dlatego że Merlin przecenę zrobił) ze świetnymi ilustracjami Paula Kidby'ego z jego wizjami bohaterów cyklu Świata Dysku. Przepiękny. Nie wiem, co bardziej podziwiać - Pratchettową umiętność konstruowania opisów i plastyczność opisu świata czy świetną kreskę Kidby'ego, ogrom pracy włożony w stworzenie każdego rysunku czy obrazu. W zasadzie każdy z rysunków nadaje się do powiększenia i powieszenia w formie plakatu na ścianie.
Inne tego autora tutaj.
#34
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 25, 2006
Link permanentny -
Kategorie:
Czytam, Oglądam -
Tagi:
2006, panowie, sf-f
- Skomentuj
4. tom wydany w Polsce. Sześciolatek i pluszowy tygrys. Szkoła, do której można przygotować "pogadankę" (show-and-tell) o marsjanach, tygrysach lub pokazać torebkę z flegmą. Rodzice, których sześciolatek straszliwie męczy, nie przygotowani do tego, że mają rozbrykanego, wścibskiego i leniwego czytelnika komiksów, dla którego autorytetem moralnym jest tygrys. Jeden z lepszych komiksów humorystycznych, kopalnia cytatów ("Jak możesz być cool, jeśli nie możesz nosić sombrero?" czy "Gdzie pójdziemy po śmierci? Do Pittsburga. To znaczy jeśli będziemy dobrzy, czy źli?").
#33
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 25, 2006
Link permanentny -
Kategorie:
Czytam, Oglądam -
Tagi:
2006, komiks, panowie
- Komentarzy: 3
Pięć sezonów, w każdym 12 odcinków to sporo oglądania. Tematyką podobny jest do "Dead Like Me", tyle że jest nieco poważniejszy - tutaj śmierć oswajana jest z punktu widzenia żyjących, a ci, którzy są już po drugiej stronie, czasem pojawiają się z offu i komentują życie. Serial jest o rodzinie Fisherów, ojciec rodziny - Nathaniel Senior - prowadzi wraz synem Davidem dom pogrzebowy w Los Angeles. David jest gejem, na początku się z tym kryje, potem już mniej (jak ktoś się bardzo brzydzi gejami, to bardzo nie polecam - jest mnóstwo progejowskich odniesień i sytuacji, a dwóch smyrających się panów jest na porządku odcinka). Starszy syn, Nathaniel Junior - Nate, wyjechał do Seattle, żeby uciec od śmierci i pogrzebów. Córka, Claire, jest w liceum, okazjonalnie zajmuje się ćpaniem i eksplorowaniem życia erotycznego. Matka Ruth jest typową housewife, niezbyt zadowoloną z życia. W jednej z pierwszych scen serialu ginie w wypadku ojciec. I w tym momencie okazuje się, że cała rodzina nie umie sobie znaleźć miejsca w życiu, że tak naprawdę nie znali ojca, który dopiero po śmierci okazuje się Całkiem Fajnym Facetem, który spajał całą rodzinę. Oprócz Fisherów pojawia się rodzina Diazów - Rico, balsamista w firmie Fisher&Sons, niski, ale macho, ma dwóch synów z piękną żoną Vanessą. Nate poznaje na lotnisku Brendę, z którą odbywa szybki a niezobowiązujacy seks w schowku na lotniskowe szczotki. Brak zobowiązań kończy się tym, że Brenda, jej matka i ojciec (para nieźle rozwiązłych psychiatrów) i brat Billy (przeważnie na prochach i z niezłymi schizami) pojawiają się do ostatniego odcinka serialu.
Serial rozkręca się powoli, na początku jest dość statyczny i nudnawy, ale potem zaczyna wciągać. Każdy odcinek rozpoczyna się od czyjejś śmierci, ciało zwykle trafia do kostnicy Fisherów, a historia świeżego umarlaka zwykle się jakoś wpisuje w życie rodziny. Najsmętniejszy jest trzeci sezon, po bardzo dobrym drugim sezonie wyglądało, że trzeba jakoś przeczekać do lepszego sezonu czwartego i bardzo dobrego piątego. Jak kto bardziej wrażliwy, to proponuję nie oglądać 2/3 odcinka 405 - jest potwornie brutalny i bez sensu (tak, wiem, ma to znaczenie dla dalszej akcji, żeby wytłumaczyć psychiczne załamanie jednego z bohaterów, ale lojalnie ostrzegam). Ogólnie - 5/6.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 25, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Oglądam
- Skomentuj
Pierwszy sezon był świetny - dowcipny, przewrotny, bohaterki nieźle obmyślone, akcja trzymająca w jakimś tam napięciu. Niestety, drugi sezon był znacznie słabszy. Zamiast tajemnicy samobójstwa Mary Jane, rozwiązanej po pierwszym sezonie, pojawiła się tajemnica rodziny Applewhitów. Problem w tym, że nikogo tak naprawdę rozwiązanie tej tajemnicy nie interesowało. Na bohaterki spadły wszystkie możliwe plagi, co po którymś odcinku zrobiło się nudnawe. Podejrzewam, że i trzeci sezon obejrzę, ale już bardziej z sentymentu niż ze względu na dobrą jakość serialu. Inna rzecz, że nawet słabszy drugi sezon jest świetny w porównaniu z serialami polskimi ("polskimi", bo większość z nich to zagraniczne "formaty", a reszta jest żałobno-żałośliwa).
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 25, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Oglądam
- Skomentuj
Chronologicznie chyba najwcześniejsza powieść o inspektorze Wexfordzie (z tych wydanych w Polsce, na oko całe trzy). Wexford wyjeżdża na wycieczkę do Chin, jako angielski turysta zostaje połączony z wycieczką z Anglii, w której m.in. bierze udział para mieszkająca w miejscowości obok tej, w której mieszka Wexford. Podczas wspólnej podróży co jakiś czas widzi staruszkę ze skrępowanymi stopami, niestety - nikt inny jej nie widzi. Przypadkowo też na statku, którym płynie wycieczka, topi się Chińczyk. Jakiś czas po powrocie ginie w sąsiedniej miejscowości kobieta, która wraz z mężem i przyjaciółką podróżowała po Chinach. Wexford szuka rozwiązania zagadki, głównie na podstawie wspólnej wyprawy do Chin. Niezły kryminał, ale słabszy niż "Simisola".
Książka była zekranizowana w brytyjskiej serii [2022 - link nieaktualny].
Inne tej autorki tu.
#32
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 25, 2006
Link permanentny -
Tagi:
2006, kryminal, panowie -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Poranek, we have a situation here. Jeden kot wydaje głuche pomruki i ma ściśle zamkniętą paszczę. Drugi siedzi obok i popiskuje żałośnie. Z paszczy pierwszego dobywa się brzęczenie. Po pierwszej fali paniki (pszczoła albo szerszeń, pewnie już udziabał i nie może biedne zwierzę dzioba otworzyć) na siłę otworzyłam koci ryj i zabrałam kotu wielką, brzęczącą muchę. Żywą (no, już nie, bo much żywych w domu nienawidzę). Ku wielkiemu żalowi obu futer.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 25, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Koty
- Komentarzy: 2
Reklamy porażają głupotą. Po śmierdź-żelkach pojawiła się reklama gumy do żucia, po której facetowi rosną sutki na 5 cm, dzięki czemu ma czym wcisnąć guzik w windzie, przytrzymać mapę czy robić skrecze na winylach. Oczywiście laskom leci po nogach, bo facet z gumowymi sutkami kręci jak nie wiem.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 18, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Oglądam
- Komentarzy: 3
W Lancre królowa Magrat i król Verence obchodzą chrzciny córki. Między zaproszonymi gośćmi pojawia się rodzina wampirów, hrabiostwo Magpyr. I, skoro zostali zaproszeni, zaczynają w Lancre rządzić. Wampiry są postępowe, bo nie zabijają, jedynie spożywają kulturalnie, czyniąc z ludzi stado bydła. Nie można też ich zabić, bo nie działa woda święcona, czosnek czy krzyże. Oczywiście jest też babcia Weatherwax, Niania, początkujący kapłan boga Oma i mnóstwo małych walecznych sukinsynków, Mac Nac Feagli. Całość jest gotycka, mroczna i ponura. Oczywiście jest też pełna pratchettowych przenośni i uroczych dialogów. Ładne.
Inne tego autora tutaj.
#31
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 18, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2006, panowie, sf-f
- Komentarzy: 1
Mają mało kalorii, są smaczne i tak mięciutkie, że można je włożyć między palce u nóg, żeby polakierować pazurki. Potem oczywiście można je zjeść. Czy odchudzające się kobiety są aż tak głupie?
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota czerwca 17, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Żodyn
- Komentarzy: 3
Policjant zabiera atrapę pistoletu, którą jego syn chce zabrać do szkoły. W banku trafia na napad, wyciąga atrapę, żeby przestraszyć napadalca, napadalcowi siadają nerwy i zabija policjanta. Kilka miesięcy później z podobnej broni giną mieszkańcy Tancred House - znana i kontrowersyjna pisarka Davina, jej mąż i córka Naomi. Cudem przeżywa wnuczka Daisy, postrzelona niecelnie, której udaje się wezwać pomoc zaraz po strzelaninie. Nikogo nie udaje się złapać mimo błyskawicznej blokady dróg. Dodatkowo znika przyjaciółka Naomi, która miała się pojawić w momencie masakry. Inspektor Wexford, pokłócony z drugą ze swoich córek, odnajduje w sobie mnóstwo ojcowskich uczuć w stosunku do ocalałej dziewczyny, na której życie ktoś ewidentnie dalej czyha. Rendell jest złośliwa - podaje licznik trupów na samym początku, a potem czytam i zastanawiam się, kto zginie. Ciut słabsza od Simisoli, ale również przyjemna.
Tytuł ekranizacji zdradza ciut więcej szczegółów: Kissing the Gunner's Daughter.
Inne tej autorki tu.
#30
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek czerwca 15, 2006
Link permanentny -
Tagi:
2006, panie, kryminal -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj