Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Patrick Quentin - Jego dwie żony

Taka trochę smętna ramotka o wielkim świecie amerykańskich magnatów prasowych kilkadziesiąt lat temu. Obiecujący pisarz Bill, autor świetnego debiutu, przestał pisać, po czym został opuszczony przez piękną żonę Angelikę, która szanowała i wspierała artystów, ale tych tworzących. Intratnie się wżenił w rodzinę C. J. Callinghama, biorąc za żonę jego starszą, nieatrakcyjną córkę Betsy. I tak sobie wygodnie żył do momentu, kiedy nie spotkał przypadkiem byłej żony, ciągle pięknej, choć nieco poobijanej. Wiadomo, damie w opresji trzeba pomóc, ale żeby nie irytować brzydkiej zakompleksionej drugiej żony, warto to robić w tajemnicy. Po czym nagle okazuje się, że nowy protegowany Angeliki, początkujący pisarz Lumb, zaczyna go nachodzić, poznaje jego postrzeloną szwagierkę Daphne i - ponieważ węch ma dobry - chce się z panną żenić. Po czym pojawia się uprzejmy porucznik Trant i zaczyna wypytywać wszystkich o alibi, ponieważ ktoś Lumbę zastrzelił. I nagle się okazuje, że kłamstwa i przemilczenia Teda zaczynają się kumulować, a wszyscy wokół coś ukrywają, nawet ci, co do których zawsze miał zaufanie. Pointa nieco przewrotna, choć spodziewałam się jednak nieco większego kalibru zamieszania.

Inne tego autora, inne z tej serii:

#11

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek marca 1, 2011

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: panowie, 2011, z-jamnikiem, kryminal - Skomentuj


Projekt Hiacynt (2)

Odpowiednio zmotywowany hiacynt umie w ciągu doby urosnąć o 10 cm, przez co przestaje mieścić się na półce, ale wybaczam, albowiem w ciągu kolejnej doby wypuszcza z siebie białe kwiatuszki, z czego jeden zmutowany. A pachnie tak, że chowają się wszelkie odświeżacze powietrza. Może kotom koło kuwety postawię?

Do tego dobry pan nie dość, że już za 3 dni wyprowadza na spacer na bardzo długiej smyczy, to jeszcze przynosi obłędnie fioletowe tulipany z okazji końca lutego. Ta zima kiedyś musi minąć (czy mnie też [http://supermarket.blox.pl/ - link nieaktywny] ktoś pozwie za użycie cytatu?).

I błogosław Bogini, że Natura tak sprytnie skonstruowała małych ludzi, że sypiają w ciągu dnia. Inaczej byłoby niesprytnie.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek marca 1, 2011

Link permanentny - Kategoria: Fotografia+ - Komentarzy: 3


Stare i nowe

Nie jestem fanką muzeów. Nie jest też tak, że ich nie lubię. Ale muzea są ostatnie na liście miejsc, które oglądam w nowym miejscach. Ale zaczynam się trochę łamać, bo nie dość, że w muzeach jest ciepło i czysto (co przy pogodzie na zewnątrz ma niebagatelne znaczenie[1]), to jeszcze Poznań wcale nie jest pod tym względem taki całkiem ostatni i takie Muzeum Narodowe nie ma się naprawdę czego wstydzić. Może i nie ma bunkrów^WMony Lisy czy Muncha, ale jest Malczewski, Kantor Hasior[2] czy Makowski i Canaletto. I jakbym miała suchy prowiant i wodę mineralną, mogłabym spędzić tamże cały dzień, bo jest na co patrzeć. I jest przestrzeń i światło. Nowa część jest biała, jasna i pełna chłodnego światła, które wchodzi dachem i wielkimi oknami. Stara część jest kolorowa, ciepła, a przez stare, nieco zapocone okna wpada złote słoneczne światło.

A do tego są schody. I uśmiechnięte panie kustoszki. I pieski na obrazach. I krówki. I mama z dzidzią. A dzidzia ma pępek. Pępek jest ważny.

GALERIA ZDJĘĆ.

[1] Ujęła mnie dziś reklama w jednym ze sklepów sportowo-turystycznych, która informowała, że właśnie trwa LIKWIDACJA ZIMY. Normalnie aż chciałam wejść i podpisać petycję, żeby już[3].

[2] Hasior, przyznam, mnie zaskoczył, bo niespecjalnie znałam. Wiem, mam miękkie miejsce tam, gdzie w grę wchodzą dzieci. Ale ta praca trochę mną pozamiatała, zwłaszcza że maszyna do szycia Singer to taki mój kawałek ulubionego designu.

[3] 5 dni do wyjazdu. Panic attack.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lutego 27, 2011

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+, Moje miasto - Tag: sztuka - Komentarzy: 5


Projekt Hiacynt

Schowałam przez kotami na półkę, ale trochę nie wierzę w sukces, bo kwiaty u mnie przekazują sobie szeptem motto Legii Cudzoziemskiej: "Maszeruj albo giń".

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lutego 26, 2011

Link permanentny - Kategoria: Fotografia+ - Skomentuj


Dzidziuś / Snapper

Ekranizacja środkowej części poddublińskiej trylogii Roddy'ego Doyle'a o wielodzietnej rodzinie Rabbitów. Najstarsza córka, Sharon, spodziewa się dziecka, ale nie chce powiedzieć, z kim. Kolportuje wersję, że był to anonimowy hiszpański marynarz, z którym zaprzyjaźniła się bliżej po pijackiej imprezie w jednym z klubów i nawet nie wie, jak miał na imię, bo następnego dnia odpływał. Powoli zaczyna jednak wychodzić, że ojcem dziecka mógł być kolega jej ojca, Jimmy'ego Rabbita. Trochę wstyd i niespecjalnie dobrze to wpływa na stosunki sąsiedzkie. Ale, jak to błyskotliwie ujął Jimmy: "Jejzu, jak to będzie dziewczynka i będzie podobna do starego George'a, to udusimy i położymy mu na wycieraczce".

Lubię książki, ale i bardzo cenię wersje filmowe, bo ładnie pokazują ciepło i radosny bałagan domu Rabbitów. Radość dziadka z pierwszego wnuka, kłótnie rodzeństwa, zagubioną Sharon, która w wyniku jednej pijanej nocy zmieniła się w czarną owcę miasteczka. A ten film lubię tym bardziej, że kręcony był częściowo w Bray.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek lutego 25, 2011

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 1


Półeczki, odsłona 1

Pozyskani od ^valentine fachowcy niestety nie dostarczyli rozrywki w kwestii czerstwych tekstów czy potencjalnych zniszczeń, bo zwyczajnie byli fachowi, sprawni i dokładni. W niecałe 3 godziny zmontowali dwie komody, regał i zamocowali 7 półek na ścianie. I, oraz, co najważniejsze, nie kwestionowali tego, co mam do powiedzenia, nawet jak ze ściągawką od ^hanka w ręku recytowałam, że szuflada podwójna szerokość z pełnym wysuwem.

Cztery, w rogu nad moim komputerem. Na DVD, trochę kurzołapów i aktualnie trzy wykluwające się hiacynty z Lidla (za 2,99 zł/sztuka, więc aż szkoda nie brać). W tle widać jeszcze radosną twórczość naskalną sprzed roku. Może kiedyś się pomaluje.

A dla fanów Ćwirleja - w radiowej jedynce od poniedziałku o 13:45 słuchowisko na podstawie "Ręcznej roboty" [2021 - link nieaktualny].

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lutego 24, 2011

Link permanentny - Kategoria: Fotografia+ - Komentarzy: 5


Bez tytułu: 2011-02-23

Miałam o czymś innym, ale po całym dniu sprzątania i walki z prawie 18-miesięczną entropią, która za moimi plecami opróżniała właśnie wypełnioną szufladę i rozsypywała pieczołowicie ułożony stos, wyprało mnie z umiejętności składania myśli w zdania. Miałam też pochwalić ponad 10 metrami bieżącymi regału na książki oraz kilkoma metrami półek na DVD i inne przydasie, ale po pierwsze primo patrz wyżej, po drugie primo nie mam siły sprzątnąć ze stołu w kuchni, a to mi psuje kadr. Więc. Będą tylko jellybelly, którymi nagle muszę się dzielić z córką (albo wyjadać ukradkiem i takimż ukradkiem fotografować).

Z podziękowaniami dla ^evvy.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lutego 23, 2011

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+ - Komentarzy: 8


Poznański Subiektywny Adresownik Restauracyjny

Nie wszystkie notki są poświęcone restauracjom w całości, ale da się odsiać content od noise'u. Dawno temu poczyniłam pierwszą próbę w postaci notki, ale trochę się od tego czasu pozmieniało. Oczywiście opinie poniżej są moje, subiektywne i oparte na moich przygodach z nożem i widelcem.

Drodzy restauratorzy, jestem przekupna i chętnie napiszę o Was coś miłego, jak zjem i wypiję coś smacznego. Serio-serio.

Ze zdziwieniem odkryłam, że jest spora grupa restauracji, w których jadłam, ale jakoś się nie złożyło, żeby o tym pisać. Może kiedyś.

  • Evil Steak - steki, Gwarna 9
  • Brovaria - restauracja, browar, Stary Rynek 73.
  • Pod Pretekstem - restauracja, Św. Marcin 80/82.
  • Pieprz i Wanilia - kuchnia polska, Murna 3a [2019 - link nieaktualny].
  • Czerwone Sombrero - restauracja meksykańska (sieć), Piekary 17.
  • The Mexican - restauracja meksykańska (sieć), Kramarska 19.
  • Chłopskie Jadło - restauracja polska (sieć), Kantaka 7/9.
  • Wiśniowy Sad - restauracja polska, Głogowska 261.

    Zamknięte:
  • La Giovane - d. Da Luigi, kuchnia włoska, pizza, Woźna 1 [parter dostępny bez schodów],
  • Monidło - restauracja/kawiarnia, śniadania, Matejki 68.
  • Fryga - restauracja polska, Czarna Rola 1/3.
  • Amarena - restauracja polska, Nowowiejskiego 20,
  • Ceska Hospoda - restauracja czeska, Żydowska 26.
  • Dom Vikingów - restauracja amerykańska, Stary Rynek 62.
  • Piano Bar - restauracja ąę, Stary Browar, Słodownia.
  • Alabama - restauracja amerykańska.
  • Post Office - restauracja, kawiarnia, Stary Rynek 25/29
  • Sorella - pizzeria, Ślusarska 4.
  • Zielone Słonie - Ratajczaka 18
  • Pracownia - Woźna 17
  • Cafe Muzeum - Wodna 27
  • Cafe Bebe - kawiarnia rodzinna z placem zabaw, Strzelecka 20/2
  • Paderewski Restaurant - kuchnia włoska, fresh pasta, Paderewskiego 11
  • Filigrando Cafe&Lunch (później Le Targ) - kawiarnia, lunch, śniadania, Stary Browar, Pasaż 0,
  • Warung Bali - kuchnia indonezyjska, Żydowska 1
  • Patio/Szachownica - restauracja bretońska, naleśniki - Wroniecka 18,
  • Marmaris - restauracja turecka, Garncarska 2
  • Pałacowa spiżarnia - kuchnia polska, Zakopiańska 211 - unikam i nie polecam, przeczytaj czemu
  • Elite - bistro z kuchnią polską/cukiernia, Strzelecka 2/6
  • Credo - restauracja śródziemnomorska, tapas, Wrocławska 10
  • Shivaz - restauracja hinduska, Podgórna 6
  • Sztukafeteria - kawiarnia, Gołębia 3.
  • Cafe Behemot - kawiarnia, Kramarska 16
  • Czerwona Kalina - restauracja ukraińska
  • Taste Barcelona / 2 / 3 - restauracja hiszpańska/tapas bar
  • Sekret - kawiarnia, Sieroca 5.
  • Ekowiarnia / 2 / 3 - kawiarnia organiczna, śniadania, Ratajczaka 18
  • Meze - bistro greckie, Ratajczaka 33
  • Fisheria - bistro rybne
  • Canappka - bar kanapkowy, Ratajczaka 37 (i inne).
  • Piwnica Farna - kawiarnia, Pl. Kolegiacki 14/15
  • U mnie czy u ciebie - kawiarnia, restauracja, śniadania, Gwarna 3
  • Rodeo Drive - restauracja amerykańska
  • Sól i Pieprz - restauracja, Garncarska 2

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lutego 22, 2011

Link permanentny - Kategoria: Moje miasto - Komentarzy: 17


Tadeusz Ostaszewski - Kantorek Felicji

We wsi Sielawa w GS-ie sprzedawała Felicja Ciernik, "panna o urodzie krzepkiej - bardzo wysoka i silna". Sprzedawała również i tanie wino, więc lokalne kumy nie kochały jej specjalnie, bo rozpijała im ciężko pracujących na roli i w obejściu chłopów. W efekcie co i raz zdarzała się jakaś awantura, kiedy szczególnie krewka niewiasta chciała zabronić Feli sprzedaży alkoholu za pomocą argumentów ręcznych. I po jednym z takich zajść, które zakończyło się celnym rzutem butelki z winem w twarz pani Pszczeliny, następnego dnia rano znaleziono Felicję zamordowaną. A chwilę później i weterynarza Korala, którego z Felą podobno łączyła sprawa, wymagająca wizyty u ginekologa w sąsiednim miasteczku. Zupełnym przypadkiem noc popełnienia obu przestępstw we wsi spędził kapitan milicji, Tomasz Rajski i wprawdzie wrócił do miasta, ale tylko po to, żeby przebyć jeszcze raz trasę i pomóc miejscowemu komendantowi Tatarowi w śledztwie. Mała rywalizacja między miastowym a wsiowym organem władzy szybko wykazała, że żaden z nich nie jest głupszy od drugiego i mimo sprytnego mylenia tropów przez nieco psychopatycznego mordercę, sprawę morderstw (a przy okazji malwersacji i przywłaszczeń mienia społecznego) rozwiązali na niecałych 242 stronach małego formatu.

#10

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lutego 22, 2011

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: kryminal, panowie, prl - Skomentuj


Śniłomisię

(Wiem, sny są mega nudne, można nie czytać).

Śniło mi się, że pan od regałów miał mi przywieźć pizzę na Podolany (800 m od domu). Pan przyjechał, pobrałam pizzę, po czym zaproponował, że pokaże mi nową szafkę, więc wsiadłam z nim do samochodu i pojechaliśmy. Szafki mi nie pokazał, ale za to mnie zawiózł na pętlę tramwajową na Dębcu (20 km od domu). I wracałam przez całe miasto, z tą wystygniętą pizzą.

Czy ja mogę zamiast tego mieć normalne sny? Nadzy mężczyźni? Podróże? (no dobrze, Dębiec też egzotyka, zwłaszcza że oddzielała go od miasta spora rzeka z ładnym mostem) Nie zimne jedzenie?

[EDIT: nie 20 km, tylko 14, oraz za rzeką jest Starołęka, Dębiec jeszcze po tej stronie Warty.]

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lutego 21, 2011

Link permanentny - Kategoria: Z głowy, czyli z niczego - Komentarzy: 1