Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Czytam

Philip K. Dick - Pan z Wysokiego Zamku

Lata 60. w świecie, gdzie II wojnę światową wygrali Niemcy i Japonia, minęło już trochę czasu, pył osiadł, ale właśnie zmienia się władza w III Rzeszy i trwa za kulisami polityczna przepychanka, kto zostanie kalifem w miejsce kalifa; dla całego świata to oznacza albo złagodzenie reżimu, albo wręcz przeciwnie terror. Childan prowadzi sklep z antykami w San Francisco i usiłuje sprzedawać zamożnym Japończykom relikty poprzedniego świata, załamuje się, kiedy ktoś powiadamia go, że bywają falsyfikatami. Frank, Żyd z pochodzenia, produkuje takie falsyfikaty, ale w pewnym momencie decyduje, że chce robić rękodzieło współczesne i być z niego dumnym. Była żona Franka, Juliana, poznaje tajemniczego Joe, który obiecuje jej przygodę i pokazuje jej książkę niejakiego Abendsena; autor opisuje fantazję, w której to państwa Osi przegrały. Juliana czyta i dociera do niej, że ta fikcja jest bliższa rzeczywistości niż jej świat. Pan Tagomi, ważna persona w mieście, niechcący ociera się o świat wielkiej polityki i musi podjąć decyzje, które zachwieją jego systemem wartości, codziennie wspomaganym przez wróżby z Księgi Przemian. Księga Przemian jest ważnym elementem w życiu bohaterów, determinuje ich zachowanie, a kluczowym momentem jest chwila, kiedy okazuje się, że kontrowersyjna powieść Abendsena jest napisana na podstawie heksagramów. Zakończenie jest otwarte, nie wiadomo, co się stanie w tym świecie, nie wiadomo, czy jest on realny.

Tak jak przy oglądaniu serialu nie pamiętałam szczegółowo fabuły książki czytanej kilkadziesiąt lat wcześniej, to nie zdziwi Was zapewne, że podczas lektury książki nie pamiętałam już, jak serial zaaranżował opowieść o rzeczywistości alternatywnej. To, co mi się w ekranizacji spodobało, to twórcze rozwinięcie świata Dicka w taki sposób, że miałam poczucie, że autor by to zaaprobował. Książka ma o wiele prostszą fabułę i mniej bohaterów. Zaskoczyło mnie, jak bardzo współcześnie opisana jest rzeczywistość, jak bardzo żywe są dylematy ludzi z lat 60., rzuconych w nietypową sytuację; czują, że coś jest nie tak, ale nie umieją sobie z tym poradzić, nawet ze wsparciem wróżb. Nie ma poza tym elementów nadnaturalnych, nie ma fizycznego przenikania się światów, artefaktów jak w serialu; byłam święcie przekonana, że są - jedynym “odstającym” elementem jest książka Abendsena, hochsztaplera albo natchnionego proroka. I atmosfera nieprzystawania, przecierania się świata na brzegach - Dick umiał straszyć, nie strasząc w zasadzie.

#47

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek czerwca 30, 2025

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2025, panowie, sf-f - Skomentuj


Olga Rudnicka - Cichy wielbiciel

2009-2010. Julia, piękna eteryczna blondynka, pracuje w salonie z komórkami w/przy Starym Browarze, mieszka z dwiema koleżankami ze studiów i ma chłopaka, Pawła. Z Pawłem na poważnie, ale ponieważ chłopak robi karierę zawodową i więcej go nie ma, niż jest, nie przedstawiła go jeszcze rodzicom. I wtem zaczyna dostawać piękne kwiaty, a na jej telefon - najpierw służbowy, potem prywatny - zaczynają przychodzić wiadomości. Na początku miłe, potem coraz bardziej natarczywe. Tajemniczy wielbiciel się nie odzywa, ale coraz bardziej osacza dziewczynę. Jej otoczenie na początku zazdrości, potem ma Julii za złe, bo ciągłe telefony i wiadomości, na pewno coś mu obiecała i nie dotrzymała, a teraz się droczy; najgorsze, że dziewczyna nie wie, jak powiedzieć o tym Pawłowi. Kiedy ten się dowiaduje, reaguje w najgorszy możliwy sposób - robi awanturę. Para się kłóci, godzi, wreszcie Julia idzie na policję, która ją najpierw wyśmiewa, potem rozkłada ręce, bo natrętny wielbiciel poza inwazją na prywatność nic w zasadzie nie robi, a że skarżąca się boi i jest w coraz gorszym stanie psychicznym - cóż. Drugi wątek pokazuje, jak cała sprawa wygląda ze strony “wielbiciela”, oba wątki przeplatają się aż do finału.

Ni to powieść, ni to poradnik. Istotne, że rzecz się dzieje w czasach, kiedy jeszcze nie było w kodeksie karnym pojęcia stalkingu - pojawiło się dopiero w 2011, stąd przeboje bohaterów z policją i pewne nielegalne akcje, jakich podejmuje się wynajęty prywatny detektyw. I stąd treści poradnikowe - są opinie psychologa o stalkingu, strategie, jak sobie radzić, strona internetowa z poradami. Jakkolwiek zżymałam się strasznie, jak bardzo nieporadnie Julia się miota, zamiast ubić sprawę na samym początku i jak niesprawiedliwe są reakcje otoczenia, łatwo jest obserwować z dala i doradzać z tylnego siedzenia. Mam pewne doświadczenia z osobą, która bez mojej wiedzy zbliżała się do mnie zbyt blisko, motywując to uczuciem (nieodwzajemnionym), wyjście z sytuacji było nieprzyjemne dla wszystkich. Wracając do książki, czyta się szybko, bo w zasadzie sporo zajmuje setki razy cytowany dźwięk dzwonka telefonu Julii, co jest sensowne fabularnie, ale ewidentnie robi sztucznie objętość.

Inne tej autorki.

#46

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota czerwca 28, 2025

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2025, beletrystyka, panie - Skomentuj


Agatha Christie - Karty na stół

Bardzo nietypowa historia, bo do rozwiązania tajemnicy zostają zaprzężeni nieco wbrew swojej woli czterej bohaterowie wcześniejszych powieści - detektyw Hercules Poirot, pisarka powieści kryminalnych Ariadna Oliver (pojawiająca się epizodycznie w ”Trzeciej lokatorce”), nadinspektor Battle i pułkownik Race związany z wywiadem (znany z “Mężczyzny w brązowym garniturze”). Ekscentryczny[1] bogacz, kolekcjoner Shaitana, zaprasza ich na kolację, żeby im pokazać ciekawostkę - czterech morderców, którym udało się ujść sprawiedliwości. Przy jednym brydżowym stoliku zasiadają detektywi, przy drugim młoda, nieśmiała dziewczyna, starsza pani - brydżystka, wzięty lekarz i szanowany podróżnik. Gospodarz rzuca aluzje, atmosfera jest napięta, nie jest więc dziwne, że pod koniec wieczoru zostaje znaleziony martwy. Czwórka po stronie prawa łączy siły, żeby odkryć, kto zabił Shaitanę, a przy okazji - jakich zbrodni jego goście dokonali wcześniej.

[1] Jaki tu jest festiwal obelg pod adresem niebrytyjsko wyglądającego Shaitany - najłagodniejsze określenia są typu “Każdy Anglik, zobaczywszy go, miał ochotę dać mu kopniaka, bo był przedstawicielem innej narodowości, słusznie pogardzanej przez Brytyjczyków”, ale oczywiście nie w twarz, bo bogaty.

Inne tej autorki.

#45

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek czerwca 27, 2025

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2025, kryminal, panie - Skomentuj


Ursula Le Guin - Ziemiomorze 1-2

Czytałam całość cyklu kilkadziesiąt lat temu, kiedy jeszcze nie było “Innego wiatru” i “Opowieści” wydanych w Polsce; nie pamiętam, czy je czytałam. Moim ukochanym tomem były “Grobowce Atuanu”, chyba ze względu na protagonistkę-kobietę, czytałam je kilkakrotnie.

Tytułowy “Czarnoksiężnik z Archipelagu”, Ged zwany Krogulcem, urodził się na wyspie Gont i tam zaczął pobierać nauki u lokalnego mistrza, który rozpoznał w nim potencjał. Niestety, zarozumiały młodzik, chcąc zaimponować przypadkowej pannie, udał się w zaświaty, skąd przyciągnął mrocznego ducha, których od tej pory zaczął go prześladować. Mimo lat nauki na wyspie Roke i prób podjęcia pracy na którejś z wysp, duch za nim podążał i wreszcie po kolejnych przemyśleniach, spotkaniach ze smokami i innych życiowych lekcjach, do Krogulca dotarło, jak się może z upiorem zmierzyć. To zgrabna metafora dojrzewania i dorastania do swojej życiowej roli.

Bohaterką “Grobowców Atuanu” jest Tenar, zwana Arhą albo Pożartą - kapłanką starych, mrocznych bogów Atuanu, bo urodziła się dokładnie w chwili śmierci poprzedniej kapłanki. Zabrana rodzicom, od dziecka jest przygotowywana do roli służebnej, mimo że tak naprawdę nikt poza nią w tych bogów nie wierzy, a ofiary z ludzi i inne takie są składane już tylko siłą rozpędu. Dziewczyna widzi, że dookoła niej króluje raczej polityka, a nie religia, ale wszystko się zmienia dopiero wtedy, kiedy w najbardziej świętym miejscu, grobowcu, odkrywa tajemniczego mężczyznę, który okazuje się czarnoksiężnikiem Krogulcem. Powinien zostać porażony gniewem bogów za świętokradztwo, ale… nic się nie dzieje. Tenar postanawia go poznać i zrozumieć, czego bogowie nie reagują. To z kolei świetny kawałek o tym, czym jest religia i co się dzieje, kiedy ubywa wyznawców. Ogromny plus - wprawdzie losy Tenar i Geda się ze sobą mocno związują, ale nie ma wątku romansowego, raczej przyjaźń i wsparcie. W dalszym ciągu uważam, że to świetna historia.

#43-44

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek czerwca 24, 2025

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2025, panie, sf-f - Skomentuj


Henry Kuttner - Mokra magia

Obiecałam sobie, że zanim pomyślę o kupnie nowych wydań Kuttnera, przeczytam to, co już mam, a że mam marne 13 tomików - niech żyją tanie księgarnie w latach 90. - to mi trochę zejdzie.

W tomiku są trzy opowiadania, wszystkie oparte na podobnym wątku - bohater pojawia się w innym świecie (legendarnym, ukrytym, dalekiej przyszłości) i ma przygody, które zmieniają jego życie. Tytułowa “Mokra magia” to świat arturiański - czasy II wojny, amerykański lotnik, w cywilu hollywoodzki aktor, zostaje zestrzelony podczas patrolu nad Wielką Brytanią i ląduje we mgle, wtem jest niewolnikiem służki Morgany, ma przejść przez próbę, w ktorej albo zginie, albo zostanie na zawsze w chwale w podwodnym zamku. Trochę zabawnie, bo aktor jest cwaniakiem, trochę się kończy w pół słowa. ”Chwała i potęga” jest bardziej w stylu Verne’a czy Bauma - naukowiec udaje się w wieczną zmarzlinę w poszukiwaniu źródła niewyczerpanej energii, napotyka pradawną cywilizację, pokonuje Złola, ale nie przynosi wynalazku ze sobą, bo zdaje sobie sprawę, że ludzkość do niego nie dojrzała. Trzecia historia, “Jak bogowie”, dzieje się pod koniec lat 60., po konflikcie nuklearnym, który zaowocował mnóstwem mutacji. Większość z nich jest tępiona, więc pewien naukowiec ukrywa grupę mutantów i konstruuje maszynę, która przeniesie ich do lepszego świata. Lepszy świat okazuje się opanowany konfliktem, a mieszkający w nim mutanci wcale nie są ludzcy.

Mało humoru, trochę biadolenia nad kondycją ludzką, całość raczej męcząca i nudnawa. Niekoniecznie.

Inne tego autora.

#42

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 22, 2025

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2025, opowiadania, panowie, sf-f - Komentarzy: 1


Sarah Hall - Madame Zero i inne opowiadania

Znęcona recenzjami typu “Z pewnością najlepszy zbiór opowiadań, jaki czytałem od dekady”, nie dość, że kupiłam w papierze (używane i tanio, ale i tak), to przeczytałam. I kiwam się w kątku, bo czego się spodziewałam po zbiorku opowiadań, skąd w ogóle pomysł, że będą dobre, z zakończeniem i nie pozostawiające czytelniczkę z poczuciem obrzydzenia. Nie, nie podobało mi się i nie uważam, że to dobry zbiorek. Od biedy czytalne były może 2 opowiadania na 16, pozostałe albo nie zawierały zakończenia (przykład: Żona z mężem są na wakacjach na odludziu w Finlandii, mąż idzie popłynąć 2,5 km i z powrotem, nie wraca, żona się niepokoi, wsiada w łódkę, łódka przecieka, ma rozkminy, koniec), albo brzmią jak teksty pisane przez AI - gładkie, bogate w szczegóły, zupełnie o niczym), albo ocierają się pornografię (chwalone przez czytelników “Evie”, o kobiecie, która z powodu thmn an zómth straciła, oględnie mówiąc, ogładę cywilizacyjną). Jakbym miała znaleźć jakiś motyw przewodni, to w większości narratorkami są kobiety i często wspominają o fellatio.

Na plus - ładna okładka. I tyle.

#41

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 15, 2025

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2025, beletrystyka, opowiadania, panie - Skomentuj