Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o mlodziezowe

Mark Twain - Przygody Tomka Sawyera

Spieszę donieść zaniepokojonym, że to w dalszym ciągu jest świetnie napisana książka przygodowa, zabawna, ironiczna, oczywiście nie wolna od znaków czasu, ale niebolesna w czytaniu.

Tomek mieszka u ciotki Polly, która załamuje ręce, co z niego wyrośnie. Bo to pędziwiatr, niekoniecznie sobie radzi z emocjami, lubi wdawać się w bójki, nie lubi się uczyć, a braki wiedzy nadrabia sprytem. Historia kary w postaci bielenia płotu, którą Tomek zamienił w zysk i chwałę w szkółce niedzielnej, to chyba jedna z moich ulubionych w książce. Bo wspólnym mianownikiem wszystkich przygód jest entuzjazm, dzięki któremu nawet z kiepskiej sytuacji - znudzenia zabawą w piratów, mrocznej wizyty na cmentarzu, lania od ciotki czy zagubienia się w grotach - Tomek potrafi wyjść z podniesioną głową. Niekoniecznie czysty, ale zadowolony.

Oczywiście jest i drugie dno - mimo pozornej opieki dzieci są zaniedbane, przemoc, głód i choroby są normą. Rzecz się dzieje na Południu, temat niewolnictwa jest potraktowany dość oględnie (Czarni są, tylko do kogoś należą), a naczelnym wrogiem jest metys Joe, który zupełnie przypadkiem zszedł na drogę zbrodni po tym, jak został ukarany za “włóczęgostwo”. Wiem, Twain doskonale wiedział, co robi, ale pewne didaskalia się mogą przydać, zwłaszcza jak się czyta książkę młodzieży.

#108/#27

Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday December 4, 2025

Link permanentny - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Tagi: 2025, mlodziezowe, panowie - Skomentuj


Jenny Han - P.S. Wciąż cię kocham / Zawsze i na zawsze

Jak całkiem wkręciłam się w rozterki miłosne Lary Jean w pierwszym tomie, gdzie niechcący wyszła na jaw jej miłość do sympatycznego sąsiada Josha, eks-chłopaka siostry i najładniejszego ciacha w szkole, Petera, tak kolejne książki cyklu nie wnoszą wiele więcej. W drugiej części związek Petera i LJ jest zagrożony wrednymi akcjami byłej dziewczyny, Genevieve, która nie waha się opublikować intymnego filmiku pary w jacuzzi i bez przerwy wchodzi między bohaterów. Dodatkowo odzywa się adresat trzeciego listu miłosnego, John Ambrose, dawny przyjaciel Petera i okazuje się, że też się w LJ kochał, więc wchodzimy znowu w miłosny trójkąt między spokojnym, uroczym Johnem a kapryśnym, ale przystojnym Peterem. Tom trzeci to głównie rozterki Lary Jean w kwestii wyboru uczelni, bo nie dostała się na tę samą, co Peter oraz planowanie ślubu owdowiałego ojca, nieco na przekór najstarszej siostrze.

Tak, to są przyjemne młodzieżówki, takie “grzeczne” - Lara wprawdzie raz się upija, ale to dla niej nauczka, zostaje podejrzana podczas namiętnego pocałunku i walczy z famą puszczalskiej, rozważa pierwszy raz z ukochanym, ale finalnie (spoiler alert) w książce do niego nie dochodzi. Miło się czyta, bo to taka celebracja codzienności - rozmowy z siostrami, pieczenie ciast, klejenie scrapbooków, wolontariat w domu spokojnej starości. Ale są zwyczajnie nudne, całość dałoby się skomasować w jeden tom.

Inne tej autorki.

#52-53

Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday July 24, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, mlodziezowe, panie - Skomentuj


Jenny Han - Do wszystkich chłopców, których kochałam

W życiu Lary Jean zmienia się wszystko, kiedy jej starsza siostra Margot - najbliższa osoba - wyjeżdża na studia do Szkocji. Tuż przed wyjazdem Margot zrywa z Joshem, chłopakiem z sąsiedztwa, w którym też kochała się Lara Jean, co powoduje niespodziewany ciąg wydarzeń: Lara kłóci się z najmłodszą Kitty, po czym w jakiś sposób[1] jej listy, które pisała do kolejnych chłopców, w których się kochała, trafiają do adresatów, w tym do Josha. Żeby dochować wierności siostrze, nastolatka twierdzi, że to nieprawda i wdaje się w udawany związek z Peterem, adresatem nr 2. I się w nim ponownie zakochuje. Po czym następuje mnóstwo detalicznie nastolatkowych will-they won’t-they, koniec tomu pierwszego.

Świetna książka na leżaczek, tak ogromnie się wciągnęłam, że tydzień po lekturze nie pamiętałam, jak ma bohaterka na imię. Trochę klisz - rodzina osierocona przez matkę (tu uderzyła się w głowę, bo poślizgnęła się na właśnie umytej przez siebie podłodze i zasnęła snem ostatecznym), rywalizacja dwóch (a nawet trzech, bo najmłodsza się też w Joshu kocha), trochę niezręcznych sytuacji, od których przewracałam oczami, oczywiście muszę wygrzebać pozostałe dwa tomy. A i film jest.

[1] Serio, autorka próbowała zmylić tropy, wprowadzając idiotyczną akcję pt. bardzo zapracowany i nieobecny ojciec wtem decyduje się oddać “potrzebującym” rzeczy Lary, ale kto ma młodsze rodzeństwo, ten wie, do czego jest zdolne po kłótni.

Inne tej autorki.

#45

Napisane przez Zuzanka w dniu Saturday July 6, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, mlodziezowe, panie - Komentarzy: 2


Lucy Maud Montgomery - Anne of the Island

W warstwie fabularnej to przygody rudowłosej, ambitnej dzieweczki na uniwersytecie w Redmond - nauka, nauka, jeszcze raz nauka oraz życie towarzyskie. Pierwsze oświadczyny, kolejne, wreszcie odrzucenie wiernego Gilberta, pojawienie się księcia z bajki i wreszcie zrozumienie, że jednak Gilbert.

Ale. Jestem skłonna zrozumieć, że były takie czasy, że się topiło kocięta (Phil/Iza, ciotka Jamesina/Kubcia), a stare psy się wieszało w stodole (pan Harrison), ale nijak w poetyce romantycznej powieści dla dziewcząt nie mieści mi się, że Ania zdecydowała się uśpić chloroformem Rusty'ego, kota-znajdę, który ją pokochał. Na szczęście się nie udało, ale ten kawałek dość mi całość zbrzydził.

Inne tej autorki tutaj.

#78

Napisane przez Zuzanka w dniu Saturday September 5, 2015

Link permanentny - Tagi: 2015, panie, mlodziezowe - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Lucy Maud Montgomery - Anne of Green Gables/Anne of Avonlea

Pewnie przemawia przeze mnie wiecznie nastoletnia gąska, ale to dalej jest pełna ciepła historia o tym, że jeśli się da dziecku dom i pokocha (nawet z kiepskimi umiejętnościami pedagogicznymi), to się potem zyska mądrego człowieka. Wiadomo, egzaltacja 11-letniej dziewczynki z nadczynną wyobraźnią jest czasem zbyt lukrowana, ale tło obyczajowe nieustająco urocze.

Tym razem, ponieważ nie czytałam wcześniej w oryginale, głównie skupiłam się na warstwie językowej. Tłumaczenie polskie utrwaliło we mnie ładnie przetłumaczone nazwy geograficzne (Jezioro Lśniących Wód), ale pozostawiło przerażające zamieszanie w kwestii imion. Nie wiem, czemu Rachela została Małgorzatą, Dave i Dora - Tadziem i Tolą, Charlotta - Katarzyną, a Paul - Jasiem. Wyrywkowe porównanie języka również nie stawia tłumaczenia w dobrym świetle - zdania są dość toporne, czasem gubią oryginalny humor, a do tego sporo pomijają; wreszcie wyjaśniła mi się na przykład kwestia uporu Ani w nazywaniu jej Anią (Anne), a nie Andzią (Ann), która to różnica była oczywiście widoczna tylko w pisowni.

Książki są dostępne w ramach projektu Gutenberg: Anne of Green Gable, Anne of Avonlea.

Inne tej autorki:

#73-74

Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday August 13, 2015

Link permanentny - Tagi: panie, 2015, mlodziezowe - Kategoria: Czytam - Komentarzy: 10


"Dama Kier" Maria Ewa Letki

Skusił mnie sentyment. Powieść w odcinkach czytałam w latach 80. w Świecie Młodych. Drzewiej tak bywało, że nawet w prenumeracie nie docierała część zapłaconej prasy (zwłaszcza częściej przesyłanej niż raz w miesiącu), a w kioskach jak kto nie miał "teczki", to czasem się już na gazetę nie załapywał.

Bardzo przyjemna książka, archetypiczny przekrój przez marzenia dzieciństwa (stary dom, lato w ogrodzie, wywiadówki, niesamowicie zgodne i kochające się rodzeństwo, babcia wróżąca co piątek z kart), acz podlana dydaktycznym smrodkiem. Chwalmy rodziny wielopokoleniowe (socjalistyczne państwo nie da zginąć, nawet jeśli dzieci jest pięcioro, dziadek emeryt i niepracująca babcia; wiem, S. mi zaraz powie, że to naprawdę jest ok z tą rodziną wielopokoleniową ;->), nawet doroczna ciąża domowego kundla jest witana radością (dziadek rozda szczeniaczki znajomym; dziadek lekarz - a nie rozpoznaje, że synowa po raz piąty w ciąży). Gość w dom, Bóg w dom - puka obca kobieta z walizą, bez pytania zamieszkuje w uroczym domku, gotuje, sprząta i pomaga zajmować się dziećmi. Albo jestem cyniczna, albo ciut dorosłam od 1985 r.

#5

Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday March 28, 2006

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2006, beletrystyka, panie, mlodziezowe - Skomentuj