Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Czytam

Jan Ekström - Taniec ognia

W domu Krystyny Vannerman, dochodzi do dziwnego zdarzenia - z zamkniętej łazienki, w której brała kąpiel gospodyni, słychać dźwięk przypominający strzał i dramatyczny krzyk, problem w tym, że po wyłamaniu drzwi nikogo tam nie ma. To już kolejne zmartwienie siostrzeńca Krystyny, Tomasza, bo nie dość, że dziwnie zachowująca się ostatnio ciotka zniknęła, to jeszcze poderwana na wakacjach flama wydaje się go szantażować i grozi, że pojawi się i wszystko ujawni. Policja w osobach uroczego duetu: asystenta Durella, właściciela kolorowej garderoby oraz szefa policji Melandera, smakosza i sybaryty[1], początkowo sprawę ignoruje, jako że nie ma zwłok, ale kiedy zwłoki Krystyny niespodziewanie pojawiają się w innej łazience, rozpoczynają śledztwo, które ujawnia sporo tajemnic z przeszłości. Jako że rzecz się dzieje w Szwecji, śledztwo w głównej mierze dotyczy spraw majątkowych zamordowanej oraz jej życia intymnego, ponieważ - jak się okazało - dama sypiała na przestrzeni lat z wieloma panami, również pozostającymi w związkach małżeńskich.

To mój ulubiony rodzaj kryminałów - zawiera plan domu oraz listę postaci, wiadomo więc, że nie będzie żadnego deus ex machina, tylko uczciwa eliminacja podejrzanych z listy. Tytułowy “Taniec ognia” to utwór de Falli, grany przez jednego z mieszkańców willi pani Vannerman w środku nocy, co okazuje się znamienne podczas rozwiązania intrygi.

Się pije: whisky, likiery Marie Brisarci, zielony Curaçao, Parfait Amour i bananowy (u Wery Pihl do kawy), zwykły szwedzki Cacao (u Ethel po bingo, ale z czym do ludzi), zwietrzałe piwo (na kaca).

Się miewa: nieślubne dzieci, czasem sprawca okazuje się przyzwoity i się żeni, a czasem dziecko oddaje się do adopcji.

Się używa: wonnego The Baron after shave (Durell).

Się nosi: seksowne mini, ku zachwytowi policji.

[1]

Melander może się ukazać lada chwila, zaplanowali sobie wycieczkę do Norlidahållet, gdzie szef wynajął teren łowiecki nad jeziorem i twierdził, że jest tam mnóstwo kaczek.
Melander przyjrzał mu się z pewnym zdumieniem [wcześniej autor zamieszcza długi opis kolorowej garderoby asystenta] i coś pod nosem zamruczał. Durell jednak dosłyszał i przysiągłby, że szef powiedział: - Wielki Boże, mamy przecież te kaczki wystrzelać, a nie wystraszyć je na śmierć. (...) Odwinął paczuszkę z kanapkami. Zapachniało metką i jajkami na twardo. Nalał sobie kawy z termosa i wziął kanapkę z pasztetem.
Szef dźwignął się z fotela i popychając Durella we właściwym kierunku powiedział:
- Zamówiłem zakąski. Ja zapraszam na lunch.
- Co za gest.
(...) Śledź, węgorz, łosoś, jajka z czarnym kawiorem.

Inne tego autora, inne z tej serii.

#47

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek kwietnia 11, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, kryminal, panowie, z-jamnikiem - Skomentuj


Ian Rankin - Czarna księga

Przyznam, że jakiś taki chaotyczny ten tom jest. Konkubina Rebusa wyrzuca go z domu, za niesłowność i pijaństwo, detektyw wprowadza się więc do swojego mieszkania, które wprawdzie wynajął studentom, ale jest właścicielem, to może. Dodatkowo pojawia się też brat Rebusa, który właśnie wyszedł z więzienia. Na szczeblu menedżerskim w komendzie są przepychanki - dwóch wyższych rangą oficerów Rebusa nie lubi (z wzajemnością), jeden toleruje. Zespół Rebusa zostaje włączony do obserwacji jednego z lokalnych bossów podziemia, zajmującego się lichwą i egzekwującego długi czasem w sposób ostateczny. Kiedy jeden z jego podwładnych, Holmes, obrywa w głowę i ląduje w śpiączce w szpitalu, Rebus szuka tropu w tytułowej czarnej księdze Holmesa i nielegalnie wznawia śledztwo w sprawie pożaru hotelu 5 lat wcześniej i umorzonego z braku dowodów morderstwa. Dużo przemocy, kilka kolejnych morderstw, obie sprawy - lichwiarza i pożaru - oczywiście ze sobą się łączą. Epizodycznie pojawia się pewien pedofil, którego Rebus używa jako przynęty, potem przeprasza, ale nieszczerze. W zasadzie jedyna ciekawa rzecz to wyjaśnienie napadu na Holmesa.

Inne tego autora tutaj.

#46

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota kwietnia 9, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, kryminal, panowie - Skomentuj


Agatha Christie - Zło czai się wszędzie

Hercules Poirot odpoczywa w luksusowym pensjonacie tuż przy brytyjskim wybrzeżu, na Wyspie Przemytników. Goście zabawiają się albo zwyczajnie obserwacją damskiej urody[1], albo ploteczkami, bo jest wśród nich znana aktorka, Arlena Stuart, która wierność małżeńską pojmuje nieco luźno. Nikogo nie dziwi, kiedy zostają znalezione właśnie jej zwłoki. Mimo detektywa w hotelu, sprawa wcale nie jest łatwa, bo w zasadzie większość gości coś ukrywa albo mija się z prawdą, czasem świadomie, czasem nie. Jest zdradzany mąż, żonaty kochanek i jego skrzywdzona żona, kochankowie z przeszłości, bardzo rozzłoszczona nastoletnia pasierbica, dawna flama męża, przemytnicy narkotyków, szantażysta… Detektyw w śledztwie, owszem, opiera się na pieczołowicie zbieranych śladach i szuka tropu w przeszłości, ale ocenia - głównie panie - po wyglądzie. W finale następuje szczęśliwe zejście się pary zakochanych, ona jest tak zachwycona tym faktem, że bez problemu zgadza się porzucić swoje dotychczasowe życie i pracę na korzyść zamieszkania na wsi z wybrankiem. Bez problemu, chociaż ”Jeżelibyś nie ustąpiła... - zająkał się. - Widzisz... Nie byłabyś odpowiednia dla mnie”.

Przesądy: od odsłaniania na słońce ciała rosną włosy na rękach, nogach i piersiach. Boję się, co jeszcze musiałam odsłaniać w niewiedzy.

Się pali: większość pali fajkę, Poirot z kolei cieniutkie papierosy.

Się nosi: espadrly (sci!) - baskijskie płócienne pantofle na sznurkowej podeszwie.

Się jada: jajka na bekonie zupełnie jak mężczyzna, bułki z masłem i kawę na śniadanie (Poirot), herbata, sok pomarańczowy, jedna lub dwie grzanki (bo się dba o linię).

[1] Od czego nie stroni również sam Poirot, chociaż w nieco staroświeckim podejściu.

Za moich młodych lat dreszczem przejmował widok kostki, rąbka falbanki halki, ba! miękkiego zaokrąglenia łydki albo nawet podwiązki…
- Figlarz! Figlarz! - rzuci! ochrypłym głosem major Barry.

Inne tej autorki, inne z tej serii

#45

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek kwietnia 8, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, kryminal, panie, z-jamnikiem - Skomentuj


Station Eleven

W 2020 powieść o tym, co stało się ze światem po tym, jak pandemia gruzińskiej grypy zmiotła z powierzchni Ziemi 90% ludzkości, była dla mnie bolesnym zbiegiem okoliczności. I skupiłam się wtedy na samej idei pandemii, nie na akcji jako takiej. Serial na podstawie powieści wchodzi bardziej w związki międzyludzkie i fabułę niż skupia się na dzielącej życie bohaterów na Przed i Po chorobie, idąc nawet dalej niż książka. Przypadkowi ludzie skupieni wokół Arthura Leandera, nieco przebrzmiałego aktora - 9-letnia aktorka Kirsten, ciągle szukający miejsca w życiu Jeevan, Elizabeth, rozwiedziona druga żona Arthura i ich wycofany syn Tyler czy wreszcie Clark, przyjaciel i adwokat aktora, spotykają się na skutek przedziwnego splotu wydarzeń (i tytułowego komiksu, napisanego przez pierwszą żonę Arthura) 20 lat później na prowincjonalnym lotnisku. Książka miała więcej niedopowiedzeń, była mniej drastyczna w wymowie, serial z kolei jest bardzo plastyczny i choć czasem rozwleka niepotrzebnie niektóre epizody, ładnie eksponuje te elementy fabuły, który mi nieco umknęły przy czytaniu. Musiałam przeczytać drugi raz, bo niewiele pamiętałam.

#44

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 5, 2022

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Oglądam, Seriale - Skomentuj


Arthur Conan Doyle - Studium w szkarłacie

“Studium w szkarłacie”, co? Czemu nie mielibyśmy sobie pozwolić na artystyczny żargon. W bezbarwnym kłębku życia przewija się szkarłatna nić morderstwa.

Doktor Watson, ranny w 2. wojnie brytyjsko-afgańskiej, wycofuje się ze służby. Podnajmuje mieszkanie z niejakim Sherlockiem Holmesem, ekscentrycznym - można chyba tak go nazwać - entuzjastą nauki, który okazuje się również świadczyć usługi detektywistyczne strapionej policji. Pół książki to zarysowanie sprawy - mężczyzna otruty w opuszczonym domu, drugi zasztyletowany w pensjonacie; Sherlock w przeciwieństwie do policji bada ślady i na ich podstawie typuje możliwego sprawcę. W celu ustalenia, co zawierają tajemnicze pigułki znalezione na miejscu zbrodni, częstuje nimi starego psa (ze skutkiem śmiertelnym). W celu złapania przestępcy zastawia sprytną zasadzkę. Druga część książki to rys historyczny, wyjaśniający, czemu zabójca dokonał dwóch morderstw, które - jak się okazało - były wymierzeniem sprawiedliwości prawdziwym zbrodniarzom, którzy byli poza zasięgiem prawa.

Naczytana wnikliwych, przewrotnych i psychologicznie wyrafinowanych kryminałów, dziś jestem Doylem nieco rozczarowana. Sherlock rozwiązuje swoje śledztwo, ukrywając tropy przed czytelnikiem, nie da się zgadnąć rozwiązania. Watson jest typowym bezwolnym pomocnikiem, nie wie, w czym uczestniczy, ale stanowi dobre tło dla detektywa (“Moje słowa i poważny ton wywołały rumieniec na twarzy Holmesa. Zdążyłem już zauważyć, że jeśli chodzi o jego sztukę, był tak czuły na pochlebstwa jak dziewczyna na punkcie swej urody.”).

Znak czasów - w przypisie pojawia się wyjaśnienie, że “St. Petersburg – dziś Leningrad”.

Inne z tego cyklu.

#43

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 3, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, klub-srebrnego-klucza, kryminal, panowie - Skomentuj


Jerzy Edigey - Żółta koperta

Niejaki Kolanek, stary włamywacz, niespodziewanie donosi kapitanowi Naciejewskiemu, że został zatrudniony do dziwnego włamania w pewnym instytucie badawczym, a donosi, bo oszukano go w kwestii zarobku za skok. Organa szybko się orientują, że w grę wchodzi szpiegostwo, pomaga im w tym znalezienie zwłok włamywacza (“Pamiętajmy i o nim. Chociaż pijak i złodziej, spełnił jednak swój obowiązek wobec ojczyzny”). Sprawnie typują, że obcy wywiad[1] interesuje się nowatorską technologią pozyskiwania paliw stałych w okradzionym instytucie Politechniki Warszawskiej. Milicja dokonuje dyskretnej lustracji, porozumiewa się z pracującym tamże kolegą jednego z funkcjonariuszy ze szkoły, inżynierem Obuchowiczem, i zleca mu dyskretną obserwację otoczenia, podejrzewając, że zbrodniarz uderzy ponownie, żeby zabrać całość dokumentacji. Kiedy podczas zebrania ginie otruty profesor-wynalazca, Obuchowicz z własnej inicjatywy zaczaja się na potencjalnego szpiega. Jak się łatwo domyślić, ma więcej zapału niż rozumu i z opresji ratuje go piękna współpracowniczka[2], która nie waha się uderzyć po pomoc do milicji.

Szpiedzy to ponure typy, cyniczni i - jak się okazuje - zbunkrowani hitlerowcy, dla których nic poza zyskami nie jest ważne. Za to funkcjonariusze to urocza gromada zaprzyjaźnionych ze sobą kolegów, robiących sobie czasem wesołe żarty (na przykład “znany z wesołego usposobienia porucznik Boruński”). Pułkownik martwi się, że przez zorganizowanie akcji jego podwładni nie wrócą po pracy do domów; nie żeby była mowa o jakimkolwiek dodatkowych wynagrodzeniu, martwi się, ale skoro trzeba, to trzeba.

Się pali: “dyrektorskie”.

Się pije: pięciogwiazdkowy koniak.

[1] Choć na wstępie pada sugestia, że może to CIA, która cynicznie w haśle ma cytat z Ewangelii świętego Jana “Poznajcie prawdę, a prawda was wyzwoli”, bądź izraelski Szin-Bet czy francuski SPECE lub nawet brytyjski SIS! Ba, milicja podejrzewa nawet, że w swoich szeregach może mieć kreta.

[2]

Ostatnio widziałem go z bardzo ładną babką. Przedstawił mi ją jako koleżankę z pracy. He, he, he - roześmiał się dziennikarz. - też bym z taką chętnie popracował.

Inne tego autora.

#42

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek marca 31, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, kryminal, panowie, prl - Skomentuj