Prezenty
Łatwo kupować ludziom, którzy się czymkolwiek interesują. Nie ma nic bardziej stresującego niż myślenie nad prezentami i odrzucanie 99% pomyslów bo: już mają, nie potrzebują, nie używają, nie interesuje ich... Świąteczny, kurde, nastrój.
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Łatwo kupować ludziom, którzy się czymkolwiek interesują. Nie ma nic bardziej stresującego niż myślenie nad prezentami i odrzucanie 99% pomyslów bo: już mają, nie potrzebują, nie używają, nie interesuje ich... Świąteczny, kurde, nastrój.
Na początku zupełnie nie łapałam, o co chodzi. Dlaczego raz pokazują tego samego faceta bez brody i jest gudgajem w policji, a raz z brodą i jest bedgajem w mafii? Potem mnie oświeciło, że to dwóch zupełnie innych facetów. Nic nie piłam, a udało mi się pomylić Matta Damona z Leosiem DiCaprio.
Dość słaby Nicholson, zaskakująco dobry DiCaprio. Film tak o dobre pół godziny za długi, wlecze się okrutnie, mimo że akcja wcale nie jest do przodu popychana. Całość dałaby jeszcze się wytrzymać, gdyby nie końcówka. Przyznaję, malownicza, ale - kaman - krew na ścianie to za łatwe. Ciężko mi było osadzić całość w jakichkolwiek realiach kryminalno-sensacyjnych, wiarygodność jakiejkolwiek akcji była niewielka. Było lepsze od Donniego Brasco, na którym się setnie wynudziłam, ale znacznie słabsze od Świętych z Bostonu.
Dawno nie byłam na tak ładnym filmie, z którego ludzie masowo wychodzili. I żeby nie było - nie był to multiplex, tylko małe kino, a opis filmu niczego nie udaje. Może to znamienne dla tego reżysera, bo z "Eternal Sunshine of the Spotless Mind", opisanego jako "komedia romantyczna", ziomale z paniami dresowymi też wychodzili rozczarowani (i wkurzeni, w zależności od szerokości karku).
"Eternal" był filmem bardzo spójnym i od przyjęcia konwencji (możliwe jest czyszczenie pamięci) bardzo realistycznym. "Jak we śnie" nie jest, jest za to bardzo schizofreniczny. Nie wiadomo, co się śni, co jest naprawdę. Gorzej, że nie wie tego najczęściej też bohater, przez co na rzeczywistość reaguje, jakby była snem. Takie snowe "Existenz" lub cykl o nurkach Łukianienki. Sen to rzeczywistość wirtualna, w której wszystko jest możliwe, tylko tak naprawdę nie wiadomo, czy przestało się już śnić, a dziewczyna tak naprawdę czeka, aż coś zrobisz. Czy film kończy się happy-endem? Decyduje widz.
Mam straszną słabość zarówno do estetyki studia SE-MA-FOR (celofan zamiast wody, chmurki z waty i scenografia z pluszu) jak i do Gabriela Garcii Bernala. Jest wzrostu siedzącego psa, brzydki jak nie wiem co, nie mówi dobrze ani po angielsku, ani po francusku. Ale i tak mam słabość.
Zwłaszcza w sezonie przedświątecznym, kiedy to dodatkowo mnie rączki świerzbią, żeby wydać wszystkie zarobione walory finansowe. Nawet nie zajrzałam do działu komiksów (czeka tam Gaiman i "Legendy naszych czasów" Enki Bilala). Za to w książkach... "Adrian Mole i broń masowego rażenia" Sue Townsend i "A w Madrycie nadal znakomicie" Pereza-Reverte(go?). W filmach wystawiają głowy jak hydra "Guzikowcy" Petra Zelenki i "Jazda" Jana Sveráka. O Allegro to już nawet nie wspomnę, znalazłam "Billy'ego Milligana" Daniela Keyesa (nie dotykać, naplułam).
Jak ja mam żyć według tego, co piszą w Cosmo, gdzie Viva la minimalizm? Pozbyj się wszystkiego, czego nie używasz. Nie kupuj książek, których nie przeczytasz. Wyrzuć ciuchy, których nie założyłaś od dwóch lat. Oddać czasopisma, które przeczytałaś i miałaś plan jeszcze wrócić. Nie umiem. Książki mnożą mi się w tempie uniemożliwiającym przeczytanie w tej pięciolatce. Szczęśliwie większość filmów mam od Uncle Torrenta, inaczej bym już totalnie zbankrutowała. Wspominałam, że miałam pozbyć się debetów? Kupić wreszcie łóżko? Zrobić malowanie? Położyć kafelki w kuchni? Zagospodarować schowek i zrobić drzwi do garderoby? Nie wspominając o tym, kiedy, zamiast tego wyślę pewnie maila do pana Maćka, żeby zrobił nowy regał na książki. Który zapełnię tym, co leży w systemie stertowym w całym domu.
Dla uczczenia diety kupiłam dwie czekolady w Piotrze i Pawle (za paskarskie pieniądze). Jedna ma 77% kakao i zawiera truskawki oraz pieprz. Druga procentowo wypada jak wyżej, a w środku ma melona i chili. Dieta nie dała większych efektów poza ogólnym poczuciem lekkości (które gwałtownie mi mija, jak się oglądam na jakimkolwiek zdjęciu. No może oprócz tego, co mi je siwa zremasterowała).
Wracając do Cosmo, to sama prawda jest. Szokujący sekret mężczyzny to to, że "pragnie od Ciebie informacji zwrotnych". Jak Boginię kocham, kolega G. (zwanym "Małym Gie") co drugie słowo powtarza "Chcę od Ciebie informacji zwrotnej. Najważniejsza jest informacja zwrotna". Oczywiście, jeśli informacja zwrotna dotyczy spraw erotycznych (w przypadku Małego Gie - oznacza to cokolwiek, bo się dość mało na wszystkim zna i najlepiej się czuje, jak może pokrzyczeć w słuchawkę). Bo mężczyźni nie chcą wiedzieć, czym się różni podpaska od tamponu. Nie wiedzieć czemu, większość "wypowiedzi facetów" to Antoni (34 lata), broker, który nie lubi, jak kobieta targa go za czuprynę, bo wyłysieje od tego, Adrian (30 lat), księgowy, Wiktor (29 lat), anglista, który podczas seksu wyobraża sobie ciocię Stasię w kostiumie kąpielowym lub Jan (23 lata), znowu broker. A jakbyście szukały sposobu na świetny podryw nieznanego faceta w barze, powinnyście wykorzystać tekst: "Cześć, czy wiesz, że w przyszłorocznym kalendarzu Cosmo znajdą się zdjęcia 12 najseksowniejszych facetów? Myślę, że byłbyś idealnym kandydatem!!! Czy mogę wysłać twoje zdjęcie do redakcji?". Oczywiście Cosmo zastrzega, że sztuczka działa jak z posłuszeństwem kota (idzie albo nie). Już widzę te tłumy spragnionych szybkiego seksu laś, które w każdej knajpie częstują tym tekstem faceta. A jak trafią na takiego, co czyta Cosmo?
TŻ chory. Właśnie pije syrop do monitora ("no, to za tatusia").
PS Szanowna redakcjo. Podobają mi się niektóre biżuty z Apartu. Złośliwcy dołączyły katalog do GW. Za co ja mam to kupić? Za co?
Przeurocza książka dla dzieci o kotach. Koty są złe i czarne, zorganizowane w bandę złoczyńców. Są też dobre i rude albo pręgowane, które walczą z czarnymi. Rzecz się dzieje w Gdańsku, w okolicy portu. Złe koty chcą znaleźć czarodziejski pierścień i rządzić światem, a dobre koty - mieszkać spokojnie i uprawiać życie rodzinne w promieniach letniego słońca. Oczywiście kończy się dobrze, a na przepięknych ilustracjach Grabiańskiego jest mnóstwo kotów. Co jak co, ale to chyba najlepszy koci ilustrator.
#77
Błyskotliwie zauważyłam, że to kolejna część książek o pięciu siostrach Walsh. Poprzednia, "Anioły", była o Maggie, której mąż miał romans i odeszła. Ta opowiada o Claire, wesołej młodej mężatce, którą mąż zostawia w dniu, w którym urodziła ich dziecko. Jak się łatwo domyślić, przestała być taka wesoła. W zasadzie każdy, kto miał okazję być przez kogoś zostawiony, powita jak starego znajomego całą gamę uczuć, jaka w człowieka trafia w takiej sytuacji. Depresja, smutek, poczucie beznadziejności i marzenia, że będzie tak jak kiedyś, kiedy ON wróci. Pytanie tylko, czy da się dwa razy wejść do tej samej rzeki (wiem, wiem, Kasia Piórecka jednego lata się dwa razy w Świdrze kąpała) i czy warto.
Nie przepadam za wklejaniem cytatów z książek, ale ten mnie szczególnie ujął:
Pokoje mężczyzn są ładnie posprzątane tylko wtedy, gdy pierwszy raz idziemy z nimi do łóżka. Potem pomieszczenie znowu wyglada tak, jakby uderzyła w nie bomba.
Zupełnie jakby po skonsumowaniu znajomości facet wołał: "W porządku, kochani, możecie wyłazić!"
I wtedy spod łóżka wyłania się cała armia brudnych slipek, przepoconych skarpet, a także kubków, talerzy, czsopism motoryzacyjnych, obrzydliwych swetrów, brudnych spodenek i koszulek piłkarskich, szklanek po piwie, kalendarzy z panienkami, książek Stephena Kinga, wilgotnych ręczników, sloików z dżemem, a wszystkie te rzeczy przepychają się łokciami, hałasują i głośno protestują, że tyle czasu musiały spędzić w ukryciu. A potem zaczynają się przeciągać, otrzypywać z kurzu, by wreszcie ułożyć się w artystycznym nieładzie na dywanie, tam, gdzie ich miejsce.
"Co tak długo", woła wesoło jakaś skarpetka do zwycięskiego uwodziciela. "Opierała się trochę, co?"
Inne tej autorki tu.
#76
No ja nie mogę :-> Żeby poznawać kogoś z pracy przez bloga? Ja rozumiem, społeczeństwo informatyczne. Ale nie prościej byłoby na kawie w biurowej kuchni?
Według google analitycs, top hits mojego joggera. No miejcież litość:
Keyword/Source[Medium] Visits P/Visit
1. 5ex ze zwierzętami 61 1.56
2. 5ex ze zwierzetami 15 1.53
6. 5ex ze zwierzetami 4 1.00
7. 5ex ze zwierzakami 3 3.33
8. dziwki z rosji 3 2.00
9. 5ex ze zwierzentami 3 1.33
10. filmy o pedałach 2 1.00
12. 5ex zwierzętami 2 1.00
15. 5ex ze zwierzetami 2 1.00
17. 5ex z zwierzetami 2 1.00
18. 5ex ze zwierzetami 2 1.00
19. 5ex z zwierzętami 2 1.00
21. 5ex ludzi ze zwierzętami 1 1.00
28. 5ex z trupami 1 1.00
30. 5ex kobiet ze zwierzetami zdjęcia 1 2.00
31. bartosz skóra 5ex 1 1.00
32. 5ex z zwierzĘtami 1 2.00
33. śmieszne filmy o lesbijkach 1 4.00
35. 5ex laski w magazynach 1 1.00
37. smieszny 5ex 1 1.00
41. 5ex w biurze fotki 1 1.00
43. junior gej 1 1.00
45. filmy 5ex ze zwierzetami 1 4.00
46. ładna sekretarka 1 1.00
49. erotyczne zabawy ze zwierzętami 1 3.00
50. kłykciny 1 1.00
51. 5exs ze zwierzetami 1 1.00
52. 5ex ze zwierzetami filmy 1 2.00
55. pani zapłaci za 5ex 1 1.00
56. 5ex w koninie 1 1.00
58. 5ex filmy ze zwierzetami 1 1.00
59. "5ex ze zwierzętami 1 1.00
62. 5ex momenty z filmow 1 1.00
64. 5ex.ze,zwierzetami 1 1.00
65. satanistka 1 3.00
68. ludzie i 5ex ze zwirzetami 1 1.00
71. w klasztorze 5ex 1 1.00
75. czarno bialy 5ex 1 1.00
77. "5ex ze zwierzętami" 1 1.00
81. jestem satanistką 1 3.00
83. 5ex ze zwierzetami 1 1.00
84. świat według bundych porno 1 1.00
85. 5ex ze zwierzĘtami 1 2.00
87. 5ex ze zwierzĘtami fotki 1 1.00
88. 5ex w filmie 1 2.00
91. jestem trans5exualistą 1 1.00
92. 5ex prywatnie filmy 1 4.00
93. polskie filmy 5ex ze zwierzetami 1 1.00
95. 5ex pan z zwierzetami 1 1.00
96. 5ex opowiadania przemoc 1 1.00
Nie podobało mi się. Film może egzystować jako zbiór filmików na Youtube, bo niektóre sceny są świetne ("He's a rapist. You naughty, naughty", walenie konia przed wystawą z manekinami czy sceny z sąsiadem), ale jako całość jest niesmaczny, chamski i przegięty. Ok, przyznam się, że na odbiorze przeważyła scena, jak nagi Borat (z wymoderowanym przyrodzeniem) bije się nago z potwornie grubym facetem. Ale głównie nie podoba mi się jedno - stylistyka jackassa i "wkręcanie" ludzi. W efekcie jest głupio i wychodzi bucówa. Mam szczerą nadzieję, że przynajmniej w wiosce w Rumunii, w której kręcił film, powiedział ludziom (przez odpowiednio wiernego tłumacza): "Słuchajcie, kręcimy film, pokażemy, że wyglądacie jak opóżnieni w rozwoju, cały świat będzie się z was śmiał. Wchodzicie w to?".
Nudnawy. Z klimatem, ze ślicznymi krajobrazami, niezłymi aktorami, nawet ciekawie skonstruowaną akcją, ale nudny. Na początku jest trochę zakręcony przez zmienioną kolejność scen (reminiscencje mieszają się z tym, co się dzieje aktualnie). Przypadkiem ginie pewien Meksykanin. Jego przyjaciel nieco się wkurza, szuka winnego, a potem wraz z nim i trupem jedzie do rodzinnego miasteczka Melchiadesa w Meksyku. Dziwny. Nie jest zły, możliwe, że w kinie lepiej by się oglądało (albo wręcz przeciwnie), ale też trudno go nazwać całkiem dobrym.