Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Panna Marple, Ruth i Carrie Louise chodziły razem do szkoły, ich przyjaźń trwa od lat. Gdy panna Marple zostaje poproszona przez Ruth o przyjrzenie się, co się dzieje w posiadłości Carrie-Louise, nie waha się i jedzie w odwiedziny. Na miejscu okazuje się, że sytuacja jest co najmniej egzotyczna - Carrie-Louise prowadzi z trzecim mężem fundację wspomagającą dla trudnej młodzieży, przedsięwzięcie zapoczątkowane przez pierwszego męża idealistę, a oprócz tego na miejscu kłębią się dwa pokolenia dzieci własnych i przysposobionych ze wszystkich związków. Podczas spokojnego popołudnia jeden z wychowanków nagle wparowuje z pistoletem, zabiera męża Carrie-Louise do gabinetu, padają strzały, ale - co ciekawe - oddane w ścianę, nikomu z obecnych nic się nie dzieje. Ale chwilę później już wiadomo, że zmarł pasierb pani domu, zaczyna się więc mozolne dochodzenie, kto z obecnych miał motyw i nie miał alibi. Oczywiście panna Marple przydaje się ze swoją spostrzegawczością i umiejętnością szukania paralel między aktualnymi wydarzeniami a scenkami z przeszłości. Zaskakująco nie irytująca jak historię z panną Marple.
Inne tej autorki.
#113/#28