Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Yrsa Sigurðardóttir - Weź moją duszę

Thora jest prawnikiem, głównie zajmuje się sporządzaniem umów (oraz - na przykład - ustaleniami, na jakiej wysokości ma być wrzutnia na listy). Jeden z jej klientów, Jonas, prosi ją o pomoc przy zakupionej przez niego na hotel nieruchomości, w której straszy (a dla właściciela ezoterycznego hotelu jest to problematyczne). Thora oddaje pod opiekę 16-letniego syna (niebawem ojca) oraz 6-letnią córkę eks-mężowi i udaje się na wizję lokalną na prowincję do hotelu. Zupełnym przypadkiem przyjeżdża za nią kochanek - Niemiec Matthew (którego sprytnie anonsuje jako nosiciela wirusa HIV, żeby nie głuszyły go nudzące się pracownice hotelu) i pomaga jej w śledztwie. Nie dość, że w hotelu pojawia się duch dziewczyny, nocami słychać płacz dziecka (a żadnego dziecka w okolicy nie ma), to jeszcze w dzień przyjazdu Thory ginie brutalnie zamordowana i zgwałcona architektka, Birna.

Oczywiście Thora mogłaby współpracować z policją i pewnie dzięki temu nie doszłoby do drugiego morderstwa, ale "dla dobra mocodawcy" prowadzi śledztwo sama. A to się włamie do pokoju zamordowanej i skłusuje pamiętnik, a to zirytuje mnóstwo ludzi, zadając pytania (na przykład o islandzkich nazistów), czy wreszcie znajdzie zwłoki sprzed ponad 60 lat. Matthew, który wprawdzie nie mówi po islandzku, na zmianę ciągnie Thorę do łóżka albo chodzi w roli jej ochroniarza i osoby do towarzystwa po okolicy. Wbrew mocnemu początkowi - zamordowaniu 4-letniej dziewczynki w 1945 roku - i wbrew dość mrocznemu klimatowi miejsca nawiedzonego, książka jest taka zupełnie normalna, czasem nawet lekko zabawna. Polubiłam Thorę mimo jej lekkomyślności i nadstawiania głowy bez powodu, jest niegłupia, inteligentna i wyjątkowo cierpliwa (chyba że rozmawia z byłym mężem).

Inne tej autorki:

#67

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek września 18, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, kryminal, panie - Komentarzy: 1

« Pomiędzy - Projekt Jeżyce - Mickiewicza »

Komentarze

furzak

brzmi intrygująco, może się skuszę.

Skomentuj