Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o panowie

Hallgrimur Helgason - Kobieta w 1000 °C

Herre (Herbjörg María Björnsson), wnuczka pierwszego prezydenta Islandii, wegetowała w zimnym garażu, opuszczona przez rodzinę i umierająca na raka. Autor zadzwonił do niej przypadkiem podczas kampanii wyborczej swojej żony, wdał się w kilkugodzinną rozmowę, zafascynowany jej osobą chciał spędzić z nią więcej czasu, ale dama w międzyczasie umarła. Książka[1] jest po części faktyczną rekonstrukcją jej życia, po części fikcją tam, gdzie nie miał danych. Opowieść narratorki jest kilkutorowa - opisuje współcześnie umieranie ciała, podczas gdy głowa jest najzupełniej sprawna (problemem jest pójście kilku metrów do toalety, ale jednocześnie nie ma żadnych przeszkód, żeby posługiwać się zdjęciami byłej Miss i prowadzić pieprzne konwersacje z młodymi mężczyznami z całego świata), wraca do swojego dzieciństwa, brutalnie zakończonego przez II wojnę światową oraz - dość oszczędnie - przechodzi przez powojenne życie (dramatyczna strata dziecka, kilku mężów, przemoc domowa czy wreszcie poczucie, że była kiepską matką, stąd śmierć w biedzie i samotności).

Wojna jest głównym motywem, siłą, która rozdziela rodziny i narody, ale przede wszystkim niszczy kobiety. Ojciec Herre, zafascynowany faszyzmem, został stronnikiem Hitlera, wbrew poglądom wszystkich innych - dziadka, który walczył o niezależności Islandii od Wielkiego Brytanii i Danii czy babki-Dunki, nie wspominając o matce Herre, twardo stąpającej po ziemi islandzkiej chłopce. Nastoletnia Herre, rzucona w wyniku zawirowań wojennych w środek Europy, usiłuje wrócić do domu, wybierając tę opcję polityczną, która daje jej większą szansę na przeżycie. Mimo to jest wielokrotnie zgwałcona, przymiera głodem, zabija, żeby przeżyć, a swojego ojca - również mocno straumatyzowanego przez uczestnictwo w walkach na froncie wschodnim i pobyt w obozie jenieckim - spotyka w “wyzwolonym” Berlinie. Mimo tego potrafi ironizować i - bogatsza w powojenne doświadczenia - lekko opisywać swoją przeszłość, w tym pocałunki młodego Lennona, romans z marynarzem bez palców czy unikanie prześladowań powojennych na argentyńskiej prowincji. Ironizuje również na temat umierania, wybiera sobie formę pochówku (kremację, stąd tytuł), do końca chce mieć wpływ na to, co się z nią dzieje. Nie jest to, mimo narzuconej konwencji, książka lekka, finał losów wojennych Herre i gładkie przejście do dyplomatycznych salonów jest dość traumatyczną sceną, którą trudno zapomnieć.

[1] Niestety, na rynek polski książka wyszła w formie skróconej (żeby nie powiedzieć skastrowanej) na podstawie uproszczonego wydania niemieckiego (źródło); w Niemczech wyszła potem kompletna, w Polsce już nie. Niestety czuć to w trakcie czytania.

#67

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela września 8, 2019

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2019, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Ewa wzywa 07 10-12

Władysław Krupiński - Złote kółka #010

Spis osób:

  • Mira Łazówna - atrakcyjna brunetka z chorobą lokomocyjną
  • Elza - atrakcyjna blondynka, z tych dobrych Niemek
  • Stefan Jaworski - przystojny brunet, opiekuńczy, wtem okazuje się, że to porucznik milicji
  • pułkownik Miron - z tych dobrych Niemców, funkcjonariusz policji ludowej NRD
  • Frau Malinke - berlińska mieszczka, wścibska
  • Jan Zadras - szpakowaty, nobliwy starszy pan, ale nie do końca dżentelmen, tylko bardziej świnia
  • kapitan Kazimierz Mirski - team Warszawa
  • sierżant Lipski - kierowca, z niejednego pieca chleb jadł, prowadzi “szybko, ale bezpiecznie”
  • Wesoły - naczelnik dochodzeniowy z Łodzi
  • Kowalski - stary piernik, siedzi w areszcie za wełnę, ale ma kontakty w kręgach walutowych
  • Witold Nieraj-Doniecki - człowiek z wykwintnymi manierami i sygnetem, szef gangu przemytników
  • Zygmunt Szorski - pośrednik między gangiem a przemytnikami, ofiara “wypadku”
  • profesor Tupeczko - aresztowany w Berlinie za przemyt dolarów, dawny nauczyciel Szorskiego
  • pułkownik Kaleta - szef Mirskiego
  • Krystyna Słoniewska - zajmuje się sprzedażą detaliczną, ale zaprzecza
  • Janeczka - sekretarka Miskiego, robi pyszną kawę
  • Jeanette - francuska dama w ciężkim gorsecie
  • Lidka - lansuje się z białą torebką i amerykańskimi papierosami
  • “Astoria” - niejaki Maniusiński, cwaniaczek z krótką pamięcią

Warszawska milicja we współpracy z policją z Berlina usiłuje zablokować wypływ papierowych dolarów z Polski (których oczywiście i tak legalnie nie można posiadać) oraz - w drugą stronę - napływ kupowanych za te dolary złotych monet, produkowanych w Brukseli. W Berlinie celnicy aresztują profesora, który z sympatii dla byłego ucznia, Szorskiego, przewozi walizeczkę dla nieznanej mu kobiety. Porucznik Jaworski nieświadomie ociera się o sprawę, bo leci tym samym samolotem, co Mira, która przewozi grzecznościowo walizeczkę - również od Szorskiego - dla swojej gospodyni w Berlinie, pani Malinke. Kiedy w wypadku ginie Szorski, taki trochę niebieski ptak, Jaworski zaprzyjaźnia się z przyjemną brunetką bliżej (a nawet całkiem blisko). Po kolei odławiają poszczególnych członków szajki, aż na końcu zostaje mityczny szef.

Autor trochę nie może się zdecydować - w jednym akapicie Jaworski lekceważy strach Miry i poczucie, że coś jej grozi, chwilę później już cały aparat milicji staje w gotowości do pilnowania mieszkania dziewczyny, żeby nic się jej nie stało. Nie pamięta też, że Mira zwierza się Lizie ze spotkania na lotnisku niejakiego pana Zadrasa, ale jest dla niej obcym człowiekiem, kiedy wchodzi do jej mieszkania i zaczyna ją przepytywać i straszyć.

Się ma przemyślenia: “Nie chwal pogody z rana, a kobiety za młodu” - Mirski.

Się bywa: w “Palace” (Berlin), “Rarytasie” (Warszawa), “Wierzynku” (Kraków).

Się pali: sporty, kubańskie cygara, chesterfieldy.

Się pije: koniaczek, egri burgundi, eksportowy jarzębiak.

Inne tego autora:

Dzień słodkiej śmierci - Janusz Głowacki #012

Spis osób:

  • porucznik Paweł Goraj - czasem lubi porozglądać się incognito
  • Maciek - młody dżudoka, kocha Wandę
  • Ilona - w mini, ale nie zaprasza na pożegnalnego drinka do domu pierwszego wieczora
  • Wanda - w kostiumie typu “courage”(?)
  • Roman - kolega Maćka, podobno kocha się w Ilonie
  • pan Romuald - ma willę wytapetowana pięćsetkami
  • Ryszard Piotrowski - handluje lekarstwami i ma rozległe znajomości
  • Stanisław Rękas - właściciel zakładu produkującego różne rzeczy z tworzyw sztucznych
  • Anna Rękas - ma smutną twarz, ale nie przejmuje się zniknięciem męża
  • Władysława Rękas - matka Stanisława, dla odmiany się przejmuje
  • pani Hania - barmanka z Lotosu, z solidnym biustem
  • Janusz - Rękas zalegał mu 80 tysięcy
  • Portier - wypożycza niechlujnie odzianym gościom krawaty, żeby pasowali do klasy lokalu
  • Franciszek Zębaty - kierowca rajdowy, właściciel stacji benzynowej
  • szwagier Rękasa - z Pruszkowa, nie przepadał za mężem siostry
  • Barbara Mączak - kochanka Rękasa, niegustownie ubrana, ale atrakcyjna brunetka
  • Roman Ostrowski - miał Rękasowi załatwić bony od jakiegoś profesora z politechniki
  • Ewelina Ostrowska - aż za śliczna, w separacji z Romanem
  • Wojnar - architekt, sprzedał zaginionemu czerwonego taunusa
  • Andrzej Woźniak - naiwnie uważa, że sprzeda w Desie kradzione ikony
  • Bogdan Kaczarek - ps. Gruby, miał być statystą w transakcji walutowej

Porucznik Goraj, działając undercover, wtapia się w towarzystwo tzw. złotej młodzieży, żeby wykryć, kto mógł zabić niejakiego Rękasa, prywaciarza. Okazuje się, że za denatem snuło się wiele nici - tu komuś zalegał, tu jemu ktoś był winien, tu jeden interes, tu drugi. Wypowiedzi złotej młodzieży i ich konsumpcyjny styl życia zajmuje sporo tomiku, ale tak naprawdę chodzi o pieniądze. Goraj angażuje się z Iloną, obrywa w głowę, bo idzie do podejrzanego sam, bez wsparcia, ale sprawę rozwiązuje, bo umie łączyć ze sobą różne fakty i adresy.

W kącie na lewo jakaś młoda, długowłosa para typu hippies, ubrana kolorowo, jadła lody. Gniewność ich stroju zabawnie kontrastowała ze skupieniem, z jakim wykonywali tę czynność.

Się pije: jarzębiak pod tatara, martel i oranżadę, cabernet.

Się pali: kenty.

Inne tego autora tu, z tego cyklu tutaj.

#65 (przeczytałam też dla porządku EW011)

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 2, 2019

Link permanentny - Tagi: 2019, panowie, kryminal - Kategoria: Czytam - Skomentuj


John Green - Gwiazd naszych wina

[Nie pisałam, bo byłam na wakacjach, ale czytałam!]

Hazel Grace ma 16 lat i - od kilku lat - nowotwór tarczycy w czwartym stadium. Aktualnie się nie rozrasta dzięki eksperymentalnej terapii, ale stan jej płuc jest na tyle kiepski, że niewskazany jest jakikolwiek wysiłek i oddycha tylko ze wspomaganiem. Na spotkaniu terapeutycznym poznaje Augustusa (Gusa), 17-latka z amputowaną nogą, z nowotworem w fazie remisji. Iskrzy między nimi, ale ona boi się angażować, bo wie, że niebawem (za miesiąc, pół roku albo 2 lata) umrze i zostawi kolejną osobę ze złamanym sercem[1]). Wymieniają się książkami - Gus pokazuje Hazel cykl o super-bohaterze zawadiace, który nadludzkim wysiłkiem, Hazel zaś dzieli się swoją ukochaną książką - "Ciosem udręki" Petera van Houtena; to powieść o Annie, chorej na raka nastolatce, powieść bez zakończenia, urywająca się nagle. Hazel najbardziej w świecie chciałaby się dowiedzieć, jak potoczyły się losy jej bohaterów: czy Anna umarła, co się stało z jej chomikiem, z kim związała się jej matka. Gus wpada na pomysł odszukania autora, nawiązuje więc kontakt z jego asystentką i organizuje wyjazd do Amsterdamu, korzystając ze swojego "rakowego bonusu"[2]. Van Houten okazuje się być nieprzyjemnym alkoholikiem, ignoruje prośby nastolatków o ciąg dalszy, wyjaśniając im, że to fikcja i nic w ich życiu się nie zmieni, że ewentualnie poznają dalsze losy fikcyjnych bohaterów. Rozczarowani spotkaniem, udają się z asystentką pisarza do domu Anny Frank, równie autorki urwanego pamiętnika (ale ze znanym ciągiem dalszym), gdzie Hazel podejmuje decyzję o otwarciu na związek z Gusem; jej życie jednak jest zbyt ulotne, żeby stać z boku i nie angażować w nie żadnych osób. Finał jest po amerykańsku nieco przewrotny i, oczywiście, dość dramatyczny mimo światełka nadziei na końcu.

To nie jest tak, że to jest jakiś nowy temat, raczej wariacja na temat choroby i oswajania lęku przed śmiercią dla pokolenia współczesnych nastolatków (którzy raczej nie sięgną po "Love story" czy "Trędowatą"). Nie jest to poradnik ani tym bardziej łzawa historia o śmierci, raczej próba opisu dojrzewania (zakochanie, pierwszy raz) z chorobą na pierwszym planie, próba zdjęcia z osób chorych na raka piętna ofiary, dla której skończyło się życie. Mnie książka nie bardzo wzruszyła, bo jestem stara i cyniczna, ale doceniam, że powstała. Jest ekranizacja, widzieliście?

[1] To powieść dla nastolatków, ale gdzieś tam w tle przewijają się rodzice - skupieni na chwili, bo może być ostatnią chwilą z dzieckiem, podporządkowani terapii, z momentami załamania ("kiedy leżałam na oddziale intensywnej terapii i wyglądało na to, że umrę, a mama mi powtarzała, że nic nie szkodzi, jeśli się poddam (...) mama wypłakała w pierś taty coś, czego wolałabym nie usłyszeć, i mam nadzieję, że ona nigdy nie dowie się, iż to słyszałam. – Nie będę już mamą.").

[2] Bohaterowie postrzegają siebie ze sporym dystansem, jako Osoby Profesjonalnie Chore, udzielając sobie wzajemnie psychologicznego wsparcia czy wymieniając się informacjami o dostępnych ze względu na chorobę ułatwieniach (np. fundacjach spełniających życzenie).

#64

Napisane przez Zuzanka w dniu środa sierpnia 28, 2019

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2019, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Gunther Grass - Wróżby kumaka

1989. Polka Aleksandra Piątkowska (wdowa) i Niemiec Alexander Reschke (wdowiec) poznali się w listopadzie na jednym z gdańskich targowisk. Jego rodzina była z Gdańska, jej z Lwowa, obie wyrwane przez wojnę i powojenne zmiany ze swoich korzeni. Zakochują się w sobie mądrą, dojrzałą miłością, mimo bagażu życiowego, akceptując łagodnie swoje różnice (ona nałogowo pali, on nie; ona była za długo w PZPR, on był jako młodzieniec w Hitlerjugend; on jest otwarty na inne narody, ona nienawidzi Rosjan i nie szanuje Azjatów, można by długo wymieniać). O ich związku mimochodem opowiada kolega szkolny Reschkego, któremu ten ostatni przesłał mnóstwo notatek i dokumentów, mimochodem, bo głównym celem Alexandra było zachowanie historii wspólnego przedsięwzięcia z Aleksandrą - stworzenia Polsko–Niemiecko–Litewskiego Towarzystwa Cmentarnego, gdzie ludzie odcięci od swoich korzeni będą mogli spocząć na rodzinnej ziemi, nic to, że dopiero po śmierci. Odtwarzana z zapisków Reschkego (a zapewne po części autobiograficznych autora) historia Gdańska w okresie post-socjalistycznej transformacji jest ciekawym para-dokumentem, zwłaszcza z nałożoną na nią opowieścią osobistą o parze wdowców.

Niestety, wszystko psuje wątek Towarzystwa i - w pewnym sensie - ekologii. Egzaltowane wywody się nad tym, że ludzie zasługują na grób w Ziemi Przodków, że to obowiązek żyjących, są jednak mniej odrzucające niż polityka. Pomysł dwojga zakochanych przeradza się w polityczne monstrum: rady nadzorcze, walki o wpływy, audyty finansowe, nieustające kłótnie o to, czy sprowadzanie do Polski (oczywiście za grube marki) ekshumowanych prochów ludzi zmarłych i pochowanych jest świętokradztwem i skokiem na kasę, czy naturalnych rozwojem przedsiębiorstwa; czy budowa pól golfowych i domów spokojnej starości dla “dobrych Niemców” to wypełnienie niszy rynkowej czy jednak rozbieranie po kawałku Polski. Plącze się wątek emigranta z Bengalu, pana Chatterjee, który rozpoczyna intratne przedsięwzięcie transportu rikszowego w Gdańsku, wspieranego przez Reschkego w tajemnicy przed Towarzystwem. Wreszcie - żeby tytułowi stało się zadość - jest o zwłowróżbności kumaka, który (mimo że jego występowania w naturze jest zagrożone przez cywilizację) pojawia się jako zły omen, sygnalizujący smutną pointę - cnen tvavr j cemlcnqxbjlz jlcnqxh cemrq yho mn Arncbyrz cbqpmnf jlznembarw cbqeóżl Nyrxfnaqel, orm mjvąmxh m snohłą . Jakie to było nudne. Doceniam ogromny risercz, ale jeśli jak ja nie interesujecie się (fikcyjną) historią Gdańska, to zdecydowanie warto poszukać innej książki Grassa.

#63/#9

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota sierpnia 17, 2019

Link permanentny - Tagi: 2019, beletrystyka, panowie - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Skomentuj


Ransom Riggs - Osobliwy dom pani Peregrine (1-3)

Fabuła filmu została oparta na podstawie części pierwszej, ze zmodyfikowanym zakończeniem. W filmie, po odjechanym finale we współczesnym wesołym miasteczku, z rozmachem godnym Michaela Baya, zło zostaje pokonane, pani Peregrine i dzieci wracają do swojej pętli czasowej w 1940 (1943?), a Jakob pozostaje we współczesności (ratując też przy okazji dziadka i uzyskując dostęp do mapy pętli). Pierwszy tom książki z kolei kończy się na chwili, kiedy udaje się pokonać Upiora, prześladującego rodzinę Jakoba, ale w rękach innych Upiorów i Głucholców pozostają porwane ymbrynki, a pani Peregrine nie może wrócić z ptasiej postaci i nie jest w stanie utrzymać pętli w 1940 roku.

W Mieście Cieni osobliwe dzieci uciekają przez sprzymierzonymi z Głucholcami hitlerowcami, trafiają do chyba XV-wiecznej pętli zlokalizowanej przy skale Olbrzyma z jednej z Osobliwych Legend[1]. W pętli zyskują wsparcie od osobliwych zwierząt, które również straciły swoją ymbrynkę, panią Wren. W celu ratowania pani Wren i przywrócenia ludzkiej postaci pani Peregrine, część dzieci udaje się do Londynu. Tak jak pisała dees, nie szkodzi, że to kolejna dramatyczna wizja Londynu w czasie Blitzu, nieustająco podnoszą mi się włosy na rękach, gdy czytam. W trakcie poszukiwania chociaż jednej żywej i wolnej ymbrynki, dzieci z sierocińca trafiają na kolejnego niewidzialnego (w połowie) chłopca, dziewczynkę z umiejętnością telekinezy, nierozdzielalnych bliźniaków używających echolokacji i samonaprawiającą się starszą siostrę. Oczywiście nie jest to tylko wyprawa z punktu A do punktu B, w trakcie podejmowane jest wiele trudnych decyzji, a bohaterowie odkrywają o sobie pewne rzeczy (np. co było pominięte w pierwszej części, osobliwe dzieci z pętli pani Peregrine tak naprawdę wcale nie są dziećmi mimo zamrożonego rozwoju fizycznego i niejednokrotnie takiego zachowania, to ponad 80-letni staruszkowie).

[1] Świetnie jest rozegrany pomysł książki w książce, zbioru baśni, będącego tak naprawdę metaforycznym przewodnikiem turystycznym po pętlach.

Ostatni tom, Biblioteka dusz to finalna bitwa z mrocznym bratem pani Peregrine. Po przywróceniu ymbrynki do postaci ludzkiej, na kwaterę ymbrynek napadają zdradziecko Upiory, uprowadzają wszystkich poza Jakobem i Emmą, którzy przenoszą się z 1940 roku do współczesności. Dołącza do nich Addison, osobliwy mówiący pies i dzięki temu udaje im się wywęszyć, którędy transportowano więźniów. Osobliwy biznesmen Sharon, przewoźnik po Tamizie, przewozi ich łodzią do pętli w wiktoriańskiej Anglii, ale nie tej luksusowej, a zniszczonej, zatrutej i zdegenerowanej. Okazuje się, że Diabelskie Poletko to miejsce dla osobliwych dysydentów, wspierających Upiory, otoczonych żałosną biedotą. Część osobliwych ludzi jest więziona, utrzymywana pod wpływem narkotyków i używana komercyjnie przez tych, którzy są w dobrych stosunkach z Upiorami. Jakob odkrywa, że jest w stanie komunikować się z Głucholcami, co kilkukrotnie ratuje mu życie. W finale, niestety, autor znowu powraca do nazywania Osobliwców dziećmi, którym opieka ymbrynek jest niezbędna. Samo zakończenie jest bardzo płytkie, po wielokrotnie powtarzających się dylematach Jakoba (zostać w osobliwymi dziećmi u pani Peregrine czy jednak wrócić do współczesności, bo rodzina i powtarzać życie dziadka, który odwiedzał Osobliwców, odalając się od nich z czasem), cnav Crertevar jgrz cbwnjvn fvę jr jfcółpmrfalpu Fgnanpu Mwrqabpmbalpu, bśjvnqpmn, żr qmvrpv pupą cbmanć KKV jvrx, n xjrfgvę ebqmvpój Wnxbon, yrpmąplpu tb cflpuvngelpmavr, ebmjvążr mn cbzbpą jlznmnavn vz cnzvępv. Kilka wątków się nie rozwiązuje (np. mówiącej do roślin Flory czy potraktowanych instrumentalnie Głucholców), zostaje niedosyt. Mimo to cały cykl (ja go traktuję jako jedną, długą książkę) warto przeczytać, drama jest dobrze skonstruowana, a świat arcyciekawy, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że impulsem do powstania książki były wiktoriańskie dziwne fotografie.

Inne tego autora:

#60-62

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek sierpnia 13, 2019

Link permanentny - Tagi: panowie, sf-f, 2019 - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Ewa wzywa 07 7-8-9

Bohdan Petecki - Telefonował morderca #007

Lista osób:

  • Kapitan Stefan Bula - zwany przez przyjaciół z„piłą”, a przez nieprzyjaciół „cholerną piłą”
  • Marek Płata senior - kierownik urzędu pocztowego na ul. Bacha, bez umiejętności managerskich
  • Marek Płata junior - tak jak ojciec zbiera znaczki, ale lubi też pokazać się na mieście
  • sierżant Tadeusz Środa - zna dzielnicę, ale niezbyt mu idzie ze śledzeniem podejrzanych
  • doktor Andrzej Kulski - sceptyk, przyjaciel kapitana
  • Litka(?!) Habera - pracowniczka poczty, bardzo atrakcyjna a samotna
  • Zosia Smaczyk - pracowniczka poczty, dla odmiany szara myszka, za to z narzeczonym
  • Karol Rybak - ofiara kradzieży tożsamości
  • Zygmunt Nowak - wysoki brunet o powierzchowności, która wyprzedza karierę

Przestępcy napadają na prowincjonalny oddział poczty, zmuszają pracowniczkę do wpisania konkretnego wkładu w kilkuset książeczkach PKO, po czym trzymając ją pod pistoletem, realizują je w różnych śląskich placówkach za pomocą skradzionego dowodu osobistego, przywłaszczając sobie od Skarbu Państwa prawie 300 tys. złotych. Co ciekawe, po napadzie ktoś dzwoni na milicję, przedstawia się nazwiskiem kierownika poczty (przebywającego na L4) i informuje o przestępstwie. Szybko wychodzi na jaw tytułowa rewelacja. Kapitan Bula metodycznie punktuje wszystkie błędy przestępców, i wprawdzie ginie jedna osoba, dwie zostają ranne, ale przestępstwo wyjaśnia.

W tle trochę rozważań o niskiej płacy w milicji - kapitan musi podjąć decyzję - huczne święta i zimowe zakupy („Narty Kazio - osiemset”. „Buty Kazio - sześćset”. „Sweter Irena - sześćset”. - Przekreślił „sześćset”, napisał: „osiemset”, „Mama -czapka i kołnierz... prezenty dla Tadeuszów... drzewko...”) czy odkładanie na Skodę. Ma też odbyć rozmowę naprostowującą z synem, bo szkoła prosiła, ale nie dochodzi do tego z powodu śledztwa.

Się pali: carmeny (Zygmunt), giewonty (doktor).

Się pije: czerwone wino.

Inne tego autora:

Marcin Dor - Zabójstwo Thomasa Jonesa #008

Lista osób:

  • Doktor Berwid - ma powodzenie u pań, ale nie chce się angażować
  • Marian - spostrzegawczy barman z Bristolu
  • Peter Larsen - Szwed, dla przyjaciół Peter-Honey[1], drugi oficer
  • Rolf - szwedzki marynarz z m/s Selma
  • Gustaw - szwedzki marynarz z m/s Selma
  • Tom Jones - Anglik[2], dawniej lotnik z RAF-u oraz partyzant w polskich lasach, po tytule łatwo się domyślić, co go spotkało
  • Anna - porządna panna, ale lubi zagraniczne towarzystwo
  • August Kropiel - ma zgagę i nie jest szczęśliwy w małżeństwie
  • Iwona Kropiel - żona Augusta, ma piękne włosy i niewielkie poszanowanie dla norm społecznych
  • Magda - podobno chora przyjaciółka Iwony, z mieszkaniem w willi
  • Karol Kord - podejrzewany przez Augusta o romans z żoną, pracownik gazowni
  • Rassmussen - kapitan m/s Selma, również Szwed
  • porucznik Wojciech Orlan - perkaty, cokolwiek to znaczy
  • Major - doradza w sprawie najpierw zaginięcia, potem morderstwa Thomasa Jonesa
  • porucznik Marek Drewicz - kieruje poszukiwaniami, studiował psychologię
  • Czapla - lnianowłosa dziewczyna o murzyńskich wargach i długim, ostrym nosie, mewka
  • Walczakowa - handluje na ciuchach
  • Ryszardem Ciarnuszewicz - waluciarz zwany Hrabią
  • Stryj Drewicz - patriarcha rodu, z dobrą pamięcią
  • Michał Szypuła - stuknięty kronikarz czasów wojennych
  • Antoni Kubiałek - był w partyzantce i doskonale pamięta twarze sprzed 20 lat

Kapitan Rassmussen, a potem szwedzkie poselstwo i konsulat wywierają presję, żeby odnaleźć zaginionego marynarza, Toma Jonesa, który zaginął po mocno zakrapianej imprezie w hotelu “Bristol”. Związki towarzyskie prowadzą do doktora Berwida, niby przykładnego obywatela, pożądanego w towarzystwie kawalera w średnim wieku, który Szwedom zapewnił damskie towarzystwo. Niby przykładnego, bo to nie pierwszy raz, kiedy milicja się Berwidem interesuje - zdarzało mu się być na obrzeżach różnych afer, ale zawsze wychodził z tego czysty, w przeciwieństwie do bliższych i dalszych znajomych. Pewnym tropem może też być to, że Jones wyszedł w towarzystwie atrakcyjnej mężatki, Iwony, w ślad za którą poszli zazdrosny wzgardzony mąż i równie zazdrosny wzgardzony kochanek. Dzielny porucznik Orlan rezygnuje z urlopu, żeby pójść jednym z tropów z przeszłości, dzięki czemu zbrodniarz zostaje ujęty.

Się pije: martini z ginem, parę kropel anyżówki, kostka lodu i plaster cytryny, jarzębiak (Szwedzi), Czista wiborowa (“uśmiechnął się do doktora, przymrużył oko: – Very fine polish vodka!”), piwo (Czapla), Courvoisier (doktor częstuje).

Się je: szynkę konserwową (pod jarzębiak), naleśniki z serem (smaży żona majora, ale smakowały jak guma), sałatkę śledziową (pod wódkę), krążki polędwicy, cebuli i boczku – szaszłyk, specialite w Bristolu, z sosem czosnkowym, na podściółce z różowego ryżu (pod Bojolais [pisownia oryginalna]), jajecznicę na szynce (pod ormiański koniak).

Się pali: kenty (doktor), giewonty (Orlan).

[1] Chociaż pod koniec staje się już Jackiem-Honey i Anglikiem, a nie Szwedem. Konsekwencja nie jest mocną stroną autora.

[2] Niby Anglik, ale urodzony w Australii. I płynie z Sydney na szwedzkim statku.

Inne tego autora.

Krzysztof Opatowski - To nie oryginał, Hieronimie! #009

Spis osób:

  • Anna Krawiec - sprząta w muzeum, ale się tego wstydzi
  • dyrektor muzeum - załamany morderstwem i kradzieżą
  • Henryk Zielga - asystent działu sztuki, ambitny świeżak
  • magister Adam Małecki - kustosz sztuki obcej, wybrał pracę zamiast przyjęcia i źle na tym wyszedł
  • Zbigniew Staniszewski - konserwator, prywatnie zapalony żeglarz
  • porucznik Hieronim Bielina - szczupły i wysoki, nie pali, często bierze prysznic, ma żonę
  • major - szef Bieliny, lubi łowić ryby
  • dozorca - pilnuje muzeum w nocy
  • sekretarka - zaawansowana wiekowo, wybuchowa, ale niezastąpiona
  • magister Hanna Strączyńska - kierownik działu oświatowego, czuła kiedyś miętę do Adama
  • inżynier Wojciech Adamski - wspólny znajomy denata i Hanny, ale bardziej Hanny
  • Artur Wiejski - pokątnie trudni się handlem dzieł sztuki
  • Krzysztof Brodowski - raczej artysta niż kopista (trzeba mieć fantazję, żeby malować u Vermeera pomidory)

W małym, prowincjonalnym muzeum zostają znalezione zwłoki kustosza, Małeckiego. Jednocześnie z odkryciem zwłok, wszystkich mrozi informacja, że zaginął też obraz Vermeera. Był to zakup przypadkowy, obraz właściwy ukryty był pod kiepskim malowidłem z XVII wieku. Autor wprowadza elementy dydaktyczne, opisując malarstwo Vermeera i jego technikę oraz wprowadza sporo pojęć z dziedziny restaurowania obrazów (wiecie, co to kanelury? A ja już wiem!). Kiedy obraz zostaje znaleziony porzucony w międzynarodowym pociągu, tylko Bielina nie daje się porwać entuzjazmowi i kwestionuje autentyczność dzieła, co potwierdzają pracownicy muzeum. Rozpoczyna się wyścig z czasem, bo jak przestępca wywiezie obraz za granicę, to zniknie bez śladu (i obraz, i zbrodniarz).

Się pije: tylko kawę, żadnych alkoholi.

Inne tego autora:

Inne z tego cyklu tutaj.

#58

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek sierpnia 5, 2019

Link permanentny - Tagi: 2019, panowie, prl, kryminal - Kategoria: Czytam - Skomentuj